Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-02-2008, 08:52   #81
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Nicole powoli schowała broń. Nie miała szans z dwoma uzbrojonymi napastnikami. Wpatrywała się w zakrwawiony mankiet trzydziestolatka.

-Math nie celuj w nią a Ty odłóż broń. Chcesz rozmawiać z dealerem? Po co żeby napisać artykuł do gazety? Jest masa zdrowszych tematów. W skutek reportażu z wystawy psów nie można zatruć się ołowiem. A może tak jak Twój poprzednik chcesz rozwalić dwóch z naszych?

- Jest wiele lepszych sposobów na osiągnięcie swego, niż zabijanie - niemal wysyczała. - Czyżby przede mną był inny niezadowolony klient? - uśmiechnęła się, a uśmiech ten nie miał w sobie nic przyjemnego. - Tak się składa, że ten temat wcale nie jest niezdrowszy od tych, z którymi pracuję na co dzień. A po co? Z powodów prywatnych. Nie pozwolę, żeby więcej nastolatków zatruło się tym świństwem tak, jak moja siostra. Chyba że mnie zabijecie. - nie można było nic wyczytać z jej twarzy, ani głosu. Nie było lęku. Zabiją ją? Kate jest duża i sobie poradzi. Czekała, pozornie spokojnie na odpowiedź.
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline  
Stary 18-02-2008, 11:14   #82
 
Durendal's Avatar
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Mike klął w myślach na czym świat stoi. Wiązanka wyrazów angielskich i rosyjskich starannie omijanych w słownikach przez kilka minut sypała sie w jego głowie. Trzy tysiące eurobaksów to dość dużo żeby zainteresowali się nim wszyscy śmiecie ale w sumie za mało żeby ruszyli za nim Ci lepsi łowcy. To utrudnia i tak już zagmatwaną sytuację. Wyjął telefon i napisał smsa.
"Słuchaj daj mi namiar na jakieś bezpieczne miejsce gdzie możemy się spotkać. Mam furę, podjadę do Ciebie."
Wysłał na numer Andrew. Wstał rzucając na stolik kilka dolców za kebab i pepsi. Ruszył o drzwi spokojnie, największy błąd jaki może popełnić ścigany to za bardzo się kryć. Paradoksalnie wtedy najbardziej rzuca się w oczy. Wyszedł i wsiadł do samochodu. Czekając na odpowiedź sprawdził zamek i magazynek leżącego w torbie na przednim siedzeniu karabinka.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline  
Stary 20-02-2008, 22:43   #83
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Niki
-Może i był. W każdym razie możesz "porozmawiać" z naszym sprzedawcą.
Długowłosy ledwo zauważalnie zaakcentował słowo "porozmawiać" jednak subtelna zmiana tonu nie umknęła twemu wyczulonemu uchu.
-Math do cholery schowaj tą armatę. A Ty chodź tylko uważaj jeden agresywny ruch i...
Zawiesił głos i powoli podszedł i podniósł ladę w miejscu gdzie było przejście. Przeszłaś do drugiego pomieszczenia czując na sobie nieprzychylne spojrzenie barmana i rozbierające spojrzenia gości.
Pokój był mały, oświetlony zaledwie jedną starym żyrandolem z jedną żarówką. Stół został przesunięty pod ścianę z oknem, które było zasłonięte pancerną żaluzją nie przepuszczającą światła. Pod jedną ze ścian stał kredens pod drugą leżał mężczyzna. Ręce miał skute z tyłu a na czarnym podkoszulku ślady krwi, w trzech miejscach na brzuchu miał dziury jakby ktoś mu wbił trzy noże. Zupełnie jakby dostał którymś z tych nielegalnych wszczepów, które montują sobie bosterzy. Był całkowicie łysy a jego oczu nie widać spod wmontowanych na stałe lustrzanek. W buzi miał knebel zrobiony z skarpety i to chyba jego własnej wnioskując po nagiej lewej stopie. Oprócz niego było, Ciebie i długowłosego było jeszcze dwóch. Pierwszy niski cały w skórze, pod rozpiętej kurtki było widać koszulkę z logiem jakiegoś zespołu, za paska wystawała rękojeść pistoletu. Miał góra dwadzieścia lat a na głowie miał irokez ciągle zmieniający kolor. Drugi też był cały w skórze, wysoki z krótko ostrzyżonymi włosami. Lewą rękę miał w kieszeni zapiętej kurtki a w prawej trzymał pistolet maszynowy. Nie orientowałaś się w nielegalnej broni aż tak dobrze aby rozpoznać ten model, mówiąc szczerze nie orientowałaś się w ogóle. Pod lufą miał podczepiony jeszcze jedną, chyba krótki granatnik.
Ten drugi podniósł broń ale na widok długowłosego za Twoimi plecami znów skierował ją w podłogę.
-Pytaj Rudego o co chcesz.
Twój rozmówca przymknął solidne metalowe drzwi i podszedł do Rudego, odkleił skarpetę i powiedział do dealera.
-Odpowiadaj jej grzecznie na pytania albo znów zapoznasz się z moimi szponami.
Rudy nic nie odpowiedział.

