|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-12-2022, 15:39 | #331 |
Administrator Reputacja: 1 | Jako że nikt nie zainteresował się dziurą, Kamulec również odszedł od jej krawędzi. Nie ma liny, nie ma schodzenia. Przez moment się zastanawiał, czy ruszyć tam, gdzie polazł Trartex ze swym pudłem na kółkach, ale w piecu cosik zaczęło szurać. Gladiator podszedł do pieca i stuknął weń obuchem topora. - Wylezuj! - powiedział. |
23-12-2022, 16:18 | #332 |
Reputacja: 1 | - A zrobisz tak żebym czytał ale bez nauki tak od razu ? I gobelin ten z bibiototeki chcem też- Powiedział i podbiegł do wskazanego przez goblina kołoa żeby śpiewać i kręcić |
23-12-2022, 16:55 | #333 |
Reputacja: 1 | Przykurcz zignorował ksionżkem. No bo po co łona komu? To czytać przeca trza łumieć. A łon nie łumioł. Skopconego snotlinga też nie ruszał. Tu to poczebny Wszobój, tylko dzie łon? A ten skopcony to pewno Kopeć. Tak by przynajmiej pasowało. Dalej była żaba. Czmychowa? Nie Czmychowom my zjedli. To pewno Szmelcowa! A łon dzikiem teraz zajenty to żabem zostawił. Trza siem niom zajonć, co by siem nie zgubiła. - Choć żabu - powiedział Przykurcz łapionc jom za uzdem i próbujonc prowadzić ze sobom - potem siem ciebia Szmelcu łodda. Siem nie bojaj. Tylko dzie tu tera iść? W lewo? W drugie lewo czy na wprost. Chociaż to też takie skrencone na wprost. To bardziej jakby czecie lewo. W tym momencie Przykurcz doznał łolśnienia! Nie był jednak głupim snotlingiem. Bo głupi snotling nie łopanowałby sztuki liczenia do czech! A właśnie w tej chwili Przykurcz siem nauczył! - Raz, dwa, czy, raz, dwa, czy - powtarzał zadowolon z siebie. No to dla uczczenia tej jakże doniosłej chwili trza było pójść w czecie lewo! Tam wienc siem skierował prowadzonc ze sobom żabem.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? Ostatnio edytowane przez Pliman : 23-12-2022 o 17:02. |
23-12-2022, 21:06 | #334 |
Reputacja: 1 | Epigobleusz memczył siem już rozmowom z duchem. Bał siem zakremcić kołem nie wiedzomc co to koło robi. Na szczemście w porem pojawił siem Gobelin. Kiedy duch zajomł siem negocjacjami z drugim snotem, Epigobleusz podszedł do maszyny i zaczomł dokładnie analizować jej działanie. Zanim coś z niom zrobi chce prześledzić całość jej konstrukcji i upewnić siem, że kremcenie kołem jest bezpieczne. Inżynier machnomł do Gobelina porozumiewaczo w nadziei, że odwróci na chwilem uwagem ducha. |
24-12-2022, 13:00 | #335 |
Reputacja: 1 | Elokfencja Kamulca nie przyniosła zamierzonego skutku. Ten, kto tam w kominie brzenczał czy szumiał, nic sobie z niego nie zrobił. Nawet swego procederu nie zaniechał, ino nawet i może głośniej sobie poczynał? Gladiator głowem wsadził do środka, coby siem lepiej przyjrzeć, ale nic wyraźnego nie zobaczył. Ruch jakiś w oddali, to pewne, ale co siem tam ruszało, ani nawet w którom stronem, to nie potrafił dostrzec. Czy to przez odległość, czy przez ciemność, ale wyraźnie nie widział. ______________ - Tak, tak - duch skwapliwie pokiwał głowom. - Ja siem nauczyłem czytać, to i ciebiem nauczem, to nie problem. Wszystkie krasnoludzkie ksionżki umiem przeczytać - duch obserwował, jak Gobelin krenci kołem. Ale skond snotling miał wiedzieć, ile razy już kołem zakrencił? Nie dość, że liczenie trudnym jest, to jeszcze krencenie i liczenie w tym samym czasie? No a koło gdzie ma poczontek, a gdzie koniec? Czy miał czekać, aż duch sam mu powie, kiedy wystarczy, czy samemu siem zorientować? Bard w pendzie do nauki nie zwrócił uwagi na tik nerwowy oka Epigobleusza i maszyny użył, zanim inżynier zdonżył jom opaczeć. Tak to właśnie jest. Nie miał grajek duszy naukofca, oj nie miał. Ani mózgu też nie. Pozostało inżynierowi obserwować badanie maszyny działajoncej. Zresztom, nie była ona aż tak skomplikowana. Choć starannie i solidnie wykonana. Snotling wewnontrz biegł, a jego stopy działały na poprzeczne deski koła napendowego, nadajonc mu bieg odwrotny do kierunku biegu rzeczonego snotlinga. Akcja, w postaci