Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-10-2008, 21:08   #1
 
Skryty's Avatar
 
Reputacja: 1 Skryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemu
[Warhammer 2ed] - Zgodnie z prawem

Prolog
Trzy miesiące wstecz
Wąską drogą jechały trzy powozy. Dzień był zimny i pochmurny. Zima zbliżała się dużymi krokami i las dawał to po sobie poznać. Mag Zieleni popatrzył po jadących razem z nim osobach. W normalnych okolicznościach poszedł by na piechotę albo w ogóle by nie poszedł. List który dostało jego kolegium powinien trafić do inkwizycji. A już osobiste zainteresowanie tą sprawą to wynik głębokiej nudy… No i może po części trochę to go interesowało.
Dojechali po południu do pokaźnego dworu. Z powozów wyszli ludzie. Większość to służba i nic nie znacząca ochrona ale czterech z nich to inna sprawa. Na dziedziniec wybiegł dobrze ubrany majordomus by powitać przybyłych. Jeśli szybko załatwią sprawę to zdążą jeszcze wrócić do zajazdu i tam przenocować. Tu nie jest bezpiecznie. Skupił się i po chwili dostrzegł płynące wiatry magii.
- Mało tu magii. Byłem pewien że ujrzę jej więcej. Pewnie wszystko jest głęboko pod ziemią. Pójdźmy tam i miejmy to za sobą. – powiedział.


[media]http://sites.google.com/site/muzanasesje/Home/noc_cmentarz_niepokoj2.mp3[/media] Podstarzały profesor podszedł z wolna do stołu na którym leżało ciało młodej kobiety. Wokół niego zgromadziło się kilku ludzi.
- Powiadają że badanie na martwych to zbrodnia – powiedział cichym ochrypłym głosem – ale z drugiej strony cel uświęca środki.
Zabrał z leżącej obok tacy sporej wielkości nóż wygięty w dziwaczny sposób. I zaczął powoli rozcinać brzuch zmarłej. Po chwili zgromadzonych uderzył odór zgnilizny dobiegający z jej wnętrza. Profesor niewzruszony zmienił narzędzia i zaczął wykrajać w całości wnętrzności kobiety. Po dłuższym czasie przełożył wszystko na sąsiedni stół.
- Jak myślicie gdzie w tym wszystkim znajduje się dusza? – Spojrzał na sino czerwone serce. Zabrał je do ręki i przeniósł do urządzenia przy ścianie. Zgromadzeni przeszli w skupieniu i patrzyli jak starzec wkłuwa w nie mnóstwo metalowych igieł po czym wszystkie łączy i doczepia do ogromnej kuli. Ze stęknięciem wdrapał się na kilka schodów. I przełączył pordzewiałą dźwignię. Urządzenie ze szczękiem zaczęło pracować przy głośnym syku pary. Następnie z przejęciem podbiegł do stołu trzymając w drewnianych szczypcach żelazny łańcuch. Z każdym brzęknięciem z jego ogniw sypały się iskry i pojawiały się przebłyski jakby miniaturowych błyskawic rozjaśniających ciemność.
Jedna z osób ubrana w ciemnoniebieską szatę pokiwała z aprobatą.
- A więc też ujarzmiłeś pioruny? Na to też trzeba mieć pozwolenie.
Starzec uśmiechnął się szyderczo i założył ciemne szkła na oczy. Odwrócił się do wypreparowanego serca i przycisnął do przewodów łańcuch. Kolejny piorun z hukiem przeskoczył z metalu na metal oślepiając zgromadzonych. Po chwili wszyscy patrzyli na bijące miarowo serce. Piątka zgromadzonych skrzywiła się z niesmakiem.
- Natomiast to jest nazywane zwykłą nekromancją i nie ma na coś takiego pozwoleń.
Profesor uśmiechnął się szeroko i wskazał na szereg wskaźników podpisanych symbolami poszczególnych wiatrów magii. Bez słowa wskazał na wskaźnik pośrodku podpisany jako Dhar. Jego wskazówka od początku nawet nie drgnęła.
- Chyba sobie kpisz. – Odezwał się mężczyzna w czerni – Mamy swoje sposoby żeby wykrywać magię a w tym momencie tu będzie aż gęsto od czarnego wiatru.
Wszyscy byli coraz bardziej zdenerwowani głupim uśmiechem pseudonaukowca.
- Zdaje mi się że powinniście się skupić żeby do dojrzeć.
-W tym momencie jesteś już martwy a twoja bezczelność nic ci nie pomoże. – powiedział ten ubrany na czerwono.
- Czy więc mógłbym was prosić żebyście dla mnie się skupili?
Każdy mag wiedział że przy dużym natężeniu magii chaosu lepiej jej nie koncentrować bo można ujrzeć więcej niż by się chciało. Starsza kobieta z białym szalem uwijającym całe jej ciało westchnęła.
- Tak więc twoje zbrodnie zostaną osądzone w tym miejscu a to niech będzie ostateczny dowód. – Mówiąc to pochyliła głowę i splotła ręce. Gdy ją podniosła jej oczy wypełniał biały poblask. Z początku wyrażały wściekłość i gotowość do walki. Jednak te uczucia zastąpiło przerażenie. Profesor wyprostował się gwałtownie i z szerokim uśmiechem głośno spytał
- Jak tam Dhar?
Kobieta popatrzyła ze zdziwieniem na pozostałych i wyszeptała słabo
-…nie ma…


