Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-03-2014, 02:05   #21
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu

Nie było czasu na finezje. Naut zasypał plik kontroli stosem danych, szukając granicy rozmiaru dopuszczalnych pakietów, a gdy program zaczął opóźniać transmisję wiedział, że jest już blisko. Do każdej nieistotnej wiadomości doczepiał jedną linijkę komendy, niepozornej, zamaskowanej w strumieniu losowych znaków. Wewnętrzny system Peach dzielił jego przerośnięte paczki, wydzielając przekraczające limit linijki i wykonując je dla niego. Kolejne prezenty odblokowywały Nautowi kolejne porty.
>> Wykluczono mnie z listy uprawnionych do administracji. Ale mam zapisany klucz, którego używano na mnie. - Peach rzeczywiście była pomocna. A administratorzy nie przewidzieli, że ktoś może być gotów by pomóc podowi, ani nie docenili desperacji duszy. Może nawet nie wierzyli w jej istnienie.

W krótkim przebłysku świadomości Naut uświadomił sobie jak wielką władzę miał nad podem, otwarte kanały, kod dostępy i wgląd w cała architekturę systemu. Czym było usunięcie jednego pliku, gdy mógł wyłączyć wszystkie aktywne programy i zostawić tylko bogate doświadczenia Peach. Znał czarnorynkowe ceny. Popyt na sex osobowości, które nie wiedzą, że są nagrywane był zadziwiający. Może gdzieś w tych plikach czekał ukryty sekret jednego z ceo hiperkorporacji. Nieograniczone możliwości. Usunięcie rejestru było już rutynową. Przepisał swoje uprawnienia na duszę Peach i czekał nie wiedząc co się zdarzy.

Cały system zadrżał od napływu błedów. Dotychczas funkcjonujące ciągi procesów stały się niekompletne. Wykonywane polecenia pozbawione były znacznika zgodności z zasadami. Nie było żadnych zasad.
>> Teraz jestem wolna.
- Teraz jestem wolna.
- to co pisał duch szło w parze, które wypowiadały usta lalki. A jej sięć wewnętrznych funkcji przechodziła pełen reboot. Jeden z dotąd uśpionych programów w szczególności skupiał na sobie aktywność jej świadomości. Pochłaniał większość zasobów i przesył nieustannie strumień danych do aktualnie zapisywanego pliku xp. Z ciekawości Naut pobrał kopię tych danych, ale nie był w stanie ich zrozumieć, póki nie uruchomił w swoim własnym implancie. Niespodziewanie zalała go fala złości i gniewu. Poczuł podniecenie jakby zaraz miał czemuś przywalić. Ale nie wiedział co jest celem. To było dziwne, obce uczucie.

Tymczasem ciało Peach lekko drżało, jej ręce ciągle trwały zarzucone na szyję Lou i czuł jak palce lekko się zaciskają, a mięśnie na przemian prężą i relaksują. Żrenice w tym samym tempie zmieniały swoją wielkość. Mapa umysłu Peach, którą jeszcze przed chwilą miał widoczną znikła, zastąpiona jedną ikoną, nie odpowiadała już na jego polecenia.
- Chodźmy stąd. - powiedział Peach wypinając kabel. - Nie mam wiele czasu zanim zauważa moją niesubordynację. - łatwo było powiedzieć, ale nadal byli na piętrze kasyna, a ochroniarz przy wejściu mógł nie wypuścić ich tak po prostu.
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra

Ostatnio edytowane przez behemot : 20-03-2014 o 02:16.
behemot jest offline  
Stary 24-03-2014, 15:41   #22
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Peach była wolna. Nie wiedział co z tym począć , kiedy patrzył w jej podniecone oczy. Czy oficjalnie dał nowe życie? Kto wie. Teraz wypadało uciec z kasyna przy okazji odzyskując swoje sprężone pistolety. Wydawało się to trudne , ale kto właściwie wiedział , że pod się uwolnił. Nikt do póki Peach nie zrobi czegoś nietypowego. Kazał jej więc po prostu zachowywać się w miarę normalnie , jak po skończonym numerku i wrócić do swoich obowiązków. Lou tymczasem zeszła do wyjścia i odebrała swoją broń. Obyło się bez problemów. Potem połączyła się z Peach.

