|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
24-10-2014, 10:16 | #21 |
Reputacja: 1 | Drużyna po długich zmaganiach z drzwiami i samymi sobą w końcu pomyślnie dostała się do środka. Wbrew pozorom świecący miecz Elendor nie był wcale potrzebny. Kościół był dosyć dobrze oświetlony wewnątrz ze względu na sporą ilość okien i witraży oraz wcale nie tak późną porę dnia. Promienie słoneczne rozświetlały zdewastowane i porozrzucane po całej sali ławki i gdzieniegdzie porozwalane fekalia dokładniej nie określonych istot. Bohaterowie rozglądając się i tworząc dosyć pokaźny hałas wywołany rozmowami, zwołaniami i przestawianiem mebli dodatkowo wzmocnionych echem zaalarmowali wszystkich potencjalnych lokatorów opuszczonej niedawno kaplicy. Nie mogąc nic zauważyć zrezygnowani kierowali się w stronę ołtarza. Zanim jednak dostali się do niego, zza ołtarza wyłoniła się sylwetka młodej dziewczyny, która zniesmaczona liczebnością, jak jej się wydawało szabrowników szukających łatwych łupów, celowała do nich z kuszy wykrzykując aby nie zbliżali się.
__________________ "Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!" |
24-10-2014, 15:15 | #22 |
Reputacja: 1 | - Dobra, czas poszukać tego chędożonego obrazka i idziemy stąd. Nigdy nie lubiłem kapliczek, kościołów i innych miejsc jakiejkolwiek wiary bądź kultu. Nawiasem mówiąc, ktoś tu zostawił bardzo piękny artystyczny nieład. Niestety, bezpardonowe przeszukiwania na nic się nie zdały. Nie było po pierwsze niczego cennego, po drugie nic magicznego, po trzecie nic co by choć przypominało zaginioną ikonę. Haf pomimo starań i wytężania swoich oczu nic nie zauważył. Z resztą podobnie reszta kompanii - widać to było po ich twarzach. Jednak ów artystyczny nieład, o którym wspominał elf, można powiedzieć że awansował do poziomu burdelu. Teraz nic nie stało na swoim miejscu. - Psia mać, tutaj nic nie ma. Pewnie ktoś już był i wszystko wziął. Teraz pewnie cieszy się zdobytymi koronami. Sprawdźmy ołtarz, może tam będzie ta ikona. Jednak przy ołtarzu ( a raczej za ) czekała na nich niespodzianka. Cokolwiek młoda i ładna niespodzianka. Po zrobieniu kilku kroków w stronę ołtarza wyskoczyła białowłosa celując do kompanii z kuszy i drąc twarz na całego, żeby się nie ruszali. ~ Pięknie kurwa, pięknie. Nie dość, że mamy przygłupiego krasnoluda to wyskakuje krzykliwa dziewka... - Hola hola, paniusiu, nie widzisz że jest nas szóstka? Gwarantuję Ci, że jeżeli wypuścisz bełta, to zanim naciągniesz drugiego spotkasz się z (kolejną część zdania powiedział jakby przedstawiał jakiegoś króla, nabijając się lekko ze swojego towarzysza) krasnoludem Rolfem i jego wypolerowanym młotem siejącym spustoszenie. A nie chcielibyśmy, aby ktoś stracił nogę z własnej głupoty. Teraz, skoro przyjemności mamy za sobą, przejdźmy do sedna sprawy. Jakiś klecha, którego nazwiska nie pamiętam - Evert, przypomnisz jego godność? - prosił, abyśmy odnaleźli jakąś ikonę Sigmara, cokolwiek to jest. Chcemy to szybko znaleźć i spieprzać do stolicy, bo zwierzoludzi pewnikiem gdzieś w pobliżu jest od cholery - zaatakowały ostatnio Untergard. Ostatnio czytaj nawet dzisiaj. Więc nie utrudniaj nam pracy ok? A jeżeli będziesz miała taką ochotę, to może nawet będziesz w stanie nam pomóc. No i sama sobie przeciwko tym stworom nie poradzisz... Ale wybór należy do Ciebie. Haf miał nadzieję, że ta młoda panienka pójdzie po rozum do głowy i co najmniej im pomoże znaleźć zgubę. Dodatkowo przydałby się ktoś, kto umie strzelać czymkolwiek. Albo przynajmniej udaje.
