|
Świat Mroku Świat Mroku |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
05-01-2008, 14:09 | #1 |
Moderator Reputacja: 1 | Mag: Wstąpienie – technokracja, czy aby na pewno zło? Zakładając ten wątek mam zamiar sprowokować dyskusję o technokracji. Czy aby na pewno są całym złem tego świata? Że z obrońców ludzkości przeobrazili się w jej ciemiężycieli. Ale czy aby na pewno tradycja nie jest lepsza. Charakterystyczna dla WoDu dezinformacja i wszechobecne skorumpowanie. W erze mitycznej magowie mieli władze i nie korzystali z niej dla dobra ludzi. Przyszła technokracja, statyczna rzeczywistość, technomagowie jako odsiecz. Teraz tradycje malują się jako obrońców ludzi przeciw technokracji podczas gdy każda z frakcji ma i dobre strony ale też każda ma swoje grzechy. Gdyby nie technokracja nie byłoby antybiotyków, a to co kiedyś było dostępne tylko w formie magy stało się fragmentem statycznej rzeczywistości dostępnej dla śpiących., tradycje nigdy nie zrobiły czegoś takiego dla ludzi. Patrząc z drugiej strony pewna cześć członków Literacji X potrafi zmrozić krew w żyłach całym tym odczłowieczonym ideałem. Ale czy tradycje nie są lepsza np. Eutanos z ideą dobrej śmierci... Zachęcam do dyskusji co jest tak na prawdę złem w WoDzie patrząc oczywiście przez pryzmat Maga i oczywiście czy aby technokracja jest taka zła.
__________________ Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura. |
05-01-2008, 14:59 | #2 |
Reputacja: 1 | W sumie odpowiedź w Magu na każde pytanie jest zawsze taka sama: Zależy. W sumie same ideały Technokracji jak utrzymanie porządku i statyki nie są złe, ale ich realizacja została posunięta do ekstremum. Właściwie czemu? Bo można - magowie mogą wszystko. Osobiście bardzo podziwiam dzieło technokracji - realizowane przez cały ten czas, od dźwigni, przez łodkę trzcinową, przez maszynę parową do telekomunikacji . To bardziej sprawa tego, że kto wygrał ten ma rację i jego Paradygmat dominuje na świecie. Zawsze ludziom którzy zostali pokonani nie podobają się obecne rządy (spójrzcie na politykę). Każdy Paradygmat ma jakiś sens i będzie się podobał innym ludziom jeśli go odpowiednio przedstawić. Dokładnie jak w polityce - komunizm w samej swojej istocie jest dobry, ale jego wykonanie nie udało się (choć magom pewnie by się udało :P). Liberalizm i konserwatyzm też nie mogą być tylko dobre i tylko złe. W każdym poglądzie politycznym jest jakiś sens, który można eksponować A wyobraźmy sobie świat pod Paradygmatem jednej z Tradycji (bo żeby doszły do zgody razem to raczej mało możliwe). Świat przenikający się ze światem duchowym w wizji Mówców Marzeń, szybki krąg życia i śmierci w którym uczestniczą wszyscy ludzie w wizji Verbeny, Globalna sieć w której można żyć i umierać, nie nawidzić i kochać do ktorej cała ziemia ma dostęp w wizji Wirtualnych Adeptów... Dużo możnaby sobie wyobrażać i każda wizja odpowiednio uargumentowana byłaby dobra. Ogólnie - moim zdaniem nie można obiektywnie stwierdzić czy Technokracja jest dobra czy zła, bo każdemu argumentowi można przeciwstawić kontrargument. Moim zdaniem jednak jest zła, bo nie ma życia bez wolności. Poza tym człowiek nie jest tylko cielesny i materialny - ma kupę uczuć, nadziei, problemów psychicznych, że nie da się go wcisnąć do szufladek. Każdy człowiek jest inny i nie da się uogólniać ludzkości jako stada owiec. Dzieło kontroli wszystkich uczuć i umysłów jest chyba nawet ponad możliwości Technokracji..
__________________ Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu. |
05-01-2008, 15:18 | #3 |
Moderator Reputacja: 1 | Ja powiem jeszcze że w magu akceptowalna jest każda wizja rzeczywistości. Co do kontroli i uogólnienia. Niby tak, ale dzięki temu właśnie przechwyceni przez technokracje przebudzeni mogą sobie łatwiej poradzić z szokiem przebudzenia. Uczucia ma i technokracja tego nie neguje. Wprost przeciwnie stawia umysł powyżej reszty ciała, tylko bez duszy. Tu nawet nie tyle chodzi o kontrolę co bezpieczny do bólu statyczny świat w którym nie kontroluje się umysłu bo nie ma potrzeby, gdyż każdemu jest tam dobrze. Utopia ale piękna. A i kiedyś paradygmat był bardziej przychylny tradycją niż nawet obecny technokratyczny. I co było? Byli magowie którzy troszczyli się tylko o sobie, a szarym ludziom było tylko zdychać.
