Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-04-2017, 20:40   #1
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
[Mafia] Wojna o Hell's Kitchen

"Wojna o Hell's Kitchen"
Faza Dnia 1


Karen Page - dociekliwa i irytująca blondynka, udająca dziennikarkę i będąca wrzodem na tyłku nie tylko tych złych osób, ale i pozytywnych bohaterów. Niesłychanie wścibska doprowadziła do konfrontacji ostatecznej, w której najchętniej każdy najpierw zabiłby ją, ale po prostu szkoda było czasu i wysiłku. Dlatego też lala stała sobie z boku i notowała w swoim kajeciku co ciekawsze smaczki, próbując rozszyfrować, co kryje się pod maską każdego obecnego na placu przybysza. Pewnym było jedynie to, że w Hell's Kitchen zebrała się prawdziwa śmietanka towarzyska, próbująca przejąć władzę nad miastem, a wśród nich nie zabrakło nawet rozbawionego Deadpoola, który zamarzył sobie, aby zostać główną gwiazdą spektaklu. Wszyscy więc musieli uważać nie tylko na morderców, ale i rozemocjonowanego błazna, gotowego strzelić w dupę każdemu, kto... A zresztą, po co mu powód! Let's play a game...

Faza Dnia 1 potrwa 48h, do środy 12 kwietnia, godziny 21:00
Do linczu potrzeba: 8 głosów



Jeśli oddajemy na kogoś głos, pogrubiamy nick tejże osoby.
Jeśli cofamy głos, to skreślamy pogrubiony nick osoby.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 10-04-2017, 21:15   #2
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Profesor J. T. Happy był bardzo zmęczony po kilku godzinach pracy ze studentami. Oni byli tacy rozgarnięci - z jednej strony to bardzo cieszyło Happiego bo dawało to jakąś nadzieję dla tego świata, z drugiej jednak strony odpowiadanie na miliony pytań, przeprowadzanie tuzinów myślowych eksperymentów było takie wyczerpujące, że aż stracił od tego apetyt. Obawiał się, co powie na to Charla, która z pewnością przygotowała pyszną rybkę i na pewno będzie na niego zła jeśli nie okaże wystarczająco entuzjazmu dla rybnej sprawy. Happy szedł więc do domu powoli, jak na ścięcie rozdarty pomiędzy miłością i strachem, zmęczeniem a głodem. Miał nadzieję, że czas sam rozwiąże jego problemy...
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Wisienki : 10-04-2017 o 21:50.
Wisienki jest offline  
Stary 10-04-2017, 22:03   #3
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Anioł Lucyfer został wygnany z Nieba i skazany na wieczne władanie Piekłem.
Ale postanowił wziąć urlop...

Lucifer Morningstar z lekkim uśmiechem na twarzy, powoli zmierzał na plac. To był równy, miarowy krok.

- Jestem na emeryturze i mam mnóstwo czasu Karen. Ale nie opuściłam Piekła, by stać smutno na tym placu. Nie bez powodu wybrałem Hell's Kitchen, ktoś musi ponieść karę za to zamieszanie.
Mężczyzna rozejrzał się po obecnych poprawiając w tym czasie spinki do mankietów.
- Czemu nas to ściągnęłaś? Powiedz czego pragniesz!


 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 10-04-2017, 22:23   #4
 
Okaryna's Avatar
 
Reputacja: 1 Okaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputację
- Ale co ja w swoim buraczanym życiu przeskrobałem, że się tutaj znalazłem? - jęknął nieszczęśliwy Burak. Toż to jak wkroczyć do paszczy lwa! Tutaj to się bijo ze sobo!
Hell's Kitchen?! Dlaczego w rogu placu stoi jakiś facet i przykłada jakiejś kobiecie tosty do głowy i mówi jej, że jest idiotyczną kanapką?
Czy zrobią tutaj z niego potrawkę?! Co to za reszta dziwnych indywiduum się tu zebrała? Łypnął na nich spode łba.
- Nie będę sałatką na waszym stole! - wyparował nagle.
 
