Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-08-2021, 20:45   #131
 
Reinhard's Avatar
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Kapłan był człowiekiem postawnym, acz wychudzonym. Spod żelaznej obręczy z symbolem młota spoglądały nieco znużone brązowe oczy, w czujnym grymasie krzywiła się twarz o regularnych rysach. Głowa i broda były gładko ogolone.

Trawy ustępowały pod krokami znoszonych, żołnierskich butów. Kilka cer i przebarwień wynikających z szorowania plam krwi pokrywało szatę kapłana bojowego. Na nią miał narzuconą ćwiekowaną skórznię o szmelcowanych na czarno ćwiekach. Całości dopełniał żelazny łańcuch z symbolem młota i egzotyczny, zakrzywiony sztylet.

Mocniej ścisnął dwuręczny, prosty młot, gdy zauważył trop. Rozejrzał się uważnie, wciągając jednocześnie powietrze – to mogła być pułapka. Nie widział śladów oprawcy. Ruszył do rudowłosego ciała.
 
Reinhard jest offline  
Stary 04-08-2021, 21:27   #132
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik skinął głową w podzięce zostawiając napiwek dla usłużnego karczmarza, nigdy nie wiadomo kiedy jeszcze przyjdzie mu skorzystać z jego usług , wolał więc zostawić po sobie dobre wrażenie. Spakował naprędce całe jedzenie które dało się przenieść i wsuwając ostatnie gryzy kaszy podszedł do gońca z miską wciąż pałaszując strawę.

- Wypacz mości … panie … - przełykał kaszę mówiąc jednocześnie, w zadziwiający sposób nie dławiąc się przy tym – nie jeciesz … mniam … czasem na sachód ? Mosze … mijając lub … mlask … zmieszając do … Schwarzeimu … Schwarzaichmu ? … Czy jak mu tam ? … - jedzenie i mówienie wyraźnie wpływało na sposób wymowy utrudniając prawidłowe artykułowanie wyrazów, niemniej halfling zdawał się zupełnie nie zwracać na to uwagi.

Tupik zamierzał uprosić – lub w ostateczności przekupić gońca by ten zabrał go ze sobą, wszak miejsca halfling wiele nie zajmował

- Jeśli tak – przełknął w końcu ostatni kęs kaszy , oblizał się i dokończył – jeśli tak to chętnie zabrałbym się z Tobą , we dwójkę będzie bezpieczniej , miejsca wiele nie zajmę, konia nie obciąże , a w razie czego służę procą i mieczem. – Poklepał się przy tym znacząco po puklerzu.

Ostatecznie – tak jak i z karczmarzem gotów był po prostu potargować się o podwózkę dając tym samym gońcowi dodatkowy zarobek, jednocześnie zastanawiał się intensywnie na cóż miał się spotykać z górnikiem kopiącym glinę, przeczucie mówiło mu że musiał dokopać się do czegoś więcej niż „stwardniałego błota” skoro szajka Krasnikova zleciła mu to spotkanie. Z całą pewnością Czarny Rolf albo się dokopał do jakiegoś minerału albo jakiejś informacji i kto wie być może już przypłacił to życiem? Perspektywa oddalenia się choć na jakiś czas od Krzywonosa była atrakcyjna sama w sobie, a wyprawa do górniczej osady rozbudzała nienasyconą ciekawość halflinga.

Ostatecznie mógł poszukać innego źródła transportu, ale przeczucie podpowiadało mu że trzeba kuć żelazo póki gorące… Chmmm a może to stary krasnolud Thorin tak mu kiedyś mówił? Jakby nie było zadziwiająco szybko i sprawnie przygotował się do dalszej podróży – obserwator mógłby wręcz stwierdzić, że halfling był gotów dać dyla z karczmy w każdej chwili – na szczęście nic go do tego nie zmusiło… tym razem…
 
Eliasz jest offline  
Stary 04-08-2021, 23:23   #133
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Tupik Przekonywanie d20= 17 porażka


Tupik
Goniec zmierzył niziołka wzrokiem od stóp do głów, co nie zajęło zbyt długo, po czym wykrzywił niewielki wąsik w niechętnym grymasie.
- Wiem gdzie to, słyszałem, jak wam karczmarz gadał. Ale nie po drodze mi - odburnknął. - Ani też i nie mam zbytnio ochoty tam z wami jeździć. No, chyba że wam bardzo zależy i złota za dużo macie. Mógłbym podjechać tam z wami za 5 złociszy, koń szybki jak wiatr to i w mig będziecie.
Po minie widać było, że nie chciał się w tej sprawie targować. Raczej wyglądał, jakby nie wierzył, że niziołek się zgodzi i specjalnie podał taką kwotę, by go odstraszyć i mieć święty spokój.

