Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-06-2009, 22:55   #11
 
Vavalit's Avatar
 
Reputacja: 1 Vavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znany
- Jeśli jeden z was byłby taki miły, może posiedzieć tu ze mną i mieć oko na załogę Challengera - zaproponował Ant.
Snake natychmiast zareagował i podszedł do Forda.

Khalid dalej czekał tam gdzie jest. Przypatrywał się fajfusom w samochodzie.
- Podejrzane typy - wymamrotał pod nosem. Jeszcze delikatnie wysunął Shotguna, aby było lepiej widać. Spojrzał jeszcze na Snake`a. Oprócz niego i Anta stał jeszcze murzyn.

Nagle coś połaskotało nogę Khalida. Już chciał złapać za colta i walnąć kilka szybkich strzałów i patrzeć jak się coś lub ktoś rozwala na kawałki, jednak to był tylko pies, zapchlony kundel Snake`a. Ani to pieprzony wilczur, ani pitbull. Zwykła kupa mięsa, która nie przynosi pożytku. Przed strzałem się wstrzymał, nawet chciał jeszcze zasadzić kopa, ale nie pasowałaby mu zbytnio dalsza jazda z panem Jones`em. W kocu coś wybuchło w Khalidzie. Pomyślał: "Nikt się kurwa nie ruszy zobaczyć co nie tak z tymi frajerami w samochodzie". Stanął na obydwie nogi i ruszył w stronę Dodge Challenger’a. Patrzył na pasażerów. Minął bok auta i stanął trochę dalej. Zaszedł z drugiej strony i patrzył na reakcję kierowcy. Był gotów w każdej chwili zrobić unik i spróbować strzelić w razie czego.
 

Ostatnio edytowane przez Vavalit : 16-06-2009 o 22:57.
Vavalit jest offline  
Stary 17-06-2009, 15:36   #12
 
Wrzosio's Avatar
 
Reputacja: 1 Wrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie coś
Wnętrze stacji prezentowało się nie za specjalnie, obsługa zresztą też. Zwłaszcza Indianin wyglądał jakby jego umysł udał się w dłuższą podróż i nie miał zamiaru wracać. Skoro Brian zajął się zakupami Danny oparł się bokiem o ladę i rozglądał się po pomieszczeniu zastanawiając się czy ktoś jeszcze się tu kręci oraz oceniając miejsce pod kątem urządzenia zasadzki lub organizowania obrony. Ot takie zboczenie zawodowe, w obcym miejscu prawie nigdy nie czuł się od razu wyluzowany i bezpieczny.
- Przyjemne miejsce. - Mruknął do Briana. - Kupmy to paliwo i zdjeżdżajmy, szkoda marnować tu czasu.
 
Wrzosio jest offline  
Stary 17-06-2009, 17:00   #13
 
DeBe666's Avatar
 
Reputacja: 1 DeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodze
Grey i Danny
Indianin leżał w bezruchu przez jakieś trzy sekundy. Potem nagle spojrzał na Grey’a i zaczął machać rękami, głośno krzyczeć. Nie rozumieliście o co mu chodzi, to był jakiś niezrozumiały bełkot. Fajka wypadła mu z ust na ziemie, kot czym prędzej odskoczył od indianina widząć, że nie zdrzemnie się na dygoczących kolanach wrzeszczącego pana.
Po paru sekundach indianin znów rzucił się na krzesło i leżał nieruchomo, pogrążony w transie.
- N-n-nie radzę- odezwał się potęgowany echem głos mechanika, który zanurzył się w maszynie. Technik się trochę jąkał - Jo-jo-hny znajduje się w jednym ze swoich odlotowych transów. Gada z przo-o-dkami czy coś. Świrnięta sprawa. Na-najlepiej poczekajcie aż wróci do n-nas. Aha i lepiej go nie budźcie go czy coś. Canister mówi, że przedwczesne prze-e-budzenie ze snu automatycznie go za-zabije. Przypatrzcie się jego prawej ręce.
Grey pochylił się nad człowiekiem. Johny Canister, indianin, jest podłączony do czegoś co wygląda jak mały pilot, albo duży czip
- Skonstru-u-owałem to dla niego. Je-eśli serce Johny’ego przestanie bić, cała stacja wyleci w powietrze- mogłeś domyśleć się, że ukryty w bebechach maszyny mechanik uśmiecha się szyderczo, dumny ze swojego wynalazku- Tak więc n-nie radzę- głos ucichł i rozległ się cichy dźwięk spawania.

