|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-10-2017, 23:09 | #361 |
Reputacja: 1 | Berwin bez przeszkód dotarł do Poczekalni. Problemy pojawiły się w momencie, gdy chciał obejrzeć ciało zmarłego kapłana. Najwidoczniej sam habit nie wystarczał, aby przekonać pracownika kostnicy i Berwin musiał się sporo napocić i pogimnastykować język, jednak w końcu wpuszczono go. Na ciele zmarłego nie było żadnych widocznych obrażeń. Ani jednej rany kłutej, ciętej czy szarpanej. Śladów uduszenia sznurem na szyi też nie było. W grę mogła więc wchodzić trucizna lub... Berwin otwarł usta trupa. Do języka przyklejone było małe piórko. * Bodo czekał na szpiega na środku zaułka, skutecznie blokując przejście. Tamten, gdy spostrzegł, że verenita z psem przy nodze uniemożliwia mu przejście, zatrzymał się. - Przepraszam bardzo - powiedział. - Nie chciałbym wielebnemu ojcu przeszkadzać, ale czy mógłbym spytać o drogę do Poczekalni Mannsfelda? Chyba zgubiłem drogę. Czy ojciec mógłby mi pomóc? W tym momencie z drugiej strony zaułka, za plecami mężczyzny pojawił się Santiago,skutecznie uniemożliwiając mu ucieczkę. A chwilę potem, za plecami de Ayolasa pojawił się kolejny verenita, nieco cuchnący cebulą i czosnkiem, brat Elmer. |
20-10-2017, 11:19 | #362 |
Reputacja: 1 | Piórko w ustach ojca Humfrieda mogło oznaczać tylko jedno, ktoś udusił go podczas snu poduszką. Berwin posiedział chwilę przy ciele kapłana i odmówił krótka modlitwę do Vereny i jej męża Morra, by mieli w swej opiece duszę zmarłego. Po czym postanowił wrócić do świątyni i o swym spostrzeżeniu powiadomić Najwyższą Kapłankę Gretchen Herzberg. Chciał ustalić, kto widział Humfrieda ostatni i kto mógł wejść do jego sypialni. Czy miał jakichś bliskich współpracowników? Służących? Miał nadzieję, że Herzberg udzieli mu wsparcia w tym śledztwie. |
20-10-2017, 12:07 | #363 |
Administrator Reputacja: 1 | Oczekiwanie przedłużało się i Wilhelm powoli zaczynał się nudzić. Mimo tego postanowił, że nie ruszy się z miejsca, przynajmniej przez jakiś jeszcze czas. Skoro powiedział, że poczeka na powrót Elmera, to w zasadzie nie było żadnego wyjścia. Gdyby ruszył w miasto, by odszukać pozostałych, to mogliby tak się wzajemnie szukać aż do nocy. Miasto było na to dostatecznie duże. Ruszył więc w stronę wyjścia, by pokręcić się po ulicy i, w miarę możliwości, jak najwcześniej dostrzec kompanów. |
21-10-2017, 22:07 | #364 |
Northman Reputacja: 1 | - Aye. Pomóc możem. Wyprawimy do Poczekalni. W tym celu za nami idziesz już ulic kilka? Kpisz i o drogę pytasz, tak? - Wanker powstrzymywał się od wybuchu gniewu.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |
22-10-2017, 16:33 | #365 |
Reputacja: 1 | - Dosyć maskarady, señor. - Santiago włączył się do rozmowy. - Zwierzycie się nam, jak na spowiedzi. Będzie wam łatwiej, bowiem tyle czasu za braćmi zakonnymi idziecie. Jeśli będziecie szczerzy, to włos wam z głowy nie spadnie. Ale jeśli będziecie łgać, to nie ręczę za brata Oswalda, który z nieukrywanym żalem zmuszony będzie wam kulasy poprzetrącać. - Zagroził mężczyźnie. - Później cały tydzień krzyżem u stóp Wszechwiedzącej Vereny odleżeć będzie musiał, ale chyba rozumiecie, że w drodze do prawdy nikt nie jest wytrwalszy od pokornych sług bogini naszej. - Wytłumaczył pozornie spokojnie, lecz ton jego głosu sugerował, że odmowa współpracy nie wyjdzie nieznajomemu na dobre. W czasie swojej przemowy Estalijczyk zbliżył się do mężczyzny i zatrzymał kilka kroków za nim. Spodziewał się jego ataku, dlatego w połach habitu ukrywał ostrze, którego gotowy był użyć dla obrony życia swojego i towarzyszy.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
