Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z dziaÅ‚u Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-12-2016, 21:46   #111
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Frederick chwilę stanął w leżach stworów z tego podziemnego świata. Było dość brudno, a do tego wilgotnie i zimno. To niezbyt zdrowe środowisko do zakładania swojego obozowiska i to wiele tłumaczyło w zakresie nienawiści jakie mutanty żywiły wobec zwykłych ludzi. Colonsky uśmiechnął się, że chętnie by ich wszystkich ogrzał - w płomieniach stosu! Z lekkiej zadumy i wdychania nieświeżego powietrza wyrwał go Wasyl, któremu po prostu przytaknął. Czasem należało rozmawiać, ale innym razem po prostu iść nakopać komuś do dupy. Tym razem był ten drugi czas... jeszcze jednak zanim poszli tam do odnogi to na szybko przejrzał pierwsze z brzegu posłania. Może coś się znajdzie... przewróconą świeczkę zostawił - gdy będą uciekać to przyda się źródło ognia do podpalenia szmat leżących na podłodze - właściwie to poprzesuwa wszystko w taki sposób, żeby potem łatwo móc to wszystko posprzątać. Dodatkowo jakieś szmaty poprzesuwał pod lewą odnogę, żeby potknęły się mutanty jak stamtąd wyjdą ich okrążyć. Po tych szybkich przygotowaniach ruszą dalej.
 
Anonim jest offline  
Stary 08-12-2016, 21:04   #112
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację

Grota pod wzgórzem, 4.09.2512 roku

Wąski korytarz po prawej wyglądał zwyczajnie. Oczywiście dla każdego, kto przywykł do jaskiń - ociosane ściany trzymające pion tylko o tyle o ile nie budziły zaufania, choć to lita skała.

Uszli we dwóch kilka metrów, gdy spod stopy Wasyla osunął się fragment posadzki wydając dobrze słyszalny dźwięk: klang! Wojownik cofnął się gwałtownie trącając towarzysza, którego reakcja była spóźniona. Obaj zaparli się o ściany. Dosłyszeli jeszcze daleki odgłos spadającego w studnię kamyka. Gdy uspokoiły się emocje i oddechy ruszyli dalej długim, prostym tunelem ku kolejnym schodom w górę.

Wyżej było wilgotno. Ściany korytarza wydrążone były w twardym ile, w którym gdzieniegdzie błyszczały bielą okruchy. Dwaj mężczyźni weszli do większego pomieszczenia, a na przeciwległym jego końcu dwa niknące światełka w dwóch różnych tunelach oddalały się od nich. Idący przodem Wasyl oparł się o jedyny słup, stojący mniej więcej pośrodku podziemnej, zatęchłej sali chcąc uspokoić oddech. Naciskiem na filar spowodował jednak jedynie przyspieszenie pulsu bowiem w zasięgu miecza po jego lewej usłyszał chrobot. Błyskawicznie spojrzał, ale była tam jedynie skarpa ściany.
- Sen Olmadan Kafa! - W jaskini rozległ się syczący, podniesiony głos.
Źródło lewego światełka przysłonił kształt ludzkiej postury z nienaturalnie długą szyją i płaską głową. Z mieczem w dłoni przypuścił atak na skradających się za nim wojowników. Ci nie dając się zaskoczyć wymierzyli swoje ciosy w korpus i głowę zwierzoczłeka by powalić go zanim tamten zada swój. Nieprzyjemny trzask łamanych kości jasno dał do zrozumienia, że napastnik będzie zmuszony zaniechać dalszej walki. Mutant nie zdążył syknąć gdy bez sił zwalił się na posadzkę.

W międzyczasie prawe światełko rozbłysło mocno światłem dziennym, a z tunelu zaczęły dobiegać tubalne krzyki. Frederick natomiast dałby sobie odciąć... Po prawdzie to nic nie dałby sobie odciąć, chyba, że było by to coś zbędnego jak ten polip w nosie. Tak czy inaczej coś szybko zbliżało się korytarzem za ich plecami.

