Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-12-2014, 18:28   #11
 
Szymon_98's Avatar
 
Reputacja: 1 Szymon_98 nie jest za bardzo znanySzymon_98 nie jest za bardzo znany
Po przegranej w karty z Profesorem, zdruzgotany, wkurwiony, a na dodatek na cholernym kacu (w końcu była 6:40 rano, a profesor, ten stary kutas nie poczęstował tym co miał)
Zdzisiek siadł w kącie i zaczął rozmyślać: jak tu zdobyć rower na ten cały wyścig. Po dłuższej chwili myślenia o różnym stopniu intensywności nie mniej skacowany za to bardziej wkurwiony wyszedł na dwór by się przewietrzyć. Dopiero na dworzu, na łonie natury doznał iluminacji, czyli po prostu go oświeciło. W celu wykonania swego planu udał się na Galimatesa 39. By zwinąć pierwszy lepszy zgrzyt. Oczywiście Rasputin, po mimo iż wiedział, że nie trafi na żaden godny uwagi sprzęt to jednak nie tracił nadziei.
 

Ostatnio edytowane przez Szymon_98 : 27-12-2014 o 18:46.
Szymon_98 jest offline  
Stary 27-12-2014, 23:04   #12
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Taaa... Niech będą te rowery Tortillo. Ale najpierw jakieś chlanie. O suchym pysku to tak nie wypada brać się do roboty. Zobacz gdzie w pobliżu mają te rowerki. Pójdziemy na Belkową, trochę powróżę, zgarniemy parę drobnych na chlanie i potem obmyślimy jakby tu te rowerki elegancko podpierdolić. Może nawet zbierzemy dość kasy na zapasy do wyścigu.
 
Stalowy jest offline  
Stary 27-12-2014, 23:24   #13
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Pasuje i tam nie dam rady zmajstrować tego przepalacza bez wspomagacza mogę robić za naganiacza albo czujkę przed smerfami- Zadowolony Andrzej spakował laptopa z powrotem do torby poupychał parę przydatnych drobiazgów w kieszeniach wojskowej kamizelki z Amerykańskiego demobilu po czym ruszył z Ryśkiem na miasto.
 
Brilchan jest offline  
Stary 28-12-2014, 19:23   #14
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Komandos z Nawalony


Po krótkim pożegnaniu z Rasputinem Henryk Koliba ruszył w mroki deszczowego poranka poszukując uśmiechnięcia losu w tych jakże ciężkich czasach. Skierował się do strzeżonego osiedla Foltanów. Z buta to jednak kawałek drogi, a akurat podjechał nieopodal tramwaj. Wysiadło z niego dwóch drabów z zakazanymi mordami - niechybnie kanary - i maltretowali jakiegoś typka. Henryk po krótkim na myśle wpakował się do ciepłego środka transportu, w którym na dodatek mógł sobie wygodnie usiąść. Kilka chwil później znalazł się przy samych Foltanach.

Henryk dotarł na z góry upatrzoną pozycję i wyczekiwał dogodnego momentu, żeby sforsować barierę pionową dzielącą go od jego ziemi obiecanej. Ziemi, na której miał odnaleźć rower. Jeszcze tylko trzeba było wyczekać odpowiedniego momentu, a gdy się nadażył... Profesor błyskawicznie skoczył na płot i próbował jakoś tak włożyć nogę między wystające pręty, żeby móc podnieść się i przeskoczyć na drugą stronę. Coś mu strzykło w kościach i w jednym momencie znalazł się w mokrym, zimnym, trawiastym błocie. Z obolałych ust wydał z siebie jęk bólu, choć już po chwili, z lekkim trudem powstał. Tak na trzeźwo to komandosa z siebie ciężko wydusić. Do Profesora podbiegł jakiś koleś, właściwie to był wcześniej widziany jako pasażer tramwaju:
- Wzywać karetkę? - zapytał z troską. Henryk zorientował się, że pozostał po niewłaściwej stronie siatki.

Krótka Lekcja o Burdelach


Henrykowi Kolibie prawie udało się dostać na osiedle Foltanów od dupy strony, ale prawie seks analny to nie jest seks analny. Zdzisiek Konieczny postanowił spróbować klasycznie - wejść głównym wejściem i złamać co przydatniejsze rzeczy. Problem polegał na tym, że wybrał się do burdelu, a burdel jak to burdel działa dwadzieścia cztery godziny na dobę. Nocne godziny są nawet bardziej obłożone niż dzienne.