Obecnie
[media]http://www.musicuploader.org/MUSIC/8171641223211116.mp3[/media]

Adhrazar Goltber

Ostatnie miesiące spędziłeś na studiowaniu ksiąg w Middenheimskiej Gildii Czarodziejów i Alchemików. Już piąty rok mija odkąd zyskałeś uprawnienia i interesujące cię tytuły. Teraz zaczyna się kolejny rozdział w twojej drodze magii. Rada Gildii wybrała cię do ważnej misji. Jest to nie tylko zadanie ale też możliwość dla ciebie aby się wykazać i udowodnić swoją wyższość nad innymi wędrownymi czarodziejami.
Zostałeś wezwany do wierzy Białego Mistrza. Zapukałeś cicho po czym wszedłeś do środka. Przy ławie pod oknem siedział mały, niepozornie wyglądający starzec intensywnie wpatrujący się w kilka wirujących wokół siebie kryształowych kul.
- Adharazar. Dobrze że się zjawiłeś. Pamiętasz jak ci opowiadałem o Lordzie Farcastelu? Rada postanowiła że jego badania są nazbyt niebezpieczne. – Starzec sięgnął po soją laskę i powoli dokuśtykał do biurka – Jednak co śmieszne, można powiedzieć, że jest silniejszy od kolegiów. Jego badania nie mają nic wspólnego z magią, jest licencjonowanym naukowcem i ma wszystkie zezwolenia prawne.
Mistrz wręczył ci plik papierów i wszelkich zezwoleń.
- To są zezwolenia gildii na obserwację i ponowne zbadanie jego urządzeń. Jednak sprawa jest cięższa niż mogłoby się wydawać. Już raz komisja stwierdziła że jego badania naruszają wiatrów magii. Z tego powodu Farcastel może odmówić nam wglądu w jego badania. Kolegium Cienia doniosło nam że jego badania przyciągnęły uwagę wielu oczu. Obawiam się że te oczy są niebezpieczniejsze niż sam lord. – Starzec popatrzył się na siebie ponad okularami, czy na pewno dotarło do ciebie znaczenie jego słów.

