Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-08-2017, 16:02   #41
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Anna wtuliła się w Gerga, ale szybko, spróbowała się odsunąć. Była przemoczona i jeśli przemoczy też jego ubrania, prawdopodobnie mężczyzna się przeziębi. Sama powinna o siebie zadbać, ogrzać się porządnie i zrobić napar z ziół.

- Cieszę się, że nic ci nie jest. - Przeszła na łacinę. Chciała teraz porozmawiać, a nie męczyć swego towarzysza polszczyzną. Widząc jak uśmiecha się na jej widok, poczuła dziwny gorąc w okolicy klatki piersiowej. Czyżby już przeziębienie?

Powoli powracało wspomnienie wizji. Gerge był tam półnagi. Czyżby to nie był obraz, który zobaczyła? Czyżby miała go tu szukać jeszcze raz? To mogło oznaczać, że nie pocałuje jej teraz. Na myśl o tamtym spotkaniu warg, ciepło przesunęło się ciut niżej, a Anna poczuła że jej policzki lekko zaczęły palić. Czy to znaczy, ze jeśli jej towarzysz znów będzie w szpitalu, to coś ponownie mu się stanie? Zmartwiła się, ale uśmiechnęła się do mężczyzny nie chcąc go niepokoić. Może później porozmawiają.

- Byłam nad rzeką i widziałam ślady krwi. - Powiedziała z zaangażowaniem. Teraz najważniejsze było by dowiedzieć się prawdy, którą chciał jej przekazać Pan. - Poprosiłam o wizję i... - Przysunęła się i szepnęła tuż przy jego twarzy. - Widziałam, że też obdarzono cię wizją, a potem zabrał cię jakiś dziwny mężczyzna. Jest tutaj? Chyba przyniósł cie do szpitala, prawda? Chciałabym mu podziękować. - Odsunęła się lekko patrząc uważnie na Gerge.
 
Aiko jest offline  
Stary 27-08-2017, 21:36   #42
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Gerge puścił ją i sam też zrobił krok do tyłu zahaczając o krzesło. Odwrócił wzrok jakby przypomniało mu się, że posunął się zbyt daleko. Od tego momentu unikał wzroku dziewczyny.

Gdy powiedziała o wizji jakby cały zesztywniał. Najpierw podrapał się lewą dłonią po potylicy, a po chwili powiedział:
- Nie wiem kim był ten, który mnie tutaj sprowadził. W szpitalu też go nie znają. Gdy pytałem o szczegóły to powiedzieli, że wyglądał na myśliwego. Tylko nie miał łuku. Zamiast tego nosił na plecach miecz. To sugerowałoby jakiegoś woja.
Zamilkł na moment. Omiótł pomieszczenie wzrokiem, jakby szukając czegokolwiek na czym mógłby skupić wzrok i nie patrzeć na zakonnicę.
- Albo zabójcę. W każdym razie, ważniejsze jest to co ujrzałem w wizji. Rzeka. Vistula. Widziałem demona, który chciał ją przekląć. Odprawiał nad nią jakiś mroczny rytuał. Wtedy z nieba zstąpił anioł czarnoskrzydły.
Gerge pokręcił głową i przysiadł na krześle, które wcześniej zahaczył. Poza dwoma łóżkami i szafką, na której płonęła świeca był to jedyny mebel w surowej izbie.
- Tak myślę, że to był anioł. W każdym razie stanął do walki z bestią. I przepędził ją z nad rzeki. Myślę, że Płock już jest bezpieczny. Albo jeszcze. W każdym razie rozbolała mnie głowa. Poczułem jak ziemia nagle ucieka mi spod stóp. Pamiętam, że słyszałem plusk błota w które upadłem. Obudziłem się tutaj. Człowieka, który mnie przyniósł już nie było. Nikt go tu nie zna
Po tych słowach spojrzał wyczekująco na zakonnicę. Pomimo starszego wieku nie wiedział co dalej począć z tym co widział.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 27-08-2017, 22:18   #43
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Anna speszyła się lekko widząc reakcję swego towarzysza. Czyżby to przez jej rumieniec? Skrzyżowała ręce na piersi i sama skupiła wzrok na butach Gerga. Starała się skupić na tym co mówił, ale jej myśli cały czas uciekały w inne rejony. Zastanawiała się czym jest gorąco palące jej podbrzusze. Czy powinna powiedzieć Gergowi o całej swojej wizji? Zawsze dzieliła się wszystkim co widziała. Była to wiedza dana jej od Pana i chciała by inni też ją poznali.