Zdzisiek Konieczny zdobył doświadczenie życiowe, które być może pomoże mu w dalszym życiu. Burdele dzielą się na dwa rodzaje. Pierwszym, takim bardziej "oficjalnym" są nocne kluby przypominające te ze striptizem. Przypominające nie znaczy, że to jest to samo. Rzadko kiedy przypadkowo można trafić do burdelu - bramkarze nie wpuszczą byle żula do środka. Podobnie zresztą jest i w barach ze striptizem. Przynajmniej tych porządniejszych, bo w tych tanich to wszyscy wchodzą i wychodzą. Mówimy tutaj o lokalach lepszych niż hala z kurwami i gorzałą (aczkolwiek są grupy ludzi, którzy tak właśnie nazywają wszystkie tego typu przybytki, dziewczęta zresztą występujące w barze ze striptizem zwyczajowo nie należą do typu inteligentnych).

Ale przejdźmy do mniej oficjalnej strony medalu. Tak wyżej wymienione kluby reklamują się tu i ówdzie tak prostytutki, które można odwiedzić w mieszkaniach zazwyczaj reklamują się wyłącznie poprzez internety. Są strony specjalnie poświęcone takim tematom - coś jak połączenie pejsbuka i alegro. Jest tam cena za godzinę, zdjęcia, wymiary, w jakich godzinach i na co chętna i oczywiście numer telefonu. Jedynie cena za godzinę jest pewniakiem, zresztą taksa jest pobierana na wejściu, więc jak się nie zgadza to można natychmiast wyjść. Z resztą informacji bywa różnie. Wszystkie tego typu lokale są kontrolowane przez zorganizowaną przestępczość (lub chwilowo nie są, ale w przeciągu tygodnia będą): ochroniarz dziewcząt musi być gotów dać komuś w ryj i nie martwić się o konsekwencje prawne. W tym miejscu należy podzielić takie przybytki na cztery różne klasy związane z bogactwem danej placówki. Nazwijmy je "najbiedniejsze", "biedne", "bogate" i "przykład korupcji na poziomie samorządowym".

Najbiedniejsze to pojedyncze mieszkania. Są wielopokojowe. Pokoje zajmowane są przez ładnie urządzone sypialnie. Na miejscu nie ma ochroniarza, ale dziewczęta są na "gorącej linii" z kimś w pogotowiu kto może (a raczej musi, bo wypadnie z biznesu) zjawić się w przeciągu 5-10 minut od zgłoszenia.

Biedne różnią się tym od najbiedniejszych, że w kuchni siedzi ochroniarz gotów do wkroczenia do akcji w każdym momencie. W sensie użycia siły fizycznej, nie seksu. Choć pewnie i wykorzystuje dziewczyny, bo to różnie bywa w tym biznesie. Ten ochroniarz to zazwyczaj nikt wysoko postawiony w hierarchii zorganizowanej przestępczości, ale bywa że ktoś zastępuje kogoś i można się nadziać na jakiegoś naprawdę ostrego skurwysyna.

Bogate wyglądają bardzo podobnie do tych Najbiedniejszych - w mieszkaniu próżno szukać ochroniarza. W mieszkaniu obok, gdzie również są prostytutki, też nie ma nikogo takiego - są w trzecim mieszkaniu gdzie z kolei nie ma panienek. Gorąca linia jest utrzymywana między tymi mieszkaniami, prawdopodobnie też kamery co najmniej w przedpokoju (czemu nie w sypialniach? Bo jak policja wpada to by odkryła te kamery).

Powyższe poziomy burdeli nie wskazują jednoznacznie na korupcję w miejscowych władzach lokalnych lub policji. Czasem zresztą policja robi nalot na takie miejsca, ale dziewczyna mówi, że rżnie się nie za pieniądze i ze swoim chłopakiem albo przypadkowym poznanym typem na ulicy. Cokolwiek. To jest legalne dopóki nie ma mowy o pieniądzach. Łysy mięśniak w kuchni? To przyjaciel, który akurat przyjechał nocować, a siedzi w kuchni dopóki kochanek nie wyjdzie. Oczywiście, że to nie sutener - powie taka. I co im udowodnisz? Nic. Niby można byłoby wysłać policjanta z kamerą albo podsłuchem czy innym takim, ale nigdy w życiu prostytutka nie powie, że komukolwiek oddaje swoje pieniądze - wówczas jednak, oczywiście, przyznaje że jest prostytutką. Ale pracuje dla siebie. Te pieniądze są dla niej. Nie dla sutenera, nie dla ochroniarza. Po prostu tak sobie zarabia pieniądze, może nielegalnie, ale to już sprawa urzędu skarbowego.

