Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-03-2018, 16:00   #51
 
Demboh's Avatar
 
Reputacja: 1 Demboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnie
-Możesz mi wierzyć na słowo, że w tej chwili nawet gdybyśmy wszyscy tego chcieli, nawet sama Emma to nie damy rady teraz wylądować.- Nie wiedział jak uspokoić dziewczynę, i zauważył, że jego poczucie humoru nie bardzo pomogło. Złapał lekko ręce dziewczyny które ściskały jego koszulkę i chciał je powoli zdjąć ze swojej koszulki.
-Jeżeli jest jakiś sposób, żebyś się uspokoiła na ten moment to powiedz. Oczywiście oprócz samego wyrzucenia cię pośród strzelających w nas robo-gigantów. A mogę ci obiecać, że jeżeli sytuacja się nie zmieni. Tak mam na myśli twój pomysł o tym, że nie jesteś jednak dziewczyn, która potrafi coś więcej niż reszta to pomogę ci się dostać z powrotem do domu.- Na chwilę spojrzał za okno i znowu się odezwał nie pozwalając powiedzieć nic dziewczynie - Mimo tego myślałem, że dziewczyny lubią być inne niż inne. Co ?- Zaczął lekko się śmiać. Żart może nie odpowiedni na tę sytuację ale nie mógł się powstrzymać.

Przez myśl przeszło mu po chwili jak słuchał dziewczyny, że on może ją uspokoić. Może spowodować, że omdleje. Jeżeli się uda oczywiście. Jednak nie wiedział czy chciał zrobić jej coś takiego. Jednak jeśli będzie trzeba...
 

Ostatnio edytowane przez Demboh : 27-03-2018 o 16:04.
Demboh jest offline  
Stary 27-03-2018, 21:54   #52
 
kouji's Avatar
 
Reputacja: 1 kouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodnie
Victor bardzo chciał uwierzyć dziewczynie. Starał się przeanalizować jej słowa i sposób wypowiedzi. Z jednej strony logiczna i spokojna, a z drugiej dość spanikowana i chaotyczna. Jej propozycja wypuszczenia jej, gdy samolot był pod ostrzałem był dość ryzykowny.

- Jeśli się zatrzymamy by Ciebie wypuścić, to jest duża szansa, że wszyscy tutaj umrzemy razem z Tobą. mówił Victor patrząc jak dziewczyna uczepia się Michała. Porozmawiamy na spokojnie jak tylko opanujemy sytuację z ostrzałem, ok? zaproponował, a mówiąc to mocno się skoncentrował. Próbował wyczuć, czy tli się w niej odrobina "odmienności".

// Victor używa swojego węchu na dziewczynie. Jaki jest rezultat?//
 
kouji jest offline  
Stary 28-03-2018, 20:16   #53
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Noż kurwa! Nie o to chodziło TYMI ŁAPAMI to ja mogę tego joya WYRWAĆ najwyżej! CHCIAŁEM ci pomóc celować. My tu możemy zdechnąć a śpiący królewicz poszedł gruchać do normalsowej białaski bo jest z kontynentu- Rick zaczął zrzędzić ale widział że Mike już się za mocno wciągnął w podryw.

- Hej Domi! Rusz no tyłek i pomóż czarnemu bratu w potrzebie! Widziałem że masz w pokoju konsole a jak jechaliśmy tutaj to też w coś pykałeś w komórce. Ty sterujesz radosnym patykiem ja podpowiadam ci gdzie celować! Razem będziemy mieli High Score byle szybko bo nas zaraz rozpierdolą! - Zawołał w nadziej że chociaż jeden z klasowych kumpli przestanie ślinić się do lasencji i skupi się na przeżyciu.
 