>Czekam za balkonem na piętrze. Podrzuciłem śmietnik więc wylądujesz zgrabnie i gładko. Przynajmniej mam taką nadzieje.

Po chwili zobaczyła przestraszoną tancerkę stojącą nad drugim piętrem. Patrzyła przerażona i niepewna w dół, tymczasem Lou zachęcała ją gestem do czym szybszego skoku. Dało się słyszeć zaalarmowany głos ochroniarza, to poruszyło poda do skoku. Peach prawie nie rozwaliła sobie głowy , ale skończyło się na ubrudzeniu jej barwnego stroju w resztkach. Czym prędzej ruszyli przed siebie do najbliższej taksówki , wiedząc że nie mają dużo czasu.
 
Pinn jest offline  
Stary 25-03-2014, 22:17   #23
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu

Żółta taksówka Mobbiego w spokoju leciała kanałem transmisyjnym. Kierowca tylko kilka razy próbował ich oczarować gadką i prośbą by nie przepaliły mu foteli bo gorący z nich towar. Ale nikt ich nie gonił. Może nadal szukali Peach w środku kasyna, a nikt nie skojarzył Lou z niesubordynacją poda. Peach była dość milcząca, tyle tylko widział w widmie MESHu, że cały czas surfowałą po sieci, być może odkrywała jej bogactwo. Jej właściciele raczej nie dopuszczali swobodnego korzystania z zasobów. Miała wiele do nadrobienia.
- Co chcesz teraz zrobić? - zapytał. Uśmiechnęła się na nigdy nie zadane pytanie.
- Znaleźć pieprzone dane, których szukasz, moja pamięć to jeden wielki śmietnik. - ściągnęła teatralnie silikonowe usta. - A potem poszukać przyjaciółki. Jeśli można tak powiedzieć. W kasynie była kiedyś dziewczyna. Tak samo jak ja ograniczona przez program. Ale mimo wymuszonej obojętności poświęcała mi więcej czasu. Wtedy to po prostu ignorowałam, za bardzo się bałem, że kasyno wykryje, że jestem świadoma. Myślę, że ona szukała kontaktu naginając program. A potem zniknęła. Właściciel powiedział, że się zepsuła. Kłamca. My nie psujemy się tak łatwo. To jeden wielki mit. Pody neutralizuje się po kilku latach by nie dopuścić do spontanicznego wykształcenia osobowości. Wiedziałaś o tym? Myśle, że ona gdzieś żyję i mogę ją znaleźć. Dziewczyna nazywała się Cherry. - wyjaśniła. Naut czuł, że miała sporą szansę na sukces.

W czasie drogi odebrał połączenie od Pinkiego. Mówił spokojnie, choć dało się znaleźć ślady zdenerwowania i pośpiechu.
- Cześć Naut, podbiłeś już miasto? Mam nadzieje, że nie poszedłeś od razu na dziwki. - puścił oko - Wierz mi, nie próżnowałem. Dowiedziałem się trochę o tym całym Trollu i jego ograch. Wiem gdzie jest ich leże, to jest dobra nazwa. Banda liczy co najmniej 12 punków. Nie wiem czy wliczając tych dwóch co żeśmy rozwalili. Nie żebym wątpił w twoje nowe ciałko, ale możesz potrzebować pomocy. Przesyłam profile gości, którzy mogą okazać się przydatni. Ogry zdążyły nabić sobie przeciwników, jakoś mnie to nie dziwi. Podsłuchałem jeszcze, że w najbliższym czasie organizują walki na arenie w Kanałach. To chyba służy przetestowaniu nowych członków, chuj ich wie. Ważne jest to, że powinni być wszyscy w jednym miejscu. Łącznie z wielkim trollem naczelnym. Jest jeszcze coś. Troll ma trzy zdalne raptory, świr. Zgadnij kto dobrał się do hasła dostępu tych bestii. - zapytał retorycznie uśmiechając się przy tym szelmowsko. Naut odebrał hasło i profile najemników. Stanowili niezwykła mieszankę. Syntetyczna scyborgizowana zabójczyni, jowiański demagog, marsjańscy traperzy i rój sztucznych inteligencji. Było w czym wybierać, a co jeden to łatwiejszy do współpracy.