- Myślisz, że to już się wydarzyło? Że anioł już przepędził bestię. - Podniosła wzrok i starała się skupić go na twarzy Gerga. Gdy siedział było jej dużo łatwiej, ale nawet mimo to jej wzrok uciekał do jego ust. Powinna mu powiedzieć. Przełknęła ślinę. - Dziś rano miałam wizję. Widziała wiele ciał i krew płynącą do płocka niczym rzeka. - Słyszała jak jej własny głos zaczyna się lekko łamać. Przegrywała z emocjami. Było jej źle gdy jej nie tulił, ale wiedziała, że nie powinien tego robić. Chciała mu powiedzieć o wszystkim, ale czuła się skrępowana. - Obawiam się tej rzeki, chciałabym ją sprawdzić, ale po jutrzni jest konklawe i nie ma czasu. - Zaczynała popadać w swój słowotok, ale nie mogła go powstrzymać. - Widziałeś tylko to? Bo ja... brat też tam był i rzeka go chyba zaniepokoiła. Zupełnie jakby nadal coś tam było. Bałam się, że stałeś się jednym z tych ciał. Miałam strasznie złe przeczucia podczas rozmów z innymi, którzy przybyli na wezwanie. Obawiałam się najgorszego. Jeszcze ta plama krwi. Wyjęłam kwiatka, on pomógł mi cię znaleźć. - Lekko trzęsącą się dłonią wydobyła lekko zgniecionego kwiatuszka. Opuściła na niego wzrok, czując że łzy zbierają się jej pod powiekami. Może Gerge był na nią zły z jakiegoś powodu. Może dlatego, że nie ruszyła od razu. - Bałam się, że będzie z tobą źle tutaj, Dlatego biegliśmy. Chciałam pomóc. Przepraszam, że tak późno przybyliśmy. Musieliśmy podjąć jednogłośną decyzję. Jeszcze tyle jest do sprawdzenia, a już jest ciemno. A konklawe musi się odbyć. Przepraszam, jesteś zmęczony... ale... widziałeś tam coś jeszcze, cokolwiek? Czy powinnam się tam dziś jeszcze udać. Jest mokro i zimno... ale to ważne.
 
Aiko jest offline  
Stary 28-08-2017, 08:32   #44
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Na widok kwiatka Gerge rozpromienił się i uśmiechnął. Jednak natychmiast odwrócił twarz, jakby chcąc ów uśmiech ukryć w cieniu.
- Moje wizje to nie dar, droga Anno. To misternie wyuczona święta sztuka. Nie pokazują mi przyszłości. Pokazują mi to co już było. Tak jak było. Ta walka już miała miejsce. Czarnoskrzydły zstąpił z nieba wprost na demona. Demon miał rogi. Kopyta. Nogi jak u kozła. Oczy płonące czerwienią. Niestety święta sztuka nie objawia mi tego co mówili. Choć najpewniej języka demonów bym nie zrozumiał ni kszty.
Inkwizytor zamilkł. W kącie pokoju rozległo się drapanie, za którym obydwoje odruchowo powiedli wzrokiem. Wszystko zdawało się łatwiejsze niż skrzyżowanie spojrzeń.

W kącie sporej wielkości szczur przeciskał się przez szparę między deskami.

- Plama krwi, to efekt uboczny. Pan daje każdemu krzyż by go nieść. Wizje wywołane świętą sztuką potrafią być bardzo męczące - przerwał milczenie Gerge, choć z uwagą godną najznamienitszego badacza przyglądał się szczurowi.
- Przy takiej pogodzie, w nocy wyprawa nad rzekę przyprawi nas jedynie o chorobę. A nie po to walczymy, żeby przegrać z chorobą. Zresztą, moim zdaniem rzeka jest obroniona. Ale okoliczne lasy nadal skrywają sługi zła. Demon, którego widziałem nie przepadł. Nie wrócił do piekła. Jest tutaj gdzieś. Szuka dogodnej chwili, żeby zaatakować.

