|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
18-01-2020, 22:59 | #241 |
Reputacja: 1 | - A szanowny pan chce wydłubywać odłamki kryształu z swojej... Z piasku wokół? - odciął się natychmiast Łotr na zaczepkę Arystokraty. Pewnie mógł go za to znowu wychłostać, ale co to zmieni? Zdawał sobie sprawę że jakieś talenty miał i był o wiele przydatniejszy od przeciętnych cieci im towarzyszących. Spodziewał się zemsty gdy tylko wrócą do nieco bardziej cywilizowanych terenów, ale to będzie problem do rozwiązania w przyszłości. Miał serdecznie dosyć tej całej wyprawy. Nie kryjąc się nawet złapał jedną ręką za amulety wiszące na szyi i wyszczekał krótką komendę. Jego oczy zabłysły na moment błękitnym blaskiem. Uważnie przyjrzał się totemowi i terenowi wokół. Nauczony przykrym doświadczeniem nie zamierzał go dotykać, co nie oznaczało bynajmniej że nie mógł spróbować ocenić ryzyka przebywania w jego pobliżu. Może i ich "drużynowy" owad twierdził że jest tutaj bezpiecznie, ale nie miał do niego większego zaufania. |
18-01-2020, 23:23 | #242 |
Reputacja: 1 | Eupatryd prychnął z pogardą. - Nie musisz tu być. - odpowiedział. przyglądając się z bardzo bliska totemowi. - Twój przyjaciel i obrońca zginął, więc po co tu jeszcze jesteś? - spytał otwarcie, choć całą swoją uwagę nadal kierował na tajemniczy przedmiot. |
21-01-2020, 19:35 | #243 |
Reputacja: 1 | - Kto, nasz świętej pamięci mag z manią wielkości? - łotr zaśmiał się głośno - Nie był moim przyjacielem, jeden problem z głowy. - wyjaśnił szczerze Dalacitus - Zapłaciłem wam za przewóz z moich własnych pieniędzy. Nie jestem twoim podwładnym, sługą czy niewolnikiem tylko klientem twojego domu. Oczekuję wywiązania się z zawartej umowy. - wyjaśnił już nieco spokojniej i również podążył swoim wzrokiem ku totemowi. Eupatryd niemal parsknął. - Nie ma potrzeby trzymać tej nieudolnej szopki - odpowiedział rozbawiony. - Wszyscy rozgryźliśmy was bez większego problemu na początku tej wyprawy, a Kadir nie zaprzeczył, więc może wyjaśnijmy sobie co tutaj naprawdę robisz, skoro nie masz już przy sobie jedynego, który gwarantował twoją nietykalność? - arystokrata tym razem skupił na rozmówcy swoje przenikliwe spojrzenie. - Pieniądze możemy oddać jeśli ci tak bardzo na nich zależy. - Zapłacono mi za jego ochronę. I szczerze go nie lubiłem. - przyznał łotr - I co zrobisz teraz? Każesz mnie wychłostać? Rzucisz mi sakiewkę i każesz sobie iść? Umowa to umowa. Nawet jeśli nie byłem z wami całkowicie szczery to nie zwalnia to ciebie, jako przedstawiciela swojego Domu z wywiązania się z umowy. Tym bardziej że żadne z moich działań nie było na niekorzyść wyprawy. - Twoje motywy są mi również znane i to wystarczy by cię zabić na miejscu. Bez zwracania opłat. Jako przedstawiciel Domu mogę rozwiązać twoją umowę ze skutkiem natychmiastowym jeśli twoje motywy zagrażają życiu lub interesom Domu. Zastanów się po co tak naprawdę jesteś zanim ponownie twoje usta zaczną wypluwać kłamstwa. Dalacitusowi opadła szczęka. Zwyczajnie nie wiedział do czego pije Eupatryd. - W takim razie znasz moje motywy lepiej niż ja sam. Rób co chcesz. - mruknął i obrócił się do totemu. Dalsza rozmowa była pozbawiona sensu. Arystokrata miał już swój pogląd na sprawy i zrobi co zechce, a Dalacitus nie miał zamiaru się przed nim płaszczyć. |