biegu, powodowała reakcjem w postaci obrotóf. Ciekawe - dumał inżnier - gdyby dwa snoty biegły obok siebie, to koło obracałoby siem na drugim biegu. A gdyby odwrócić snota, albo kazać mu biez tyłem, to koło działałoby na biegu wstecznym. Jak łatwo można zauważyć, im wyższy numer biegu snota, tym szybciej siem koło krenci. Zadowolon z dotychczasowych spostrzeżeń, Epigobleusz prowadził dalszom obserwacjem. U dołu i u góry koła pakunki jakieś umiejscowione były, które to obracały siem razem z kołem. Nad całom konstrukcjom przebiegał drut metalowy, który również w specjalnym podeście pod kołem siem znajdował. Druty te nastempnie w ścianem poprowadzone były, ale specjalne pierścienie jakoweś z dziwnego materiału miendzy drutem a skałom umieszczone były. Gdy inżynier bliżej podszedł, duch ostrzegł go - Nie dotykaj teraz drutów, o nie, o niezbyt miłe jest! |
24-12-2022, 18:12 | #336 |
Reputacja: 1 | Gobelin biegł dalej bo co niby robić ? Zatrzyma się jak usłyszy stop albo jak mu oddechu zabraknie zależy od tego co pierwsze nastąpi. |
24-12-2022, 22:37 | #337 |
Reputacja: 1 |
|
25-12-2022, 10:31 | #338 |
Reputacja: 1 | Obroty wykonane przez Gobelina K10+9=19. Pozostało obrotów do wykonania 114 - Widać, że mondry z ciebie snotling - duch dał znać Gobelinowi, że ten może skończyć krencić kołem. - Znajdź sobie jakiś patyk, nauczem ciem pisać. W duchowym renku goblina pojawiła siem duchowy patyk, którym po duchowym piasku zaczoł rysować bazgroły, tłumaczonc, co one oznaczajom. Bard, który pamieńć miał dobrom, raźno wzioł siem do roboty. Gobelin: zdobyto umiejentność czytania i pisania, wydano 100PD. - Dobrze, dobrze... - nauczyciel chwalił ucznia. - A teraz napisz wypracowanie o tym, co dzisiaj robiłeś. Ja muszem na chwilem wyjść zajonć siem innymi sprawami, ale wrócem do was i sprawdzem, jak ci poszło. Duch zostawił Gobelina i Epigobleusza i szybko wybiegł z jaskini tunelem. - Czekaj! Czekaj! - krzyknoł widzonc Przykurcza z żabom. - Nie bojaj siem! A jak ci za zakrencenie kołem powiem, gdzie można znaleźć naszyjnik co sprawia, że siem bendziesz mniej bojał? Jesteś zainteresowany? |
25-12-2022, 10:51 | #339 |
Reputacja: 1 | Przykurcz już miał uciekać, ale skoro ten duch tak bardzo chciał jeszcze raz go zatrudnić, to może jednak było czeba znów spróbować podjonć siem pracy. Zatrzymał siem wienc i spojrzał na ducha. - A bendzie w tym naszyjniku świeconcy kamyk? Bo jak bendzie to spróbujem jeszcze pokrencić - kurdupel skierował siem w stronem ducha, prowadzonc ze sobom żabem.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |
25-12-2022, 11:52 | #340 |
Reputacja: 1 | Trartex rośliny ścinał. Dobrze rozumował. Jak roślinem zetnie, to ona niemagiczna i nie ma jej co ścinać. A jak magiczna to nie zetnie, to wtedy jom zetnie i do wora. Błyskotliwość jego myślenia był zaskakujonca. Wienc roślina siem dała ścinać bardzo ładnie, no to widać wcale nie magiczna była. Ale może dla niepoznaki tu była? Czensto skarby ukrywano pod postaciom czegoś niepozornego. Był tak zajenty swym odkryciem, że zapomniał o swej zawodowej ostrożności. Cichy trzask, który zarejestrowało jego ucho oznaczał, że uruchomił pułapkem, która boleśnie zacisneła siem na jego kostce. Przewrócił siem, upuszczajonc nóż. Złorzeczonc zaczoł wydobywać nogem z potrzasku. Nóż leżał niedaleko, ale musiał mocno wyciongnoć palce przed siebie, by go chwycić. W końcu udało mu siem, podważył nim zemby pułapki i uwolnił nogem. Ostrożnie sprawdził kostkem. Źle to wyglondało. Potrzebował medycznej pomocy! Póki co mógł jedynie kuśtykać. Spróbował wstać. Zakrenciło mu siem w głowie. Gdy ziemia przestała siem chwiać zorientował siem, że pułapka znikneła. Co wiencej, jego kostka wydawała siem być całkiem sprawna. Tylko w miejscu, gdzie przed chwilom upadł trawa była wygnieciona. Magiczna skrzynia, magiczne pułapki... złodziej nie był pewien, czy dalsze przeszukiwania majom sens... widać, co cennego musiało być tu ukryte, ale czy przeżyje czajonce siem zabezpieczenia? |