Test inicjatywy
Wasyl (42): 24 udany
Frederick (33): 45 nieudany
Test ryzyka
Wasyl (50-10=40): 17 udany
Test obserwacji
Wasyl (42): 78 nieudany
Frederick (33): 62 nieudany

Walka Wasyl i Frederick - zwierzoczłek (wężowy łeb) 1. runda
Wasyl: trafienie w korpus (15 obrażeń)
Wężowy łeb: -11 Żyw
Frederick: trafienie krytyczne w głowę (8 obrażeń)

SÅ‚uchanie
Wasyl (60): 95 nieudany
Frederick (60): 37 udany



* * *


Las nad BarwiÄ…, 4.09.2512 roku

W każdej sytuacji rzucanie dwuręcznym toporem musi być obarczone pewnym ryzykiem o czym mieli się przekonać boleśnie osobnicy na co dzień z toporami niezwiązani. Wszystko zaczęło się od środka - tyle, że na zewnątrz.

Potwór z pajęczą mordą zaatakował ponownie a Roger uratował Felka Mularza przed jego szarżą, której prawdziwym celem było wejście do groty pod wzgórzem. Adelmus zareagował natychmiastowo stając napastnikowi na drodze, ale łapiący równowagę na jednej nodze Roger był jeszcze szybszy. To z jego rąk, wymierzony tak jak kroki zwierzoczłeka w ciemność jamy, wyruszył w krótką, powietrzną podróż drwalski topór. Po rzucie drwal opadł na kolana. Aż strach pomyśleć, co było dalej.

W porównaniu do poszukiwań siedziby zwierzoludzi poszło szybko. Głuchy dźwięk, gdy lecący oręż uderzył płazem mutanta w plecy zwalając go z pędzących, ludzkich nóg. Próbujący dopaść upadającego przeciwnika Pioter został powalony kosturem kapłana. Sam Adelmus ustał uderzenie niemal półtorametrowym trzonkiem, które otrzymał po szerokości klatki piersiowej. Z zaskoczonym wyrazem twarzy rzucił spojrzenie na toporzysko u swych stóp oraz zwierzoczłeka, który otrzymując kolejny cios nie wydał z siebie ani jednego dźwięku. Nie miał swojego kostura w dłoniach, podobnie jak i Pioter wypuścił swój miecz. Felek podniósł się gdzieś po lewej ręce Rogera.
- Zajebię - burknął i choć krok miał chwiejny ruszył z mieczem w kierunku kotłowaniny.

Jednak jak ruszył tak i stanął. Niecelny cios dał pokracznemu stworowi czas na podniesienie się i ucieczkę w mrok jamy.

Test zręczności
Roger (31): 66 nieudany

Walka Pioter, Roger i Adelmus - zwierzoczłek (pajęczy łeb) 2. runda
Roger: trafienie w korpus (11 obrażeń)
Pajęczy łeb: -6 Żyw
Pioter: krytyczne pudło
-3 Żyw
Adelmus: krytyczne pudło
-3 Żyw
Walka Felek, Pioter, Roger i Adelmus - zwierzoczłek (pajęczy łeb) 3. runda
Pajęczy łeb: ucieczka
Felek: pudło


 

Ostatnio edytowane przez Avitto : 08-12-2016 o 21:10.
Avitto jest offline  
Stary 11-12-2016, 13:31   #113
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
- Colonski. Tak się załatwia przeciwników.- Były gladiator odezwał się do partnera. Nim dobrze skończył rozległy się hałasy. Pędziło więcej przeciwników sądząc po minie dowódcy milicjantów.
- No to mamy towarzystwo.- Drozdow rozejrzał się po całej komnacie szukając przeciwników. Nie chciał być zaskoczony. A najbardziej od tyłu.
- Gdzie są te skurczysyny!?- Warknął gotowy na walkę. Postawę miał już gotową. Ruchami stóp sprawdził podłoże. Odsunął się też od trupa niedawnego przeciwnika by się niechcący o niego nie potknąć, a zarazem wykorzystać by nacierający potknął się o niego.
 
Hakon jest offline  
Stary 11-12-2016, 15:10   #114
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Widząc znikającego w jamie mutanta Adolmus zaklął szpetnie, nie powinien ale cholerny mutant uciekł - dodatkowo był to ich wina. Kapłan sięgnął po swój kostur i miał zamiar ruszyć za poczwarą lecz się powstrzymał. Chwilę patrzył na towarzyszy i powiedział już spokojnie.

-Bestia uciekła, ruszamy za nią czy zostajemy? Możemy się rozdzielić, ktoś ruszy za bestią i wspomoże tych co są już w leży plugastwa a ktoś będzie pilnował rannego.

Po tych słowach Adolmus nachylił się nad rannym sprawdzając w jakim jest stanie.
 
