|
Warhammer Fantasy Role Play Warhammer Fantasy Role Play |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
03-08-2009, 22:39 | #31 |
Reputacja: 1 | I tutaj się nie zgodzę. Czarownik koncentruje się na wybranym żywiole, a dla mnie szaman to mag koncentrujący się na wszytskich żywiołach.
__________________ "Pamiętaj...demon jest mój!" |
05-08-2009, 11:14 | #32 |
Reputacja: 1 | A ja się nie zgodzę, że szaman to mag. Szamani pełnią funkcje religijne w prymitywnych społecznościach, bliżej im do kapłanów aniżeli do magów. Poza tym polem popisu dla szamanów jest Norska, gobliny wszelakie czy orki a nie społeczności ludzkie, które są bardziej rozwinięte kulturowo. |
12-09-2009, 21:26 | #33 |
Reputacja: 1 | W podręczniku głównym jest wzmianka o osobach, które zajmują się czyszczeniem i naprawą kanałów miejskich (dobrowolnie, lub często pod przymusem), ale nie ma odpowiedniej profesji. Proponuję więc profeskę Kanalarza. schemat rozwoju: WW+5, US+5, K+10, Odp+10, Zr+5, SW+10, Żyw+2 umiejętności: nawigacja, rzemiosło (kamieniarstwo), sekretne znaki złodziei lub skradanie się, ukrywanie się, spostrzegawczość lub wspinaczka. zdolności: chodu, czuły słuch lub grotołaz, łotrzyk lub odporność na trucizny, odporność na choroby, wyczucie kierunku. ekwipunek: lina 10m, narzędzia murarskie, latarnia i zapas oleju. Profesje wstępne: szczurołap, śmieciarz, złodziej, porywacz zwłok Profesje wyjściowe: szczurołap, przemytnik, górnik, strażnik więzienny, oprych, złodziej.
__________________ "Kto się wcześniej z łóżka zbiera, ten wcześnie umiera" - Mag Rincewind W orginale -"Early to rise, early to bed, makes a man healthy, wealthy and dead." Torchbearer dla opornych. Ostatnia edycja 29.05.2017. |
15-09-2009, 21:34 | #34 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Ogólnie uważam że nie ma potrzeby wymyślania innych Profesji. Każdy GM, spokojnie może wpleść, jaką kol wiek profesję grywalną, jak i nie grywalną. | |
03-10-2009, 03:07 | #35 | |
Reputacja: 1 | Dla mnie Szaman jest czymś w rodzaju Zaklinacza z D&D. Szaman od Czarodzieja różni się podejściem do obchodzenia się z magią. Podczas gdy Czarodzieje są raczej intelektualistami, którzy starają się okiełznać magię i korzystać z niej jak najbardziej logicznie, szamani dają się ponieść tej mocy oraz swoim instynktom. Nie znaczy to, że ma uzywać magii bezrozumnie, jednak szama nie będzie się starał podporządkować sobie mocy tajemnej, a raczej pozwoli jej swobodnie przepływać przez swoje ciało, czerpiąc z jej potencjału wedle potrzeb. Taki szaman nie chce się podporządkowywać nakazom ludzkim, oraz ich prawom względem magii. Sam wybiera drogę, czy będzie nekromantą, czy może niosącym światło zwiastunem nadziei? Stara się odkrywać wciąż nowe aspekty mocy i własnych możliwości, oraz ograniczeń. Czy ostatecznie moc, którą wykorzystuje, pochłonie go, lub przemieni w bezrozumną bestię? Czy może zaprowadzi na wyzyny pojmwania, czego nie doświadczy żaden mag, nakładająct na siebie ograniczenia w stosowaniu magii...? Uważam, że Szaman, to ciekawa profesja. Podczas gdy Magów darzy się szacunkiem czy respektem, to Szaman może - wśród społeczności rozwiniętych kulturowo - wzbudzać