Snake i Nelson Cole
No i git, pomyślał Ant. Będzie miał Francisa przy sobie. Przynajmniej nie narobi kłopotów na stacji, popilnuje Ford’a i na dodatek będzie mieć na oko tego zapchlonego kundla. Nienawidze kundli. Jeszcze upatrzy sobie opone mojego wozu jako wychodek, albo okaże się, że bestia ma wścieliznę albo co gorsza, jakąś jej popromienną odmianę.
Zapanowała niezręczna cisza, którą Willis olał, bo wciąż miał robotę przy silniku.
- Przegląd już prawie skończony- mruknął trochę do siebie, trochę do Snake’a- furka powinna bez żadnych niespodzianek dowieść nas do Detroit.
Tymczasem Dodger jak stał, tak stał. Mogliście tylko rzadko słyszeć tylko ciche szepty, które w rzeczywistości były dialogami pasażerów.

Khalid

Mimo, że rzuciłeś okiem na załogę samochodu, czarne szyby nie pozwoliły ci się przyjrzeć pasażerom. Coś wyraźnie drgnęło w aucie, jakiś ruch czy może przeładowanie broni? Nie ma się co dziwić, owinięty kocem zamsz z bronią w ręku już przed wybuchem III wojny światowej wzbudzał niepokój. Miałeś przeczucie, że nieznajomi patrzą na ciebie i na resztę pasażerów Forda. W powietrzu było coś co zwiastowało rozróbę. W końcu szyba Challengera lekko się uchyliła. Przez małą szparkę spojrzała na ciebie para malych oczu...
 

Ostatnio edytowane przez DeBe666 : 17-06-2009 o 19:30.
DeBe666 jest offline  
Stary 17-06-2009, 17:24   #14
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
"Snake" bawił się nożem rzucając nim, co powodowało jego wbicie się w ziemię. Nie było to jednak wielce interesujące zajęcie, więc szybko mu się znudziło. Poszukał jakiegoś badyla, po czym zaczął go rzucać, a Ochłap go przynosił z powrotem. To zajęcie również nie należało do najciekawszych, ale zawsze minie trochę czasu. Przy okazji zastanawiał się czego mogą tu szukać tacy odpicowani kolesie z Detroit, czy skąd oni tam są.

Rozmyślania przerwał mu czarnuch, który olał kompletnie rozkazy Anta i postanowił zostać przy samochodzie. Podszedł i walnął prosto z mostu:

- Po co jedziesz do Detroit, stary?

John spojrzał na niego zaskoczony. Facet podchodzi do nieznajomego, uzbrojonego gościa i pyta jaki ten ma interes w Detroit. Nuda nudą, ale żeby od razu ryzykować, że rozmówca po prostu rozwali mu główkę? Ponieważ Francis nie miał jednak niczego do ukrycia, a nigga pytał w miarę grzeczny sposób, nie było sensu robić z tego tajemnicy:

- Jadę odwiedzić jednego starego pierdziela, który ma u mnie dług wdzięczności. Zresztą może znajdę jakieś ciekawe zwierzątko, które mógłbym ubić? W Teksasie już takich niewiele. - tu wskazał z lekkim uśmiechem na swój nóż.

Mniej więcej w tej chwili Willis oznajmił:

- Przegląd już prawie skończony. Furka powinna bez żadnych niespodzianek dowieść nas do Detroit.

