15-12-2011, 12:33 | #201 |
Reputacja: 1 | Aj... Yzurmir: Przepraszam, źle cię zrozumiałem. A w czym mieli rację? Naturalnie w moim odczuciu ją mieli (co sklerotycznie zapomniałem dodać) uważając, ze ryzyko jest zbyt duże. Szczególnie biorąc pod uwagę osunięcie się w Limbo Amy (i może to miałeś na myśli mówiąc o powodzie meta-fabularnym). W moim odczuciu izolatki są wyjątkowo chronione z reguły, a szczególnie wtedy, kiedy są prowadzeni nowi niebezpieczni. Natomiast strażnicy są jeszcze bardziej drażliwi po mojej nie do końca udanej akcji. Tak przynajmniej mi się wydaje. No... I nie miał być to atak... Po prostu jakoś lakonicznie mi to wyszło To chyba żeśmy sobie wyjaśniliśmy, nie? Armitage, już zabieram się do pisania a dwóch frontach (dosłownie).
__________________ Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje. Nie jestem moją postacią i vice versa. |
15-12-2011, 13:41 | #202 |
Reputacja: 1 | W każdym razie nie czekajcie z kolacją na Antonię...
__________________ MG: "Widzisz swoją rodzinną wioskę potwornie zniszczoną, chaty spalone, swoich znajomych, przyjaciół z dzieciństwa leżących we własnej krwi na uliczkach." Gracz: "Przeszukuję. " |
15-12-2011, 13:55 | #203 |
Reputacja: 1 | Alaron, napisałeś że nie wiesz gdzie jest Koroniew i spółka. Mógłbym zrobić tak, że Koroniew zanim wszedł do izolatki poprosił tego strażnika, który mu przekazał wiadomość, żeby zawiadomił Smitha, że on i Mr. Nobody na razie siedzą w izolatkach i by ktoś do nich zszedł? EDIT: widzę, że to pytanie jest nieaktualne, skoro Smith zszedł po Malcolma. Chodziło mi o to, żeby Point-Man wiedział, że Koroniew i Dominic trafili do izolatki. Ostatnio edytowane przez pawelps100 : 15-12-2011 o 14:34. |
15-12-2011, 15:44 | #204 |
Reputacja: 1 | Tak myślałem, że chodziło o to, że oni uznali ryzyko za zbyt duże. Ten komentarz wyglądał jednak jak atak, ponieważ to przecież ryzyko jest problemem, a nie jego świadomość posiadana przez Rewana i Pawła. Rozumiesz, o co mi chodzi? W każdym razie nieważne, nie chcę tego drążyć. Ale zaraz... tyle wszyscy piszą w tych komentarzach, że ciężko mi ogarnąć wszystkie informacje. Jest PEWNE, że Amy wpadła w limbo, a nie po prostu... obudziła się? Bo ja, szczerze mówiąc, na początku myślałem, że to właśnie ta druga możliwość ma miejsce. |
15-12-2011, 16:24 | #205 |
Reputacja: 1 | Alaron - wiem, że się i tak już ostro udzielasz i jesteś w paru miejscach naraz. Ale mam prośbę - jeśli dałbyś radę dac teraz następnego posta po rewelacyjnej myślę odpisce Asenat - to byłoby idealnie. Mógłby byc nawet niedługi (jeśli będziesz chciał to zawsze możesz później walnac jeszcze jednym) - w głównej mierze oparty o opis jak docierasz na miejsce i zbierasz ekipę. To wprowadziłoby pewien porządek w chronologii na forum i stanowiłoby szkielet - pózniejszych opisów ludzi ktorzy zmierzają w tym samym kierunku. Opisy, co się działo w izolatkach rzecz jasna by zostały w doku, i były wykorzystane przez następnych Graczy w ich odpiskach. Ostatnia częsc Twojego posta - to byłby opis pokoju przesłuchan zrobiony przeze mnie w doku. A pózniej Twoja przemowa (bez rozmowy na boku z Architektem - która pojawic sie moze np. w następnym poście Architekta). Post kończyłby się na słowach, kto jest celem. W doku odznaczyłem nawet krechą. Wiem, że wyciskam . Jeśli masz dużo zajec - nie ma sprawy. Ale to by dużo uporządkowało - i pasowało mi do moich kolejnych planów. A po tym poście... Anonim - możesz ładowac awatara . EDIT: Ruler i gnat. Myślę, że chyba nie zamierzalibyście raczej w tej sytuacji (otwarcie izolatki) rozpoczynac strzelaniny? To byłoby dosc dziwne rozwiązanie raczej. Na razie zakładam, że odłożyłeś w kąt zabawkę i wyszedłeś by nie zrobił się nowy bajzel. WIngman mógłby byc głosem rozsądku, bo on kojarzy Pointa i Ekstraktora raczej.
__________________ MG: "Widzisz swoją rodzinną wioskę potwornie zniszczoną, chaty spalone, swoich znajomych, przyjaciół z dzieciństwa leżących we własnej krwi na uliczkach." Gracz: "Przeszukuję. " Ostatnio edytowane przez arm1tage : 15-12-2011 o 16:26. |
15-12-2011, 16:31 | #206 |
Reputacja: 1 | Nie napisałem, że strzelam, wiec nei strzelam. Ruler bałby się o Malcolma.
__________________ Incepcja - przekraczamy granice snu... Opowieść Starca - intryga w ogarniętej nową wojną Północy... Samaris - wyprawa do wnętrza... samego siebie... |
15-12-2011, 16:39 | #207 |
Reputacja: 1 | Nie chodziło tylko o strzelanie. Samo wyjście wieźnia z izolatki z gnatem spowodowałoby zadymę w korytarzu.
__________________ MG: "Widzisz swoją rodzinną wioskę potwornie zniszczoną, chaty spalone, swoich znajomych, przyjaciół z dzieciństwa leżących we własnej krwi na uliczkach." Gracz: "Przeszukuję. " |
15-12-2011, 17:06 | #208 |
Reputacja: 1 | Dobra, postaram się coś napisać w miarę szybko Może by mi się udało umieścić go dzisiaj, ale musiałbym zacząć za jakiś czas, bo właśnie obieram marchewkę, a potem czekają na mnie inne składniki sałatki
__________________ Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje. Nie jestem moją postacią i vice versa. |
15-12-2011, 20:56 | #209 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
EDIT Zgłaszam stanowczy sprzeciw. Wszyscy zgadaliście się akurat w czwartek na wielki dialog a ja od rana do wieczora (8.00-20.00) na uczelni! Hultaje i nicponie! :P Ostatnio edytowane przez Rewan : 15-12-2011 o 21:33. | |
15-12-2011, 23:45 | #210 |
Reputacja: 1 | Anonim, obiecaj mi jedną rzecz... Że po sesji wyślesz mi swoją KP:P MUSZĘ to zobaczyć:P
__________________ Incepcja - przekraczamy granice snu... Opowieść Starca - intryga w ogarniętej nową wojną Północy... Samaris - wyprawa do wnętrza... samego siebie... |