Elandil
- Kurwa rzesz jego mać! – Po ciele maga co chwile przelatywały małe płomienie. – Oni wogóle nie zdają sobie sprawy z prawdziwego zagrożenia.
Stałeś spokojnie na środku gabinetu. Po twarzy spływała ci cienka stróżka krwi. Oczy maga płonęły nienaturalną poświatą. Wiedziałeś że jego gniew jest wzmocniony przez wieloletnie wystawienie na działanie wiatru Aqshy. Uczeni nazywali to tajemnym piętnem i w tym momencie jedyne co mogłeś zrobić to przeczekać nagły wybuch agresji swojego Mistrza.
- Pojedziesz tam razem z jakimś innym magiem – Cisnął w ciebie tubą z dokumentami –Masz dowiedzieć się kto się interesuje badaniami tego dupka i dlaczego. Idź stąd.
Wymaszerowałeś posłusznie z pomieszczenia cudem unikając lecącą za tobą książkę. Otworzyłeś tubę i zacząłeś przeglądać papiery. Większość to zezwolenia na poruszanie się po wsiach należących do Lorda-naukowca i nakazy prawne. Ani słowa o jego dworze pomyślałeś. Oznaczało to że nie będziesz mógł z impetem wparować do jego laboratorium aby na własne oczy zobaczyć „niemagiczną nekromancję”. Jest też opis samego Lorda. O w mordę sama lista posiadłości zajmowała dwa pergaminy. Do tego przywileje i tytuły że aż ci się zakręciło w głowie. Nic dziwnego że nie spłonął przy pierwszej okazji. A teraz kolegium nieświadomie samo go obroniło mówiąc że nie ma przy nim nic z magii.
Idąc wolnym krokiem i przeglądając papiery dotarłeś do biblioteki.
-Potrzebuję wglądy do map.
- Nie wolno w bibliotece pić! – wykrzyczał dziadek za ladą patrząc na twoją tubę z dokumentami – Za moich czasów…
Szybko oddaliłeś się w głąb pomieszczeń zostawiając za sobą zrzędzącego Bibliotekarza. "On jest niemożliwy. Jedyna osoba która nie zawachałaby się naryczeć na Mistrzów gdyby ci mieli brudne ręce przy czytaniu. Powiadają że Archon uciekł spod Middencheim bo nie mógł wytrzymać jego skrzeczenia."
Przeanalizowałeś mapy. Jest jedna karczma o dzień drogi powozem od dworu Farcastela.
- A więc tam zaczniemy.



Erwin Tilman
Było już po zmierzchu gdy wyszedłeś z karczmy. Kierowałeś się w stronę podłej z bardziej popularnej i zdecydowanie najmniej bezpiecznej speluny w mieście. Było coraz chłodniej. Zima nadchodziła dużymi krokami ale dla swoich informatorów byłeś w stanie zrobić naprawdę dużo. Wszedłeś do środka „najbardziej na lewo tuż koło okna, kurde mógł chociaż wybrać miejsce koło komina”. Usiadłeś w wyznaczanym miejscu i cierpliwie czekałeś. Obok ciebie leżał na wpół nieprzytomny, śmierdzący wódą zdechlak. Popatrzył na ciebie zezując.
- Erwin? – pokazał swój szczerbaty uśmiech i oparł się o ciebie.
Już miałeś wbić mu sztylet pod żebra gdy z zadziewającą trzeźwością zaczął szeptać
- Lord Farcastel jest osobą niezwykle wpływową. Powiadają że przekupił nawet magów.
Ze zdziwieniem stwierdziłeś że to musi być twój informator. Ukradkiem wsunąłeś mu do kieszeni płaszcza ciężką sakiewkę i od razu poczułeś żal po rozstaniu.
- Zajmuje się nekromancją i ożywianiem zmarłych. Gildia magów była u niego i popiera jego badania. Musiał sypnąć sporą sumą pieniędzy bo nawet inkwizycja zostawiła go w spokoju. Jednak nie ma żadnych dowodów żeby był jednym z panów nocy. Widziano go nieraz za dnia. Niemniej nikt nie wie że prowadzi badania i ożywia zmarłych. Dotarłem do świadków którzy widzieli jak ożywił wyciągnięte z człowieka serce. Jest pewna gospoda gdzie mógłbyś zacząć swoje poszukiwania…
Schowałeś trzymany od dłuższej chwili sztylet i wyszedłeś z karczmy.