__________________ - Dlaczego ludzie prześladują nieludzi? - A dlaczego kuśka wchodzi w piczkę? Taka jest naturalna kolej wszechrzeczy. |
24-10-2014, 19:49 | #23 |
Reputacja: 1 | -Maasi'Haf! Zachowuj się! Żeby to człowiek musiał uspokajać elfa... - krzyknął na starego elfa Evert, po czym zwrócił się w stronę kobiety - Proszę się uspokoić, o pani. Nie jesteśmy tu by z tobą walczyć. Zwłaszcza w chwilach takich, jak ta, a mam tu na myśli wojnę ze zwierzoludziami, powinniśmy się próbować zjednoczyć. Proszę mi wybaczyć też za niestosowne zachowanie tego, niesamowicie agresywnego, jak na swój wiek, elfa. - skryba przeszył czarodzieja swym mrożącym krew w żyłach wzrokiem - Tak, jak zostało to już powiedziane, jesteśmy grupą poszukiwawczą i za razem eskortą dla ikony Sigmara, a nie żadnymi rabusiami, choć moja kompania mogła stworzyć takie wrażenie na początku. Przysyła nas kapłan Dietrich, który ledwo uszedł z życiem po wczorajszym ataku. Co do krasnoluda, proszę się nie obawiać, jest groźny tylko po pijaku. Obiecuję, że porozmawiamy jak cywilizowani przedstawiciele ras myślących, więc, czy mogłaby panienka odłożyć swą broń?
__________________ Jeśli Ty i osoba stojąca po drugiej stronie planety upuścicie kromki chleba, to powstanie kanapka z Ziemią. |
24-10-2014, 21:11 | #24 |
Reputacja: 1 | - Ha!, taka młoda dziewucha a już pcha się do rozlewania juchy - zaśmiał się krasnolud gromko, jak to mieli jego krasnoludzcy bracia w zwyczaju. Ukradkiem jednak zacisnął dłoń mocniej na rękojeści swego sporego młoda, wypucowanego w każdym możliwym miejscu. - Jeśli w ogóle trafisz byłtem w kogokolwiek z nas, pozostali zdonżą się do ciebie dobrać nim jo przeładujesz. Jest sens umierać w tak młodym wieku, panisiu? Na twoim miejscu zacząłbym tę dyskusję, tfu, kurtu... kultru... mniej brytalnie. |
25-10-2014, 16:46 | #25 |
Reputacja: 1 | Elizebeth zamyśliła się nad usłyszanymi słowami. Opowieść tej grupki brzmiała całkiem wiarygodnie; nie wyglądali też na wrogo nastawionych i chociaż krasnolud trzymał rękę mocno zaciśniętą na swojej broni - cóż, ona sama celowała w niego i jego towarzyszy z kuszy - nie zachowywali się, jakby chcieli ją zaatakować. Powoli, bardzo powoli i uważnie obserwując postacie przed nią, dziewczyna obniżyła kuszę, jednak nie zdjęła strzały. Zawsze było lepiej być przygotowanym. - Nie żyjemy w zbyt spokojnych czasach. Musicie mi wybaczyć... środki ostrożności. - Potrząsnęła lekko kuszą. Jeśli miałaby być ze sobą szczera, to nie ufała do końca tej zgrai, ale słowa człowieka (Evert? tak było mu na imię?) brzmiały naprawdę szczerze. Może warto by sprawdzić jak zareagują na to, co widziała? - Ostatnio prawie ciągle wpadam na zwierzoludzi i... i wydaje mi się, że zobaczyłam coś, co mogłoby wam pomóc w waszych poszukiwaniach. Ostatnio edytowane przez Nami22 : 25-10-2014 o 17:06. |
26-10-2014, 17:58 | #26 |
Reputacja: 1 | Evert, spostrzegłszy strzelca opuszczającego broń, uśmiechnął się serdecznie. -Dziękuję. Zwą mnie Evert von Gingerhead. Jestem skrybą z zawodu i zamiłowania. Jeśli spytać mogę, cóż takiego widziałaś w sprawie naszych poszukiwań? - Skryba podniósł prawą brew, jak to miał w zwyczaju robić, gdy coś go zainteresowało. Świetnie! Może okaże się być pomocna. Jednak warto być uprzejmym dla istot, które mają w zamiarze posłać nas w objęcia Morfeusza... - Pomyślał ukradkiem spoglądając na Haf'a, po czym szybko dodał zwracając się do kobiety- Jeśli panience to nie przeszkadza, moglibyśmy odprowadzić cię do najbliższej osady, jednakże dopiero po wykonaniu naszego zadania.