__________________
''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać''
Orthan jest offline  
Stary 12-12-2016, 21:06   #115
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
- Wiem. - odpowiedział milicjant Colonsky rzezimieszkowi, który teraz był jego jedynym sojusznikiem w dość nieprzyjemnej jaskini.
- Zbliża się coś zza naszych pleców, z tego korytarza, którym tu przyszliśmy. - wyjaśnił swemu towarzyszowi przygotowując się do kolejnej akcji cięcia jakichś zmutowanych przygłupów. Nie bardzo orientował się co tu się dzieje, ale najwyraźniej to były mutanty chcące pokojowo współegzystować z ludzkością, ale trafili na Fredericka Colonskiego - najbardziej twardogłowego z twardogłowych milicjantów jakich zrodziły te ziemie! No, przynajmniej aktualnie, bo przecież to może się zmienić. Wiele zależało od tego ile mutanci zapłacą mu łapówki i kiedy zorientują się jak prosto byłoby to załatwić w sposób pokojowy.
- Milicja obywatelska! Stój! - krzyknął Colonsky. Powtórzyłby słowa tego zabitego, ale w sumie to pewnie oznaczało coś w stylu "jestem kurwą zaraz zginę", więc lepiej takich przykrości nie powtarzać.
 
Anonim jest offline  
Stary 13-12-2016, 19:11   #116
 
Hasus's Avatar
 
Reputacja: 1 Hasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemu
-Ja ruszam Ty zostajesz z rannym - powiedział dźwigając się z kolan - napewno lepiej zajmiesz się rannym - powiedział do Adelmusa rozpoczynając bieg, gdy mijał topór szybko podźwignął go z ziemi i ruszył pędem dalej. Gdy już wtargnął do jaskini zaczął tropić skurwiela, nie da mu uciec...
 
Hasus jest offline  
Stary 13-12-2016, 22:36   #117
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację

Grota pod wzgórzem, 4.09.2512 roku

Roger wparował do tunelu jak burza. W pierwszej chwili nie słyszał nawet odgłosu kroków za sobą, których autorem był podążający za nim w ślad Felek. Dwóch mężczyzn w ciemnej jaskini. To mogło skończyć się tragicznie na setkę sposobów, a obecnie w grocie znajdowały się dwa takie patrole, nawzajem nie wiedzące o swojej obecności.

Dwa piętra wyżej napastnik zza pleców nie starał się nawet skradać a otwarcie natarł wątłą posturą na dwóch wojowników. Wasyl pierwszy dostrzegł wyłaniającego się przeciwnika o pajęczym łbie. Nie czując się pewnie wyprowadził cios, ranił i zaskoczony uchylił się przed lecącą w jego kierunku odrąbaną ludzką ręką. W pierwszej chwili zjeżył się do skoku by bronić rannego towarzysza, ale okazało się, że Frederick po raz kolejny dał radę i z opresji wyszedł cało. Zwierzoczłek padł w bezruchu na posadzkę.

Tymczasem na dole Roger z Felkiem dawno by się zgubili, gdyby nie przybierające na sile odgłosy pozwalające wyczuć kierunek. Potykając się i uderzając o wyrastające nagle spod stóp ściany najpierw zlokalizowali niewielką świecę, z której pomocą dotarli do nasłuchujących nad świeżym trupem Wasyla i Fredericka. W pierwszym odruchu obie grupy w napięciu zareagowały na spotkanie, by ostatecznie wymienić spojrzenia, pojedyncze zdania i ruszyć dalej.

Zawędrowali zwabieni łuną dziennego światła i odgłosami walki prawym, wąskim korytarzem do małej, murowanej komory, do której weszli przez dziurę w murze. Dookoła leżały porozrzucane strzepy worków, resztki zboża oraz połamana ceramika. Zniszczenia wyglądały na niedawne. Źródło hałasów było jednak nad ich głowami. Przez właz na powierzchnię wystawił głowę Roger. Ilość światła lekko zamgliła mu wzrok.