Obdarzony napiwkiem karczmarz nadal krzątał się po okolicy, więc był świadkiem ich rozmowy. Nachylił się do niziołka.
- Co będziecie fortunę taką marnować! Ja wam podwózkę załatwię, boście zacnym gościem. Rzeknę wam, że za jakąś godzinę podjeżdża tu wozem mój krewniak Waldo, a potem jedzie przez wsie w tamtym kierunku. Niby kluczy i zajeżdża w wiele miejsc, ale jak mu zapłacicie, to pewnikiem was prosto zabierze, a i weźmie dużo mniej i na pewno nie w złocie! A do tego czasu sobie tu wygodnie w cieple usiądziecie i może jeszcze coś zamówicie...

Gothard
Ciało jego byłego przewodnika leżało bez ruchu w poszyciu lasu. Jeśli dobrze pamiętał, chłopak nazywał się Klaus. Po śladach w okolicy widać było, że coś go goniło i w końcu dopadło. Jedna, ciężka istota. Klatka piersiowa została najwyraźniej otwarta potężnym ciosem ciężkiego oręża, w środku brakowało części organów, inne były porozrywane, jakby wygryzione. Kapłan nie był specjalistą od śladów, ale te widoczne na ziemi raczej nie przypominały kopyt, można więc było wykluczyć najpopularniejsze gatunki zwierzoludzi.

Mało prawdopodobnym było, by młodzieniec podążył za kapłanem w głąb lasu, raczej wracał prosto do domu, a to oznaczało również, że kapłan musiał zabłądzić bardziej, niż sądził i obecnie był bliżej skraju lasu, niż zakładał. Nie była to jednak jedyna wskazówka, którą Gothard zdobył dzięki temu smutnemu znalezisku. Od ciała prowadził wyraźny ślad z kropel krwi i odcisków ciężkiej istoty, znacznie wyraźniejszy niż nikły trop, którym podążali wcześniej. Mógł podążyć nim w głąb lasu, ale mógł też wykorzystać fakt, że najwyraźniej znowu był blisko jego skraju i spróbować wrócić do cywilizacji, gdzie być może udałoby się zrekrutować nowego przewodnika, jakieś wsparcie miejscowych, a do tego godnie pochować chłopaka. Wątpił jednak by trop długo pozostał tak wyraźny jak w tamtym momencie.
 
Tadeus jest offline  
Stary 05-08-2021, 00:01   #134
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Pięć złociszy to była połowa majątku halflinga którą w złocie dysponował a i tak raczej większa połowa gdyż po wydatkach karczemnych to się jego dziesiątak nadruszył. Tupik nie lubił gdy ktoś próbował go zbyć, ale gońca rozumiał – jeśli miał nie po drodze to musiałby nadkładać czasu i pracy żeby zajechać do jakiejś dziury. Halfling zmierzył go jednak uważnie wzrokiem chcąc go dobrze zapamiętać, wiedział dobrze że jego spojrzenie potrafi zmrozić krew w żyłach już z samego tylko faktu ogromnej przemiany jaką przechodziło jego ciepłe, ciekawskie , zadziorne spojrzenie w zimną stal spojrzenia mordercy. Nie raz splamił swe ręce krwią i choć zwykle potrzebował do tego dobrego powodu to jednak piętno zadanych śmierci pozostawiło swój ślad na spojrzeniu jakim potrafił obdarzyć. W jednej chwili goniec mógł się zarówno przestraszyć swojej odmowy jak i odetchnąć z ulgą , że z halflingiem jednak nie pojedzie.

Gdy obracał się już w stronę oberżysty jego mimika zmieniła się niczym u zawodowego pokerowego gracza, ogromny uśmiech na twarzy i radosne skinienie głową od razu dawały znać że halflingowi podoba się ta propozycja.

- Świetnie więc , powóz zresztą wygodniejszy a i pozwiedzać okolice w spokoju można … Tak więc karczmarzu … jak w ogóle ci na imię ? Bo czuje że ta gospoda wyjątkowo do gustu mi przypadła i z pewnością nie raz tu jeszcze zajrzę a i swoim znajomym polecać ją będę.