Najwyższym poziomem jest "przykład korupcji na poziomie samorządowym" - Galimatesa 39 jest właśnie takim miejscem. Cały blok to burdel. MIeszkają tam przestępcy, rodziny przestępców, są mieszkania prostytutek, a prawdopodobnie i mieszkania przeznaczone do produkcji narkotyków, składowania broni i ogólnie magazynowania fantów pochodzących z kradzieży. Wyrabialnia fałszywych dokumentów też znajdzie tutaj swoje miejsce. W papierach nie wszystko jest w porządku - właściwie to jest różnie z tym. Niekiedy bardziej się kryją, mieszkania są na fikcyjne nazwiska albo nawet na jakichś bezdomnych którzy dostają jednorazowo 100 zł (a jak zgłoszą się po niby ich mieszkanie to jakiś czas później świadek koronny będzie mógł się pochwalić miejscem zakopania zwłok takiego cwaniaka), innym razem na bezczela. Tak czy inaczej wiadomo co to za miejsce. Policja jak i władze lokalne dostają swoją działkę (oczywiście konkretne osoby), żeby nie wszczynały awantur i żeby hamowały skargi sąsiedztwa. Przede wszystkim, żeby kontrole policyjne nie włażiły do mieszkań, do których nie powinny włazić, a jak ktoś wyżej podstawiony zadecyduje, że jednak sprawdzi się wszystko to żeby zawczasu informacja przyszła do takiego bloku. Takie są reguły.

Rasputin złamał te reguły i węszył za rowerami. Łażący żul po korytarzu był na tyle podejrzaną sprawą, że szybko wpadł na dwóch drabów na korytarzu. Wypytali go o jakieś pierdoły, a gdy nie usłyszeli stosownych wyjaśnień to został wyrzucony z bloku wprost na chodnik, wprost pod nogi Złomoklety i Bimbromanty.

Poranne Wróżby


Zanim przejdziemy do tematu wróżb warto wskazać, że po drodze minęliście jedną stacyjkę frajerobrania z niemieckim wynajmem równie niemieckich rowerów. Tfu. Ogólnie na tym terenie znajdują się cztery takie stacje, więc z tym akurat nie będzie problemu. Jedna znajduje się niedaleko Foltynów. Druga na Belkowej, trzecia na Rondzie Krowy, a i czwarta gdzieś tam jest. Wracając do wróżb. O tej godzinie to albo ludzie śpią albo śpieszą się do pracy. Nikt nie chciał zakupić żadnych wróżb nawet od tak znamienitego specjalisty jak Bimbromanta. Ktoś z dawniejszych klientów w podzięce za wcześniejsze, trafione przepowiedzenie przyszłości kopsnął dwa złocisze. Po tej porażce Złomokleta i Bimbromanta poszli szukać dalszych przygód i natknęli się na scenę wyrzucania Rasputina z Galimatesa 39. Poważniej próbował opierdolić rower z budynku mafii. Miał wiele szczęścia, bo nawet mu mordy nie obili. Po prostu wypchnęli na zewnątrz i zasadzili kopa w dupę na tyle mocnego, że przewrócił się na chodniku, ale nie takiego co to by mógł mu połapać kość ogonową. Bandziory potem wróciły do budynku. Cośtam po rosyjsku (lub ukraińsku) skomentowali, że pada.
 
Anonim jest offline  
Stary 28-12-2014, 20:26   #15
 
Szymon_98's Avatar
 
Reputacja: 1 Szymon_98 nie jest za bardzo znanySzymon_98 nie jest za bardzo znany
Rasputin mamrocząc cenzuralne i nie cenzuralne słowa pod adresem tych drabów co go wykopali, masował swój obolały zad. Patrząc na miny Złomklety i Bimbromanty wywnioskował, że im też za dobrze nie poszło. Przywitał się z nimi i z głupią miną zawrócił. Chciał obejść cały płot i spróbować z innej strony. Obchodząc płot zauważył kolejną parkę mięśniaków. Nie wiele myśląc ominął ich wielkim łukiem. Po kilkunastu minutach łażenia nie widząc żadnej dziury w płocie zrezygnował. Zdzisiek na myślał się gdzie w takim razie pójść i zajebać ten cholerny rower. Wymyślił więc, że odwiedzi Bajkowe Osiedle, a dokładnie Krecika. W trakcie drogi obmyśliwał słowa, które należy powiedzieć w razie spotkania podobnych panów co mu tyłek obili. Podczas drogi do głosu doszły jego głodne kiszki. Więc Rasputin postanowił, że zrobi to co umie najlepiej, to znaczy po sępi tak ze 3 godzinki. Jak już coś wysępi odwiedzi sklep na Gracka 18 coś se kupi do jedzenia i spróbuje znowu szczęścia w Kreciku.
 