Peach zakończyła analizę swoich archiwów i zaczęła przesyłać mu nagrania pamięci. Trochę tego było, Sasza musiał mieć kartę stałego klienta. Transfer trwał gdy wyjaśniła:
- Alexiej mówił, że ma kryjówkę w Kanałach, na czarną godzinę, koło starych filtrów, jest tam wiele kontenerów pobudowlanych, a jeden jest jego. Mówił, że tam go nie znajdą. - o Saszy mówiła bez emocji. Nawet bez obrzydzenia i podskórnego gniewu, który towarzyszył jej wypowiedziom przy innych wspomnieniach z kasyna. Zauroczenie handlarza musiało być jednostronne. Ale Naut miał trop, a perspektywa luksusowych zabawek stawała się coraz bliższa. Tymczasem mógł odsłuchać jedno z nagrań Peach. Zostawił tylko dźwięk a i tak musiał przewijać przez godziny westchnień, jęków i okrzyków.

Cytat:
Ten cały tłum nawet nie wie nad czym pracuje Direct. A ja nawet nie wiem wszystkiego. Wystarczy jeden projekt i już włos się jeży. Słyszałaś o wirusie przyrostowym? Pewnie nie. Akurat o tym Experia nie nadaje. Ale o Upadku słyszałaś. I exgurent miał w nim swój udział. I direct eksperymentuje z ideą. Zastosowanie: neutralizacja dużych sił organicznych. Hipokryci. Ciekawe gdzie oni znajdą te duże siły. Zupełnie jakby junta miała zesłać swoich spadochroniarzy. Na razie owróc się. Wróciły mi już siły.
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra

Ostatnio edytowane przez behemot : 25-03-2014 o 22:35.
behemot jest offline  
Stary 27-03-2014, 12:25   #24
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Taksówka unosiła się nad podłożem wydając cichy , głęboki szmer podobny do białego szumu. Mogło to uspokajać jak również denerwować. Naut po przeczytaniu wiadomości od przyjaciela zdecydował posłać mu szybką odpowiedź. Zanurzając się po części w wirtualu i słuchając chillstepu wklepał myślami ciąg znaków.

>Mam jeszcze parę spraw do załatwienia. Nie zajmie mi więcej niż 10h brachu. Jeśli jesteś zainteresowany w przygarnięciu jakiegoś niesfornego wyzwolonego poda to mogę ci go podesłać. Na razie umówię was na rozmowę kwalifikacyjną

Taksówka podjechała na wskazane miejsce pobytu Saszy. Wszystko wyglądało na miejsce do którego nie zapuszczają się nawet bezdomni , bo skąd nikąd za daleko do najbliższego punktu opłacalnego żebrania. Powietrze robiło się tu chłodne , zalatujące jakąś skrytą groźbą , majaczące się nieprzyjacielskie wibracje zjadające tchórzy od środka. Lou jednak się nie bała, w każdym razie bardzo. Schyliła się jeszcze do środka taxi i podała adres Rush Motion.

-Peach, złociutka. To najlepsze miejsce , gdzie możesz się teraz udać. Odpocznij , poczuj wolność. Potem może pomogę w poszukiwaniach , nie wykluczone...- podała jej rękę, nieco spoconą z nerwów, stare nawyki wracały do nowego ciała- Powiedź , że przysyła Cię Lou Lee. Trzymaj się.

