|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
12-12-2022, 17:01 | #21 |
Reputacja: 1 | Nie było wątpliwości, musiał być to dom zielaki lub zielarza, a z opisu Edgara, mogli prawie na pewno ocenić, że to jest miejsce, gdzie mieszka Nora. Mara postanowiła pozostawić swojego psiaka właśnie jemu. W sumie nie zdziwił się. Pies może niezbyt dobrze zareagować na tak ostre zapachy, albo coś innego, a to jednocześnie udaremniło by ich plan o skrytym podejściu. - To nie problem. Kundlem się zaopiekuje. - Zgodził się śmieciarz. - Jeno, gdy tylko cosik ci pasować nie będzie, cosik podejrzanego, to wracaj do mnie w try miga, krzykaj jak się nie da. Przybiegnę od razu. Samej też lepiej byś nie pukała do drzwi. Komu to wiedzieć, ile ty tam czasu będziesz? Jak mnie i psa później wytłumaczyć? ___ - Jak coś obaczę, to zahukam jak puszczyk. Ty też zahukaj, jak ja będę miał przyjść. - Powiedział na odchodne i odprowadzając Olgę wzrokiem, zaczął drapać jej czterołapego przyjaciela za uchem, a wzrok po chwili ponownie skierował na domek i jego okolice, szczególnie na drogę łącząca chatę że wsią. Ostatnio edytowane przez Elenorsar : 12-12-2022 o 17:11. |
12-12-2022, 20:44 | #22 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
__________________ Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis! |
13-12-2022, 08:57 | #23 |
Reputacja: 1 | Minęli wejście do wioski, dzwonkami dając znać miejscowym o swoim przybyciu. Nie trzeba było długo iść, by dotrzeć do zebranych w jednym miejscu mieszkańców Sieperting. Joachim obrzucił ich czujnym spojrzeniem, zachowując przy tym kamienną twarz. Manfred już zaczął swoją przemowę, więc postanowił, że nie będzie się na razie wtrącał - Sigmaryci zawsze mieli większy posłuch, zwłaszcza wśród wioskowych. |
14-12-2022, 19:31 | #24 |
Bellis perennis Reputacja: 1 | Olga z ulgą przyjęła obydwie propozycje Trajkoty – zarówno tę, aby skończyć z przesadnymi uprzejmościami, jak i deklarację towarzyszenia jej w podchodach. Do akolity, rzecz jasna, nadal nie ośmieliłaby się zwracać po imieniu, ale Bestian i Schaff to co innego. Kiedy pełen godności Manfred Acker wraz z Łowcą zaczęli oddalać się w kierunku centrum wioski, Olga spojrzała na Falco, i rzuciła żartobliwie: - No, to mądrzy i silni wprost do wsi, a my szaraczki przez krzaczki. I dotknąwszy lekko ramienia towarzysza, ruszyła pochylona przez porośnięte krzewami i niewysokimi samosiejkami pobrzeże lasu. Bryt, pouczony krótką komendą Mary, poprzedzał ich, truchtając z nosem przy ziemi. Mimo obaw Olgi, nie natknęli się na sznurki z brzękadełkami, choć ich odgłos i psie poszczekiwanie upewnił ją i Bastiena, że ich kompani wkroczyli już do wsi. Gdy dotarli niemal pod furtkę, Bryt nagle zjeżył sierść, zawarczał cicho, potem zaskomlał i cofnął się. Widać było, że nie czuje się pewnie. Falko i Mara przykucnęli więc za krzakiem dzikich malin, lecz nie zauważyli niczego podejrzanego. Zdecydowała zostawić tam psiaka z druciarzem i ustaliwszy hasło, wślizgnęła się na podwórze, bacząc by nie skrzypnęła furtka. Teraz zrozumiała zachowanie psiaka – mieszanina zapachów wokół była mocna i niemiła. Pod wystającym zadaszeniem chaty zwisały pęki ziół, na płocie tkwiło nabitych kilkanaście martwych ptaków, a dalej na rusztowaniu rozciągnięta była skóra jakiegoś większego zwierzęcia. Olga podkradła się pod okno chaty, by wykorzystując swój czuły słuch zorientować się, kto może być w środku. Po chwili usłyszała coś. Jakiś męski głos jęczał z bólu, wyraźnie starając się opanować, by nie czynić tego zbyt głośno. Był to ktoś chory lub ranny. Mara nasłuchiwała jeszcze chwilę, ale nie usłyszała nic więcej. Cofnęła się więc pod furtkę i zahukała, naśladując nawoływanie puszczyka.