śmiech. Ot, potłuczony szaleniec, który pozwala mocy zawładnąć jego zmysłami. Całkiem fajnie być takim szamanem, obwieszonym różnego rodzaju amuletami, piórami, muszelkami, koralkiami... Być pogardzanym przez Magów, wysmiewanych w dużych miastach, dopóty, dopóki nie damy popisu swoich możliwości, gdy oczy zaczną zachodzić krwią, a nas otoczy aura mocy, którą można będzie zoabczyć gołym okiem. Twarz przybierze dziki wyraz etc. Gdzieś wśród dzikich plemion będziemy budzić repsekt, jako ten, który rozumie więcej, i na codzień obcuje z potęgami, które mogą uczynić mu krzywdę. Inną analogią jest Barbarzyńca i Wojownik*. Podczas gdy barbarzyńca z dzikim rykiem rzuca się na wroga, i sieka na prawo i lewo, by zabić, mając w poważaniu głębokim całą dyscyplinę, wojownik będzie polegał na wyszkoleniu i "myślał" podczas walki. W oczach wojownika, barbarzyńca będzie nieokrzesanym prostakiem, który naraża się tylko niepotrzebnie na niebezpieczeństwo, zamiast użyć choć odrobiny rozumu i zastosować kilka zgrabnych manewrów, jak parada choćby. Oczywiście nikt nie mówi, że barbarzyńca nie stosuje uników, czy nie zasłania sie przed ciosami wroga, jednak robi to instynktownie, co po prostu wygląda topornie, i niefinezyjnie. Mimo wszystko, nie ma obowiązkowej definicji żadnej z profesji. To jest kwestia tylko i wyłącznie MG, w jaki sposób daną profesję zintepretuje i jaki ona będzie miała charakter w grze. To się tyczy każdej informacji w podreczniku. Ostatecznie, to my tworzymy świat, w jakim prowadzimy, i zupełnie nierozumiem usilnego ograniczania swojej wolnej woli w tym procederze. Chcesz, to graj ściśle według informacji oficjalnych (takich z podręcznika czy dodatków). Nie chcesz? To zmień to... *Powiedzmy, że może chodzić o szermierza. Jednak "wojownik" jest określeniem bardziej ogólnym. Cytat:
Co do wymyslania nowych profesji... Nikt nikomu nie każe z nich korzystać. Ale kiedyś już ktoś powiedział, że nie uważa, aby komputer był potrzebny zwykłemu zjadaczowi chleba. I co się stało...? Ktoś by powiedział, że nie ma sensu wymyślać też nowych odmian żarówek, bo i każdy przecież może sobie takowe stworzyć, czy co tam... Tak samo nie ma co worzyć przygód, bo i po co? Każdy Bajarz sobie stworzy własne, dostosowane do drużyny etc. Chodzi o sam akt tworzenia. O pomysłodawstwo. O dzielenie się z innymi pomysłami. Jeden ma pomysł, ale nie wie, jakby go dopracować - zrobi to ktoś inny. Lub ktoś wykorzysta nasz pomysł prywatnie, na sesji czy w kampanii. Jeden pomysł może rodzić masę inych - czy przydatnych, to rzecz gustu. A może ktoś sobie zaweźmie nasz pomysł, i przerobi tak, by akurat pasoało do jego przygody, gry, kampanii - cokolwiek? Uważam, że potencjału twórczego nie powinno się marnować. A ograniczanie cudzych knowań stwierdzeniami, że się nie powinno tworzyć, to hipokryzja i arogancja. Mamy internet, mamy fora. Miejsca, gdzie każdy ma łatwy dostęp do ogromnej ilości materiałów (w tym wypadku RPG). Gdzie może dyskutować, rozważać, usprawniać swoją myśl i pomysły, wzbogacać sugestiami innych, wyciągać wnioski, czerpać z esencji artystycznej euforii, której każdy z nas czasem daje, lub przynajmniej stara się dac ujście.