Mike
Wyszedłeś z baru nie zwracając niczyjej uwagi. Otworzyłeś drzwi kluczykiem niestety samochód nie miał ani alarmu ani automatycznego zamka. Usiadłeś za kierownicą samochodu. Sprawdziłeś francuski karabinek, który jak zawsze był w doskonałym stanie, trzydzieści kul 5,56 czekało aż je wypuścisz w kierunku winnych za stan Beth. W tym momencie dostałeś smsa od Andrew tylko adres. Kojarzysz gdzie to blokowisko kilka ulic dalej. Odpaliłeś silnik i pojechałeś na spotkanie z młodym solosem. Pokręciłeś się trochę nim znalazłeś właściwy blok. Zatrzymałeś się wcześniej i go obejrzałeś. Jeden z wieżowców jakich wiele tu w strefie. Szary blok o dziesięciu piętrach pamiętający jeszcze ubiegłe tysiąclecie. Podjechałeś bliżej i zobaczyłeś najemnika. Stał opart o klatkę schodową i palił szluga.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 20-02-2008, 23:33   #84
 
Durendal's Avatar
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Mike powolutku podjechał pod klatkę przy której stał Andrew. Widok papierosa podziałał stymulująco, najemnik wyjął z fajka i odpalił swoją benzynówką. Zatrzymał samochód obok krawężnika naprzeciw klatki i machnął ręką przywołując kumpla. Jednocześnie jego cyberoko lustrowało okna bloków. Nawyk... W każdym oknie może siedzieć snajper. Bycie solo ryje mózg. Jak się ma za słabą psyche to potem można władować cały magazynek w podłogę pod łóżkiem bo coś tam zaszeleściło. Mike'owi do takiego stanu brakowało sporo ale przeżycia ostatniego dnia odbiły się na jego nerwach. A odsłuchanie komunikatu radiowego w barze tez mu nie pomogło. Kiedy Andrew wsiadł do samochodu Lyifer ruszył spokojnie, pisk opon tylko zwraca uwagę. Ruszając zaczął mówic krótko referując kumplowi sytuację.
-Cześć. Od razu przejdę do konkretów. Mam gliny na karku, robiłem ostatnio eskortę konwoju było trochę strzelaniny. Teraz okazuje się, że to był transport dragów. Gliny wpadły do mnie rano, zapukać chcieli ze śrutówki. Sąsiad mnie ostrzegł i pomógł sie przebić, ten fixer, Polaczek pewnie go pamiętasz. Zastrzelili go skurwiele. Do tego mam na łbie jeszcze dwie sprawy. Jakiś frajer puścił tryfne dragi na miasto i moja panna sie tym zatruła, muszę dopaść skurwieli choćbym miał zdechnąć. Trzecia sprawa to taka że Szczerba za poskładanie mnie bo gliniarze mnie trochę podziurawili zażyczył sobie zdjęcia jednego medyka z Traumy. Taka jest sytuacja. Najbardziej potrzebuje teraz jakiejś pewnej meliny żeby przespać się i odpocząć i dotępu do sieci żeby posprawdzać parę rzeczy. Pomożesz mi?
Mike był spokojny, lata praktyki nauczyły go że spokój to klucz do wszystkiego. Nerwowe ruchy to najlepszy sposób żeby iść do piachu.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline  
Stary 24-02-2008, 21:49   #85
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Nieco przestraszona, Nicole poszła za trzydziestolatkiem.