Ostatnio edytowane przez Szymon_98 : 28-12-2014 o 21:11.
Szymon_98 jest offline  
Stary 28-12-2014, 20:59   #16
 
Gargamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Gargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumny
"Nie te lata, nie ten wzrok, zobaczymy się za rok" - Jak mawiało pewne popularne dawniej powiedzonko. Powiedzonko jakże trafne, bowiem z Henia podczas podróży wyparowały zbawcze procenty i tylko sflaczała powłoka się ostała. Duch ochoczy, ale ciało niezbyt sprawne. Oczywiście zbawczy eliksir w litrowej plastikowej butelce postawiłby go na nogi raz dwa. Po eliksirze ten płot na chuju by podniósł, a co. Teraz jeno leżał w błotnistej brei i miał szczerą nadzieję, ze nikt z mieszkańców nie dostrzegł jego upadku. Mylił się. Jakiś gość podbiegł by mu pomóc. W głowie Profesora pojawiła się dziwna myśl: "Śledził mnie, tylko dlaczego? Wie o wyścigu i o tym, ze zamierzam wziąć w nim udział?" Nie podobało mu się to cholernie zwłaszcza, że śledząca go osoba jechała z nim tramwajem. Pełen niejasnych odczuć i nieufności zamierzał zrobić jedną rzecz.
- Tak, - wyjęczał po czym zaczął się trząść w udawanych drgawkach. - Kurtka mi przemokła. Zimno mi. Może pożyczy mi pan swoją do czasu przyjazdu pogotowia? - zaproponował nieśmiało. Plan był bowiem prosty. Zapewne delikwent wsadził portfel do kieszeni kurtki, a jeśli tak, to Heniu zamierzał zapoznać się z dokumentami jegomościa i z inna zawartością portfela. Z pieniążkami najbardziej. Tych, jak mawiali starożytni, nigdy nie było za dużo.
 
__________________
Gargamel. I wszystko jasne
Gargamel jest offline  
Stary 28-12-2014, 22:04   #17
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Za wcześnie jak na twoją klientelę, zawsze możesz pójść i kupić sobie ze dwie małpki na poranny rozruch mózgownicy - Skomentował porażkę pomysłu z wróżbiarstwem.

- Może po drodze skontrolujemy śmietniki, zanim ci kurewscy ekolodzy zaczęli te swoje popierdółki to pełno było elektronicznego szmelcu w śmieciach, ale teraz mam szczęście jak trafię na telewizor marki Rubin albo przepalony czajnik elektryczny. Do tego te nowobogackie mendy pozawieszały kłódki żebym nie mógł się dostać - Westchnął ciężko nad swym losem - Ale i tak warto sprawdzić, bo czasem jakaś dobra dusza coś pod śmietnik podstawi to ja wtedy rach - ciach naprawię i będzie można na bazarku przehandlować. Staniesz na czatach żeby w razie czego ostrzec mnie przed kołkami ze straży miejskiej albo śmieciarzami pasuje ? - Spytał.

Złomokleta zupełnie nie zauważył kolegi Zdziśka w niedoli ogólnie miał słaby kontakt z rzeczywistością a tracił go już zupełnie gdy zaczynał snuć swe technologiczne rojenia.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 16-02-2015 o 12:06.
Brilchan jest offline  
Stary 28-12-2014, 23:06   #18
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Dobra... przetrząśnij śmietniki, a ja popilnuję. Tylko jak znajdziesz coś fajnego nieelektronicznego to nie wywalaj w cholerę.

Grzebanie w śmieciach tak średnio pasowało do nowego wizerunku Ryszarda, dlatego z chęcią przyjął propozycję pilnowania. Mógłby przy okazji spróbować trochę wysępić drobnych od przechodniów. Do porządnej dawki Mocy jeszcze ciutkę brakowało kasy.
 