24-10-2017, 22:16 | #366 |
Reputacja: 1 | - Co tu się kurna dzieje? - zapytał Elmer gotów walczyć lub uciekać gdy zajdzie potrzeba. Widząc Bodo całego trochę zawstydził się na swoje podejrzenia, ale szybko mu przeszło gdy wyczuł że coś jest nie tak z tym gościem stojącym pośród nich. Czyżby koledzy naszli mrocznego pachołka? |
24-10-2017, 23:10 | #367 |
Reputacja: 1 | - Sigmarze wszechmogący! - mężczyzna odwrócił się od Boda i spojrzał na pozostałych, blokujących drogę verenitów-przebierańców. Cofnął się pod ścianę budynku i rozpaczliwie rozglądał naokoło, szukając drogi ucieczki. - Czegóż wy ode mnie chcecie? Jam jeno o drogę pytał! Nagle pochylił się, złapał coś leżącego na ziemi i cisnął tym w Santiago. Estalijczyk błyskawicznie odskoczył, unikając lecącego kamienia, ale tym samym umożliwił mężczyźnie ucieczkę z matni. Szpieg przebiegł obok niego i niemal wpadł na nieco zdezorientowanego Elmera. Jednak zanim to nastąpiło coś zafurkotało w powietrzu i mężczyzna padł na ziemię, szamocząc się pod sprawnie ciśniętą przez szczurołapa siecią. - Ratunku! Na pomoc! - darł się wniebogłosy, starając się przyciągnąć uwagę ludzi przemieszczających się ulicą nieopodal. Kwestią czasu było, aż ktoś w końcu go usłyszy i ruszy na pomoc. - Pomocy! Gwałciciele! Ratunku! Wezwijcie straż! |
25-10-2017, 20:34 | #368 |
Northman Reputacja: 1 | - Aye. Poczekajmy na straż. - Bodo uderzył w głowę typa, aby go ogłuszyć i spojrzał na kompanów. - No chyba, że chcemy z nim rozmówić się na osobności? - zaproponował. Rozejrzał się po zaułku, w poszukiwaniu schronienia dla szpiega. Beczki, szopa, wychodek i temu podobne. Jeden z nich, bądź dwójka może wtedy poczekać na straż bliżej wylotu ulicy donosząc o kolejnej próbie napadu na ich dobre zdrowie. Podzielić się tym zamierzał, kiedy łapserdak byłby nieprzytomny. Dla spokojności zakneblować i związać kurwi syna planował, aby nie dar znowu japy, gdy się ocknie w ukryciu.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |
25-10-2017, 21:16 | #369 |
Reputacja: 1 | - Masz pecha kochasiu! - Tylko na chwilę wytrącony z równowagi Estalijczyk odparł równie głośno, co krzyczący mężczyzna. - Najpierw się z Inge zabawiłeś, a teraz odmawiasz zapłaty ciężko pracującej kobiecie? I jak ona według ciebie ma wyżywić gromadkę dzieciaków? Płać ile obiecałeś, lubieżniku! - Santiago bez zastanowienia postanowił odegrać scenę klienta, który próbuje migać się od płacenia za usługi kurtyzany. Obecność "opiekunów" takiej "damy" w zaułku i wizja potencjalnego mordobicia powinna zniechęcić praworządnych obywateli do interesowania się tym miejscem. - Bacz, czy nikt nie nadchodzi z tej strony. - Rzekł do Elmera. Sam zamierzał pomóc Bodo przenieść nieprzytomnego mężczyznę w bardziej osłonięte od przypadkowych oczu miejsce i przypilnować drugiej strony, aby Wanker mógł spokojnie typa przeszukać albo nawet wypytać na spokojnie.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
27-10-2017, 18:39 | #370 |
Reputacja: 1 | Elmer musiał szybko ocenić sytuację, czy jednak zrobił to właściwie, miał się dowiedzieć później. Wiedząc że przyjaciele są nie uzbrojeni, a krzykacz mógł być, więc zdecydował się użyć zaklęcie. Szybko wymamrotał formułę i doskoczył do nieznajomego. Czar sen miał to do siebie, że trzeba było dotknąć delikwenta by zadziałał. |