Carlos de Guante
Siedziałeś w dobrej karczmie popijając gorzkie wino. Przed tobą siedział człowiek z którym miałeś się spotkać. Przyprowadził innego. Ten natomiast wyglądał na dobrze usytuowanego mieszczanina który raczej nieczęsto musiał walczyć.
- To jest pan Porter. Będziesz pomagał mu przez następne dni a dokładniej dbał o to żeby mu nie przeszkadzano. Jesteś najęty w formie ochroniarza. Po powrocie dostaniesz wyznaczoną sumę pieniędzy jak i prawa do mieszkania na tę zimę. Więc czy masz jeszcze jakieś pytania?
Oczywiście że mam” pomyślałeś. Jednak po co jedziemy co będzie robił i inne tego typu zagadnienia nie miały sensu. Ma ochraniać to będzie ochraniał. A wszystkiego i tak się dowie w swoim czasie. Teraz natomiast najważniejsze było żeby sakiewka znowu była pełna. Musi też zadbać o wikt na zimę. „Skoro już utkniemy tu to przynajmniej w dużym mieście”. Na dodatek musiał zarobić nie tylko na siebie ale też na Wolfganga i jego pierońską nogę.
- Więc mówicie że wyruszamy dzisiaj? Dobra. Jestem gotowy tak jak stoję a w plecaku jest wszystko spakowane.


Porter Mały
A więc to był twój ochroniarz. Był nawet dobrze ubranym człowiekiem. „Z pewnością Estalijczyk” stwierdziłeś po głosie i zachowaniu. Już nieraz w ratuszu przewijali się tacy chcąc się zarejestrować. „gdybyśmy mieli rejestrować każdego kto wchodzi do miasta…” Brak obeznania z prawem obcokrajowców był tragiczny". Twój przełożony poszedł. Przejrzałeś papiery które otrzymałeś z urzędu. Same zezwolenia i uprawnienia. Opis włości Lorda Farcastela. Niektóre z tych papierów były naprawdę imponujące. W ostateczności mógłbyś nawet tymczasowo przejąć jedną z wsi Lorda lub zarekwirować wszystkie wozy w jakimś miasteczku. Oczywiście wykorzystanie czegoś takiego byłoby równe ze zwróceniem na siebie uwagi całego elektoratu. Był też bilet na przewóz do jakiegoś zajazdu. Resztę dokumentów prześlą razem z drugą osobą do pomocy. „O ile taką mi przydzielą
- A więc będziemy razem podróżować. Chodźmy więc już dwie godziny po świcie i za niedługo wyjeżdża nasz dyliżans.
Jesteś urzędnikiem już od dawna i nieraz pracowałeś w terenie. Całe szczęście że nie idziesz tam jako poborca podatkowy. Masz o wiele większe uzdolnienia żeby zajmować się czymś takim. „Będzie trzeba coś wymyśleć. Można na przykład spisać ludność tam gdzie się pojawię i zliczyć plony. Można też sprawdzić czy podatek nie jest za mały albo czy dziesięcinę od chłopów lord nie bierze za dużą. Możliwości jest mnóstwo i trzeba najpierw znaleźć na naszego Lorda jakiegoś haka”.
Miałeś jasno wyznaczone zadanie. Gildia magów coś ukrywa i owy Lord jest w to wmieszany. Podobno prowadzi badania na zmarłych i ma pozwolenia od gildii medyków i od magów. „Ja natomiast jeszcze raz przyjrzę się sprawie i zobaczymy czy wszystko jest
ZGODNIE Z PRAWEM
 
__________________
WarHamster rules

Ostatnio edytowane przez Skryty : 05-10-2008 o 14:51.
Skryty jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:08.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172