-Math do cholery schowaj tą armatę. A Ty chodź tylko uważaj jeden agresywny ruch i...

No cóż, nie miała najmniejszego zamiaru robić "agresywnych ruchów". Po prostu nie miała najmniejszych szans w starciu. Jej bronią zawsze było słowo. Zabijanie nie jest dobrym sposobem osiągania swego. ~Co on chce ze mną zrobić?~ Jakoś nie wierzyła, że da jej porozmawiać z dilerem. Przeżyła częściowo miłe rozczarowanie. ~Ja można w takim stopniu zrobić z siebie robota?~ Do tego te rany zadane przez trzydziestolatka...

- Pytaj Rudego o co chcesz.

Kiwnęła szybko głową. Miała szansę i nie mogła jej zaprzepaścić. Wzięła dwa oddechy, zastanawiając się co powiedzieć i zaczęła mówić.

- Była tu wczoraj moja siostra z przyjaciółmi. Szesnastolatka, długie blond włosy, wysoka. Zatruto ją narkotykiem. Chcę wiedzieć wszystko o tych dragach, oraz o ich dystrybutorach.

Wzięła głęboki oddech. Zapytała chyba o wszystko, co chciała wiedzieć. Diler dostał za swoje. Do tego nie on był tak na prawdę winny. Jeżeli była pewna, że nikt tego nie zobaczy, szybko zrobiła zdjęcie dilerowi, a zwłaszcza jego twarzy. ~~To może się przydać...~
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline  
Stary 26-02-2008, 19:56   #86
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Mike
Niewypalony papieros upadł na bruk gdy młody solo podchodził do Twego samochodu. Andrew miał taki nawyk, jego była nienawidziła gdy palił w zamkniętych pomieszczeniach. Nawet miesiąc, który minął od ich rozstania nie pozbył go tego dziwactwa. Otworzył drzwi samochodu w momencie w którym stwierdziłeś, że nie ma tu żadnych snajperów a jak są to są cholernie dobrzy. Gdy wsiadał do samochodu zauważyłeś, że pod rozpiętą kurtką ma najnowszego colta alpha-omegi. Oprócz dziesiątki za paskiem, w kieszeni na pewno ma swego małego glocka, podpatrzył u Ciebie motyw ze strzelaniem z kieszeni. Sądząc po braku torby i płaszcza, podsmartowany pm leży w domu. Zapiął pasy i słuchał jak mówisz. Odezwał się swoim spokojnym głosem, może nie był super strzelcem ale zawsze był spokojny i opanowany.
- W pierwszej sprawie mogę Tobie pomóc. Właśnie odjeżdżasz sprzed mego zapasowego mieszkania, ma też piwnice z solidnymi drzwiami. Co do Polaczka no cóż szkoda go.
Głos ciągle miał spokojny, fixera ledwo znał więc jest mało prawdopodobne by się przejął.
- Co do drugiej na mnie możesz liczyć. Z trzecią będzie problem. Ci z korporacji są zawsze dobrze strzeżeni.

Niki
Spokojnie zrobiłaś zbliżenie na jego twarz i pstryknęłaś dwie fotki. Dealer popatrzył na Ciebie ze strachem w oczach.
-Mówiłem już wam wszystko. I wam i temu roninowi.
Jedyny z trójki, który się odzywał ten długowłosy, zrobił dwa wolne kroki w jego stronę stając przy nim. Wtedy Rudy zaczął szybko mówić.
-Już kurwa mówię. Owszem była wraz z kilkoma znajomymi. Jej rówieśnicy i jakaś dziewczyna, dwadzieścia lat. Chyba dziewczyna najemnika. Wśród dzieciarni był chłopak, którego bracia byli moimi znajomymi. kupił kilka tabsów. Sprzedałem mu nowy towar. Już mówię co to jest nie kop.
Długowłosy zamachnął się jakby do kopnięcia.
-Kupiłem je od jednego fixera, Downsona. Jest notariuszem a po godzinach sobie dorabia rozprowadzając prochy. ma chyba powiązania z jakąś mafią lub z czymś. To wszystko co wiem. Naprawdę, zostaw, kurwa tego gnata.
Ten z techwłosami wyciągną pistolet, który od razu po złapaniu za rękojeść sam się odbezpieczył, długowłosy chyba ich szef spiorunował go wzrokiem.
-Nam powiedział to samo.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 28-02-2008, 08:18   #87
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Nicole cały czas patrzyła mu w oczy. Chciała wyłapać choćby cień kłamstwa. Na szczęście nie wydawało jej się, że diler kłamał. Był pod zbyt dużą presją, żeby próbować coś kręcić. Drugim ważnym elementem jest to, że cały czas powtarza tą samą wersję. Downson... Próbowała sobie wszystko o nim przypomnieć.