__________________ Mądrość i głupota, to tylko dwa przeciwstawne rozumowania, oparte na skrajnie odmiennych wartościach. | |
04-10-2009, 10:39 | #36 |
Reputacja: 1 | Dorzucę swoje 3 grosze... Wg. mnie profesja Szamana nie za bardzo ma sens. Z jednej strony mamy czarodziejów tradycji np. Zwierząt i generalnie związanych z naturą, z drugiej mamy guślarzy, a z trzeciej imperialny zakaz :P Otóż używanie magii bez zgody któregokolwiek z kolegiów jest zabronione. Fakt, są profesje, które formalnie są zabronione (skrytobójca chociażby), jednak szaman z reguły jest istotą dosyć potężną, a nie było w historii Warhammera ani jednego wyjątkowo potężnego maga, który nie miałby czegokolwiek wspólnego z kolegiami. Wiatry magii i kolegia zostały wymyślone (wg. mnie) po to, by każdy mógł znaleźć coś dla siebie. A teraz bardziej logicznie: jak szaman może wykorzystywać żywioły? Bez wiatrów magii NIC się nie da zrobić, bo inaczej każdy mógłby zostać szamanem. Fetchmistrz zmienia profesję na szamana, i mamy gościa, który może nawalać wrogów z dystansu, a jak któryś podejdzie to nakopać mu do d... mieczem. Czy to ma sens? Wg. mnie, nie. Ale autor profesji niech zrobi co chce, może ktoś zdecyduje się wprowadzić tą profesję do gry, w końcu po to one są: żeby każdy miał wybór. |
05-10-2009, 12:17 | #37 | |||||
Reputacja: 1 | Cytat:
To czas, by wreszcie znalazł się taki mag, albo i nie. Widzisz w tym coś niestosownego? Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________ Mądrość i głupota, to tylko dwa przeciwstawne rozumowania, oparte na skrajnie odmiennych wartościach. | |||||
07-10-2009, 12:54 | #38 |
Reputacja: 1 | 1. Po co agresywny ton wypowiedzi? 2. Tylko wypowiadałem własne zdanie. 3. Zasady są po to, by ich przestrzegać (wbrew powszechnemu przekonaniu, że są po to, aby je łamać) 4. Warhammer jest grą, która dość mocno ogranicza ingerencję "użytkowników" w mechanikę, i dlatego jest dużo prostsza od np. DnD. 5. A jeżeli gracz uważa, że nie może znaleźć nic dla siebie, to znaczy że ma wygórowane wymagania. Nie można mieć wszystkiego, nie ma postaci uniwersalnej, nadającej się do wszystkiego, bo po roku gry nie byłoby sensu dalej grać. |
07-10-2009, 13:41 | #39 |
Reputacja: 1 | Witam, Sam pomysł postaci takiej jak szaman wymagałby trochę głębszego przemyślenia niż to co nam przedstawiłeś Kormie. Z twojego postu wynika iż magowie posługują się magią w ten sposób bo im tak wygodnie, zupełnie ignorując fakt że inaczej się nie da. No, chyba że komuś nie zależy na swojej nieśmiertelnej duszy, albo nie przeszkadza mu wizja stania się Chaos Spawnem (przykro mi, nie pamiętam polskiego tłumaczenia). Ograniczenie to nie wynika z jakichś praw wymyślonych przez magów, ale jest dyktowane realiami warhammerowego settingu. Posługiwanie się magią w sposób niekontrolowany nie grozi wyłącznie (jak w np. D&D) możliwością przypadkowego podpalenia stodoły, ale otwarciem bramy dla demonów chaosu które rozedrą duszę nieszczęsnego maga i wpuszczą do świata ludzi najgorsze koszmary. Z tymi ograniczeniami trzeba się albo pogodzić, albo ustalić na początku sesji że te prawa magii ulegają zawieszeniu. Kurczę, nic nie stoi na przeszkodzie aby zrobić oparty na Starym Świecie setting do D&D. Odpowiednio zmieniony nie tylko pozwoliłby na granie takim 'intuicyjnym' magiem, ale otworzył i inne możliwości. Naturalnie puryści warholca mogą zjerzyć się na ten pomysł, bo przecierz zupełnie zmienia to klimat rozgrywki z mrocznego czyniąc go conajwyżej szarym ale jeśli komuś to nie przeszkadza to droga wolna. Ci którzy jednak chcieliby pozostać przy podręcznikowym świecie muszą pamiętać że jedynymi istotami w świecie Warhammera które bezkarnie mogą posługiwać się magią są elfy. To one nauczyły ludzi 'bezpiecznego' (hehe - patrz tabelka z magicznymi niewypałami) korzystania z niej. Według historii Warholca z dodatku o magii