Stalowy jest offline  
Stary 30-12-2014, 22:47   #19
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Szatął de Monmiraj rocznik 1999


- Już dzwonię Profesorze! - stwierdził trzydziestoparoletni typ w zimowej kurtce i z kapturem na głowie. Dżinsy, sportowe buty, nie wygląda ani na garnitura, ani na robotnika, ani tym bardziej na żula. Jego twarz ma lekki zarost, zwyczajna. Wezwał karetkę na miejsce, powiedział, że starsza osoba wyglądająca na pijaną zasłabła na trawniku. Podał adres i stwierdził, że powoli podnosi się, ale twierdzi, że przyda mu się pomoc medyczna. Potem wyłączył telefon. W jego kurtce, w drugiej kieszeni pojawił się odgłos - dotarł do niego SMS. Ciekawe, że ma dwa telefony. - Niestety aż taki samarytanin to nie jestem, żeby pozbywać się kurtki. Leje jak skurwysyn. I do tego chłodno. Może nie mroźnie, bo przecież deszcz by zamarzł, ale wesoło nie jest. - Stojąc wciąż w stosownej odległości, ale wystarczającej, zeby prowadzić konwersację odezwał się po chwili do ciebie: - Także, co tam pan porabiał odkąd ostatnio się widzieliśmy? Pamięta pan w ogóle mnie? Jestem jednym z tych studentów, którzy zadawali pytania, żeby być zapamiętanymi na zajęciach. Przy wystawianiu ocen po egzaminie nawet dostałem bonusowe punkty za frekwencję.

Pojedynek Mistrzów!


Bimbromanta i Rasputin w jednym momencie wpadli na ten sam pomysł, że może by było fajnie pogadać z ludźmi na temat datków dla ubogich. Tak rozpoczął się Pojedynek Mistrzów! Trzy rundy i bonus dla zwycięzcy. Kości zostają rzucone! Pierwszy ruch należał do Bimbromanty, który swą sławą zawdzięczał na szacunek gawiedzi. Niestety Rasputin jako doświadczony sęp chwytał monety niczym Mario na pigułkowym przyspieszeniu. W drugiej rundzie to wlaśnie Rasputin zaczął z inicjatywą stosując prostą, aczkolwiek skuteczną taktyką, "kopsnij pan na wino". To wystarczyło, żeby pokonać i tym razem zagubionego Bimbromantę. Widać było kto w tym pojedynku jest urodzonym talentem i profesjonalistą, a kto jest wróżbitą. Wróżby! Tajna broń Bimbromanty została użyta w najmniej spodziewanym momencie, bo właśnie w ostatniej, finałowej rundzie! Ale nie próbował wróżyć innym, a po prostu wychylil łeb za parawan teraźniejszości i odczytywał myśli i reakcje ludzi nie marnując czasu na tych co to i tak nie dadzą. Tym razem to Bimbromanta był górą zdobywając oklaski publiczności... która potem buczała, gdy sędziowie dali zwycięstwo metodycznemu Rasputinowi (w końcu wygrał w dwóch z trzech rund, nie?)

Wynik?
Rasputin 20,19 zł plus bonus 3 zł
Bimbromanta 12,77 zł

Oczywiście pomimo tego duchowego pojedynku Rasputin i Bimbromanta próbowali szczęścia w zupełnie różnych, aczkolwiek faktycznie podobnych, miejscach. Nie spotkali się, choć idąc do sklepu napewno na siebie wpadną. Bimbromanta zobaczył, że Złomokleta ma problemy - nie zdąży na pierwsze starcie, ale może na drugie, czy trzecie.

Niepotrzebne? Potrzebne!


