Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-02-2008, 13:06   #71
 
Durendal's Avatar
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Mike oparł głowę na kierownicy. Zamyślił się. Co robić dalej. Nie uda mu się zobaczyć z Beth. Cholera jasna ten dzień nie należy do udanych. By zając czymś ręce wymienił magazynek w colcie i wsunął go do kabury. Wyjął telefon i wstukał smsa do Johna:
Dorwałem pomniejszego dilera, mam trop dalej. Fisherowi możesz przekazać, że znajdę tych skurwieli przez których Beth jest chora i przyniosę mu ich głowy na tacy. Może to go przekona że to co się stało to nie moja wina. Możliwe że będę potrzebował małej grupy uderzeniowej. Jeśli możesz to pogadaj z kumplami i spróbuj coś zmontować. Dzięki za wszystko stary.
Wysłał i zaczął pisać następnego, tym razem do Dymitra, znajomego netrunnera:
Hej stary. Mam do Ciebie trzy sprawy. Jedna łatwa i legalna druga standardowa, trzecia trudna i mniej legalna. Pierwsza sprawa: Wczoraj na ulice wypłynął trefny drug, prawdopodobnie sporo osób wylądowało w szpitalach. Przemiel trochę dane i sprawdź w jakich dzielnicach to świństwo wypłynęło. Druga to sprawdzenie fixera na którego mówią Dowson, ma meline przt hogh street 10. Trzecia to taka że miałem rano gości, zawodowcy i najwyraźniej z zamiarem posłania mnie do parku sztywnych. W pełnych kevlarach, hełmach i z masą sprzętu. Ja nieźle oberwałem a Nowaka wypłaszczyli. Gdybyś mógł pogrzebać i spróbować dowiedzieć się kto i dlaczego ich wysłał to byłbym Ci cholernie wdzięczny. Dzięki z góry.
Wysłał i ponownie popadł w zadumę. Wbijanie się samemu do meliny fixera nie byłoby mądrym posunięciem, musi poczekać i zorganizować wsparcie. Nie miał zamiaru wkopać się znowu tak jak w tym barze. Musiał działać spokojnie i metodycznie być zawsze panem sytuacji. Złapał za koniec nitki po której miał dojść do sprawcy tego całego gówna i nie miał zamiaru tej nitki puścić czy zerwać jej jakimś złym posunięciem. Odpalił silnik. Od rana nie maił nic w ustach, musi coś zjeść. Przypomniał sobie miły bar niedaleko stąd i ruszył w jego kierunku.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline  
Stary 01-02-2008, 14:22   #72
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Uruchomiłeś silnik i podjechałeś kilka budynków dalej. Wszedłeś do środka w momencie kiedy znów się rozpadało. W barze nie było dużo osób, jakiś biznesmen z dolnej półki, parka siedząca w loży w koncie i grupka nastolatków przy jednym z stolików. Pod jedną z ścian był kontuar za którym można było kupić kebab, frytki i inne niezdrowe rzeczy. Goście mogli usiąść albo przy stolikach albo przy którejś z czterech loży. Ściany zdobiły fotografie tropikalnych widoków tak różnych od miejskiej dżungli. Gdy wszedłeś dostałeś dwa sms'y, jeden po drugim jakby nadawcy się zmówili.
Pierwszy był John:
"Grupy uderzeniowej Ci nie załatwię bez zgody Fishera ale jeden z szefów bostergangów ma u mnie dług, powinien się zgodzić chociaż z punkami różnie bywa."
Drugi był krótki:
"juz pracuje dostaniesz w e-mailu wszystko co uda mi sie zdobyc rozliczymy sie potem"
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 01-02-2008, 21:52   #73
 
Durendal's Avatar
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Mike zamówił kebab i usiadł w jednej z lóż. Jedząc nastukał smsa do Johna.
-Tylko żeby to nie była banda oberwańców z łańcuchami i gazrurkami. Cel to melina pomniejszego hurtownika drugów, dokładniejsze dane dostanę niedługo, ale koleś na pewno utrzymuje paru niezłych solo. Za to na pewno będzie tam sporo łupu który mogą sobie wziąć, mi on malowniczo zwisa, chodzi mi tylko o tego fixera.
Jadł powoli dobrze przeżuwając a jego mózg pracował na pełnych obrotach. W pamięci przerzucał nazwiska znajomych solo szukając takich których mógłby wziąć. W rozmyślaniach pomagał sobie wertowaniem listy kontaktów w swojej komórce.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline  
Stary 02-02-2008, 11:59   #74
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
- Nie wiem, byłam we Wrotach z innymi, no i jak wróciłam to zasłabłam podczas brania prysznicu. Nic nie brałam przysięgam.

Nicole spojrzała na nią przenikliwym wzrokiem. W oczach siostry widziała lęk. Jej bladość i słabość była dla dziewczyny przerażająca. Nigdy nie widziała siostry w takim stanie. Odwróciła się, by ukryć łzy. Po chwili, gdy się uspokoiła, znów spojrzała na Kate.