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć. Ostatnio edytowane przez Tildan : 15-12-2022 o 10:54. |
16-12-2022, 20:59 | #25 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Dla Manfreda i Joachima - Witajcie zatem Mości panowie. Zwą mnie Antonia, trzymam pieczę nad osadą pod nieobecność Sygita. Jeśliś takie zło nastało w Trogen, to nie trzeba nam marnić czas, zbierzajmy do spichlerza. Z zimy nam się ostało co nieco, możemy odstąpić. Starownika wydała kilka poleceń, w tym przyprowadzenie wozu i zaprzęgnięcia doń konia, a sama ruszyła w kierunku budyneczku który nie wyglądał na chatę. Dwójka chłopków otworzyła szerokie wrota, z wnętrza wypełnionego różnymi skrzyniami i sianem, od razu zapachniało słomą. Antonia znikła we wnętrzu. Dla Mary i Trajoty. Olga oraz Falko spotkali się przy frutce. Oboje byli pewni że w okolicy nie ma nic co mogłoby im zagrażać. No może poza Brytem, ten zachowywał się adekwatnie do sytuacji w jakiej się znalazł, tj był niespokojny i trzymał się na dystans do chaty. Należało podjąć decyzje kto i w jaki sposób ma wejść do chaty.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |
18-12-2022, 09:18 | #26 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
__________________ Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis! Ostatnio edytowane przez Ketharian : 18-12-2022 o 12:44. Powód: korekta w uzgodnieniu z MG |
18-12-2022, 21:32 | #27 |
Reputacja: 1 | Falko siedział spokojnie w krzakach. Wypatrywał i nasłuchiwał. Na szczęście wydarzyło się to na co miał nadzieję. Olga dała ustalony wcześniej znak, więc prawdopodobnie wszystko jest w porządku. Śmieciarz ruszył razem z Brytem w stronę furtki, gdzie już czekała na niego Szczurołapka, która przekazała co udało jej się ustalić. Pies natychmiast zaczął merdać ogonem i łazić się na ponowny widok swojej pani. - Jęki chłopa? Możliwe ranny? - Upewnił się Bestian - Nic dziwnego. Przecież ona ziół ma i innych rzeczy wiela. - Stwierdził mężczyzna pokazując na znajdujące się na płotach rzeczy. - Pewno, że znachorka. Gdy ranny kto, czy chory to do baby się udaje. Na każdej wsi tak jest. A ta wiś się czym różni? Wiś jak wiś i pewno jaki chory chłop do baby się udał. Trajkota zwrócił uwagę na niespokojnego psa, mimo obecności właścicielki. Nic dziwnego. Ten ma wyczulone zmyły, ostry zapach ziół, pewnie musi mocno go denerwować. - Twój pies się drażni. Lepiej jakby z tyłu został, choć trocha, bo jeszcze szczekać zacznie i narobi rabanu, a baba, czy kto tam wystracha się jeszcze. Ja mogę pójść zapukać, jak się bajasz. Mi to nie robi problema. Jeno, gdy baba do baby zapuka i to o tak późna pora, to ona mniej się zlęknie, gdy za drzwiami taką obaczy. Mogę z Brytem zostać kilka kroków na zad, ale i ty możesz z nim zostać. Możemy i też razem pójść, jak pewna psa jesteś. Twa wola, ja nie poznał jeszcze zwierza. |
19-12-2022, 22:13 | #28 |
Bellis perennis Reputacja: 1 | Flegmatyczny spokój, z jakim Bestian przyjął jej relację, dodał Oldze ducha. Jednak zachowanie psa, nadal węszącego nieufnie, potwierdzało wewnętrzny niepokój, którego chłodną łapę czuła odkąd ujrzeli dachy Sieperting. Ta chata i jej otoczenie nie były tak paskudne jak miejsca, które z racji zawodu zdarzało się jej widywać. Mimo to, poczuła się raźniej, kiedy dołączył do niej Trajkota, a Bryt merdając puszystym ogonem wylizał ją sumiennie po obu policzkach. Rada druciarza, aby zostawić psa na zewnątrz, wydała się Oldze całkiem rozsądna. W końcu nie bardzo było wiadomo, co zastaną w środku. A jeśli znachorka ma kota? – przemknęło jej przez myśl. Bryt nie był na nie zawzięty, ale i tak mogłaby być z tego niezła zawierucha. Podeszła więc cicho i oparła o ścianę chaty swój kij „ozdobiony” spreparowanymi szczurzymi zewłokami. Przywołała psa i kazała mu przy nim warować. Bryt czuwał tak nie raz, więc była pewna, że bez jej komendy się nie ruszy. Pogłaskała go jeszcze, szepcząc coś łagodnie. Potem odwróciła się ku Trajkocie. - O psiaka się nie martw, Falconie, da sobie radę. – odezwała się półgłosem. - Stróżując przed chatą, bardziej nam się przyda. Do drzwi podejdźmy zaś razem, tak będzie najlepiej. Ja zapukam, a gdy nam otworzą, powiem kto my zacz i skąd przychodzimy. Żadne z nas groźnie nie wygląda, to gdy znachorkę od Edgara pozdrowim, zestrachać się nie powinna. Tak czy owak, na nic nam tu dalej sterczeć. Powiedziawszy to, nie zwlekała dłużej. Pociągnęła Bastiena za rękaw, stanęła u drzwi chaty i podniosła dłoń, by zapukać.
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć. Ostatnio edytowane przez Tildan : 05-01-2023 o 11:02. |
02-01-2023, 20:24 | #29 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Dla Manfreda Dla Joachima Dla Mary i Trajoty.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)Ostatnio edytowane przez Dekline : 04-01-2023 o 08:53. |
02-01-2023, 22:12 | #30 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|