__________________
Once upon a time...
Okaryna jest offline  
Stary 10-04-2017, 22:36   #5
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://thevermilion.com/wp-content/uploads/2016/10/God.jpg[/MEDIA]

Lucyfer nie zdążył usłyszeć odpowiedzi, kiedy nagle niebo nad głowami zebranych rozbłysło białym, oślepiającym światłem. Wszyscy nieuzbrojeni w okulary przeciwsłoneczne musieli zasłonić oczy, albowiem blask był nie do zniesienia. A na dodatek zdawał się wciąż przybierać na sile. Przygotowany jednak na tą ewentualność, przez ciemne szkiełka mogli dostrzec niby to cień w samym centrum tego blasku. Cień ten miał kształt człowieka. I ewidentnie zbliżał się do nich.

- NIE OBAWIAJCIE SIĘ, ALBOWIEM WASZE MODŁY ZOSTAŁY WYSŁUCHANE. PRZYBYŁEM!

Źródło światła zaczęło gwałtownie zbliżać się ku ziemi, a kiedy się z nią zetknęło, w jednej chwili zgasło. A w tym samym miejscu stał teraz odziany w biały garnitur, czarny mężczyzna.

[MEDIA]http://orig15.deviantart.net/39e8/f/2011/070/5/c/morgan_freeman_by_domatophobia-d3bfepc.jpg[/MEDIA]

Mężczyzna rozejrzał się po zebranych, wyglądając na lekko zdezorientowanego. Najwidoczniej nie spodziewał się zastać tu tak… dziwnego towarzystwa. Pstryknął palcami, a w jego ręku pojawiła się teczka z papierami.

- No dobra, a teraz może rzeczywiście przeczytam co wy tu ode mnie chcecie… - To mówiąc Bóg wyciągnął z teczki kartkę papieru i zaczął czytać. - Coś tam, coś tam, wielkie niebezpieczeństwo, coś tam, coś tam, mafia, coś tam, coś tam, przebrania… coś tam… Nieważne! - Z ostatnim słowem mężczyzna cisnął kawałek papieru za siebie. Wzruszył ramionami i dopiero wtedy dostrzegł stojącego nieopodal Lucyfera.

- Lucek! A co ty tu robisz?! Mówiłem ci, że masz szlaban na sto tysięcy lat, za to że zepsułeś mi moje pierwsze dwa okazy w raju! A ty nie dość, że się wymknąłeś, to pewnie znowu coś knujesz! Ta cała mafia to pewnie znowu twoja sprawka. Natychmiast wracaj do piekła!
 
Hazard jest offline  
Stary 10-04-2017, 22:36   #6
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
Kaczogród. Miasto kaczek i kaczorów sukcesu (nie licząc pewnego kaczora w marynarskim wdzianku). Miasto nad którym górował jeden budynek, położony samotnie na wysokim wzgórzu. Rozciągał swój cień na sporą część miejskich zabudowań, przypominając tym samym mieszkańcom kto należy do najbardziej znanych mieszkańców tej nowoczesnej metropolii.



Na ogromnej, oczyszczonej z drzew i wszelkich zabudowań przestrzeni rzucały się w oczy powbijane wszędzie drewniane tabliczki z napisami pokroju:

"TEREN PRYWATNY"
"WSTĘP WZBRONIONY"
"PRECZ!"
"AKWIZYTORZY, BANDYCI, SIEROTKI SPRZEDAJĄCE CIASTECZKA, JEHOWI, LURKERZY, TROLLE, DNC ZOSTANĄ POTRAKTOWNI ŚRUTEM ALBO RZUCENI PSOM"

Następnie zwiedzający mijali fosę z krokodylami (które zostały zastąpione przez tańsze w utrzymaniu gumowe odpowiedniki), zasieki z drutem kolczastym, pole minowe oraz lasery i inne bajery. Jedyna bezpieczna droga wiodła przez wąską drogę, która wiodła wprost do Skarbca. Nic nie omieszkało uwadze Sknerusa McKwacza i Oku Saur.. oczu wszędobylskich kamer. Okoliczne rzezimieszki pokroju Braci Be, szpiedzy konkurencji czy wiedźmy na niskolatających miotłach nie byli w stanie niepostrzeżenie dostać się do skarbca.