__________________ Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura. |
05-01-2008, 18:06 | #4 |
Reputacja: 1 | Bezpieczna rzeczywistość.. Zgadza się, jest dość bezpieczna, ale też sprawia, że ludzie są jak owce, które nie wiedzą co się dookoła nich dzieje. Są na łasce Technokratów, uzależnieni od techniki. Do tego dąży Technokracja na pewno - aby nikt nie sądził, że jest inna magia poza techniką i żeby ludzie nie myśleli, że mogą bez niej przeżyć. W sumie udało im się to w większym stopniu - gdyby zostawić grupkę zwykłych ludzi na wyspie bez techniki, długo by nie przeżyli. Technokracja chce, aby w ogóle w takich sytuacjach nie przeżywali. Łatwiej też kontrolować w takim Paradygmacie przebudzonych. Zabierzesz magowi technokracji rekwizyt i nie może użyć danej Sfery, do której go używa. Ja jednak sądzę, że Technokracja skupia się na materialności. Uczucia i umysł są, ale tylko takie, jakie powinny być. Poznane i opisane. Człowiek musi się zachowywać tylko racjonalnie, co sprawia, że powstaje rutyna. Na przykładzie dzisiejszego życia widać, że sens życia nierzadko nadają nowinki techniczne, gadżety, kolejne części książek lub odcinki seriali. To jest bezpieczne, bo nie wywołuje dyskusji. Uzależnienie od narkotyków lub innych używek też jest wygodne i przewidywalne. Jak dla mnie uzależnienie to esencja tego, co chce narzucić Technokracja. Ta dyskusja to jak przeciwstawienie rzeczywistości (gdzie jest bałagan) komunizmowi (gdzie każdy ma tyle samo, jest sprawiedliwie i wszyscy są szczęśliwi). Jak wiadomo - ideały ideałami, ale wszystko zależy od wykonania. A coś takiego jak narzuca Technokracja jest niemożliwe do wykonania.
__________________ Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu. |
05-01-2008, 19:29 | #5 |
Moderator Reputacja: 1 | To do czego marzy tradycja też jest niewykonalne. I tradycje miały swoje pięć minut w erze mitycznej i dobrze wiemy jak wtedy było. Technokracja dopiero zmierza ku swoim pięciu minutą. Tradycje tworzą religie, czy też prądy myślowe, technokraci teorie naukowe. A śpiący zdają się być pionkami. Co do umysłu to powiem że jest najważniejszy w technokraci gdyż jak wiemy nie boją się oni zastępować ciała jego „lepszymi” częściami. A z narkotykami to rozumiem o co Ci chodzi jednak narkotyki nie są sprzymierzeńcem technokratów gdyż powodują zbyt liczne przebudzenia. Ale spójrzmy tak, technokracja dąży do ideału bezpiecznej rzeczywistości. Niby zła jednak w porównaniu z tym co oferują tradycje nie jest to dobra wizja. Tradycje się nie sprawdziły. A technokracja przynajmniej to oferuje że śpiący ma możliwości które kiedyś były dostępne tylko dla przebudzonych. Kiedyś tylko mag wyleczyłby kogoś z choroby, dzisiaj mamy antybiotyki. Kiedyś tylko magya dawała szybkie przemieszczanie się, dziś mamy samoloty. Swoja drogą ciekawa alternatywą dla tradycji i technokracji byliby maruderzy gdyby nie byli tak pogrążeni w szaleństwie.