przed wielką wojną (gdzie ludziom przewodził Magnus) nie było żadnych magów. Wszyscy parający się magią na sposób guślarzy byli eksterminowani, lub stawali się opętańcami. Innej drogi dla niewykrztałconego użytkownika magii zasady gry nie przewidują co chyba zamyka temat. Jak sądze wyjaśnia to też czemu nie ma bardziej rozbudowanych czarów dla guślarzy i innych wiedźmaków. To proste, pod koniec tej profesji albo są martwi, poszli po nauki do kolegium albo przeszli na profesję magusa 8) Naturalnie jeśli ktoś chcę czarować bez wiatrów magii to co mu stoi na przeszkodzie? Musi tylko znaleść jakieś źródło energii które pozwoli mu 'zasilać' zaklęcia. Zielonoskórzy szamani wykorzystują do tego magię Waaagh! generowaną przez ogarniętych szałem wojowników ich ras. Alternatywnie wyszukać jakiś 'filtr' który zabezpieczał by ich od wpływów czarnego wiatru magii. Tutaj przykładem są skaweni, u których szarzy prorocy zjadają spaczeń aby zwiększyć swój magiczny potencjał i uchronić się przed potencjalnymi konsekwencjami. No, ten sposób może być ciut niezdrowy akurat dla ludzi, ale kreatywny mistrz może wymyślić jakiś narkotyk czy zioło o podobnych właściwościach. Takie 'zielarstwo' pasowałoby też to konceptu szamana, prawda? A teraz słowo przeciwko profesji jako takiej. Wiadomo że ludzie są różni, ale tak jak nie wyobrażam sobie szamanów w średniowiecznej Europie, tak nie widzę ich w (opartym przecież o nią) Starym Świecie. Nie widzę przeszkód w umieszczaniu ich w przygodach rozgrywających się np. w Lustrii, ale Bretonia? Góry szare? Norska? hmm tu bym bardziej widział kogoś na kształt kapłanów-wojowników Ulryka... ale to pole do popisu dla ludzi obeznanych raczej z kulturą Wikingów Dziękuję za uwagę. |
08-10-2009, 19:15 | #40 |
Reputacja: 1 | Hmm... Jest guślarz. Ale gdzie tam, guślarz odprawia gusła, łazi po wioskach i odprawia Dziady. Szaman powinien siedzieć na tyłku i pilnować swojego ludu. Jest czarownik i czarnoksiężnik (v. dodatek Królestwa Magii). Ale to też nie to, to są raczej samouki, czarodzieje bez wykształcenia, niestabilinie, przerażający sami siebie. Nie, szaman ma byc autorytetem, byc szanowany przez ludność. Jest vitki i wróżbita (v. Księga Spaczenia). Wrożbita odpada: nie szukamy ezoterycznego doradcy jarla, któy w sobie tylko znany sposób odczytuje wyniki bitew i zaapewne manipuluje władcą. Szukamy skromnego, spokojnego plemiennego mędrca, który madrością i doświadczeniem wspomaga swój lud. Vitki... czyżby zwycięzca? Niby tak... ale niezupełnie. Vitki to starożytna tradycja władania dziką magią, bez poddawania się całkowitemu zniewoleniu przez Chaos: pasuje. Ale jednak to pustelnik w obdartych ubraniach, z pozoru obłąkaniec. Szaman powinien zajmować naczelną pozycję wśród swojego ludu. Wprawdzie vitki jest traktowany z największym szacunkiem, a jego mordesrstwo nie jest nawet karane (Norsmeni wierzą bowiem ze bogowie ześlą nań niewyobrażalna karę), ale to ciagle nie to. Po co ten wywód? Ustalono ze nie ma profesji odpowiadajacej szamanowi, po co pisać to raz jeszcze? Cóż: kiedy zebrać myśli i fakty widać nagle, że jest tylko różnorakich profesji operujących dziką magią, z których każda pod pewnym względem jest szamanem (w prawdzie nieco różnym od tych, któych znamy z mroźnego Sybiru) że naprawde, tworzenie nowej, która moze tylko szczegółami różnić się od poprzednich, jest bezsensowna. No, i najistotniejszy argument. Załóżmy ze stworzono tę profesję. Że jest zgodna z tym co kazdy znas rozumie przez szamana. I co z nią? Bohater aby być szmanem musiałby wywodzić się z danego plemienia, a wtedy jako szaman nie opuściłby go, ale wspierałby je i nici z sesji. Gdyby nie należał, nie miałby szans nauczyć sie "zawodu" i znowu kicha. Q.E.D.
__________________ Chcesz grać,a le nie znasz systemu WFRP II? Szkoda, co? Wal na 7704220 i opowiedz o postaci, zmienimy ja na liczby! |