- Gdzie go można znaleźć? Tego Downsona? Wiesz? - zapytała jeszcze.

Spokojnie wysłuchała odpowiedzi.

- Dobrze... Dziękuję za pomoc. - powiedziała, zwracając się do szefa. - Wiem już wszystko, co chciałam wiedzieć. Mogę już iść. - nie było to ani pytanie, ani stwierdzenie. Coś po środku. Obawiała się, że nie będą chcieli jej wypuścić...
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline  
Stary 28-02-2008, 09:46   #88
 
Durendal's Avatar
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
-Ten medyk nie powinien być ciężki do zdjęcia, wystarczy wypożyczyć dobry karabinek wyborowy i dobrze się ustawić. Ale to na potem. Teraz muszę odpocząć, przespać się chwile, zajrzeć na maila, zadzwonić w parę miejsc. Rozumiem że pozwalasz mi pomieszkać trochę w tym zapasowym lokum? W sumie dobra myśl będę musiał następnym razem zorganizować sobie coś takiego.
Mówiąc Mike przejechał pewnie przez osiedle, po czym zawrócił i podjechał pod blok przy którym stał przed chwilą Andrew od drugiej strony. Wysiadł zabierając torbę i zamykając dzrwi samochodu.
-Prowadź.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline  
Stary 28-02-2008, 17:15   #89
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Niki
-Gdzie go można znaleźć? Tego Downsona? Wiesz?
-Dom w którym się z nim spotykałem mieści się przy High Street 10. Nie wiem gdzie pracuje i czy to jego jedyne mieszkanie. Rozwiążcie mnie.
Ostatnie słowa trójka skwitował milczeniem.
-Mogę już iść.
-Możesz ale nie publikuj tego nigdzie. Na razie nie wiemy gdzie mieszkasz i nie chcesz, żebyśmy się dowiedzieli.
Usłyszałaś przez uchylone drzwi jak drzwi wejściowe się otwierają. Do tej pory w dużej sali normalnie rozmawiali ale teraz nastało milczeniem. Poczułaś dłoń na ramieniu, uścisk nie był mocny nie trwał długo. Obejrzałaś się, to długowłosy, gestem nakazał Ci milczenie. Jeszcze chwilę temu stał przy Rudym, teraz stał za Tobą. Był cholernie szybki, dużo szybszy od Ciebie. Na pewno musiał być dopalony, karenzikow, sandewiscan nie daje kopa od razu podczas gdy karenzikow działa ciągle. Całą piątką słuchaliście rozmowy w barze.
-Był tu wczoraj chłopak. To jego zdjęcie, widziałeś go?
Zachrypnięty głos.
-Tu nie bawią się dzieciaki korpów. Nie widziałem go.
To barman.
-Chodzi ubrany w ubrania dobrej jakości ale nie garnitury, nie wyglądał jak dziecko pracownika korporacji.
-Nie było go tu.
Chwila ciszy, którą przerwał odgłos repetowanej broni i to bynajmniej nie jednej, kilku. I znów zachrypnięty głos.
-Widziałeś i powiesz kto mu sprzedał narkotyki, uwierz powiesz. Dodatkowo powiesz kto pytał o dziewczynę, córkę szychy z Petrochemu.
-To ja, wszystko powiem!
Rudy się wydarł. Dalej akcja potoczyła się szybko, silne pchnięcie sprawiło, że wylądowałaś pod ścianą. Długowłosy wyciągał pistolet maszynowy, krótko obcięty skierował broń na drzwi a punk podbiegł do dealera. Ten ostatni poturlał się po podłodze i podciął punka. Długowłosy był diablo szybki, wprost rozmywał się w oczach. Nie bawił się w kneblowanie skarpetami, zakneblował go butem. Przerzucił pistolet do drugiej ręki. Prawą ścisnął w pięść, spomiędzy kostek wyszły trzy długie metalowe ostrza. Trzy trzydziesto centymetrowe ostrza wbiły się w grdykę dealera. Drzwi się otworzyły, kopnięciem. Dwóch mężczyzn w grubych kurtkach zostało zamienionych w kotlet mielony przez trzydziestu dziesięciomilimetrowych przyjaciół trójki solosów. Za serią do środka baru poleciały cztery granaty. Nikt nie przeżył.
-Jim, odpalaj samochód, my zabezpieczymy bar. A Ty wstawaj.
Ostatnie słowa długowłosy skierował do Ciebie. Punk właśnie wstał i otwierał okno.

