|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-07-2017, 13:45 | #381 |
Reputacja: 1 | Uciekali przed strażą, a teraz wprost na nich biegł tłum ścigający podpalacza nieopodal Ostendamm. - Ki diabeł! - wykrzyknął ze zgrozą rozpoznając w podpalaczu swą, jakże uroczą, facjatę. Ten minął Zinggera tylko szczerząc gębę w nieudawanej satysfakcji. Bernhardt zadrżał cały i splunął za zbiegiem ze złością. "Jeszcze Cię dopadnę, skurwysynu czarnoksięski, tak mi Ranaldzie dopomóż" - odmówił w myślach krótkie przekleństwo. - Nie zginiemy w łożu w wieku lat osiemdziesięciu, kamraci. Za dużo przygód nas spotyka na tym świecie. To pewne - odruchowo zsunął z głowy charakterystyczny kapelusz i schował pod poły płaszcza. - Ale jeszcze dzisiaj nie umrzemy. W nogi, powiadam! Tamta uliczka wydaje się pusta - pokazał palcem uliczkę, w której znikał Mayer. - Prowadzi do rzeki. Tam powinna być barka Quartijna. Teraz pozostało im tylko żwawo przebierać nogami. Magazyn nr 13 musiał poczekać. |
29-07-2017, 17:24 | #382 |
Reputacja: 1 |
|
14-08-2017, 21:45 | #383 |
Reputacja: 1 | Barki Josefa Quartijna nie było! Miejsce, które zajomowała było puste. Najwidoczniej Marienburczyk zdążył w międzyczasie wypłynąć. Tak więc ta droga ucieczki z Bogenhafen nie wchodziła w rachubę. Jeszcze trochę kluczenia między magazynami, ukrywania się w zaułkach, ostrożnego skradania się podcieniami domów, wyczekiwania na podwórkach i klatkach schodowych i... tłum goniący podpalacza rozproszył się, strażnicy gdzieś zniknęli. I tylko z oddali słychać było krzątaninę związaną z gaszeniem domu, który został podpalony przez Zinggera. Magazyn numer 13 należał do Johannesa Teugena, o czym świadczył zawieszony na łańcuchu nad wierzejami różokrzyż - herb kupieckiego rodu. Wrota były otwarte, w pobliżu nikogo nie było. Nad nabrzeżem magazynowym wolno unosiły się smużki mgły. Obserwacje dokonane przez Wolfganga, który znajdował się pod wpływem swoich prostych, acz użytecznych czarów tylko potwierdzały fakt, że nic się nie działo. Przez wrota widać było wnętrze budynku. Przestrzeń bezpośrednio za drzwiami, mniej więcej do połowy głębokości magazynu była pusta. Wszystkie towary, w postaci drewnianych skrzynek zgromadzono z tyłu i pod ścianami. Ich stosy piętrzyły się aż po sam sufit. |
15-08-2017, 22:31 | #384 |
Administrator Reputacja: 1 | Sukcesy i porażki często się ze sobą przeplatały. Ucieczka przed strażnikami i zejście z drogi tłumowi, który ścigał podpalacza - to był podwójny sukces. Pusty magazyn to była zdecydowana porażka... Oczywiście brak straży mógł sugerować, że w magazynie nie ma nic ciekawego, ale niekoniecznie musiało tak być. - Może mają zamiar narysować pentagram w ostatniej chwili - zasugerował. - Stąd tyle pustego miejsca. Może miał racją, może nie miał. Bez względu na to chciał jeszcze sprawdzić podłogę. Tak na wszelki wypadek. A nuż magazyn miał piwnicę? A może zostały jakieś ślady po przygotowaniach do ponurego obrzędu? Jeśli chodziło o zasadzkę, to wolał zostać na zewnątrz. Zdecydowanie nie chciał znaleźć się w zamkniętym magazynie, podpalonym z czterech stron. |
16-08-2017, 16:49 | #385 |
Reputacja: 1 |
|
16-08-2017, 20:46 | #386 |
