|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
10-07-2019, 20:28 | #291 |
Reputacja: 1 | Anthony odezwał się cicho. - Z całą pewnością jeśli wyślemy samochody i ludzi na zwiad będzie trudniej kogoś wysłać żeby zdobyć potrzebne części do Vana Sloan pociągnął piwa - w sumie możecie pojechać drogą i po prostu co jakiś czas przejść na azymut aż dojdziecie do torów ocenić jak wygląda sytuacja i wrócić do drogi
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
14-07-2019, 10:49 | #292 |
Reputacja: 1 | Cosmo zaczął analizować sytuację. Mieli nacisk na zwiad i na ich ekipę mechaników. Zastanowił się. - Okej, po dojeździe do miasta i po wymianie tylnego bębna i naprawie silnika plus poduszek będzie można pojechać tym pojazdem po torze, ale pneumatyka nadal nie będzie gotowa podobnie jak amortyzatory, opony mogę pójść w każdej chwili. Jak w Newport lub gdzieś w okolicy da się szybko zorganizować części, to w ciągu trzech dni pojazd będzie na chodzie, normalnie na drodze jak i po torze. Teraz mogę zdemontować ten felerny bęben i dojechać do Newport bez problemów z chłodzeniem. Odstawił jeszcze nie pustą butelkę. - Wersja z jazdą po drodze i zjazdem co jakiś czas na tor jest w porządku. W Newport widziałem most, to może zobaczymy co jest po drugiej stronie rzeki?
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
15-07-2019, 07:33 | #293 |
Reputacja: 1 | Halsey upiła większy łyk piwa przyglądając się w zamyśleniu Anthoniemu. Normalnie machnęła by ręką na marudzenie technicznego i trzymałaby się dalej swojego. Ale do tego mechanika miała słabość od samego początku. - No dobra. To w takim razie ograniczymy zwiad do jednego auta i motocyklu, czy tam gadziny - zruszyła ramionami i spojrzała po pozostałych. - Proponuję Saharę, bo ma radiostację - a w myślach dodała, że jej zawieszenie jest mega wygodne na wertepy. |
23-07-2019, 13:33 | #294 |
Reputacja: 1 | -Zawsze możemy najpierw wyruszyć ze zwiadem do następnego miasta i tam poczekać na dojazd tej całej torowej drezynki – dodał Dave ocierając pianę z wąsów. – Mała ekipa 4-5 osób nie powinna na siebie zwrócić uwagi, a dała by swobodę w rozejrzeniu się po okolicy. Złapaniu trochę języka. A gdy dojedzie druga ekipa to można by się do miejscowego kacyka przejść już oficjalnie. Chciał się już gdzieś ruszyć, bo od siedzenia na tyłku miał już odparzenia. Nie spodziewał się, że ochrona taboru kolejowego może być tak stacjonarnym zajęciem.
__________________ you will never walk alone |
24-07-2019, 13:27 | #295 |
Reputacja: 1 | Następnego dnia Środa 28 Lipca 2055 dzień 31 Andrew, Alice, Cosmo i Dave stali przed Saharą, dwa silniki nie pozostawiały zbyt wiele miejsca na bagażnik więc spora część wyposażenia została po prostu przytroczona do konstrukcji dachu, koła zapasowego na masce po zrolowaniu brezentu oraz poupychana pod fotelami. Auto nie wyglądało jakby miało pobić rekord jeśli idzie o współczynniki oporu powietrza ale wyglądało na to że było na nie zapakowane wszystko co niezbędne. Z drugiej strony auto powinno być też w stanie utrzymac tempo Gankora Hawk bez zamęczania zwierzęcia
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
26-07-2019, 03:28 | #296 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec - No to kto ma jechać to wsiadać. - Andrew obejrzał sobie obłą "cytrynę". Jeszcze taką nie jechał. Trochę już się przyzwyczaił do pickupa jakim jeździł ze dwa razy wcześniej no ale cóż, mógł spróbować i czegoś nowego. Skład też mieli połowiczny. Połowę szturmanów i połowę speców. Z tego co się orientował to chyba powinni jechać wzdłuż rzeki. I najbliższe osady powinny być na tyle blisko aby pojechać i wrócić jeszcze tego samego dnia. O ile coś się nie spartoli. Podszedł więc do wozu i zamontował swój plecak na dachu wozu. Zastanawiał się co zrobić z bronią długą. W niezbyt przestrzennym wozie i tak nie operowało się nią zbyt wygodnie. A jako kierowca no to już w ogóle. Gdy tak główkował gdzie położyć swojego Vectora aby mieć go pod ręką a nie gdzieś z tyłu czy na dachu zwrócił się do dwóch speców. - Wiecie co chłopaki? Jakiś stojak na ten złom by się przydał. Nie, że teraz ale tak na przyszłość pomyślcie coś w ten deseń co? - zaproponował demonstrując swoje karabinkowe dylematy. Nie wiedział czego się spodziewać to na wszelki wypadek zabrał Vectorka na wojskowe 5.56 co było bardzo uniwersalnym zestawem. I chyba szturmówką jaką zabierał najczęściej na akcje. - Potrzymasz? - zwrócił się do kogoś po sąsiedzku. W końcu