Brilchan jest offline  
Stary 10-04-2018, 18:02   #54
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
W Blackbirdzie zapanowała nerwowa atmosfera obfitująca w pomyłki, zwątpienia, niedomówienia i skrajną irytację.
Bena trafił szlag, gdy Richard i Michał urządzili sobie pogawędkę zamiast celować w doganiające ich roboty. Rosnąca frustracja rozpraszała go od celnego ostrzału.
Michał nie do końca zrozumiał intencję Richarda i porzucił działko, które musiał przejąć Dominic i Richard. Wielkolud wpatrywał się w monitor i krzyczał na Dominica, który za wolno reagował na niszczycielski instynkt i komendy kolegi.
Victor pełen rosnących obaw nad losem niewinnej dziewczyny pochylił się nad nią i zaczął węszyć jej zapach, bez wątpienia wyczuwał w niej ten charakterystyczny słodko gorzki zapach mutacji, z każdym wdechem jej zapach stawał się uzależniający i otępiający. Jego odruch węszenia poirytował oglądających to kolegów.

Ben i Dominic wspierani poradami instynktu Richarda zestrzeli dwa kolejne roboty. Jednak kanonada laserów ze strony przeciwnika zachwiała ponownie samolotem. Węszącym Victorem zarzuciło mocniej na Ocelię, rozdrażniony Michał natychmiast złapał kolegę i odepchnął go od dziewczyny. Jej słowa obijały mu się echem w głowie, mocniej, silniej i natrętniej. Sam nie zauważył nawet kiedy podszedł do Logana i Emmy.
- Ocelia musi stąd wyjść, musisz wylądować i pozwolić jej wyjść. My odlecimy i serio nikt się nie będzie czepiał. Ona nie planuję iść na policję ani nigdzie, niczego nie będzie zgłaszać, możemy jej wierzyć! Mówię ci, że musi iść! Już! - Michał wyrecytował słowa bez chwili namysłu, co gorsza uzmysłowił sobie po kilku dłuższych chwilach, że mówiąc to położył rękę na ramieniu panny Frost.

Oderwana od pilotażu kobieta gniewnie spojrzała na trzymającą ją rękę, a następnie wyżej na jej właściciela. Była zła, jej oczy błyszczały gniewnie, Michał czuł już na skórze, że za chwile oberwie z jej diamentowej pięści.
- Cwana suka - rzuciła komentarz pod nosem blondynka, a jej spojrzenie wydawało się wpychać gałki oczne Michała w głąb jego mózgu. Telepatyczna intruzja Emmy była bolesna, a wykorzenienie wpływu Oceli bolało jakby ktoś zdzierał z niego płaty skóry.

- Maskowanie ponownie działa! Zatrzymać ostrzał! Blaszaki powinny zejść nam z ogona za chwilę! - Krzyknął Logan. Faktycznie po kilku sekundach pościg osłabł, gdy roboty nie mogły zlokalizować sygnatur cieplnych i rozproszyły się w kilku różnych kierunkach.

- Frost czemu czuję się jak rozhisteryzowana nastolatka, której rodzice zabronili iść ze starszym chłopakiem na bal? - Wolverine wziął głębszy wdech z cygarem w ustach próbując rozluźnić targające nim nerwy.
- Wygląda na to, że nasz gość nie kontroluje swoich talentów i emocji. Wpływa podświadomie na swoje najbliższe otoczenie, potrafi narzucić komuś swoją wolę.
- Ehh, kolejna jedna z was? Czemu każda mutantka musi mieć zdolność kontroli umysłów.
- I tak i nie, kochaniutki, aby was kontrolować nie potrzebuje swoich mocy. Czuję, że się szybko zaprzyjaźnimy - kobieta uśmiechnęła się jadowicie, a gestem ręki kazała usiąść Michałowi z powrotem na miejsce.