Kiedy goście w końcu docierali do środka mogli ze zdumieniem zauważyć worki z forsą walające się po kątach, porozrzucane monety czy banknoty schnące na sznurkach do prania. Jak mawiał Sknerus były to tylko drobne. Taki stan rzeczy wynikał z jednego bardzo prostego faktu: skarbiec był pełen. Powiem więcej drogi czytelniku: skarbiec był przepełniony. Prawdziwą fortunę stanowiły bowiem liczne skarby, starożytne artefakty, kamienie szlachetne, aukcje, obligacje , akty własności, banknoty, monety... Po prostu morze forsy. Kto by to wszystko zliczył? Raptem trzy akry sześcienne samej gotówki, co razem daje jakieś 9 fantastylionów, 4 gigamiliardów, 15 megamilionów, 26 centów i dwanaście groszy.


Nie można zaprzeczyć, że ten sędziwy kaczor był bogaty na niewyobrażalną skalę. Taplał się codziennie w swojej mamonie niczym wytrawny pływak, najpierw skacząc na dziób, by przez jakiś czas ćwiczyć kraula, delfina a także styl grzbietowy. Przez jakiś czas był szczęśliwy. Był jednak znudzony, coraz bardziej łaknął nowych wyzwań, nowych fortun do zdobycia, nowych przygód do przeżycia.

Tra(f)v chciał, że jego wierny lokaj Harpagon wypatrzył w gazecie ogłoszenie o przetargu na wykup gruntów w dzielnicy Nowego Jorku, Hell's Kitchen. Oczywiście konkurencja do takiej fortuny byłaby niesamowita, wiele mówiło się o tajemniczej mafii, która zapewne chciała pozyskać lukratywny teren dla siebie. SKnerusowi po raz pierwszy od lat zaświeciły się oczy a obietnica dalszego bogacenia się przesłoniła mu potencjalne niebezpieczeństwo. Ubrał swój wysłużony, ale elegancki surdut, na dziób założył monokl, na głowę czarny cylinder i dzierżąc laskę wybiegł ze skarbca popędzając biednego Harpagona do szybszego uruchomienia auta. Tak o to zaczęła się być może ostatnia z wielkich przygód tego wielkiego kaczora.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=cBCIx30EnC4[/MEDIA]
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day
traveller jest offline  
Stary 10-04-2017, 22:53   #7
Ryo
 
Ryo's Avatar
 
Reputacja: 1 Ryo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputację
- Chłopacy! Chłopacy! - Czesio darł się w ciemnicy.
- Ojojoj, Czesio się chyba zgubnął.
Anusiaka, Konieczki i Maślany nigdzie tutaj nie było.

Nagle zaświeciła się scena, a światła reflektorów padły na niego.
- yyy! Ale fajne świetlusie. Jak na gorzkich żalach - zachwycił się światełkami. Bez pytania dorwał się do najbliższego mikrofonu i przedstawił się.
- Dzień dobry, nazywam się Czesio, chodzę do klasy drugiej be i chciałbym zaśpiewać gorzkie żale.

I zaczął śpiewać, nie zważając na prowokacje Lucka i Boga.
- Allelujaaa, Allelujaaa, alleluja, allelujaaa~!
 
__________________
Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't.

Na emeryturze od grania.
Ryo jest offline  
Stary 10-04-2017, 23:22   #8
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
Bóg chwycił się za głowę na widok Czesia i jego dziwnego zachowania. Następnie ponownie spiorunował Lucyfera wzrokiem.

- Przy nim też coś majstrowałeś?! Znowu włamałeś się do mojego ogródka, wziąłeś owoc z jakiegoś zakazanego drzewa i dałeś go temu niewinnemu dziecku?! Rany boskie… Znaczy się rany moje. Tego też będę musiał wysłać gdzieś na banicję…
 
Hazard jest offline  
Stary 11-04-2017, 08:33   #9
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Wbrew temu co sądziły niektóre głupie krasnoludki, żałosne ludziki i złodziejskie, zdradzieckie niziołki, najwspanialszy ze smoków 3 ery Ardy nie zginął w bitwie pod Górą. Zamiast tego w tajemniczych okolicznościach, których nie będziemy na razie ujawniać przed tak licznym gronem, wprowadził się wraz ze swoim pokaźnym skarbem do Nowego Yorku, gdzie jego nowe leże mieściło się w jednym z najbardziej okazałych wieżowców, miał nawet swoje własne "lądowisko" na dachu.