"Snake" odwrócił się w stronę kierowcy:

- No nareszcie jakaś dobra wia... Co do kur...?!

Krzyknął bo zauważył co wyprawia tępy Arab. Ten idiota zaczął kręcić się koło Dodge'a i to jeszcze z bronią na wierzchu. Szkoda, że nie przypiął sobie jeszcze kartki "Idę was zabić". Przecież to zadziała lepiej niż czerwona płachta na byka! Półgębkiem powiedział do czarnucha i "taksówkarza":

- Widzicie co ten debil robi? Zaraz może być gorąco. Wystarczy jeden fałszywy ruch. Lepiej poszukać sobie jakiejś zasłony - to mówiąc stanął tak, aby od Dodge'a oddzielał go Ford, którym wszyscy tu przyjechali.
 
Col Frost jest offline  
Stary 17-06-2009, 19:42   #15
 
Lost's Avatar
 
Reputacja: 1 Lost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwu
Czekaj, czy on właśnie powiedział, że siedzimy na cykającej bombie? Czy ich wszystkich pojebało? Kurwa.

Grey, spojrzał na mechanika. Otworzył usta, jakby chciał coś powiedziec, ale zaraz je zamknął. Spróbował jeszcze raz, ale z takim samym rezultatem.
- Co? Kurwa.. jak.. cała stacja wybuchnie, jak ten.. ten staruch, nam tu kitnie? - zrobił krótką pauzę, opanował się i dodał sarkastycznym tonem. - Gratulacje, dzieciaku. Nawet w popieprzonym Detroit, byśmy tego nie wymyśli.
Oparł się o ladę i rzucił: - Chyba, Ci nie przeszkodzi staruszku, jak się tutaj rozgoszczę, co? - Indianin dalej bredził w pełnym kontakcie z duchami przodków. - Tak myślałem. A ty, młody? - Odezwał się do mechanika. - Co tam skręcasz? I tak, w ogóle piękna bryka ten Dodge. Nie idziesz oglądać? Ciekawe kogo jest.. wiesz może?
 
__________________
Spacer Polami Nienawiści Drogą ku nadziei.

Ostatnio edytowane przez Lost : 25-06-2009 o 23:21.
Lost jest offline  
Stary 17-06-2009, 22:46   #16
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- No nareszcie jakaś dobra wia... Co do kur...?

Nelson zaskoczony popatrzył na Snake’a. Facet patrzył w kierunku czerwonego samochodu. Również Nelson spojrzał w tamtą stronę. Wokół Dodge’a kręcił się jeden z ich współpasażerów, ten zakutany w prześcieradło arab. Mustafa, binLaden, czy jak mu tam na imię było. Obłaził odpicowaną brykę z takim zainteresowaniem jakby była co najmniej złotym cielcem, albo czymś takim. I po jaką cholerę pchać się w kłopoty? Nie lepiej zostawić tych kolesi w spokoju i bezpiecznie dojechać do tego pieprzonego Detroit?

- Widzicie co ten debil robi? Zaraz może być gorąco. Wystarczy jeden fałszywy ruch. Lepiej poszukać sobie jakiejś zasłony – półgębkiem powiedział Snake i zaraz potem ustawił się tak, że wielki van „taksówkarza” osłaniał go od czerwonego wozu.

- Całe życie z debilami – jęknął Nelson. – Po jaką cholerę ten koleś się tam pcha?
Kucnął za Fordem i pociągnięciem dźwigni naciągnął cięciwę kuszy. Z metalowego pojemnika przy pasku wyciągnął stalowy bełt i umieścił go w leżu broni. Potem ostrożnie wyjrzał zza samochodu.
 