- Wierzę Ci. - powiedziała i uśmiechnęła się do siostry. - Ktoś Ci musiał coś dosypać. Widziałaś coś podejrzanego? Ktoś się przy was kręcił? Może coś Cię zaniepokoiło?

~Znajdę drania...~
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.

Ostatnio edytowane przez Odyseja : 02-02-2008 o 12:30.
Odyseja jest offline  
Stary 11-02-2008, 18:55   #75
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Kate się wyraźnie zamyśliła.
-Oprócz naszej paczki była jakaś dziewczyna, starsza od nas. Z metr siedemdziesiąt, czarne długie włosy, ubrana jak wszyscy. Nie pamiętam jak się nazywała. Był jeszcze jakiś chłopak, przystawiał się do niej ale szybko go spławiła. I jacyś znajomi braci Barrego. Jeden łysy w lustrzankach, drugi na wszczepiany i trzeci chyba na ćpany. To pewnie oni.

Mike
Krótka odpowiedź na sms'a.
"Zobacze co da sie zalatwic."
Myślałeś gorączkowo kogo możesz wziąć solosów znałeś masę ale wszyscy chcieliby kasy a z tym u Ciebie kiepsko. Z Twoich kumpli to może Adrew, nie jest świetnym najemnikiem ale to zawsze coś. Lubi Ciebie, można nawet powiedzieć, że jesteś jego idolem. Chciałby mieć takie zlecenia jak Ty i być tak dobrym. Po za nim Alex, jest niezły do tego zna się na włamaniach i lubi dobrą rozróbę może go przekonasz. Wielu jeszcze nie znasz, którzy chcieliby pomóc Tobie za darmo lub pół darmo. Może Tom o ile nie dorwały go psycho szwadrony. Jest na krawędź ale chyba lubi Ciebie kiedy uratowałeś mu dupsko zdejmując snajpera. Rozmyślania przerwał sms to Dimitr.
"Zwiewaj to były gliny, jesteś poszukiwany za przemyt narkotyków i zabójstwo policjantów. Reszta potem."
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 12-02-2008, 08:15   #76
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
- Dobrze... Pojadę tam i popytam. Trzymaj się Kate. Wieczorem do ciebie przyjadę, bo muszę jeszcze wstąpić do pracy... Mam nadzieję, że szef mnie nie oskalpuje... - powiedziała z uśmiechem. Wyszła od Kate i podeszła do lekarza.

- Są już wyniki z toksykologii? Wiadomo, czym dokładnie Kate się zatruła?
Jeżeli wyników nie było, to podała lekarzowi numer telefonu, żeby dzwonili. Jeśli były, podziękowała i wyszła ze szpitala. Przed budynkiem przystanęła i zastanowiła się. Gdzie teraz? Zorientowała się, że skuter został pod domem. ~Nie zaszkodzi mi, jak się przejdę~ Pod domem wsiadła na skuter i pojechała do "Wrót". Weszła do środka i od razu skierowała się do barmana.

- Widziałeś tu wczoraj moją siostrę? Szesnaście lat, długie blond włosy, wysoka... Była z grupką przyjaciół. Kojarzysz ją?
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline  
Stary 14-02-2008, 16:49   #77
 
Durendal's Avatar
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Mike zaklął pod nosem. Tego tylko brakowało. Ale dlaczego za przemyt... W tej chwili go olśniło. Już wiedział dlaczego ochranianie tamtego transportu było tak dobrze opłacone. No to pięknie. Miał szczera ochotę dopaść zleceniodawcę i tego kto go zakapował. Ale w tej chwili miał za dużo zmartwień na głowie. Potrzebował jakiejś mety. Bezpiecznego miejsca by zaplanować następne posuniecie i odpocząć trochę. Hmm Andrew... Może on zgodzi się pomóc. Szybko wstukał smsa.
"Hej tu Mike. Wdepnąłem w duże gówno i mam gliny na karku i robotę do wykonania. Chce Cię prosić o pomoc. W ukryciu przed glinami i robocie. Za pierwsze mogę zaoferować tylko moja wdzięczność za drugie udział w łupie. Mogę na Ciebie liczyć?
Miał nadzieję że numer jest aktualny i uda mu sie zdobyć pomoc. Bez jakiejś choćby najbardziej nędznej mety gliny zwiną go prędzej czy później z ulicy.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline  
Stary 15-02-2008, 21:15   #78
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Niki
Weszłaś z rozmachem do baru. Podeszłaś do baru i powiedziałaś do barmana.
- Widziałeś tu wczoraj moją siostrę? Szesnaście lat, długie blond włosy, wysoka... Była z grupką przyjaciół. Kojarzysz ją?
Barman się uśmiechnął, odgarnął swoje czarne włosy za cyber audio (cybernetyczne ucho).
-Może i widziałem ale coś za dużo osób się rozpytuje się o swoich znajomych a ja nie wiem czy każdemu chce odpowiedzieć.
Dopiero Ciebie coś uderzyło. Kate mówiła, że idą na koncert a w tym barze było cicho nie było nawet słychać zwykłych rozmów. Obejrzałaś się. Pod jedną ze ścian faktycznie stały instrumenty, przenośna perkusja i dwie tanie gitary z tych nowszych, które miały zamiast strun klawisze. Do tego było dziwnie mało ludzi, mniej niż dwadzieścia osób. Wszyscy patrzyli na Ciebie. W tym momencie z zaplecza rozległ się krzyk bólu.