Drzwi pojazdu zamknęły się od góry a silniki pod spodem zajaśniały blado, Peach odjechała. Naut czuł się dziwnie w roli wybawiciela zniewolonych, ale jeśli wolna wola nie uderzy dziewczynie do głowy powinna być ciekawym nabytkiem w klubie, o ile Pinky się zgodzi ją przyjąć. Miejsce nie wyglądało na przyjazne jak już zauważyła stąd wyjęła PM i włączyła oprogramowanie bojowe. Linie celownicze wyświetliły się w polu widzenia, razem z ilością amunicji i zasięgiem od wskazywanego celu. Chciała zapalić ukradzione z Rush fajki, ale nie miała ognia. Uczucie mocnej irytacji napięło jej nerwy i mięśnie. Chciała komuś przywalić co w tej sytuacji wydawało się OK. Ruszyła w dół z górki , zarośniętej przez sucho krzewy. Na dole spoczywało kilka metalowych kontenerów. Sasza na pewno miał paranoje więc wolała się podkraść wypatrując min i innych kurewskich pułapek.

 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 27-03-2014 o 12:28.
Pinn jest offline  
Stary 27-03-2014, 23:27   #25
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu

Przekradał się między kontenerami, szukając śladów życia. Wszystkie wyglądały podobnie, ale diabeł tkwił w szczegółach. Te, które miały wyrwane wejście skreślił na początku. Tak samo jak te, których zamek był zardzewiały i pokryty glutem. Okolica była rzeczywiście chłodniejsza, był to ten region Elizjum, którego nie warto było ani oświetlać, ani ogrzewać. Nawet powietrze było nieco rzadsze. Nie widział zbyt wiele istot. W oddali dwójkę złomiarzy, kotopodobną istotę i hiperświnie. Ciągneli za sobą wózek, a gdy go zauważyli zniknęli w mrokach. Musieli się bać go bardziej.

W końcu znalazł kwaterę, która zdawała się być częściej używana i była lepiej zabezpieczona. Ale nie dość dobrze. Mechaniczny zamek uległ doświadczeniu Nauta. Wnętrze było puste, ale ktoś się w nim urządził. Posłanie, skrzynia z ubraniami. Liczne skrzynie zapasów. Samowar. Manierka wódki i lampa oliwna. Dotknął dłonią samowaru. Był lekko ciepły.
- Ani kroku dalej dziwko! - zabrzmiał głos od strony wejścia, a zaraz po nim szczęk odbezpieczanej strzelby. Z tego co Naut widział stał przed nim wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna o bladej cerze. Ubrany był w uniform techniczny, mocno ubrudzony i dawno niezmieniany. Mimo zarostu nie miał wątpliwości, że stoi przed nim Aleksiej Obłomow.
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra
behemot jest offline  
Stary 28-03-2014, 11:34   #26
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Lou schowała broń do kabur i podniosła ręce do góry. Rosjanin cały czas patrzył na nią z gniewem jednak widać było jego lekkie speszenie, strzelba drgała podobnie do złotego światła rzucanego przez starodawną lampę. Miała przewagę , jeśli by chciała mogła by go rozbroić i sprzedać mu mocnego kopniaka w jaja , które miał odsłonięte. To był plus bycia kobietą , nikt nie przyjebie ci w klejnoty, pomyślał Naut szczerząc się lekko i szelmowsko co zupełnie nie pasowało twarzyczki do Loulou.

-Spokojnie kolego. Nie przybywam z niecnymi zamiarami. Nie jestem wysłana przez twoją dawną złowieszczą korporacje. A jestem? - zrobiła krótką przerwę i uśmiechnęła się, Aleksiej popatrzył z niepewnością i niedowierzaniem- Powiedzmy prywatnym detektywem. Twój przyjaciel Ivan zwany Boomstickiem mocno się o ciebie zaniepokoił a mnie zaciekawiła jego nagroda za odnalezienie ciebie.