Halfling nie śpieszył się z przedstawianiem swojego prawdziwego imienia – im mniej osób wiedziało tym lepiej, tym mniej pytań, tym mniej podejrzeń, zwłaszcza gdy w okolicy przebywał Krzywonos , jeśli jeszcze do tej pory go nie rozpoznał to wieści o Tupiku von Goldenzungenie szybko mogły dojść do jego uszu. Co innego zwykły Tupik halfling – o takim to nie ma co nawet komu wspominać, ale już przydomek szlachecki musiał robić wrażenie i skłonności do plotek, a tego Tupik wolał uniknąć. Przedstawiał się zwykle więc tylko z samego imienia lub z przydomku „grotołaz” – wziętym z tego iż zwyczajnie fascynowały go wszelkiego rodzaju groty, dziury, nory, kopalnie, jaskinie i wszelkie inne wykopaliska, słowem wędrówki mniejsze lub większe w głąb ziemi.

Domówił piwo i wyciągnął swą fajkę której cybuch stylizowany był na głowę smoka – stara pamiątka jeszcze z czasów pierwszej bandy, oddał się w spokoju swemu lekkiemu nałogowi i po chwili przyjemny aromat halflińskiego ziela zmieszanego z tytoniem rozniósł się po karczmie, całkiem znośne piwko i chwila spokoju w oczekiwaniu na Waldo były czymś czym mógł się zwyczajnie cieszyć – a Tupik potrafił chwytać chwile , wiedząc jak szybko zmieniają się koleje losu.
 
Eliasz jest offline  
Stary 05-08-2021, 02:38   #135
 
Reinhard's Avatar
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
W pierwszym odruchu Gothard chciał podjąć pościg za "zwierzyną", ale głęboko się zawstydził. Klaus miał zapewne rodzinę, należał mu się godny pochówek a nie rozszarpanie przez zwierzęta.

Gothard przyjrzał się zwłokom. Badał rany, ale szukał też toporka czy w ostateczności kordelasa, by przyciąć kilka drzewek i na nich transportować martwego.
 
Reinhard jest offline  
Stary 05-08-2021, 19:20   #136
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Tupik

Półtorej godzin później halfling był już w drodze, na wygodnym, wypchanym workami wozie, który niespiesznie toczył się po sielskiej okolicy. Karczmarz, który przedstawił się mu w końcu jako Udo Kahlhaus, załatwił wszystko, dokładnie tak jak obiecał. Za wszystko, włącznie z posiłkami, trunkami, napiwkiem i transportem zapłacił wielokrotnie mniej, niż żądał od niego goniec za sam transport.

-15ss


Pogoda była rześka, nawet słońce powoli pnące się ku południu ledwie podgrzewało mroźne powietrze. Zimno miało też jednak zalety, powodowało, że błotniste zazwyczaj pomniejsze trakty nadal pozostały całkiem zbite i przejezdne.

Waldo - osobnik ze wszech miar prosty, zarówno z pomyślunku, jak i aparycji poganiał starego siwka, świstając mu nad uchem energicznie witką.
- Nuż jedzie konik chyżej, przeca dobry pan prawdziwą srebrzystą monetą zapłacił i spóźnić się nie może! - próbował przekonać konia, jednak ten uparcie kontynuował stateczne spacerowe tempo. - Widzicie no jaśniutki, jakie to bydle złośliwe, no! - poskarżył się pasażerowi. - Ale by wam się nie dłużyło zbyt srogo, ja wam pośpiewam, o!
I począł mamrotać coś pod nosem do jakiejś koślawej, ledwo rozpoznawalnej melodii. Z tego wszystkiego dało się wychwycić tylko pojedyncze przaśne fragmenty typu "anuż cie pocałuje!", "mateczka jej radziła" i "takiego chłopa miała".

W końcu dotarli chyba na miejsce.
- No i widzicie. - chłop wskazał mu odnogę wiejskiej drogi znikającą w pobliskim lesie. Widać było, że była mocno rozjechana, choć ciężko było stwierdzić jak dawno, bo ślady mógł uwiecznić mróz już jakiś czas temu. A potem pokazał idący dalej trakt.
- Tam jak byście dalej poszli, jako ja teraz jadę, to do Schwarzeichem wnet byście dotarli, ale tam nic dla was nie ma, ino kiepy wredne i babska pyskate, ale wam trzeba o tu do uroczyska. Tam ponoć kopią już parę tygodni w ziemi, choć żem sam nie widział.

