17-08-2007, 10:01 | #51 |
Reputacja: 1 | Pathfinder i Skinwalkers. Pathfinder może pochwalić się niezłymi ujęciami - plus za niemal czarno-białą kolorystykę filmu - ale akcja... co to jest akcja w tym filmie? Gonitwa po lesie i dwie minuty seksu. Nuda na resorach. Jakby z pięćdziesięciu stron komiksu zrobić pięć. Skinwalkers - można powiedzieć, że film lepszy od Pathfindera. Co nie jest jakimś komplementem, gdyż wiele lepszy się nie okazał. Ale nieźle się ogląda, a końcowa walka zostaje rozwiązana szybko i sprawnie. Nawet znalazły się dwa czy trzy ciekawe zwroty akcji. Obydwóch filmów nie polecam, strata czasu, który można wykorzystać na dobre anime. |
20-08-2007, 20:35 | #52 |
Reputacja: 1 | Kolejnym filmem którym chciałbym wam przybliżyć jest Szklana pułapka 4.0(tytuł oryginalny to Live Free or Die Hard ). Reżyserem tegoż dzieła jest Len Wiseman, odpowiedzialny między innymi za takie produkcje jak: Underworld (był to jego debiut reżyserski) oraz Underworld: Evolution . Tym razem John McClane(w tej roli oczywiście Bruce Willis) będzie musiał zmierzyć się z nowym rodzajem zagrożenia, cybernetycznym-terroryzmem. Przestępcy na czele których stanął Thomas Gabriel (Timothy Olyphant) zamierzają sparaliżować całe Stany Zjednoczone i jedyną osobą która stanowi zagrożenie dla ich planów jest młody haker, Matt Farrell (Justin Long) który tym samym staje się celem numer jeden na czarnej liście terrorystów. Czy wraz z niezniszczalnym policjantem są w stanie zatrzymać technologiczną apokalipsę? Przekonajcie się sami. Przed obejrzeniem tego filmu widz powinien sobie odpowiedzieć na jedno proste pytanie: Czego tak naprawdę oczekuje po tej produkcji? Ambitnego kina z ciekawie skonstruowaną fabułą i zaskakującymi zwrotami akcji? Jeśli tak, to w takim razie nie jest to film dla niego i nie warto na niego marnować pieniędzy. A jeśli chcecie zobaczyć lekkie kino ze sporą dawkę akcji przeplataną wiecznie śmiesznymi tekstami głównego bohatera i odrobinką typowego amerykańskiego patosu(na szczęście nie jest on aż tak rażący) to powinniście go koniecznie obejrzeć. Fabuła jest okropnie przewidywalna ale oglądając film nie zwraca się na to uwagi bowiem od pierwszych minut jesteśmy wciągnięci w wir efektownych strzelanin, pościgów, wybuchów i walk. Czasami ciężko nadążyć nad ciągle zmieniającą się akcją. Właśnie ona stanowi najważniejszy element filmu i twórcy - całe szczęście - nie starali się tego na siłę zmienić. Ujęcia cieszą oko a muzyka jest bardzo dobrze dopasowana. Jest to dobre kino rozrywkowe idealne na lato. Niestety nie da się nie wspomnieć o kilku scenach w pisaniu których scenarzystę(Mark Bomback) poniosła iście ułańska fantazja przez co całość sporo straciła w moich oczach. Nie będę robił spoilerów ale osoby które już ten film widziały wiedzą o co chodzi. Podsumowując, film polecam ale głównie fanom serii. Jeśli jeszcze ktoś nie widział Johna McClane'a w akcji może się bardzo rozczarować. Ostatnio edytowane przez Kutak : 20-08-2007 o 21:19. |
20-08-2007, 21:33 | #53 |
Reputacja: 1 | W zasadzie mógłbym się podpisać pod słowami Mata obiema rękami. Kino nieambitne, schematyczne i sztampowe, ale ogląda się świetnie, o ile chcesz obejrzeć niezobowiązujący film akcji. McClane jak zwykle grypsuje, zabijając kolejnych przeciwników jak zwykle kłóci się ze swoim partnerem, tym razem idealistycznym hakerem. Pozdr Ostatnio edytowane przez kitsune : 20-08-2007 o 22:12. |
25-08-2007, 23:23 | #54 |
Administrator Reputacja: 1 | A ja dzisiaj obejrzałem w kinie Transformersy. Tak mnie się to podobało, że chciałem kupić drugi bilet i obejrzeć jeszcze raz. Nie mam pojęcia jak odwzorowano komiks, czy kreskówkę, czy co tam jeszcze było. Fabuła mnie też jakoś średnio interesowała ( na plus warto zaliczyć mało rozbudowany wątek miłosny i mała ilość patetycznych scen z pseudo morałami i poświęceniami dzielnych americanboyów ). Ale ta akcja i efekty specjalne. Zapierało dech w piersiach. Wybuchy, strzały, skoki, bitki, uniki. Akcja, akcja, akcja bez spowalniaczy i przerywników. Lub jak kto woli ostra jazda bez trzymanki. Nawet niezłe wątki humorystyczne ( nawet śmieszne, w całkiem nieźle dobranej ilości i we właściwych miejscach. Nie wstawiali ich w środek akcji ). Po prostu czyste kino akcji w naprawdę świetnym wydaniu. |
01-09-2007, 19:05 | #55 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Oh tak, ja też widziałam Transformers i w pełni popieram fleischa. Efekty specjalne są po prostu niesamowite, płynne, bez żadnych zgrzytów. Pięknie pokazana akcja, zwolnienia w odpowiednich momentach. I niezłe teksty Jeśli ktoś jeszcze nie widział to zapraszam do kin, a póki co trailer: TRAILER
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
22-09-2007, 10:48 | #56 |
Reputacja: 1 | ostatnio oglądałem Ghost Rider ... za pierwszym razem było "wow" a za drugim "no kurdę przecież to bajka a w dodatku bez sensu" ... jak ktoś nie oglądał to szczerze nie radzę film po prostu jest kiepski dałbym mu 3/10
__________________ "Jeśli nie nakłonię niebios, poruszę piekło" gg: 7219074 :) Ostatnio edytowane przez Eltharion : 22-09-2007 o 15:32. Powód: nadużycie wulgarnych słów <upss> |
22-09-2007, 11:11 | #57 |
Reputacja: 1 | Ostatnio obejrzałem dwa filmy na DVD Gladiator i Apocalypto. Pierwszy jednym słowem genialny, od razu wskoczył do czołówki moich ulubionych. Drugi mimo wielkiej krytyki też mi się spodobał ale nie aż tak. Gladiotor dostałby u mnie 10/10 a Apocalypto 7,5/10. Eltharion na LI nie używa się przekleństw nawet wygwiazdkowanych.