__________________ Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura. |
02-05-2018, 00:16 | #6 |
Reputacja: 1 | Mam nadzieję, że mogę odpisać na wątek z 2008 r. Z punktu widzenia Magów Tradycji Technokracja jest głównym przeciwnikiem, natomiast nawet podręcznik do 2 edycji (opisujący zasadniczo Technokrację jako czarnych charakterów) wskazuje, że Technokracja wyrosła ze szczytnej idei ochrony Mas przed siłami nadprzyrodzonymi, który w dużej mierze zrealizowała. Po drugie 2 Tradycje - Wirtualni Adepci i Synowie Eteru, są renegatami z Technokracji. Nie czytałem podręczników do kolejnych edycji, ale z tego co słyszałem Technokracja nabrała w nich więcej odcieni szarości - zasadą nie jest już raczej Pogrom, lecz zimna wojna pomiędzy Technokracją i Tradycjami. Zresztą z punktu widzenia Śpiących świat na który decydujący wpływ ma Technokracja jest chyba dużo bezpieczniejszy niż świąt pełen magii i potwórów. Ochrona Śpiących przed nadnaturalnymi zagrożeniami, takimi jak chociażby Maruderzy i Nephandi, jest na pewno bardzo chwalebna (chociaż Tradycje też się tym zajmują). Mój największy kontakt z Magiem to była właśnie gra grupą agentów Technokracji z różnych Konwencji, których główną motywacją była ochrona Śpiących. Był tam wątek z korupcją wewnątrz Technokracji (komórka Nowego Porządku Świata, która była wrogo nastawiona do jednostki do której należały postacie graczy i sabotowała jej działania) natomiast głównym wątkiem kampanii (niestety nieskończonej) była walka z inwazją Nephandi. |
02-05-2018, 11:47 | #7 |
Reputacja: 1 | To jakby spytać czy Sabat w VtM to faktycznie zuo. Nie, to Camarilla jest złem bo to marionetki przedpotopowców (z perspektywy Sabatu ofc.) Perspektywizm, punkt widzenia i to kto dobry, a kto zły może się zmienić od razu. Samo gęste jeżeli idzie o magię i granie magiem w WoD, to Tradycje, a dla nich złem jest Techno i tak się utarło zatem że Techno = zło. Faktycznie zaś to dwie różne wizje. Czy ważniejsze dla ludzkości jest wstąpienie, czy może bezpieczeństwo od istot nadnaturalnych? Duchowość, czy uporządkowanie w masach? Nawet z perspektywy ludzkości różnie można na to patrzeć, a i to nie będzie stricte obiektywizm. Techno robi to co robi z dość szlachetnych pobudek (a przynajmniej podstawy ich kierunku działań były szlachetne). Można powiedzieć, że ma w tym własne cele, kontroli ludzkości, co już fajne nie jest, ale to też nie do końca zło. Z drugiej strony dla magów tradycji co jest ważniejsze w hejcie na Technokratów? To że T. chcą spętać ludzkość, czy że wpływając na paradygmat odzierają ich z wszechmocy? Co zaś do tego czym naprawdę jest w Magu zło, to wskazywałbym Nephandi. Oni nawet się z tym nie kryją.
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur... Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!" |
02-05-2018, 17:10 | #8 |
Reputacja: 1 | Rola Technokracji zmienia się w zależności od edycji, fakt. To tak samo jak z Kultystami Ekstazy, w pierwszej edycji podstawki byli tylko dekadentami i luźną zbieraniną, po wydaniu ich traditionbooka zyskali nagle bardzo silną moralność, dyscyplinę i poczucie odpowiedzialności za innych. Unia tak samo jak Tradycje robi rzeczy i dobre, i złe. Owszem, to do Tradycji przychodzi początkujący gracz żeby grać w dobrego i szlachetnego przebudzonego. W Technokrację wpisana jest jednak bardzo mocno pewna bezwzględność bo cel uświęca środki. To magowie Tradycji mają być tymi z kodeksem ale również systemem wierzeń (np kodeksy Eutanatosów, Kultystów, stare wierzenia, zasady panujące w Zakonie Hermesa opierające się mocno na honorze). Dla Technokratów to raczej przestarzałe koncepty. Mimo wszystko podręczniki są pełne postaci które zmieniały strony, a i magowie Tradycji z esencją wzorcową mogą mieć bardzo technokratyczne ciągotki. Ja jako MG spokojnie bym przyjęła postać "zreformowanego" Technokraty, często też daję graczom takie wątki, np agenta który najpierw ich sabotował, potem zmienił się w ich sojusznika. To odcienie szarości są najciekawsze. A odnośnie tych odcieni - gracze nieraz bez żadnej zachęty czy wzmianki ze strony MG robią takie rzeczy, że zdawać by się mogło że postawili sobie za cel właśnie udowodnić, że Unia ma rację odnośnie "dewiantów". Dla przykładu, używanie magyi Umysłu na ofierze strasznie traumatycznych wydarzeń, bez ostrzeżenia, bez jakiejkolwiek subtelności, po prostu wejście z buta prosto do jej świadomości żeby wyciągnąć wspomnienie tego co w trakcie tych strasznych przeżyć widziała. Także dla mnie żadna z tych dwóch frakcji Wojny Wstąpienia, ani Unia, ani Tradycje, nie jest ani zła, ani dobra. Gdyby Tradycje były jednoznacznie dobre, to praktycznie cała historia magów (i gdzieś tam ich naczelna kara, gilgul, rozdarcie czyjegoś awatara i nie wiadomo czy i nie duszy) wyglądałaby inaczej. Co nie zmienia faktu że prowadzę magom z Tradycji, więc w takich sesjach Unia - jeśli już się pojawia - ma za główny cel i zadanie jak najbardziej utrudnić im życie.