Mike
Czekałeś dawno już zjadłeś kebaba. Pracownicy baru patrzyli na Ciebie dziwnie więc zamówiłeś jeszcze pepsi, alkoholu tu nie sprzedawali. Zresztą sam wolisz nie pić nawet małych ilości przed akcją. Dopiero po piętnastu minutach dostałeś odpowiedź od Andrew.
"Pewnie. Gdzie się spotkamy?"
W tym momencie usłyszałeś z radia, które umilało czas ludziom tu pracującym komunikat wygłoszony beznamiętnym żeńskim tonem.
-Dzisiaj na Fleet Street 18 dokonała się rzeź. Niebezpieczny przestępca Mick Lyifer zabił dziesięciu policjantów i uciekł z miejsca nieszczęśliwego wypadku. Za jego schwytanie jest nagroda w wysokości 3000 euro dolarów. Przechodzimy teraz do kataklizmu. W małym kraju leżącym w wschodniej europie jedno z miast zostało zniszczone przez powódź. Chętni mogą wspomóc ofiary z Polski wpłacając pieniądze na numer konta:
Reszta już Ciebie średnio interesowała, wystawili już za Ciebie nagrodę.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 16-02-2008, 21:57   #79
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
-Może i widziałem ale coś za dużo osób się rozpytuje się o swoich znajomych a ja nie wiem czy każdemu chce odpowiedzieć.

Niki spojrzała na barmana przenikliwym wzrokiem.

- Tak się składa, że jestem reporterką. Uwierz, jeśli się uprę, znajdę haka na tę spelunę i będę liczyć, po ilu dniach splajtujesz. Gadaj, czy kręcił się koło nich diler? - zapytała sucho. Zazwyczaj nie groziła, ale gość ją mocno wkurzył. Chce kasę? No cóż. Dostanie tylko paskudny artykuł w gazecie.

Wtedy przypomniała sobie o koncercie. Czemu było tam tak cicho? Rozejrzała się, nie zwracając uwagi na barmana. Te instrumenty... Poczuła na sobie spojrzenia wszystkich ludzi w klubie. O co im chodzi? Co jest nie tak? Na odpowiedź nie było wiele czasu. Usłyszała krzyk na zapleczu.

- Zastanów się lepiej nad dokładną odpowiedzią. Jak wrócę, masz śpiewać. Wszystko co wiesz. - syknęła i pobiegła na zaplecze, wyjmując i odbezpieczając colta.
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.

Ostatnio edytowane przez Odyseja : 17-02-2008 o 11:43.
Odyseja jest offline  
Stary 17-02-2008, 19:02   #80
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
- Zastanów się lepiej nad dokładną odpowiedzią. Jak wrócę, masz śpiewać. Wszystko co wiesz.
W momencie kiedy wyjmowałaś colta przed Tobą wyrósł wielki czarny tunel. Tunel okazał się wielkim pistoletem a raczej armatą dla której można stracić głowę i to dosłownie.
-Odłóż to na ladę tylko spokojnie, nie chcę niszczyć swoich ścian śladami o kuli, która rozwali Twoją głowę.
Barman mówił spokojnie, pistolet trzymał oburącz. Za sobą usłyszałaś odgłos odbezpieczanej broni. W tym momencie drzwi na zaplecze się odtworzyły. Były to masywne metalowe drzwi, które bez wątpienia wytrzymają niejedno, bardziej niż na drzwi do kolejnego pomieszczenia wyglądały na drzwi wyjściowe, tylko, że zamki były po drugiej stronie. W drzwiach staną młody mężczyzna, jak większość osób w tym barze nie miał jeszcze trzydziestki, na sobie miał skórzaną kurtkę i spodnie. Brązowe włosy miał ściągnięte w warkocz. Prawy mankiet kurtki miał we krwi, podobnie jak prawą dłoń, jednak nie wyglądał na rannego. Stał tak, że nie widziałaś pomieszczenia za nim. Pocieszające było to, że nie celował do Ciebie. Zaległo milczenia, które przerwał.
-Math nie celuj w nią a Ty odłóż broń. Chcesz rozmawiać z dealerem? Po co żeby napisać artykuł do gazety? Jest masa zdrowszych tematów. W skutek reportażu z wystawy psów nie można zatruć się ołowiem. A może tak jak Twój poprzednik chcesz rozwalić dwóch z naszych?
Barman opuścił broń ale tak, że w każdej chwili może złożyć się do strzału.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:22.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172