- Prawda pani Ocelio Marceu? - perfekcyjny francuski wybuchł w głowie dziewczyny. Jedno mrugnięcie oczu Oceli wystarczyło, aby wnętrze samolotu rozpadło się jak mokre kartki papieru pod silnym ciężarem. Dziewczyna spadała przez chmury z szybką prędkością, porywy wiatru biły ją po twarzy i ciele, wiatr dusił klatkę piersiową nie dając nabrać oddechu. Widok Francji z lotu ptaka był piękny, ale napływające łzy do oczu i przedłużający się bezdech nie pozwalały czerpać piękna z krajobrazu. Ziemia zbliżała się coraz szybciej i szybciej, aż dziewczyna uderzyła całym ciałem w grunt. Krew rozgryzła się na boki, a członki powyginały się połamane. Ból zalewał umysł dziewczyny rozsmarowanej na ziemi, rosnący hałas odrywał jej myśli od bólu i umierania. Dziewczyna podniosła minimalnie głowę, aby zobaczyć, że leży na torach, a rozpędzony pociąg uderza w jej czaszkę i miażdży ciało.
- Widzę, że zgodnie z życzeniem wysiadłaś i złapałaś najbliższe metro, nigdy więcej nie używaj swoich mocy przeciwko mi - odezwała się kobieta, która nazywali Frost. Ciałem Oceli nie wstrząsał już ból, ani nie leżała rozjechana na torowisku. Była teraz na egzotycznej plaży rozłożona na leżaku z dużym drinkiem ozdobionym wieloma parasolkami w ręku. Obok niej leżał najprzystojniejszy mężczyzna jakiego w życiu widziała, jej przyszły wymarzony mąż, którego latami doskonaliła do perfekcji oczami wyobraźni. Z drugiej strony leżała blondyna w skąpym, brylantowym bikini.
- Widzisz skarbie ja jestem mutantem, który włada umysłami. W parę sekund mogę sprawić, że będziesz przeżywała swój najcudowniejszy sen, albo najgorszy koszmar - powoli sączyła koktajl masowana po ramionach przez ładnie wyrzeźbionego mężczyznę. - Ty też jesteś mutantem, z tego co mogę pojąć to oddziałujesz podświadomie na swoje najbliższe środowisko, przekazujesz ludziom wokół swoje nastroje i wymuszasz zachowania jakie ci się podobają. Obie więc jesteśmy manipulantkami, ty z natury, ja z treningu i zamiłowania. Jednak twoja moc jest nieposkromiona, niczym żywioły i zdziczały tygrys. Jednego dnia wszyscy wokół ciebie mogą być radośni, a drugiego dnia możesz podświadomie kazać zabić się całej rodzinie, bo jakiś palant na ulicy potracił cię łokciem. Jesteś mutantem i to całkiem niebezpiecznym, twoje zdolności od kilku dni zaczęły rosnąć i uruchomiły sensory robotów wartowników. Dlatego zabieram cię w miejsce gdzie nauczysz się jak poznać i kontrolować swoją moc. Przy odrobinie szczęścia nauczysz się z niej korzystać i będziesz mogła pomóc innym mutantom w potrzebie.

Krajobraz się zmienił, stoicie teraz obie na dachu wysokiego budynku mając w dole kilkumilionowe miasto. Wielki neon na dachu wyświetla nazwisko Frost, budynek musi mieć coś koła tysiąca pięter.
- O ile trening własnych mocy może być przydatny to po diabła ci troska o jakiś zdeformowanych mutantów? Też tak kiedyś myślałam, dążyłam do bogactwa i władzy, do kontroli. Gdy zdobyłam wiele, szukałam nowych wyzwań. Znalazłam przeciwników w X-Men wierzących w pokojowe życie między mutantami, a ludźmi. Gardziłam ich słabością, walczyłam z nimi, a z czasem im zazdrościłam. Poznając mojego wroga, zaczęłam go naśladować. Stworzyłam własną szkołę dla młodych elitarnych mutantów, którzy mieli panować w przyszłości nad światem, ale pojawił się mutant, który wykorzystał ich pychę i ambicję, a później zabił. Po pewnym czasie los dał mi drugą szansę, założyłam nową szkołę w nowym i bezpiecznym miejscu.