xeper jest offline  
Stary 20-06-2009, 11:34   #17
 
Wrzosio's Avatar
 
Reputacja: 1 Wrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie cośWrzosio ma w sobie coś
- Wszyscy wylecimy w powietrze? - Zapytał mechanika jakby nie dowierzając. - Nieźle, rozumiem że to takie ostateczne zabezpieczenia ale pomyślałeś co stanie się z tobą jeśli staruszek kojfnie w czasie snu? Śpisz sobie a tu nagle błysk, huk i wędrujesz do krainy wiecznych łowów ze swoim kumplem szybciej niż koleś z Vegas po wypłatę w kasynie. - Jeszcze raz pokręcił głową z niedowierzaniem, uśmiechnął się pod nosem, schylił po fajkę starego i położył mu ją na kolanach. - Trzymaj staruszku tylko się nie denerwuj - Zrobił kilka kroków, wsunął rękę do kieszeni w poszukiwaniu drobniaków do automatu z Nuke Colą. - Są tu jeszcze inne niespodzianki? Jak będę chciał colę to wlezę na minę a w kiblu dostanę w pysk z miotacza ognia?
 
Wrzosio jest offline  
Stary 25-06-2009, 00:21   #18
 
Vavalit's Avatar
 
Reputacja: 1 Vavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znany
Khalid nie mógł dostrzec nikogo za szybą. Okrążył powolnym krokiem samochód. W międzyczasie jego współpasażerowie się trochę wystraszyli. Khalid wiedział, nie, myślał że ma wszystko pod kontrolą. Życie go nauczyło nie patrzeć na innych, a postępować zgodnie z własną duszą. Czasem omal nie przypłacił przez to życiem. Tak też było i tutaj. Mógł w każdej chwili zarobić kulkę, ot tak nawet bez większego powodu. Mimo wszystko, jednak takie zachowanie też pozwala czasem przetrwać na pustkowiach.

Szyba od strony kierowcy powoli zaczynała się obniżać. W każdej chwili mógł wylecieć nabój, pocisk czy inne gówno. Jednak nie, pierwsze co się pokazało były oczy, oczy podejrzane. Oczy jakiegoś podejrzanego typa. Czas na mój ruch - pomyślał Khalid.

Podszedł pod szybę z prośbą o papierosa. Sytuacja niezręczna, musiał coś zagadać. Papieros, szufelka czy długopis, cokolwiek. Mimo iż nie był palaczem, dla dobra sprawy by zapalił. Przy okazji rozmowy mógłby się dowiedzieć czegoś ciekawego, gorzej jakby ci panowie nie byli skorzy do gadki. Miejscowi nie lubą obcych, tym bardziej arabów, którzy przed wojna też dobrze się nie kojarzyli przeciętnemu amerykanowi.
 
Vavalit jest offline  
Stary 27-06-2009, 21:45   #19
 
DeBe666's Avatar
 
Reputacja: 1 DeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodze
YouTube - My Name Is Nobody soundtrack.

Grey i Danny
Monter wynurzył się z bebechów maszyny i podszedł do was. Nie krępował się podać wam ubrudzoną lepkim smarem dłoń. Zauważyliście, że oprócz wady mowy –jąkania- technik miał na dodatek tik nerwowy. Co parę minut napinał szybko mięsień jednego policzka, co wyglądało jakby przez ułamek sekundy uśmiechał się półgębkiem.
Przemilczał pytanie zadane przez Danny’ego jakby w ogóle go nie usłyszał. Widocznie jego duma inżyniera została mocno urażona przez nieznajomego G.I Joe. Posłał Maverick’owi jedynie znudzone spojrzenie po czym odwrócił się do Grey’a.
- Nazywam się Jeff Lambert- odparł przyjaźnie- siadajcie, właśnie zaczynam lunch.
Kopem przewrócił połamaną półkę, która odtąd służyła za prowizoryczny stół. Następnie jednym ruchem zagarnął parę puszek z ziemi i jakieś resztki kurczaka, ukryte za ladą. O dziwo wciąż ciepłe. Zębami otworzył parę puszek Nuca-Coli. Wypluł kapsle na dłoń i schował w spodniach roboczych. Rzucił się na mięso i zaczął z pełnymi ustami opowiadać.
- Pytacie co tam stoi w rogu? Hmm...Spędzamy na tej stacji z Johny’m połowę swojego życia, więc pewnego dnia wpadłem na pomysł: cholera, może dałoby się umilić czas w pracy?
Nad tym cackiem pracuje od roku. Możecie wierzyć lub nie, ale cholera, jestem tylko tyle od ukończenia maszyny
- mówił gestykulując- Moja malutka, potrzebuje ostatniej częsci i już dzisiaj będzie odbierać ORBITAL!- zawołał z radością. Przez chwile milczał i wpatrywał się w wasze twarze.
- A ten Dodger należy do osoby, która przywiozła mi ostatni komponent potrzebny do obierania sygnału z kosmosu, transformator trójseparacyjny. Teraz wystarczy tylko wleźć na dach i podłączyć tęczęść do odbiornika na górze- powiedział szybko po czym zaczął powoli zagryzać kurczaka jakimś świństwem z puszki patrząc wam w oczy.