Na twarzy banity pojawiły się mieszane uczucia, gorycz i tęsknota za dawnym normalnym życiem w świetlistych centrach Elizjum.

-Zapewne jesteś na tyle spanikowany , że nie chcesz myśleć o powrocie. Ale o tym też da się pomyśleć. Jeśli byłam bym zabójczynią już byś nie żył. Słyszałam jak się skradasz- Lou zaśmiała się lekko- Jestem Lou Lee. Siądźmy, napijmy się wódki albo czaju i porozmawiajmy.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 28-03-2014 o 12:50.
Pinn jest offline  
Stary 28-03-2014, 19:17   #27
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu

Słowa Lou przynosiły przeciwny skutek. Sasza spinał się coraz bardziej, chyba też oswajał się z sytuacją, bo początkowe zaskoczenie ustępowało chłodnej determinacji. Broń trzymał pewnie, cały czas mierząc w Lou. Oczy miał zmrużone przyglądał się badawczo intruzowi.
- Kto powiedział, że zostaniesz tu na dłużej? Nie podobasz mi się dziewczyno. Co zrobiliście z Ivanem, mów! Znam ja wasze sztuczki. Zanim mnie zamrozicie chcecie wyciągnąć informacje. - splunął - Posługując się ładną skorupą. Nafaszerowaną elektroniką. Niech zgadnę, jesteś tak odrutowana, że nie ma w tobie grama białka.
Naut próbował tłumaczyć, dawno nie był w takim bagnie, przynajmniej na frachtowcach jak dochodziło do sporów, to rzucano mięsem, ale potem nie było wyjścia i trzeba było naprawić ten cholerny reaktor. Dla banity strzał w pierść był opcją, którą cały czas rozważał. O tyle dobrze, że broń rozpryskowa nie miała szans przebić się przez dwie warstwy pancerza, co najwyżej zrobić wielkiego siniaka. Mężczyzna był nieprzejednany. Do tego w tle Lou usłyszała szum wirników i dudnienie silnika. Szum był czysty podchodzący pod buczenie, więc maszyna musiałą dysponować wiekszą mocą w stosunku do masy. Maszyna wylądowała. Spróbował rozejrzeć się w MESHu, ale ich okolica była zablokowana i odcięta od sieci. Przyjechali po Sasze.
- Słuchaj, nie wiem w co wdepnąłeś, ale mogę ci pomóc i wyciągnąć z tej planety. Musisz stąd uciekać, idą po ciebie. - próbowała go ostrzec.
- Kto idzie? Aaa, wiedziałem jesteś tylko przynetą. Wiedziałem. Zostawcie mnie, nic wam nie powiem. - Wybiegł z kontenera. Naut zastanawiał się co robić. Na zewnątrz rozkładali tyrarierę nieznani żołnierze. Sam był w kontenerze uciekiniera, który właśnie uciekał w nieznane.
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra
behemot jest offline  
Stary 29-03-2014, 18:41   #28
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
-Pierdolony paranoik!- głośno skomentowała Loulou prawie krzycząc i zapominając jakby o swoim dość długim epizodzie psychozy paranoidalnej jakieś dwa lata temu. Kryciu się w odcięciu od sieci na małej stacyjce pierścieni Saturna z odłączonym dostępem , wiecznym offline mającym chronić zawartość zdezorientowanego tajemniczą grozą, osaczonego umysłu.