Nowy tryb życia okazał się całkiem interesujący. Zmienił go na bardziej aktywny, chociaż nie latał na co dzień dookoła siejąc spustoszenie, chyba, że jakieś dziwaczne stwory znowu atakowały akurat jego dzielnicę. Zamiast tego szybował sobie od czasu do czasu majestatycznie nad miastem, pozwalając by mali ludzie podziwiali jak pięknie promienie słońca odbijają się na jego łuskach. https://www.youtube.com/watch?v=t7oAF2oX3fg
Podobno był teraz tak zwanym "celebrytą" - udzielał wywiadów, kolekcjonował dzieła sztuki, prowadził interesy i nawet wspomagał przedsięwzięcia "charytatywne" jak go ładnie prosili, chociaż tak naprawdę wynajął doradców, którzy pomagali mu w takim prowadzeniu spraw, by jego skarb się powiększał.

Kiedy Karen Page, którą lubił od kiedy kiedyś zrobiła mu bardzo przyjemny masaż podbrzusza, dała mu informację o interesującym zgromadzeniu, postanowił tego dnia darować sobie błogie lenistwo i poleciał tam dostojnie ponad zatłoczonymi ulicami. Lądując, rozejrzał się dookoła, co za dziwaczna zbieranina była przed nim - latający kot, kilka innych kuriozów, zombie i nawet jakiś pajac udający bóstwo. Jednak jego uwagę przyciągnął pewien kaczor, którego przeszył spojrzeniem:

- Sknerus McKwacz, jakże miło mi poznać... słyszałem wiele o Panu i Pana skarbcu, doprawdy, niektórzy powiadają, że jest bardziej okazały niż mój, w co prawdę mówiąc trudno mi uwierzyć. Może jakbym udał się z wizytą do Kaczogrodu, mógłbym liczyć na oprowadzenie?


 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 11-04-2017 o 08:39.
Lord Melkor jest teraz online  
Stary 11-04-2017, 09:12   #10
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację

-UFOOOO! - zakrzyknął HG na widok futurystycznego miejsca w jakim się znalazł. Jeszcze przed chwilą kręcił filmik instruktażowy dla zawodników Gaki no tsukai, na temat ruchu obrotowego bioderkami, a tu proszę!
Wspaniałe, przeszklone drapacze chmur. Kolorowe neony. Kolorowi ludzie. Kraj podobny do tego z którego pochodził, tylko akcent jakiś dziwny. To na pewno nie była jego Japonia, a więc co? AMURIKA?! MEJBI!

- HERO MAI FRENDO! - zakrzyknął swym wspaniałym barytonem karzełka do kręcącej go ukradkiem kamery. - Lubisz skórę? Lubisz testosteron? I co najważniejsze… LUBISZ NA OSTRRROO?! - Wyszczerzył się w lubieżnym uśmiechu, creepa spod katolickiej szkoły dla dziewczynek, kręcąc opiętym w lateks tyłeczkiem. - TAAAAK! Widzę to w twojej soczewceeee ty mała, nieczysta kamerkooo… oh i ty przystojniaku! - Oblizawszy usta, klepnął się w wypięty zadek, przyprawiając operatora o niepokojące swędzenie własnych czterech liter.

-OH YAAAA! HAAAADO GEIII, WKRACZA DO AKCJI, PILNUJCIE SWOICH MENÓW PANIENKIII!!! - ryczał na całe gardło, robiąc przysiady przez zomem. - Jesteście gotowi? Cooo? Nie słysze was… głośniej, głośniej. OUU YEAAAAAA!!! RUSZAMY!


- Nani, nani?! Że co ja niby mam gotować? - Zdziwił się Japończyk na widok kuchni obstawionej jupiterami i kamerami, całkowicie ignorując nienormalność pozostałych uczestników konkursu.
- Cóż w takim razie… SPÓŹNIONYCH WALENTYNEK DZIOBKIIIII!!! - zapiał niczym kurak, zamierając na chwilę w dziwnej pozycji przed jedną z kamer.


-Hmmm czołem czołem przystojniaku - Podskoczył zaraz do Lucyfera, hipnotyzując go swoim twerkiem. - Mmmm yeaaa, co się patrzysz staruszku? Zazdrościsz mi soczystych ud? - zwrócił się po chwili do czarnego w białym garniaku.

 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"

Ostatnio edytowane przez sunellica : 11-04-2017 o 09:18.
sunellica jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172