Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-01-2008, 20:08   #61
 
Durendal's Avatar
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Słysząc barmana Mike zaniósł się głośnym śmiechem. Pół baru celowało w niego z różnych spluw a on sie zwyczajnie śmiał.
-Dobry kawał koleś. Jak dla mnie możesz go nawet posiekać, ugotować i zjeść albo zamknąć w piwnicy i co wieczór posuwać w dupsko. Pierwszy raz widzę tego pacana na oczy.
Zakpił z groźby. Ciągle z uśmiechem rozejrzał się dookoła. Na początku liczył tych co w niego celowali ale po chwili stwierdził że szkoda zachodu. Pewnie nawet nie zostało mu tyle amunicji żeby wszystkich zdjąć. Musiał wymyślić coś innego. Mocno wbijał lufę Visa w ucho dilera. Hmm spróbować się dogadać? A może lepiej spróbować blefu że ma w kieszeni granat... Nie, nie uwierzą jak im go nie pokaże. Cholernie niewesoła sytuacja. Pozostały mu tylko rokowania. Klął sie w myślach za to że nie zabrał karabinka.
-Proponuję żebyśmy trochę ponegocjowali. Jeśli ktokolwiek z was pociągnie za spust to marna szansa żebyście zdjęli mnie jednym strzałem a wtedy ten pan za barem będzie miał sporo roboty ze sprzątaniem mózgu waszego kumpla ze ścian i sufitu. Miałem zamiar go zabić ale w tej sytuacji mogę pójść na wymianę, jego życie za moje. Zadowolę sie rozmową z nim. Co wy na to?
Mike mówił już zupełnie poważnie. Zimnym spokojnym głosem. Kostki jego wskazującego palca na spuście broni lekko zbielały. Spokojnie oceniał odległość od drzwi. Ciekawe czy zdążyłby dobiec do drzwi zanim go zdejmą.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline  
Stary 05-01-2008, 21:06   #62
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Mick
Nie ma szans abyś dobiegł, za dużo ich. Barman wyraźnie zdziwił się. Usłyszałeś jak coś pada, obejrzałeś się, to ten nieznajomy właśnie upadł na podłogę nie wyglądał na rannego a barman mierzył do Ciebie z armalite. Z tłumu wyszedł człowiek. Nie miał kurtka, koszulka w którą był ubrany była kewlarowa a spodnie skórzane. W ręku trzymał MP5k, włosy miał długie, z tyłu ściągnięte w warkocz. Jego ruchy były szybkie, bardzo szybkie. Prawie jak Twoje gdy jesteś dopalony. Spojrzałeś w zielone oczy, nie był naćpany.
-Myślisz, że wypuścimy Ciebie, abyś sobie "tylko pogadał". Nie. Rzuć broń, puść go a my Ciebie wypuścimy. Stoi?
Lufa pistoletu maszynowego była skierowana w dół.
 
Szarlej jest offline  
Stary 06-01-2008, 01:35   #63
 
Durendal's Avatar
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
-Myślisz że zostawię jedyną swoją gwarancję życia i tak po prostu uznam że mnie wypuścicie? Uważasz mnie za aż takiego debila? Moja propozycja jest taka, wychodzimy stąd we trzech, Ty ja i on. Na zewnątrz zadaje mu kilka pytań a potem puszczam i odjeżdżam w siną dal. Gdybym coś kombinował masz szanse mnie zdjąć. Idziesz na to?
Mike cały czas sie uśmiechał. Nie był łatwowiernym durniem. Nie miał zamiaru zdawać sie na czyjeś słowo. Przezorny zawsze ubezpieczony.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline  
Stary 08-01-2008, 21:28   #64
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Nicole nie zwracając na nikogo uwagi, podeszła do lady.

- Poproszę kawę z mlekiem. Bez cukru.