22-01-2020, 20:21 | #244 |
Reputacja: 1 | Odpoczynek mijał wam nadzwyczaj spokojnie. Najwyraźniej Modliszka mówiła prawdę odnośnie tego, że tu jest bezpiecznie. Sama odeszła dalej do was i pogrążyła się w medytacji. Chyba powoli się do tego przyczajaliście. Tymczasem trójka niecodziennych przybyszy czyli genasi, smok i Nataniel, usiawszy przy wozach, intensywnie rozmawiała o możliwej drodze ewakuacji z Athas. |
24-01-2020, 22:35 | #245 |
DeDeczki i PFy Reputacja: 1 | Korzystając z odpoczynku, Canth przeszedł się wokół wozów, zamieniając po kilka słów ze swoimi ludźmi, a także sprawdzając stan sprzętu i zapasów. Wniosek był jeden: potrzebowali odpoczynku i zregenerowania sił. Dowódca sam czuł się, jakby mógł przespać tydzień. |
28-01-2020, 10:11 | #246 |
Reputacja: 1 | Dalacitus uważnie obserwował otoczenie i z równą atencją nasłuchiwał otaczających go ludzi. Jego uwagę w szczególności przykuła rozmowa “przybyszów”. Ucieczka z Athas? Podniósł się i skierował do trójki nieznajomych. Ukłonił się głęboko przed nimi, z trudem kryjąc niechęć do Nataniela. Coś w jego… aurze go wciąż odpychało. Co nie zmieniało faktu że potrzebował nowych pleców. A jeśli dodatkowo udałoby mu się gdzieś uciec… Tak to było coś czego potrzebował. - Szanowni państwo, przepraszam za impertynencję… Przez przypadek usłyszałem jak rozmawiali państwo o ewakuacji z tego wypalonego przez słońce świata… To jest możliwe? - Teoretycznie tak - odezwał się Nataniel - W Sigil znajduje się nawet kolonia uchodźców z Athas. tylko ta podróż jest dwuetapowa i wcale nie łatwa. Najpierw trzeba się udać na plan żywiołu, któregokolwiek. Żaden z nich nie jest bezpieczny, a stamtąd są portale do Sigil. A potem to już górki. Z Sigil na Pierwszą Materialną i jestem w domu - Hmm… A nie potrzebowaliby państwo ciecia do dźwigania ciężarów, czy innych nieprzyjemnych prac? - spytał wprost Łotr - Straciłem mój najważniejszy powód by towarzyszyć tej… karawanie, a Athas. - tutaj zatoczył ręką koło - Nic tylko martwa ziemia, ogień lejący się z nieba i śmierć czyhająca na każdym kroku. Wolałbym stąd uciec, nawet jeśli podróż jest niebezpieczna i spotka mnie w jej czasie śmierć… Zawsze warto walczyć o nadzieję na lepsze jutro, prawda? Nie ma problemu, możesz się z nami zabrać. Ale obawiam się to będzie nieprędko, bo jest jeden zasadniczy problem - przerwał Nataniel - Nie mam zielonego pojęcia, gdzie jest portal do jakiegoś planu żywiołu. Jakiekolwiek - Żywioły obdarzają mnie czasem umiejętnością ograniczonego wróżenia. - odparł Łotr - Nie jest to najdokładniejsza metoda i nie jest to mój ulubiony rodzaj magii, ale myślę że z czasem i po zdobyciu większej ilość doświadczenia w tej sztuce mógłbym spróbować zdobyć lokację takiego portalu. Jestem też w stanie wyprosić zaklęcie które pozwoli mi zidentyfikować obecność portali w promieniu kilkunastu metrów, wraz z informacją jak taki portal aktywować. - zaczął opisywać swoje możliwości Dalacitus. Nie próbował się przechwalać, a jedynie uczciwie przedstawić co może zaoferować - Jestem pewien że nie będę państwa w czasie podróży nadmiernie spowalniał. Ależ przyjacielu, nie ma problemu. nikt nawet nie zamierzał cię oskarżać o to, że możesz spowalniać nas. Tylko powiedz mi, jak swoją metodą zamierzasz zbadać cały Athas? - kontynuował Nataniel - Spytam wprost “gdzie jest najbliższy portal do domeny żywiołu… powietrza” albo wody, czy jakiegokolwiek w którym będziemy w stanie komfortowo przetrwać - powiedział Dalacitus - Ale przyznaję że ta magia mi jeszcze trochę unika. Czuję ją, ale brak mi sił by ją kontrolować. Jeszcze. - nie próbował kręcić - Na chwilę obecną jeśli znajdziemy inny portal, będę wstanie pomóc w jego otworzeniu. Traktujmy wróżenie jako alternatywę na przyszłość. Jeśli wasze, bardziej namacalne metody nie przyniosą efektu, a ja zdobędę więcej mocy. - łotr rozłożył przepraszająco dłonie. Wiedział że nie oferował wiele. - Chyba że… Mogę przygotować zaklęcia które obdarzają użytkownika nadzwyczajną wiedzą i zdolnością wyciągania wniosków z posiadanych przesłanek. I nie muszę z nich korzystać osobiście, a mogę je skoncentrować na kimś innym. Być może gdyby nieznacznie poszerzyć państwa horyzonty byłoby to wystarczające by znaleźć odpowiedź na to pytanie? Albo przynajmniej gdzie zacząć szukać? Dziękujemy za pomoc. Na pewno się przyda, ale to nie teraz. Musimy mieć jakąś wskazówkę, cokolwiek o co możemy się zahaczyć. Chociaż…. - w tym momencie się wtrącił smok - Przecież wasz towarzysz może nas zabrać na Szarość! Tam już można kontrolować kierunek podróży. - Mój towarzysz? Mag? - upewnił się Łotr - Przecież on uh… zniknął, umarł? Ależ nie. Modliszka. - Co? - wyrwało się Łotrowi - W takim razie będzie trzeba z nią porozmawiać. - stwierdził - Nie wiem tylko czy będzie chciała współpracować, w końcu portale zostały na “jej” pustyni. - Ona jest uparta, ale możesz spróbować - odparł Kalbasan. - W takim razie spróbuję z nią porozmawiać. - oznajmił Dalacitus i oddalił się widząc zbliżającego się Cantha. |
30-01-2020, 13:40 | #247 |
DeDeczki i PFy Reputacja: 1 |
|
02-02-2020, 01:14 | #248 |
Reputacja: 1 | Dalacitus zajęty był jedzeniem swoich zapasów gdy Dowódca nagle upadł. Z zaciekawieniem obserwował zbiegowisko które nagle powstało, by po chwili ruszyć w kierunku Modliszki. Wciąż z nią nie porozmawiał, co trzeba było w końcu nadrobić. - Cześć. - zaczął niezręcznie - Co mu się stało? - spytał wskazując dłonią namiot w którym zniknął Canth. - Jeszcze nic - odparła Modliszka - Jeszcze? - przekrzywił z zaciekawieniem głowę. - Tak, jeszcze - powtórzyła się, tak jakby nie chciała wyjaśniać całej sytuacji - Z każdą chwilą coraz bardziej tajemnicza. - stwierdził Łotr - Kim... Czym jesteś? I skąd tak dużo wiesz? Jesteś Bezimiennym? Jakąś jego... tego... kurwa nie wiem, cząstką? -Odpowiedź, jakakolwiek, coś zmienia? - zapytała się - Jak myślisz, długo pożyjesz? - zapytała się znienacka - Pewnie nie zmienia. Ale w ludzkiej naturze jest wiedzieć. A w każdym razie chcieć wiedzieć. - wzruszył ramionami - I czy długo pożyję… To zależy. Jeśli uda mi się przytulić do nich - podbródkiem wskazał Przybyszów - To może. W każdym razie do momentu aż opuścimy ten plan, wątpię żeby