__________________ Jeśli Ty i osoba stojąca po drugiej stronie planety upuścicie kromki chleba, to powstanie kanapka z Ziemią. |
26-10-2014, 19:31 | #27 |
Reputacja: 1 | chłopacy czy tylko mnie to dziwi, że młoda dziewczyna siedzi sama w kościele nie wiadomo jak długo ?I czemu sama się pcha na zwierzoludzi ? zapytała się Lila obserwując podejrzliwie Elizabeth. |
26-10-2014, 20:02 | #28 |
Reputacja: 1 | Cóż. Czy to ważne? - odpowiedział Evert, również szeptem, dbając o to, by kuszniczka go nie usłyszała - Jeśli ma zamiar wprowadzić nas w jakąś magiczną pułapkę, to mamy magów, którzy to mogą wyczuć. Jeśli to ma być zasadzka, to wystarczy, że będzie szła przodem, prawda? A jeśli rzeczywiście widziała coś, co może nas zaciekawić, to czemu nie spróbować? W razie czego, to masz pełne prawo wbić jej sztylet w plecy, Lila. - uśmiechnął się w dość paskudny sposób do złodziejki.
__________________ Jeśli Ty i osoba stojąca po drugiej stronie planety upuścicie kromki chleba, to powstanie kanapka z Ziemią. |
26-10-2014, 20:07 | #29 |
Reputacja: 1 | - Moja godność to Maasi'Haf. Miło, że opuściłaś swą broń. Lila, jak dla mnie to ona nie pcha się na te stwory, tylko przed nimi ucieka. Tu jest dobre miejsce na ukrycie się przed nimi. Dziwi mnie tylko ten bałagan i ciekawi mnie, czy to ona zrobiła ten bajzel chcąc ukryć swoją obecność, czy taki kościółek już zastała... Ale mniejsza z tym. Z kolei Evert, pozwól, że ponowię propozycję dołączenia do naszej kompanii. Z pewnością przyda się ktoś kto umie posługiwać się bronią miotaną, bo jak na razie jedyne co miota się w naszej drużynie to większość z nas podczas walki... A bełty ciskane we wroga z pewnością zwiększą nasze szanse na przeżycie. Oraz zapewnimy jej bądź co bądź większe bezpieczeństwo niż ten kościółek. To jak będzie? Przyłączysz się do nas?
__________________ - Dlaczego ludzie prześladują nieludzi? - A dlaczego kuśka wchodzi w piczkę? Taka jest naturalna kolej wszechrzeczy. |
27-10-2014, 11:26 | #30 |
Reputacja: 1 | Ta grupka naprawdę nie wygląda, jakby miała jakieś złe zamiary... Co jej szkodzi dołączyć do nich chociaż na chwilę? Przy takiej ilości krążących wszędzie zwierzoludzi, każda pomoc się przyda. Głupia, zgódź się, nie udowadniaj, że jesteś większą smarkulą niż pokazuje to twój wiek. - Jestem Elizebeth Aussen - przedstawiła się, podchodząc kilka kroków bliżej do swoich rozmówców. - Maasi'Haf, zgadzam się na twoją propozycję, jeśli i inni wyrażą na nią zgodę: chętnie do was dołączę. - Dziewczyna zamilkła na chwilę, obserwując reakcje zgromadzonych osób. - Widzicie, zobaczyłam wczoraj wieczorem zwierzoludzi wynoszących z kościoła duży, złoty kwadrat. Poszli w stronę lasu. Jeśli to jest ikona, której szukacie i macie zamiar udać się za nimi, pójdę z wami. Każda okazja do sprawdzenia, ilu zwierzoludzi mogę ubić jest dobra, a tutaj - zatoczyła ręką, wskazując na całą komnatę - i tak nie ma nic ciekawego do roboty. Wszystko splądrowane. |
| |