Tupik percepcja d20= 20 porażka


Niziołek spojrzał w stronę lasu, gdzie prowadziła droga. Wydawało mu się, że daleko, w okrytej leśnym pół-mrokiem głębi widział jakieś kształty poruszające się szybko między zaroślami.
 
Tadeus jest offline  
Stary 05-08-2021, 21:34   #137
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik wyraźnie zadowolony był z dokonanego wyboru , co prawa słyszał już lepszych śpiewaków niż Waldo , niemniej nie zamierzał mu tego wypominać, miast na śpiewach skupiał się na drodze a w zasadzie na jego poboczu , lasy Imperium nie od dziś słynęły z wszelkiej maści niebezpieczeństw, poczynając od zwierzyny jak wilki chociażby, poprzez wszelkiego rodzaju gobliny , orki i inne zielone , na wynaturzeniach mutantach skończywszy. Zbyt długo był już w drodze by nie spodziewać się wszelkiego rodzaju napaści. Wiedział że coś dostrzegł nie wiedział jednak co , wiec postanowił zwrócić uwagę chłopu – a nóż on dostrzeże lepiej?

- Widziałeś to Waldo? Tam w krzakach
, - wskazał kierunek wyjmując i ładując procę, - Wilki? Gobliny?

Zastanawiał się na głos po czym okrzykując – Hej tam , widzę Cię ! – Miotnął z procy w stronę przemieszczającego się kształtu.

Nikt o dobrych zamiarach nie pałętałby się po lesie miast korzystać z drogi, halfling założył więc że to wróg – nieważne czy na dwóch czy czterech kończynach. Wolał zaatakować póki był względnie zabezpieczony wozem i mając Waldo do pomocy niż wysiadać i kierować się samotnie w kierunku zagrożenia.
 
Eliasz jest offline  
Stary 05-08-2021, 22:52   #138
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Gothard
Faktycznie jego martwy przewodnik miał ze sobą małą siekierkę. Najwyraźniej chciał być gotowy, gdyby zmrok zastał ich gdzieś w głuszy i musieli rozbić obóz. Trzonek narzędzia pokryty był siatką ładnie wyglądających ludowych wzorów. Może chłopak sam był artystą, a może był to otrzymany prezent. Miał też krótki kozik, skórzany bukłak, trochę miedziaków i coś, co wyglądało jak mała ludzka postać upleciona z siana.

Jeśli chodziło o rany, to kapłan nie był w stanie odczytać z nich nic więcej, nie był specjalistą w tych sprawach.

Godzinę później dotarł szczęśliwie do traktu, ciągnąc za sobą ciało na improwizowanych noszach. Niecały kwadrans po tym usłyszał konie i pokrzykiwania woźnicy. Zza zakrętu wyłonił się obładowany towarami wóz, eskortowany przez dwóch konnych. Kapłan zmierzył ich wzrokiem, ale nie dojrzał w nich czego, co wzbudziłoby jego podejrzenia. Woźnica wyglądał na przeciętnego, lekko otyłego kupca, zapewne niezbyt zamożnego, zaś eskorta zdawała się składać z dwójki jakichś słabo uzbrojonych gołowąsów, co było częstym widokiem po wojnie, po której wszędzie brakowało wprawnych w żelazie profesjonalistów.

- Na najświętszą panienkę Shallyę, toż to sigmarycki kapłan i chyba ma rannego! - usłyszał z daleka.
Już po paru chwilach byli przy nim.
- Ojcze, coście tu tak samojedni przy lesie? Toż nie wiecie, że tu...!
Zamilikli, dostrzegając prawdziwy stan domniemanego "rannego".
- Na bogi! Co wam się przydarzyło?! - kupiec zeskoczył z kozła i ruszył ku niemu z wyraźną troską, zaś dwójka ochroniarzy wyraźnie się spięła, kładąc dłonie na orężu i taksując nerwowo linie pobliskiego lasu.

Cóż, wszystko wskazywało na to, że dla odmiany trafił na przyjaznych, chętnych do pomocy bliźnich.


Tupik
- Widziałem? A cożem miał...? - spojrzał w głąb leśnej drogi, odsłaniając dłonią czuprynę, która niewątpliwie przycinana była od garnka.

Waldo percepcja d20=8


- Ano wiecie, że chyba nawet zwidziałem takie jakby... no... A nie, nie, jednak nic nie widzę... - przyznał zawiedziony i jednocześnie zdziwiony, nie rozumiejąc zapewne, czemu jego niski pasażer nagle się tak spiął.