__________________ ~~cial agus neart~~ |
03-05-2018, 02:39 | #9 |
Moderator Reputacja: 1 | Pozwolę sobie tylko przypomnieć jeden argument natury... metafizycznej. Praktycznie w każdym podsystemie dotykającym spraw bardziej duchowej natury, w mniej lub bardziej oczywisty sposób wspomina się albo o Triadzie albo też o Metafizycznej Trójcy. Dlaczego wspominam o tym w kontekście Technokracji? Gdyż jest wprost powiązana ze statyką. W obecnych czasach (to jest, tych które obejmowały podręczniki poświęcone wsþółczesności) mamy bardzo silnie pokazane, iż świat ze statyki wprost stacza się w makowate ramiona entropii, a samą entropię szlag bierze, i coraz bardziej przypomina wydanie nephandyncze, może nie tyle bytów zewnętrznych, to już od pana Żmija jak najbardziej. Jeśli dodać do tego, wielokrotnie powtarzane w podręcznikach stwierdzenie, iż stagnacja zawsze prowadzi do entropii, ukazuje się nam jednoznaczny wniosek. Technokracja może mieć szlachetne cele lecz ciągle stacza się w kierunku entropii. I nawet wybielenie jej wizerunku w edycji rev. nie zanegowało nieludzkiego konstruktu Mecha i tamtejszych warunków oraz ogólnej praktyki pogromu czyli po prostu siłowego koszenia konkurencji. Tradycje odzwierciadlają esencję poszukującą. Gdyby rozrysować je na planie trójcy, znajdowałaby się po środku, raz bliżej, a raz dalej odpowiednich wartości lub pomiędzy nimi.
__________________ Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura. |
25-03-2019, 10:28 | #10 | |
Reputacja: 1 | Nie znam się, wiec się wypowiem. Perspektywa jest wszystkim. Zanim odpowiemy sobie na kwestie dobra i zła, to musimy ustalić co powinno być kontekstem do pytań o dobro i zło. Każde indywiduum w Świecie Mroku ma jakieś swoje cele. Logicznym jest, że jeżeli ktoś staje na drodze do realizacji tych celów to stanowi "Zło", a ci wszyscy, którzy będą pomagać są "Dobrzy". Wiedząc o tym od razu można przełożyć sobie, że: *z perspektywy Tradycji Technokracja to zło *z perspektywy Wilkołaków Technokracja to zło *z perspektywy Wampirów Technokracja to zło. Jednak mówimy tu o pewnych skrajnościach. Bo na kilka miliardów ludzi Tradycje, Wilkołaki i Wampiry są mniejszościami. Ich sumaryczna populacja względem ludzi nie przekracza kilku milionów. Na 7,5 miliarda zwykłych ludzi. Pozwólmy sobie więc w dalszej dywagacji pominąć kwestie nieznaczącej mniejszości. Co ludzie zyskali dzięki Technokracji? Na początku XX wieku ludzie bali się wojen, głodu i chorób. Technokracja wyeliminowała te problemy. Praktycznie nie ma szansy na wybuch niespodziewanej wojny. Ma to związek z faktem, że gospodarka przestawiła się z surowców na wiedzę. Atak Chin na Dolinę Krzemową nie przyniósłby takich zysków jak wymiana handlowa. Dzięki Syndykatowi wojen nie opłaca się prowadzić. Globalnie więcej osób umiera na skutek otyłości i chorób z nią związaną, niż z powodu głodu. Progenitorzy stoją za GMO, które powoduje, że coraz więcej roślin można uprawiać w coraz to nowych środowiskach z coraz większą wydajnością. Śmiertelność z powodu chorób zmalała do tego stopnia, że średnia długość życia wzrosła z 35 lat do 75 lat. W latach 20 XX wieku Hiszpanka zabiła dziesiątą część populacji. W XXI wieku ludzie byli zagrożeni epidemia Ebola w Afryce. W sumie zachorowało mniej niż 10 000 osób. Trochę ponad 2000 zmarło. Epidemia została zażegnana w ciągu niespełna 3 lat. Czy ma złe strony? Oczywiście. Zawsze gdy celem jest dobro ogółu to pojawiają się mniejszości, które są dyskryminowane. Jest to trend globalny, na który ludzie przystają. Choćby rezygnacja z własnej prywatności w imię monitoringu pozwalającego szybko identyfikować przestępców. Na koniec pozwolę sobie załączyć moje tłumaczenie fragmentu podręcznika Guide to Technocracy strona 31: Cytat:
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. | |
| |