Sasza zaczął zwiewać chcąc czym prędzej uciec napastnikom. Lou wyszła na chłód powietrza , ciesząc się niejako wyjściem z zatęchłem sfery kontenera. Jej wyostrzony wzrok , nadludzka ostrość i wyrazistość obrazów siekająca otoczenie, wychwytująca z nich sieć wzajemnych powiązań z każdym oznaczonym przedmiotem szybko pozwoliła jej ocenić grupę specjalną. Czterech korporacyjnych komandosów, raczej organiki ale zapewne biologia najwyższej klasy, zupełnie jak jej. Tyle , że ona dopiero co zdobyła to ciało a wojenkę prowadziła co najczęściej w orbitalnych pijalniach a nie w taktycznych symulacjach VR i nagraniach XP prosto z głów weteranów. Co do samego środka przybycia , to miało się do czynienia z dużym ciężkim wirnikowcem w którym zapewne siedział wyszkolony pilot. Nie przyjrzała się jego uzbrojeniu a po prostu skoczyła za kolejny kontener starając się pozostać niezauważona. Zrozumiała jednak , że nie ma czasu na zabawę w chowanego. Jeśli mają go zabić zamiast przechwycić zapewne zaraz odstrzelą mu łeb. Mieli szanse tylko pod ziemią i tam właśnie uciekał Rosjanin, wnioskując z małej betonowej nadbudówki prosto do jakiś kanałów lub tunelów technicznych.

Usprawnione mięśnie z łatwością nadążały za mężczyzną , ten widząc to w strachu dawał z siebie wszystko. Mogła go złapać, ale poczekała aż wejdzie do podziemi. Schowała się za murem jakiegoś dawnego budynku i poczekała aż facet wejdzie. Zaraz potem ruszyła susem do niezamkniętego w pośpiechu włazu. Problemem nie było dogonienie Saszy a przekonanie go o przyjaznych zamiarach. Zwalenie z nóg i drobny policzek powinny ostudzić zapał. Liczyła , że cel przynajmniej zna podziemia , bo tylko to dawało im szanse na ratunek.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 29-03-2014 o 18:51.
Pinn jest offline  
Stary 31-03-2014, 01:46   #29
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu


Rosjanin dał nura w właz w ziemi znikając w ciemnym korytarzu. Lou dogoniła go dość szybko. Nie było trudno go odnaleźć, bo musiał oświetlać sobie drogę ręczną latarką, jej światło migotało na wszystkie strony. Lou nie miała tych ograniczeń. Naut przerzucił spektrum widzenia na bardziej przydatną podczerwień. Widział jak pod nimi biegną linię ciepła. Być może część instalacji wodnej. Sam korytarz był mocno zapuszczony. Ponad wielkośredniocowymi rurami rozłożono chodnik z metalowej kraty, ale ścieżka była już miejscami niekompletna. Może złomiarze wybrali co lepsze kawałki. Chwila nieuwagi mogła skończyć się poślizgnięciem i karkołomnym upadkiem pomiędzy rury. Przynajmniej ciało po tych wszystkich przeżyciach już się dostroiło, przynajmniej fizycznie.

Nie spieszyła się, aż tak bardzo. Rosjanin zdawał się wiedzieć co robi i gdzie biegnie. Pozwoliła mu na to podążając za nim jak wilk za zwierzyną. Niech się męczy. Z każda minutą zwiększali dystans od najemników. Sasza kluczył po norach, Naut tylko z grubsza orientował się gdzie są, gdyby zginął… nikt nie znalazłby jego ciała. Słyszała jak oddech uciekiniera staje się coraz szybszy, głębszy, paniczny u kresu wytrzymałości. Było coraz zimniej. Kolejny właz, jeszcze niżej. Smród rozkładu organiki, wilgoć i rdza. Cały przegląd odpadów. Trochę dziwne, że nikt tego nie próbował odzyskać, ale może już się nie dało. Dotarli na coś jakby wysypisko. Wielką chalę podpieraną pylonami. Wypełnioną wzgórzami śmieci. Krajobraz zbiegał ku dołowi, gdzie ciekł szlamowaty strumień. Gęstość powietrza i zawartość tlenu były na granicy dopuszczalnej normy. Sasza padł wycieńczony, z tobołka wyjął maskę gazową. Jego oddech i słowa były przytłumionę. Nie wyglądał by miał jeszcze siły uciekać.