Projekcja się zmieniła na wnętrze klasy z wieloma dziećmi.
- Zmieniłam nauczanie na bardziej optymistyczne i pokojowe, znalazłam nowy cel i radość, ale tym razem przyszli ludzie, a raczej ich przerośnięte zabawki.
Z okien widać spadające rakiety na miasto, a chwilę później mrowie morderczych robotów strzelających z dłoni do ludności w dole.
- W ciągu paru minut 16 milionów pokojowo nastawionych mutantów zostało spalonych żywcem. Czułam każdego z nich we własnej głowie, umierającego, płaczącego, pytającego dlaczego. Jedynie ja przeżyłam, uwięziona pod gruzami z ciałami niewinnych dzieci. Na ratunek przyszli mi mutanci, którymi gardziłam przez połowę swojego życia. Teraz nastała pora na ciebie Ocelio, jesteś mutantem i musisz się nauczyć żyć ze swoim darem nim ludzkość cię dopadnie i zniewoli.

Ocelia mrugnęła oczami, schodziła po rampie samolotu w wraz z pozostałymi pasażerami samolotu. Sufit nad nią kończył się domykać ucinając ostatnie promienie światła. Na ścianach zapaliły się panele ukazujące błękitne metalowe ściany, sufit i podłogę.
- Spróbuj panować lepiej nad swoimi emocjami moja droga, nie chciałbym powtarzać sztuczki z metrem, aby ponownie zatrzymać twoje moce. – Kobieta spojrzała na resztę studentów – Dziękuje panowie za waszą pomoc, jeśli chcecie możecie wracać na wykłady do Henrego McCoy lub możecie towarzyszyć nam do Cerebro, by poznać zdolności naszego gościa.

Podróż dla reszty pasażerów przeminęła spokojnie, gdy udało się włączyć maskowanie Blackbirda. Emma usiadła przy nowej dziewczynie i obie wpatrywały się w siebie bez słowa, wydawały się być pogrążone w głębokim transie. Po kilku chwilach również opadła dziwna nerwowość na pokładzie statku. Dopiero po wylądowaniu na terenie posiadłości kobiety ożyły i poprowadziły was w kierunku wyjścia z hangaru.
 
Ranghar jest offline  
Stary 15-04-2018, 19:55   #55
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Ocelia wodziła oczami po ścianach, jeszcze nie do końca pojmując, co się właśnie zadziało. Trzęsła się. Słabo pamiętała słowa kobiety, choć gdyby się skupiła, dotarłby do niej ich sens. Ale nie mogła się skupić. Choć jej ciało nie czuło już bólu, to wspomnienie tego co przed chwilą doświadczyła – spadanie, roztrzaskanie, śmierć – była tak silne, że wypychało z jej mózgu wszystko inne. Ocelia wiedziała, ze to czego doświadczyła nie było realne, ale jednocześnie czuła się tak, jakby to wszystko na serio ja spotkało. Nigdy nie doświadczyła niczego równie przejmującego, równie.. przemocowego. Zdała sobie bardzo dokładnie sprawę z tego, co zrobiła ta pieprzona suka – bez pytania i ostrzeżenia, wepchała się jej do mózgu. Brutalnie. To było jak gwałt.

Złość, pierwotna wściekłość i poczucie skrzywdzenia przelały się przez jej ciało, odcinając racjonalne myślenie. Percepcja zawęziła się, nastąpił wyrzut adrenaliny, serce przyśpieszyło, pompując gwałtownie krew do wszystkich komórek ciała. I mózgu. Miała tylko dwie opcje – ucieczka, albo atak.
Wściekłość i ból przelały się przez jej ciało i wydobyły na zewnątrz w niekontrolowanym, dzikim wrzasku. Skoczyła w stronę kobiety sięgając paznokciami do jej oczu. Zabije sukę.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 19-04-2018, 23:27   #56
 
kouji's Avatar
 
Reputacja: 1 kouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodniekouji jest jak niezastąpione światło przewodnie
Victor był blisko. Próbował powiedzieć dziewczynie, że jest w błędzie. Tak na prawdę jest mutantką. Jego nos się nie mylił. Może nie odkryła jeszcze swojego daru ale to kwestia paru dni w placówce.

Gdy zobaczył, że nowa towarzyszka rzuca się w kierunku profesor Frost, zareagował instynktownie. Rzucił się pomiędzy panie i aktywując swoje moce chwycił młodą za przedramię blokując cios.
 
kouji jest offline  
Stary 20-04-2018, 08:28   #57
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- NIE! No przecież mówię w prawo?! OK ważne, że trafiłeś w okolice głowy... Lewo, lewo! Szybciej! No prawie, ale i tak dobrze. Raju z wami to ciężko pracować - Rick był sfrustrowany, że chłopaki nie nadążają za jego okiem i słowem.