Po złożeniu zamówienia, usiadła przy stoliku przy oknie. Powoli wypiła kawę, po czym zapłaciła i wróciła do siostry. Siedziała przy niej, dopóki się nie obudziła.
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline  
Stary 18-01-2008, 22:36   #65
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Niki
Wypiłaś szybko kawę, zapłaciłaś i wyszłaś. Studenci odprowadzili Ciebie natrętnym wzrokiem. Przez ten czas, który spędziłaś w kawiarni zaczęło padać. Znów kwaśny deszcz, tylko w zimę nie pada kwaśny deszcz a kwaśny śnieg. Tak jak kiedyś symbolem Londynu były mgły tak teraz symbolem Nightcity jest kwaśny deszcz. W sumie to tylko jeden symboli, zaraz obok, korporacji, gangów (czym się różnią jedni od drugich to nie wiesz, chyba tylko to, że korporacja może więcej), dziwek i narkotyków. Owszem Nightcity miało też "jasne" strony. W dzielnic korporacyjnej znajdziesz wszystko od neurotańca (w którym możesz włączyć dowolną symulacje i brać w niej udział), przez centra rozrywki po wielkie drapacze chmur. Przebiegłaś szybko przez ulice. Usłyszałaś za sobą klakson ale olałaś to i wbiegłaś do szpitala. Ta sama recepcjonistka, która proponowała kawę spojrzała na Ciebie współczującym wzrokiem. Szybkim krokiem prawie biegnąc weszłaś na drugie piętro, tak było szybciej niż czekać na windę, pamiętającą czasy II Wojny Światowej, która odbyła się jakoś pod koniec XX wieku. Uspokajając oddech weszłaś do sali w której była tylko Twoja siostra. Pokój, cztery łóżka, cztery szafki i nawet telewizor, który i tak pewnie nie działa. Kati zajmowała pierwsze łóżko po lewej stronie. Była już przytomna, patrzyła na Ciebie zmęczonym wzrokiem. Była lekko zmieszana. Drugie łóżko po lewej do tej pory puste zajmował blond włosy chłopak, około 18-letni. Był nie przytomny, na szafce przy jego łóżku stała tylko woda i kilka jednorazowych kubków.
-Pada?
Te głupie pytanie padło z ust Twojej siostry. Przecież deszcz bębnił o szyby a Ty byłaś mokra do tego byłyście w Nightcity, odpowiedź nasuwała się sama. Byłaś jednak o tyle zadowolona, że przynajmniej ma siły mówić.

Mike
Koleś z pm'ką patrzył na Ciebie długo. Powiedział spokojnym głosem.
-Nie, leży. Skąd mam wiedzieć, że na zewnątrz nie masz kumpli? Równie dobrze to Ty możesz mnie sprzątnąć na zewnątrz. To nas jest więcej i to my stawiamy warunki. Zrobimy tak, Ty zadasz pytania tu, potem my Ci pozwolimy odejść. Ok?
W tym momencie wydarł się Twój zakładnik.
-Sprzątnijcie go kurwa, Zanim on mi odstrzeli łeb, tak jak Johnowi i Brzytwie!
Czemu co drugi punk ma ksywkę "Brzytwa"? Dealer kontynuował.
-Wczoraj z nami piliście i ćpaliście, nowy towar a dzisiaj pozwolicie mu mnie odstrzelić?
Ludzie patrzyli na Was.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 19-01-2008, 11:37   #66
 