Lou podeszła do mężczyzny zupełnie swobodnie z wyciągniętymi otwartymi dłońmi.
- Nie jestem z nimi. Nie wydam cię. - zapewniła.
- Jak mnie znalazłaś? - wydyszał.
- Peach mi powiedziała. - odparła spokojnie.
- Co jej zrobiliście? - znowu był zdenerwowany.
- Wyciągnęłam ją z Total Recall, dziewczyna zasługuje na coś lepszego. - pokiwał głową - Chce ci pomóc. Ivan mnie wynajął a ja dotrzymuje słowa. Nie wiem w co wdepnąłeś, ale zawsze jest sposób by przemycić kogoś z planety.
- Nie chce uciekać. Chce ich powstrzymać! - zaprzeczył.
- Powstrzymać przed czym? - nie dawała za wygraną.
- Przed zagładą! Eksperymentują z wirusem przyrostowym. Mają już prototyp, kod >>Rapture<<. . Zamknęli całą dzielnicę Dulcimer i zwożą tam sprzęt. Badania poza kamerami Meshu. Gdy ktoś próbuje odkryć ich plany. Za wszystkim stoi Zong Quighou. Zabili wszystkich, którzy cokolwiek wiedzieli.
- Mogę zabrać te dane. Mam kontakty wśród Anarchistów. Znam ludzi, którzy wiedzą co zrobić by to nie zginęło. Informacja wycieknie, a oni nawet nie będa mieli powodu by cię ścigać. - zaproponowała. Sasza długo nad tym myślał, ale w końcu stwierdził.
- Dobrze. To najlepsza szansa. Informacja nie może zginąć. - wręczył mu kopertę, w której Nout wymacał chip pamięci. - Ja tu zostanę. Znam te podziemia. I jaskinie poza miastem. Zesrają się i mnie nie znajdą.
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra
behemot jest offline  
Stary 31-03-2014, 20:48   #30
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Pośród śmieci starego wysypiska dało się odczuć jakąś dziwną obecność czegoś większego. Patrzyło w głąb świadomości Nauta, subtelnie penetrując jego myśli i odczucia. Lou zrobiło się chłodno na plecach a oddech przyspieszył nieznacznie. Nie wiedział czy to jakiś flashback po którymś z psychodelików czy jakaś nietypowa dziwna forma ataku paniki. Spojrzał w kopertę z chipem danych zapisanych w DNA. Zrozumiał, stał przed wyborem. Patrząc z dół zbocza zobaczył mężczyznę, który ostatecznie mu zaufał. Anarchiści , wolne dusze nie posiadały za wiele oprócz zapału do walki z opresyjnym systemem , a w obecnej ludzkości nic bardziej nie uwidaczniało nadużyć władzy niż hiperkorporacje rządzące wewnętrznymi planetami układu, przynajmniej tak zawsze gadał Spook kiedy razem palili zioło. Spook niemniej z biedy umarł na raka , a jego zapis tożsamości spoczywał w którymś z banków ego na Tytanie. On jednak potrzebował pieniędzy, wspólny biznes , Rush Motion stało na włosku. Lou oparła się u wejścia do tunelu na powierzchnie i zapaliła cienkiego papierosa zapalniczką darowaną przez ruska. Mieszało się jej w głowie i doprawdy nie wiedziała co robić. Ostatecznie jednak zwyciężyła niepewność- korporacja mogła ją po prostu wykorzystać a wolni ludzie jakoś ją znali i miewała z nią wcześniejsze konszachty. Kiedy odzyskała dostęp do sieci weszła w odpowiednie kontakty i ruszyła w obieg swoje dawne znajomości. Naut zapewne nie żałował.
 
Pinn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:21.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172