- Cóż, dobra robota ludziska żyjemy! DO BOJU DRUŻYNA! - Pochwalił ogół, gdy udało się uciec od zagrożenia podszedł do Logana i spytał się - Szefie, jeżeli kiedyś to powtórzymy to czy będzie można zainstalować Joya, co by wytrzymał moją łapę? Bo sądzę, że byłbym dobry do strzelania - Poprosił.

- Viki, na co się wtrącasz do Pań? Przecie Szefowa ją zaraz rozsmaruje! - Zawołał, gdy z tyłu zaczęli się kotłować. Olbrzym postanowił, że po powrocie koniecznie musi się dowiedzieć, jaką moc ma szalona francuska kotka.
 
Brilchan jest offline  
Stary 20-04-2018, 14:40   #58
 
Demboh's Avatar
 
Reputacja: 1 Demboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnieDemboh jest jak niezastąpione światło przewodnie
Nawet po powrocie Michał nie był pewien jak to się stało. W jednej chwili chciał pomóc uspokajać dziewczynę w drugiej popycha kolegę, a jeszcze za chwilę zmienia zdanie i próbuje przekonać Logana i Emme żeby wylądowali i zostawili dziewczynę. Frustrowało go to strasznie przez całą drogę, po wyjściu z Blackbird'a i pewnie będzie przez jeszcze jakiś czas.

Gdy po wyjściu zobaczył jak nowa rusza na Emme miał nadzieję, że mu nie odbije i jej zaraz nie pomoże. Na szczęście Viktor ją złapał. Gdy to zrobił w głowie Michała zrodziło się lekkie "juhu'. Ale nie wiedział czy z powodu, że się nie wtrącił, czy że Viktor zdążył na czas.

Oczywiście jest ciekawy mocy nowej i pójdzie za nimi do cerbero. Po części miał nadzieję, że ona na niego wpłynęła swoją mocą. Miałby wtedy pewność , że po długim czasie samotności nie jest chłopcem na posyłki każdej dziewczyny która go o coś poprosi, tylko po to żeby nie odstawać.
 
Demboh jest offline  
Stary 20-04-2018, 19:36   #59
 
DarkPercy29's Avatar
 
Reputacja: 1 DarkPercy29 jest jak klejnot wśród skałDarkPercy29 jest jak klejnot wśród skałDarkPercy29 jest jak klejnot wśród skałDarkPercy29 jest jak klejnot wśród skałDarkPercy29 jest jak klejnot wśród skałDarkPercy29 jest jak klejnot wśród skałDarkPercy29 jest jak klejnot wśród skałDarkPercy29 jest jak klejnot wśród skałDarkPercy29 jest jak klejnot wśród skałDarkPercy29 jest jak klejnot wśród skałDarkPercy29 jest jak klejnot wśród skał
Po ucieczce od blaszaków nudziło mu się w samolocie.

Gdy wreszcie wylądowali w instytucie i wysiadł z samolotu był szczęśliwy. Jak zauważył, że dziewczyna rzuca się na panią Frost zamurowało go.

Ta dziewczyna ma jaja - pomyślał.
Dobrze chociaż że, Victor ją złapał bo z jej agresją wydłubała by pani profesor oczy.

Nie wie czy iść za resztą czy wracać szybko do Lincolna żeby go nakarmić ...
 
DarkPercy29 jest offline  
Stary 09-05-2018, 18:29   #60
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Victor zareagował na szybko wybuchający konflikt i skoczył pomiędzy dwie kobiety próbując zatrzymać Ocelię. W momencie kiedy miał złapać dziewczynę za przedramię Frost szarpnęła go za bark i wywróciła w bok na ziemię.
Rozdziawione palce Oceli wymierzone w oczy Emmy dosięgły celu. Paznokcie dotknęły oczu i złamały się, w ślad za nimi wygięły się boleśnie do góry palce łamiąc się w czterech miejscach, a kość w dłoni chrupnęła tworząc otwarte złamanie.