nasz błękitnokrwisty przyjaciel chciał im zachodzić za skórę. Jeśli nie… Dzień? Może dwa? - Chcesz uciec ze służby? No. no, nie spodziewałam się tego po Tobie - spojrzała się głęboko w oczy Łotra. Łotr przez długi czas widział tylko owadzie oczy, jednak przez chwilę coś w nich mignęło. Ciężko mu było sprecyzować co to było, jakiś cień. - Byłoby miło gdybym został odprawiony z fanfarami, ciężką sakiewką u pasa i buziakiem w policzek ale... Ta podróż wiele mnie nauczyła. Pokazała mi że wszyscy - tutaj zatoczył ręką koło, obejmujące całą karawanę, w tym jego samego - są niewolnikami. Ja chcę wreszcie zaznać namiastki wolności. Nawet jeśli moim jedynym wyborem będzie to gdzie zdechnę. Modliszka zazgrzytała żuwaczkami, chyba na kształt śmiechu - Nie bój się, nie zginiesz na tej pustyni - Nie na pustyni, ale... - przez chwilę chciał ją pociągnąć za język - Odpowiedź niczego nie zmienia, prawda? - sparafrazował wcześniejsze słowa tajemniczej istoty i natychmiast zmienił temat - Ponoć jesteś wstanie otworzyć portal do Szarości? Modliszka od razu spojrzała się w stronę Kalbesana, a ten czując jej wzrok, spojrzał się w dół i nie podnosił wzroku - Skąd to wiesz, nie będę się pytała, to oczywiste. Chcesz uciec.- stwierdziła niż pytała - Otworzę przejście, ale Ty zostajesz. Twój los się jeszcze tu nie dokończył. Przez moment Łotr stracił kontrolę nad swoją twarzą. Wykrzywiła się w mieszaninie gniewu i niedowierzania, by po chwili powrócić do wcześniejszego, zaciekawionego wyrazu. - Raz niewolnik, zawsze niewolnik. - stwierdził sentencjonalnie - Poinformuję obco-planowców, z pewnością się ucieszą. - O nagle zrozumiałeś swoje położenie. Wcześniej zadowolony ze złota i pozycji Czarnoksiężnika, odkryłeś, że dla niego jesteś tylko pionkiem bez imienia, którego się posyła wszędzie gdzie potrzeba. Co zauważyłeś swój łańcuch u szyi? - zakpiła - Za wybory trzeba ponieść konsekwencje. A ja wcale nie zamierzam ci życia ułatwiać. - Tak jak powiedziałem wcześniej, ta podróż wiele mnie nauczyła. - Łotr wzruszył ramionami, wyglądało na to że odzyskał kontrolę nad swoimi emocjami - Ale nie masz też zamiaru mi go utrudniać jak mam nadzieję? - O nie, ja zamierzam was czegoś nauczyć - rzuciła na odchodne, bo skierowała się w stronę przybyszów. Łotr westchnął delikatnie i obrócił się na pięcie, by po chwili zacząć rozstawiać swój namiot. Nie chciał patrzeć jak jego jedyna nadzieja nadzieja opuszcza ten plan. W zasadzie... W zasadzie teraz było mu wszystko jedno. Nie miał żadnego optymalnego wyjścia z tej całej sytuacji, a w szczególności machinacji bytu który nosił twarz Przewodnika. Pozostawało czekać na rozwój wypadków, jak pionek, którym przecież był. |
02-02-2020, 11:52 | #249 |
Reputacja: 1 | Eupatryd zniknął w swoim namiocie gdzie spędził kwadrans na medytację i regenerację. Rozważał dalsze kroki. Nie podobał mu się rozkład sił jaki znalazł się w karawanie, ale nie było jeszcze tak źle. Będzie musiał zrobić rundkę po wszystkich stronach by zdobyć więcej informacji. Na pierwszy ogień wybrał przewodnika. To on rozdawał tu karty i od niego zależało najwięcej. |
11-02-2020, 15:16 | #250 |
Kowal-Rebeliant Reputacja: 1 |
|