Ale wtedy Tupik już działał. Proca zawirowała z cichym świstem i posłała pocisk w stronę zarośli.

Strzelanie d20(-3 odległość i osłony)= 4 sukces


Usłyszał pisk. Cóż oczywiście mógł to być pisk ugodzonego leśnego zwierza, potępieńczy pisk jakiegoś plugawca albo tajemniczej zjawy. Ale miał dziwne wrażenie, że brzmiało to jak pisk dziecka.

- Dziwnie jakoś tak... - Waldo podrapał się po czuprynie. - Też to słyszeliście? - spojrzał to na procarza, to w stronę lasu, mocno zdezorientowany całą sytuacją.
 
Tadeus jest offline  
Stary 06-08-2021, 03:38   #139
 
Reinhard's Avatar
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Droga przez las naznaczana była rosnącym bólem pleców i ramion. Lata w wojsku nauczyły go, by z cichą cierpliwością znosić niewygody, co okazało się nieocenione również w kapłaństwie.

Gorzej było z bólem psychicznym. Zginął młody człowiek. Bezpośrednią przyczyną był wróg Imperium, ale czy zaniechanie albo słabe planowanie nie przyczyniły się do zbędnego szafowania życiem ludzkim poddanego Sigmara? Ile w tym było winy kapłana? Jaką pokutę powinien odbyć? Droga upływała na cichych medytacjach i modlitwie.

Na widok przyjaznych ludzi złożył delikatnie nosze na ziemi.
-Niech was Sigmar błogosławi – wykonał znak błogosławieństwa skierowany do kupca, potem przeniósł go na jeźdźców.
-Mój przewodnik i ja polowaliśmy w lesie na istotę Chaosu. Dla niego skończyło się, jak się skończyło. Staram się dostać do jego sioła, ale pogubiłem się w głuszy. Byłbym zobowiązany za podwiezienie do najbliższych sadyb ludzkich. Jeszcze chwilkę…

Kapłan podszedł do najbliższego drzewa i zrobił na nim narzaz – uproszczony symbol komety.

-Istota umknęła ranna. Mam nadzieję, że wrócę tu z grupą ochotników i dokończymy polowanie – wyjaśnił.
 
Reinhard jest offline  
Stary 06-08-2021, 07:27   #140
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
"Co jak co ale strzelać to jeszcze potrafię" – pomyślał z dumą na dźwięk trafionego „czegoś” miał w duchu nadzieje że to jednak nie było żadne dziecko – ale jeśli to cóż… do wesela się wygoi , no chyba że dostało w nos – to może się nie wygoić, Arnold „Krzywonosy” – coś już o tym wiedział – Tupik zachichotał w duchu po czym zakręcił proca jeszcze raz gotów do oddania strzału

– Wyłaź mówię , widzę Cię ! Jak nie wyjdziesz to znów dostaniesz ! Raz ! Dwa !


Halfling blefował ale poprzedni udany strzał dawał mu w tym sporą przewagę, skąd piszcząca bestia miała wiedzieć że jej nie widzi skoro dostała? Rzecz jasna mówienie do „bestii” mijało się z celem, jednak Tupik nie mógł wykluczyć że okrzykuje kogoś kto go jednak rozumiał. Wciąż pozostawał na wozie i ani myślał z niego schodzić dopóki nie zorientuje się lepiej w sytuacji. Pocisków do procy miał pod dostatkiem była to jedna z zalet tej broni że kamieni było wszędzie pod dostatkiem, może nie powodowała takich spustoszeń jak kusza czy broń palna, ale miała swoje inne zalety – zwłaszcza w rękach sprawnego strzelca.

- Trzy ! – halfling wstrzymał się jeszcze na pół sekundy dając szanse w czasie odliczania na ukazanie się przeciwnika. Inaczej kanonada strzałów miała trwać do skutku. Dzieci nie chowają się w głuszy po lasach, nie przemieszczają tak szybko, nie stronią od wozu z chłopem jeśli same uciekają i potrzebują pomocy... Prawda? Miał taką szczera nadzieje… Ostatecznie dziecko łatwiej jest nastraszyć niż dorosłego – więc po oberwaniu kamieniem i groźbie kolejnych ciosów naprawdę liczył na to że jeśli to dzieciak to się wyłoni…
 
Eliasz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172