ktoś na przednim fotelu miał nieco więcej swobody w podróży więc przy odrobinie uprzejmości mógł czy mogła potrzymać i jego broń. - Sprawdźcie krókofalówki. Kanał 1. - odezwał się gdy sprawdził swoją. Na razie byli na miejscu to bez problemu i osobista i pokładowa i ta w pociągu łapały się nawzajem. - Dobra jakby co chciałbym wrócić przed zmierzchem. To ponoć nie jest zbyt daleko. No ale trzeba się liczyć, że zostaniemy gdzieś na noc i wrócimy jutro. Jedziemy tylko się rozejrzeć jak to wszystko wygląda przed nami. Mam nadzieję, że nie trafimy na kolejną wojnę domową i obalanie władz. Pytania? - odwrócił się na ile mógł aby popatrzeć po pozostałych załogantach cytryny. Ale właściwie uważał, że mieli wszystko co mogli i dali radę zabrać więc nie było co opóźniać wyjazdu.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
27-07-2019, 21:13 | #297 |
Reputacja: 1 | Nigdy, przenigdy Alice nie ukrywała faktu, że prowadzić nie potrafiła. Zawsze miała od tego ludzi, którzy natomiast mieli ją by robiła użytek z karabinu. Zdziwiła się, że Morrison zasiadł za kierownicą. Najwidoczniej on to z tych co ręce świerzbią żeby się pobawić nowymi zabawkami. Jej bagaż nie był duży i zmieścił się pod siedzeniem. Zajęła miejsce obok kierowcy i wzięła od Andrew jego broń na przechowanie. - Rozumiem, że chcesz się przejechać tym dziwolągiem, ale na pierwszym postoju zamień się z technikiem - powiedziała do Andrew, gdy ten poprosił o przechowanie broni. - Jeśli ktoś nas zaatakuje to lepiej żebyś był użyteczny w tym w czym mechanik jest gorszy - dodała poklepując się po kaburze z pistoletem. Oczywiście wzięła jego karabin. Położyła go w noga, bo na kolanach było miejsce tylko na jej narzędzie pracy. - Ja się nawet nie nastawiam, że wrócimy dziś - wyraziła swoją opinię, gdy już wszyscy siedzieli w Saharze. - Cal chce nawiązać kontakt z następnym miastem i to mam za priorytet. Oczywiście tory też są jakoś tam ważne, dlatego przy nich będziemy jechać, ale nie wracamy bez wizyty w mieście i rozejrzeniu się w nim. Mamy radio to na bieżąco nasz drugi rząd będzie raportował - spojrzała do tyłu na Dava i Cosmo, puszczając do nich oczko. - Wojna domowa? Ja tam bym nie miała nic za odrobinę rozrywki... - mruknęła wiercąc się na siedzeniu by znaleźć w miarę wygodną pozycję. |
28-07-2019, 15:15 | #298 |
Reputacja: 1 | Decyzje zostały podjęte i jej towarzysze zaczęli ładować się do mechanicznego pojazdu, gdy tymczasem Hawk pozostała przy gankorze. Hałaśliwość napędu mogła ostrzec ewentualnych przeciwników o zbliżaniu się zwiadu, a skoro mieli sprawdzić po cichu okolicę to wydawało się że indianka ma lepsze do tego predyspozycje. - Dajcie znać gdzie się rozdzielimy by sprawdzić większy kawałek terenu. Was szybciej usłyszą z daleka przez warkot niż mnie. - rzekła do reszty poprawiając karabin na plecach. - Czy też mam trzymać się w zasięgu wzroku do was?
__________________ "Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć." |
29-07-2019, 11:18 | #299 |
Reputacja: 1 | Dave wsiadł do pojazdu za siedzeniem Alice, żeby trochę zrównoważyć rozłożenie ciężaru w pojeździe. Zabrał cały swój istotny sprzęt, poprosił jedynie o wydanie kilku magazynków dodatkowych pestek na nieprzewidziane okazje. Wszystko dokładnie spisane na świstku papieru, do rozliczenia po powrocie. Pod tym względem Teksańczyk był strasznym formalistą. W środku momentalnie otworzył okno, żeby wpuścić odrobinę orzeźwiającego powietrza. Nie wiadomo jak to będzie wyglądało w trasie. Płaszcz zwinął i wrzucił na tył, więc wyraźnie było widać uprzęż noszoną pod nim wraz z kaburami broni. Przywykł do siedzenia w nich w różnych pojazdach więc nie potrzebował się ich pozbywać. Przysunął się tylko bliżej do przodu, odpowiadając Alice. - Masz naprawdę przerażające pojęcie rozrywki, dziewczyno. Może zacznijmy od czegoś spokojniejszego, gdzie będzie lał się trunek, a nie krew? Kapelusz zawadiacko powędrował na tył głowy, pokazując szeroki uśmiech.
__________________ you will never walk alone |
29-07-2019, 13:36 | #300 |
Reputacja: 1 | - To wtedy bym pracowała za barem, Dave. Z resztą winię twoje strony za mój obecny gust do rozrywek - odparła Teksańczykowi z rozbawionym uśmieszkiem. Wychyliła się przez boczne drzwi i spojrzała na Hawk. - Na razie jedź na przodzie. Później to już kwestia tego na ile pewnie się czujesz - odpowiedziała jej. - Więc jeśli będziesz nam zgłaszać co kwadrans swoją pozycję to w sumie masz swobodę działania jak chcesz prowadzić zwiad |