Reputacja: 1 | Akolita Ranalda nie zwykł biegać ostatnimi czasy. Szczególnie uciekając przed rozentuzjazmowaną tłuszczą. - Yyych.... - wydyszał Zingger łapiąc z trudem powietrze i chwytając się za serce. - Jeszcze ze dwie mile i wyzionąłbym ducha, ha, ha. A ledwie parę lat temu wygrałem Puchar Szybkiej Stopy w mojej parszywej dzielnicy w Talabheim. - nie dodał przezornie, że zrobił to po pijaku i z miłości dla przepięknej mieszczki Heidi. Obejrzał krytycznie magazyn rajcy Teugena. - Nada się praktycznie do wszystkiego. I na pułapkę, i na bibkę i na kurwidołek. W sumie miejsce na śmierć jak każde inne - puścił oko do Wolfganga. - Nie jestem przekonany czy to tutaj. Nie wygląda mi to na Świątynię Pierwotnego Zła jaką straszył mnie w szkółce przyświątynnej gruby kapłan Bolger. Przejdę się pod drugi magazyn. Wysunął sztylet zza cholewy buta i schował w rękaw. - To dla bezpieczeństwa, gdybyśmy musieli zacząć ponownie rozpychać się w tłumie. Idziemy Herr Techler? |
16-08-2017, 20:58 | #387 |
Reputacja: 1 |
|
17-08-2017, 21:33 | #388 |
Reputacja: 1 | Axel w miarę dokładnie zbadał podłogę magazynu w poszukiwaniu zejścia do piwnicy. Podłoga wykonana była z dopasowanych do siebie kamiennych płyt, pośród których nigdzie nie dostrzegł klapy. Nie pozostawało mu nic innego, jak opukać całą dostępną przestrzeń w nadziei, że gdzieś natrafi na głuchy dźwięk, świadczący o pustej przestrzeni poniżej. Nadaremno... W tym samym czasie Wolfgang potwierdził swoje przypuszczenia. Wolna przestrzeń pasowała niema idealnie - mieścił się w niej pentagram oraz pozostawało miejsce na swobodne wykonywanie jakichś czynności podczas odprawiania rytuału. Brakowało tylko uczestników i magicznych utensyliów. Mag wraz z akolitą wyszli z trzynastki i poszli sprawdzić drugi podejrzany magazyn. Axel wciąż chodził i stukał obcasem w płyty, a Lothar myszkował pośród skrzynek. Musiał to być jeden transport, bo na wszystkich wypalony był znak jabłuszka oraz napis "Silas Hillberry - Appleford". Szlachcic wspiął się w górę, znajdując dogodne miejsce do obserwacji. Znajdował się około dwóch metrów nad podłogą, tuż przy lewej ścianie budynku, a przed nim piętrzyły się skrzynie, między którymi widział co się dzieje na dole, samemu pozostając niewidocznym. Z zewnątrz dał się słyszeć stukot kopyt i chrzęst kół. Z mgły wyłonił się wóz i poskrzypując zajechał przed magazyn. Woźnica okrzyknął konie i powóz stanął. Niemal w tym samym momencie do środka wbiegł Szkiełko i pociągnął Axela w stronę skrzynek. - Nie jesteśmy sami. Kryć się! - szepnął. Idących w kierunku magazynu numer siedemnaście Wolfganga i Bernhardta minął powóz, który nagle wychynął z mgły i równie szybko w niej zniknął. Chwilę potem dwaj awanturnicy stanęli przed drugim z magazynów. W przypadku tego budynku wrota były zamknięte. Nad nimi kołysał się znak Ruggbroderów - pancerna rękawica ściskająca kłos. Przez małe okienka osłonięte błoną przenikał chybotliwy blask, znak, że ktoś znajdował się w środku. |
18-08-2017, 11:07 | #389 |
Reputacja: 1 |
|
18-08-2017, 11:29 | #390 |
Reputacja: 1 | Bernhardt był zdziwiony przejeżdżającym powozem na równi z Wolfgangiem. - Przypadek? Nie sądzę. Mam złe przeczucia - mruknął w odpowiedzi na wątpliwości kompana krzyżując palce na znak Ranalda. Gdy mag koncentrował się i szmerał coś do siebie, Zingger począł lustrować jak najłatwiej dostać się do magazynu. - Wytnę sztyletem dziurę w błonie okiennej i poobserwujemy wnętrze. Jak to nie wystarczy, możemy zapukać do bramy pod jakimś błahym pozorem. Tak czy owak wracajmy naprędce. Niepokoi mnie ten powóz. No cóż. Do dzieła! Patrz nam na ręce Panie Szczęściarzy - ostatnie zdanie powiedział znacznie ciszej. |