Krew z ręki pokryła twarz telepatki, której ciało mieniło się niczym diament.


- Dobrze. Lekcja druga w świecie mutantów. Nigdy nie atakuj kogoś, nie znając jego wszystkich możliwości.
Diamentowa pięść huknęła w czoło Ocelię zwalając ją z nóg na podłogę. Ciemność zalała wyjący z bólu umysł pozbawiając jej świadomości.

- Nie musiałaś w twarz - stwierdził Logan patrząc na rosnący siniak na czole francuski.
- Nauka wpojona w twarz szybciej wchodzi. Lepiej sprawdź czy to nie kolejna twoja córcia, macie taki sam temperament, jak i zdolności - profesorka wskazała palcem na złamanie otwarte, z którego przestała lecieć krew, a kości powoli zaczynały się z zsuwać do siebie.
- Czysty przypadek - stwierdził dla pewności węsząc jej zapach. Zaczął mijać towarzyszkę zostawiając jej uporanie się z ranną dziewczyną.
Frost dotknęła komunikatora - Jean słonko, zejdź do ambulatorium. Nowa potrzebuje opieki medycznej i zabawy w szkołę.
Brew Logana uniosła się nieznacznie, a następnie zawrócił biorąc nieprzytomną francuskę na ręce.
- Zaniosę ją do ambulatorium i przypilnuje by nie zrobiła czegoś głupiego jak się wybudzi.
- Taką miałam nadzieję - Frost uśmiechnęła się do Logana wynoszącego kobietę i podążyła wraz z resztą uczniów do wyjścia zrzucając diamentową osłonę.

Po kilku chwilach Jean pojawiła się w ambolatorium wymieniając spojrzenia z Loganem. Było oczywiste, że prowadzą wewnętrzną rozmowę, gdzie Logan musiał się gęsto tłumaczyć z akcji. Wkrótce Jean wyprosiła wszystkich z ambulatorium, gdzie ponastawiała rękę i palce nieprzytomnej dziewczyny.
Następnie usiadła przy dziewczynie i weszła w jej sny.
Ocelia poczuła jak świat zmienia się wokół niej, a z trawy wyrasta duża szkoła, którą widziała z okna odrzutowca, gdy lądowali.
Ze szkoły wyszła kobieta w normalnym ubraniu z rudymi włosami.

- Jestem Jean Grey, przepraszam cię za zachowanie Emmy i to co się wydarzyło, ale musimy pilnie porozmawiać. Losy ludzkości mogą zależeć od twoich następnych decyzji.

Przez kilka następnych godzin Jean i Ocelia rozmawiały wewnątrz umysłu dziewczyny. Jean opowiedziała jej o mutantach, o szkole, X-Men i obecnym świecie. Pokazała prześladowania jakie ludzkość sprawiła mutantom i poświecenie członków drużyny w pomocy ludziom i mutantom. Jednak rozmowa po kilku godzinach została gwałtownie przerwana potężną eksplozją.

Nagła eksplozja wyrwała mieszkańców posiadłości Xaviera ze snu. Osoby z dobrym słuchem słyszą jak potężna frontowa brama posiadłości spada na ziemię wyrwana z zawiasów. Po kilku sekundach słychać pisk opon pojazdów wjeżdżających na teren posiadłości. Zegarki wskazują drugą w nocy.
Ocelia obudziła się w pokoju gościnnym, na jej ręce założony jest gips, ręka jest znieczulona środkami przeciwbólowymi. Na czole wciąż widnieje guz.
Na korytarzach słychać tupoty stóp i głosy wystraszonych uczniów. Tłumek studentów próbuje się połapać o co chodzi, większość z nich zbiega po schodach do głównego holu. Gdzie Jean przedziera się przez tłum studentów próbując ich uspokoić, ale także dotrzeć do okien.
 

Ostatnio edytowane przez Ranghar : 09-05-2018 o 18:35.
Ranghar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:16.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172