Znajdowali się w dziurze w kącie zagordy na farmie Kulawego Zenka. Na powierzchni zwierzoczłek o pięciu oślizgłych, ciemnopurpurowych ramionach przypominających chwytne, szczurze ogony właśnie zamordował toporem milicjanta z patrolu Asyłbieka. Drwalska, dwuręczna broń głęboko wbiła się w tors mężczyzny i tam została pozostawiona przez potwora, którego twarz przypominała potwora z głębi morza, legendarnego krakena. W czterech pozostałych mackach trzymał duże i małe toporki, które zniknęły z trzebieży kilka dni temu. Chwilowo zaabsorbowany był walką z dwoma innymi podkomendnymi strażnika, który znajdował się wierzchem kilkanaście kroków dalej. Potykał się z potworem o wiele straszniejszym niż dotychczasowe - bo o ile dotąd wszyscy przeciwnicy zamiast ludzkich głów łby mieli zwierzęce ten głowy nie miał wcale. Na szczurzych nogach znajdował się korpus z twarzą, do którego przymocowane były dwa ramiona wyposażone w ciosła.

Drwal obrócił jeszcze głowę szukając innego potencjalnego zagrożenia, ale natrafił jedynie na kolejne zwłoki raptem pół metra od swojej twarzy. Aż wpadł z powrotem do komory z szokiem wypisanym na facjacie. Skoro tylko otwór się zwolnił każdy z pozostałych mężczyzn miał krótką chwilę, by rozeznać się w sytuacji.

Walka Wasyl i Frederick - zwierzoczłek (pajęczy łeb) 1. runda
Wasyl: trafienie w korpus (9 obrażeń)
Pajęczy łeb: -4 Żyw
pudło
Frederick: trafienie krytyczne w lewe ramię (11 obrażeń)

Test opanowania
Roger (50): 76 nieudany



* * *


Las nad BarwiÄ…, 4.09.2512 roku

- Sam nie pójdziet! - wysapał Felek Mularz za biegnącym Rogerem i wraz z nim zniknął w ciemnej jamie. Adelmus pozostał sam z dwoma milicjantami w tym jednym na chodzie. Ten drugi, leżący bezwładnie na mokrej od rosy ściółce, oddychał płytko jak we śnie i jedynie spanikowany wzrok zdradzał, że dusza ciągle przebywa w ciele.
- On ciągle żyje, prawda? - Zapytał Pioter Adelmusa trochę z głupia frant. Widział przecież, że towarzysz wodzi oczyma.
- Może ja go poniosę i zabierzemy się stąd w bezpieczniejsze miejsce? Jemu trzeba medyka, a bestie chyba się wyniosły.
 

Ostatnio edytowane przez Avitto : 14-12-2016 o 18:08.
Avitto jest offline  
Stary 14-12-2016, 22:11   #118
 
Hasus's Avatar
 
Reputacja: 1 Hasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemuHasus to imię znane każdemu
-Kurwa - syknął pod nosem wpadając z powrotem do dziury, złapał mocno topór, niech no jaki plugawiec do niego podejdzie to umrze...
 
Hasus jest offline  
Stary 14-12-2016, 22:29   #119
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Kiedy były gladiator zorientował się, że atak następuje od tyłu przygotował się. Nie był zaskoczony, chociaż martwił go los pozostałych co mieli pilnować wejścia do jaskini.
- Co z resztą?- Od razu wypalił gdy rozpoznał Rogera.

- Dawajcie. Trzeba im pomóc!- Rzucił dość cicho by na zewnątrz go nie usłyszano a towarzysze wiedzieli co zamierza.
Nie czekając na decyzję po cichu wyszedł z dziury uważając by nie być zauważonym. Gdy już był na nogach ocenił sytuację i dołączył do walki. Wybrał przeciwnika, który najwięcej robił problemów. Zamierzał swoim dwuręcznym toporem wspomóc milicję lub Asyłbieka
 
Hakon jest offline  
Stary 15-12-2016, 00:53   #120
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Adelmus pokiwał głową, wolał się nie oddalać od jaskini - zresztą to że nie było widać mutantów, to nie znaczyło że ich nie było w pobliżu. Kapłan odezwał się do strażnika, starając się go uspokoić.

-Na razie zostaniemy tutaj, rozpalimy ogień - masz może hubkę i krzesiwo chłopcze? Jeśli zacznie się ściemniać, a reszta towarzyszy nie wróci - to ruszymy do Pińska.

Po tych słowach, Adelmus nakrył swoim płaszczem rannego strażnik i sprawdził co z nim, następnie nie oddalając się zbytnio od wyjścia z jaskini nazbierał suchych patyków czy większych kawałów drwa układając je w większy stosik.
 
__________________
''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać''
Orthan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172