W czasie, gdy Bimbromanta pilnował, czy jakieś szmaty nie jadą (i przy tym popełniał wykroczenie żebractwa) Złomokleta zabrał się za szukanie złomu. Niestety nie wszystko musi iść zgodnie z planem. Znalazł co prawda ze trzy porfele, ale to by trzeba było je sprzedać na bazarze - wszystkie zresztą opróżnione i prawdopodobnie wszystkie pochodzące z kradzieży. Trochę gorący towar, ale z drugiej strony kto tam to znajdzie? Znalazł również torebeczkę z zawartością żółtego proszku, nie więcej niż gram. Ktoś musiał być strasznie naćpany, żeby zgubić żółty proszek. To nie są tanie rzeczy. Chyba, że to nie jest TEN żółty proszek, a jakiś inny - na przykład trutka na szczury. Andrzej Nowak przypatrzył się pod światło konsystencji - wygląda jednak jak ten drogocenny narkotyk. Dobrze pamiętał, że wchłania się przez skórę, więc nie należy go dotykać żadną częścią ciała (a zwłaszcza wsypywać sobie go na oko albo pod napletek jak to niektóre ćpuny robią). Oprócz tych nadzwyczajnych rzeczy Nowak znalazł trochę złomu - ludzie olewali zakazy jakichś ustaw ekologicznych i wszystko było przemieszane. Może w mniejszych ilościach, ale było. Plastiki, papiery, szkło, elektronika - to dało się znaleźć, choć to ostatnie diabelnie ciężko. Tego raczej pilnowała gawiedź, bo szpicle były wszędzie i nigdy nie wiadomo kto na kogo doniesienie. W każdym razie Andrzej Nowak wszedł do drugiej altany śmietnikowej, a tam niestety napotkał właściciela żółtego proszku. W ogóle nie widział go wchodząc tam, ale gdy oczy przyzwyczaiły się do ciemności z łatwością można było dostrzec typa w poplamionej białej koszuli z krawatem, z jakimiś plastrami, dzikim wyrazem twarzy i jeszcze dzikszą siekierą w ręku Oddaj mój żołty proszek kurwo! - syknął. Sytuacja jest groźna. A zrobiła się zupełnie dzika, gdy jakby spod ziemi przy wejściu do altanki (za twoimi plecami) pojawiła się starsza babcia z karmą dla kotów.
- Panowie widzieli tutaj jakieś koty? - zapytała jak gdyby nigdy nic. Chyba nie widzi siekiery nad głową ćpuna... i nie widzi jak ty wyglądasz z tymi wszystkimi bambetlami na sobie. I gdzie jest właściwie Bimbromanta?!
 
Anonim jest offline  
Stary 31-12-2014, 15:31   #20
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Andrzej wziął portfele po namyślę wziął i coś co wyglądało jak narkotyk nie po to żeby ćpać czy handlować ale żeby wyrzucić do studzienki kanalizacyjnej żeby jakieś dzieciak albo zwierzak przypadkiem nie zażył. Wyciągnął kawałek szmatki i obchodząc się jak z gównem schował do przedniej kieszeni.

Ale prawdziwe wykopki miały się dopiero zacząć! Wyciągnął pojemny jutowy wór po kartoflach wielokrotnie łatany taśmą klejącą i zaczął w niego ładować plastikowe i szklane butelki znalazł też jakieś zepsuty PRLowski odkurzacz z którego dałoby się wymontować silnik błogosławieni niech będzie buntowniczy duch narodu Polskiego który nie daje sobie wcisnąć ekologicznego kitu!

[MEDIA]http://inprl.pl/media/thumbnail/51/98/51988ecbb1fd58ae1a665e51b0add700.jpg[/MEDIA]

Ale jak to zwykle bywa za chwile radości trzeba było zapłacić od razu pechem. Złomokleta postawił znalezioną landarę między sobą a uzbrojonym ćpunem - A trzymaj Pan ja tam nic nie zabierałem uważaj gdzie co gubisz - odpowiedział nawet grzecznie widząc szaleństwo we wzroku obcego. Siekiera by się nawet przydała a sam gościu też najbiedniej nie wyglądał no to rzucił mu wciąż opakowany proszek w nadziej że to jednak trutka na szczury albo że przedawkuje i padnie trupem.

Gdyby miał trochę procentów we krwi to pokazałby temu chujkowi gdzie jego miejsce za pomocą Wino Power ale obecnie nie miał takich możliwości zamierzał więc obserwować siekierowego z bezpiecznej odległości nawet na wszelki wypadek poświęcił jedną z butelek na tulipana niestety nagle pojawiła się obok nich starsza kociara biedaczce pewnie zaćma odebrała wzrok i nie widziała jakich zakapiorów ma przed sobą a przy obecnym NFZcie to wielkich szans na poprawę wzroku nie miała.

To zupełnie zmieniało sytuacje Nowak może i był Żulem i degeneratem ale nie pozwoli żeby naćpane wariaty mordowały miłe starsze Panie za pomocą siekiery w jego dzielnicy!

- A tak, proszę PANI ma pani szczęście mój kolega Ryszard właśnie znalazł cały miot odchowanych kociąt wyglądają na BARDZO, bardzo głodne to ja go zawołam - Nabrał powietrza w płuca i ryknął na całego

- RYSIU CHOĆ TU POMÓC STARSZEJ PANI BO PAN KOLEGA DŹWIGA SIEKIERĘ I JEST ZAJĘTY!!! - Krzyknął jednocześnie zasłaniając się odkurzaczem niby tarczą i mocniej ściskając tulipana.
 
Brilchan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172