Mike
Wyszliście z samochodu, z przyzwyczajenia obaj zlustrowaliście okolice. W tym fachu trzeba być spostrzegawczym. Andrew otworzył drzwi wejściowe do klatki, nie miały zamka. Jakiś smarkacz musiał go zwinąć. Młody solo zaczął wchodzć po schodach. Typowe wnętrze wieżowca. Jakieś graffiti na ścianie, przetarta wycieraczka. Weszliście po schodach na drugie piętro, nie byliście spasionymi miłośnikami hod-dogów a tak było szybciej i bezpieczniej niż rozklekotaną windą. Na piętrze była trojka drzwi. Andrew podszedł do 8 i otworzył drzwi gerdy, wszedł jako pierwszy. Wszedłeś na wszelki wypadek lustrując uważnie mieszkanie. Jeden pokój, nie duży z kanapą i starym, jeszcze kineskopowym telewizorem. mebli nie było dużo a właściwie po za kanapą i małym stolikiem z dwoma krzesłami stała tylko komoda, służąca za stolik do telewizora.
Kuchnia była mała, stara głośno pracująca lodówka, stół, jakieś szafki, kuchenka i zlew. Jedynym miejscem gdzie mogłeś usiąść był stół i taboret.
Ostatnim pomieszczeniem była łazienka. Jak inne pomieszczenie była mała. Prysznic, zlew, pralka i kibel. Gdy skończyłeś oglądać odezwał się gospodarz.
-W lodówce masz jakieś żarcie, gruchot w salonie łapie kilka kanałów, komputera niestety nie ma. Łap klucze.
Złapałeś klucze w momencie gdy przyszedł sms. Odtworzyłeś, od netrunnera.
"Sprawdź e-majla."
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]

Ostatnio edytowane przez Szarlej : 28-02-2008 o 18:44.
Szarlej jest offline  
Stary 04-03-2008, 15:40   #90
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
-Możesz ale nie publikuj tego nigdzie. Na razie nie wiemy gdzie mieszkasz i nie chcesz, żebyśmy się dowiedzieli.


Nie musiał jej tego mówić. Nicole bardzo się cieszyła, że nie znają jej adresu. W ogóle, mało kto go zna, a w tej robocie jest to niezbędne.

Nagle usłyszała gwałtowne otwarcie drzwi w barze, nienaturalną ciszę oraz krótką wymianę zdań. Długowłosy gestem nakazał jej milczenie, więc tylko skinęła głową. Dalej akcja potoczyła się nadzwyczaj szybko. Nicole odruchowo osłoniła twarz rękami i skoczyła pod ścianę. Nie widziała, co się dalej działo. Dopiero gdy usłyszała wybuch, rozprostowała ręce, sięgając po colta.

-Jim, odpalaj samochód, my zabezpieczymy bar. A Ty wstawaj.

Skinęła posłusznie głową wstała idąc za nimi.

-Co się dzieje? - zapytała z lekkim przestrachem w głosie.
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:52.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172