__________________ Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie. Armia Republiki Rzymskiej |
23-10-2007, 19:23 | #58 |
Reputacja: 1 | Resident Evil 3 czyli cieżkie jest życie umarlaka... W dzisiejszej mini-recenzji postanowiłem wziąć pod młotek trzecią część serii o zombiakach w roli głównej, czyli Resident Evil 3: Extcinction. Tym razem na miejscu reżysera zasiadł Russell Mulcahy, znany przede wszystkim z wyreżyserowania dwóch części Nieśmiertelnego bądź dość często emitowanego w naszej telewizji filmu katastroficznego Ostatni Brzeg. Akcja trzeciej części rozgrywa się kilka lat po drugiej, niespodziewanie korporacja Umbrella nie zdołała zapanować nad rozprzestrzenianiem się wirusa „T” powodującego zamianę w zoombie w skutek czego cała planeta opustoszała. Alice (w tej roli nie kto inny jak Milla Jovovich) wraz z grupką ocalałych postanawia udać się w kierunku mało zaludnionej Alaski. Również tym razem na jej drodze staną nieskończone zastępy umarlaków oraz znienawidzona organizacja Parasolka ( ). Po pierwszej dobrej części i drugiej według mnie dużo słabszej teraz przyszła pora na film nijaki. Fabuła nie przyciąga uwagi, ponieważ po raz kolejny dostajemy jedną wielką siekaninę – czego można się było spodziewać, ale jak na mój gust tym razem czysta walka i eliminowanie kolejnych przeciwników wyparło zupełnie pozostałe elementy. I właśnie tu dochodzimy do największego waloru omawianego filmu. Chodzi oczywiście o sceny walki, które przy obecnych efektach specjalnych nie są zachwycające, ale trzymają w miarę wysoki poziom poprzednich części. Ścieżka dźwiękowa byłaby kolejną zaletą, niestety jest kompletnie niezauważalna i dopiero oglądając film ponownie można dopiero docenić jej idealne wkomponowanie się w zmieniającą się akcje. Grę aktorską można właściwie ograniczyć tylko do głównej postaci, reszcie przypadły jedynie role statystów. Milla Jovovich w moich oczach może i nie zawiodła, ale też nie zachwyciła, zresztą ciężko mówić o jakiejkolwiek grze aktorskiej jeżeli film skupia się głównie na walce…pod tym względem ten obraz jest równie głęboki co popielniczka. Podsumowując, Resident Evil 3 jest filmem przeciętnym i jego twórcy nie posunęli się ani na krok w stronę bardziej zaskakującego, nieszablonowego, krótko mówiąc lepszego kina. Chyba tylko fani serii mogą nie czuć się zawiedzeni wydając pieniądze na bilet do kina, całej reszcie radzę jednak podejść do tej pozycji z dużym dystansem. |
23-10-2007, 21:45 | #59 |
Reputacja: 1 | Oglądałem niedawno Apocalypto. Czeakałem na ten film bo bardzo interesuję sie kulturami Mezoameryki i miałem bardzo wysokie nadzieje (może nawet za bardzo). Film wizualnie świetny przepiękna sceneria i stroje, ale na tym się świetność kończy. Fabuła nieciekawa i nieoryginalna, sprytny ucieka przed bandą mniej sprytnych. Film nie ukazał kultury najlepiej i miał sporo błędów: - Kukulkan, Aztecka wersja Quetzalcoatla nie domagała się ofiar z ludzi. - W tych czasach wszystkie większe miasta zostały opuszczone, nieliczne które pozostały napewno nie były tych rozmiarów. - Majowie nie składali masowych ofiar, nigdy też w tym celu atakowali neutralne wioski. - Kolor niebieski był święty, zastrzeżony jedynie dla Kapłanów. - Zaćmienie śłońca nigdy nie zachodzi tak szybko, choć tutaj można przymknąć oko. |
24-10-2007, 18:33 | #60 |
Reputacja: 1 | Ja wczoraj obejrzałem Czas Apokalipsy: Powrót. Film to luźna adaptacja "Jądra ciemności" Josepha Conrada. Jednym słowem: genialne. Dla mnie 10/10 świetny film, jedna z najlepszych pozycji jaką zdarzyło mi się oglądać. Praktycznie wszystko stoi na bardzo wysokim poziomie. Szczerze polecam tym co nie widzieli. Co prawda nieco odstraszać może długość filmu (194 minuty) ale jak dla mnie to warto było poświęcić te 3 godziny.
__________________ Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie. Armia Republiki Rzymskiej |