Durendal's Avatar
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Mike słysząc że diler zaczyna coś mówić zwyczajnie wbił mu mocno lufę w ucho. I Wycedził przez zęby:
-A wiesz czemu John i brzytwa gryzą glebę? Przez twój nowy towar.
Tu poniósł głos i zwrócił sie do wszystkich w barze.
-Rudy pewnie wam nie powiedział że ten nowy towar to takie gówno po którym można wylądować w szpitalu co? Bo wczoraj właśnie moja kobita przyćpała jego nowość i dzisiaj leży w szpitalu. Najchętniej rozjebałbym mu za to łeb ale zostawię go wam a sam zadowolę się jedną informacją.
Po znowu czym zwrócił się tylko do dilera.
-Skąd miałeś to gówno? Od kogo je brałeś i gdzie można go znaleźć.
Czekając na odpowiedź spojrzał na tego z peemką.
-Proponuję kompromis. Cofnę sie z nim do drzwi, tam go puszczę i wycofam się do swojego wozu. Będziesz mógł trzymać mnie na muszce gdybym coś kombinował a ja będę miał gwarancję że nie otworzysz ognia bo wtedy twój kumpel pierwszy oberwie kulkę. Zgoda?
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline  
Stary 22-01-2008, 17:11   #67
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
-Pada? - Niki uśmiechnęła się zadowolona.
- Leje jak z cebra... - Po tych słowach zapadła trochę niezręczna cisza. W powietrzu można było wyczuć pytanie, które w końcu musiało paść.
- Co się tam stało? Kto ci to zrobił? - wyszeptała Nicole.
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline  
Stary 30-01-2008, 17:14   #68
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Mike
-Rudy pewnie wam nie powiedział że ten nowy towar to takie gówno po którym można wylądować w szpitalu co? Bo wczoraj właśnie moja kobita przyćpała jego nowość i dzisiaj leży w szpitalu. Najchętniej rozjebałbym mu za to łeb ale zostawię go wam a sam zadowolę się jedną informacją.
Po Twoich słowach nastawienie się zmieniło, większość luf opadła, atmosfera nie była już tak napięta.
--Proponuję kompromis. Cofnę sie z nim do drzwi, tam go puszczę i wycofam się do swojego wozu. Będziesz mógł trzymać mnie na muszce gdybym coś kombinował a ja będę miał gwarancję że nie otworzysz ognia bo wtedy twój kumpel pierwszy oberwie kulkę. Zgoda?
Negocjator popatrzył uważnie.
-Zgoda.
Jego oczy wyrażały szczerą nienawiść, jednak wzrok nie był utkwiony w Tobie a w Rudym.
Dźgnięciem lufy w ucho, zmusiłeś Rudego do odpowiedzi, głos miał niepewny.
-Kupowałem od znajomego Fixera. Każe nazywać się panem Downsonem. Mieszka przy High Street 10. Nie wiedziałem, że jest trefny, przecież bym wam go...
Przerwałeś mu mocnym naciśnięciem lufy.

Niki
Twoja siostra wciąż blada zaczęła szybko mówić.
-Nie wiem, byłam we Wrotach z innymi, no i jak wróciłam to zasłabłam podczas brania prysznicu. Nic nie brałam przysięgam.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]

Ostatnio edytowane przez Szarlej : 31-01-2008 o 16:32.
Szarlej jest offline  
Stary 30-01-2008, 21:36   #69
 
Durendal's Avatar
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Mike uśmiechnął się widząc miny ludzi w barze. Na próby tłumaczenia Rudego zareagował krótkim stwierdzeniem wyrzuconym zza zaciśniętych zębów.
-Nie wiedziałeś że był trefny? A może nie chciałeś wiedzieć? Kasa to kasa nie? Jeden klient sie przekręci to przyjdą inni nie? Mam nadzieję że twoi kumple przynajmniej Cię połamią.
Wypatrzył swojego colta na podłodze, cały czas z Rudym w objęciach podszedł do niego, zmusił zakładnika do uklęknięcia. Nie rozluźniając chwytu i nie odrywając lufy od jego ucha krótko rozkazał:
-Podnieś mojego gnata, dwoma paluszkami lewej ręki za spust i podaj mi do lewej ręki.
Kiedy diler spełnił rozkaz, podniósł go i skinął głową na kolesia z peemką po czym zaczął powolutku cofać się do drzwi. Szedł lekko obrócony bokiem by nie wpakować się na futrynę. W drzwiach puścił zakładnika i wycofał się na ulicę. Nie spuszczając wzroku z wejścia do baru ruszył w kierunku swojego wozu.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline  
Stary 31-01-2008, 16:37   #70
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Mike
Cały czas patrząc na bar doszedłeś do wozu, gdy już otwierałeś drzwi usłyszałeś muzykę. Dobra, już wiesz kto rozprowadza narkotyki, co teraz? Dźwięk sms'a z kieszeni wyjąłeś swoją wysłużoną nokie i otworzyłeś. To John.
"Fisher zmienił ochroniarzy przy Beth i zakazał wpuszczania ciebie. Nie znam ich. Twierdzi że to ty rozwłóczyłeś Beth przez to jest w takim stanie. Źle się dzieje w zarządzie Petrochemu Fisher kłóci się z innymi."
Przebiegłeś szybko wzrokiem po wyświetlaczu. Co teraz?
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:48.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172