YouTube - The Good The Bad & The Ugly. Great soundtrack by Ennio Morricone

Khalid
Oczy momentalnie schowały się za ciemnymi lustrzankami, które po chwili znikły w samochodzie a ich miejsce zajęła wysuwająca się, centymetr za centymetrem lufa uzi. Khalid poczuł zimny dotyk metalu na brodzie. Z samochodu odezwał się chrypliwy szept. Niski, męski głos.
- Szczurek. Węszący szczurek. Spodobało wam się nasze autko? Czy może polujecie na szefa? Proponuje wam wziąć dupe w troki, albo poleje się z ciebie pieprzona jucha, zamszu. To samo się tyczy twoich kolesi. Obróć się tyłem do nas. Powooolii. Łapy w górę i masz tak stać póki nie wróci szef. Jeśli twoi przyjaciele- lufa uzi wskazała na Nelsona, Ant'a,Snake’a po czym powróciła w miejsce twojej brody- choćby pomyślą o dotknięciu spustu, poplamisz ten kurewsko ładny parking...
 

Ostatnio edytowane przez DeBe666 : 27-06-2009 o 21:51.
DeBe666 jest offline  
Stary 01-07-2009, 11:04   #20
 
Vavalit's Avatar
 
Reputacja: 1 Vavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znany
Khalid nie spodziewał się takie obrotu sprawy. Obstawiał na natychmiast strzał, albo zyskanie fajki. Jednak zyskał tylko uzi przy mordzie. Starał się wyglądać na twardego, ale w głębi duszy już srał w gacie.

Zaraz usłyszał polecenie
- Szczurek. Węszący szczurek. Spodobało wam się nasze autko? Czy może polujecie na szefa? Proponuje wam wziąć dupe w troki, albo poleje się z ciebie pieprzona jucha, zamszu. To samo się tyczy twoich kolesi. Obróć się tyłem do nas. Powooolii. Łapy w górę i masz tak stać póki nie wróci szef. Jeśli twoi przyjaciele- lufa uzi wskazała na Nelsona, Ant'a,Snake’a po czym powróciła w miejsce twojej brody- choćby pomyślą o dotknięciu spustu, poplamisz ten kurewsko ładny parking...

Nie było co się namyślać, posłusznie i powoli podniósł ręce do góry, po czym rozpoczął swój marsz śmierci. Robił krok za krokiem jednocześnie nie zwracając uwagi na spływający jak z wodospadu pot. Taka pogoda, a do tego duże emocje. Chciał jeszcze coś powiedzieć, ale zamknął się. Mógł tylko pogorszyć sytuacje, jeśli się ją w ogóle jeszcze dało pogorszyć.

- Allah jest wielki - pomyślał - Uchroni mnie od śmierci, a niewierni którzy stają przeciwko Jemu poniosą bolesną śmierć.
 

Ostatnio edytowane przez Vavalit : 01-07-2009 o 11:06.
Vavalit jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172