Zakonnica ledwie zauważyła zaciśniętą pięść przyjaciela. Targały nim emocje, które skrywał.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 28-08-2017, 09:21   #45
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Anna skupiła wzrok na kwiatku. Gerge uśmiechał się gdy jej go dawał. Uśmiechał się gdy je zbierał. Jego uśmiech był miły, a jednak teraz... na chwilę zerknęła na przyjaciela ale odwróciła wzrok. Z jakiegoś powodu nie chciał z nią o tym rozmawiać i powinna to uszanować.

- Powiesz to podczas jutrzejszego spotkania? Myślę, że te informacje są potrzebne byśmy podjęli właściwą decyzję. Też powinieneś być jednym z głosów w tej decyzji...

Zamyśliła się obracając kwiatek w palcach.
- Rozglądałeś się za noclegiem dla nas? Podobno Dominikanie przygotowali dla nas cele. Brat Walter wiedział, że jesteś ze mną więc dla ciebie na pewno też. Oboje powinniśmy się ogrzać i odpocząć. - Jej głos przeradzał się w cichy szept. Zmartwienia trochę nie pozwalały jej myśleć. Powinna powiedzieć Gergowi o swojej wizji. Z jakiegoś powodu ujrzała to tak samo jak jego uśmiech. Tylko czemu był na nią zły? Co zrobiła nie tak? W końcu nie wytrzymała. Słabym, lekko słyszalnym głosem wydusiła z siebie. - Czy zrobiłam coś co cię zasmuciło? Jeśli tak naprawdę przepraszam.
 
Aiko jest offline  
Stary 28-08-2017, 09:41   #46
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
'Nie takie znowu skromne.' Pomyślała Franciszka jako pierwszą rzecz po wejściu. Uśmiechnęła się adekwatnie do sytuacji, czyli również skromnie i pokłoniła się tak jak uczono ją, aby kłaniać się przed dostojnymi osobami. Jednocześnie wydarzyła się rzecz, która ją zaskoczyła. Opowiadania Waltera o wilkołakach, nie wzbudziły w niej większego strachu, być może dlatego, że nie potrafiła sobie wyobrazić siebie w bezpośrednim starciu z taką istotą. Teraz jednak, gdy ktoś poczęstował ją uprzejmością, której ostatnie przejawy można było zobaczyć 1000 mil stąd, poczuła niepokój. Walter, Fyiodor, Anna mogli mieć swoje tajemnice, ale z grubsza można było zakładać, że są tym za kogo się podają. Tutaj ten komfort się skończył... a może to po prostu ten głos? Tego rodzaju dźwięk łatwiej było usłyszeć w kuźni, niż na parafialnym dziedzińcu.

- Laudetur Iesus Christus... Pokój temu domowi. - odezwała się po łacinie - Dziękuję za zaproszenie. Pewnie się szlachetny Pan zastanawia, co mnie sprowadza późną porą do tego Bożego Domu... Jestem Francisca Ramberti, Inkwizytor i najniższa ze sług bożych. Przybyłam dzisiaj do Płocka i wieczór zastał mnie w trakcie załatwiania pierwszych obowiązków... - zawiesiła głos chcąc sprawdzić, czy rozmówca rozumie.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 28-08-2017, 10:13   #47
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Szpital.

Gerge słowa Anny zdawały się zszokować. Spojrzał wprost w jej oczy. Moment. Sekundy może. Ich wzrok się spotkał. Serce dziewczyny zaczęło bić szybciej. Jego oczy były tak głębokie. Wyciągnął dłonie w jej stronę. Złapał i ścisnął skostniałe z zimna palce. Poczuła jego ciepło.
- To ja cię zawiodłem. Biegałaś w deszczu szukając mnie. A ja leżałem tutaj. Zdrów. Wybacz mi proszę.
Przy tych słowach pociągnął ją delikatnie. Przyłożył swoją twarz do jej dłoni. Poczuła jego miękki zarost na wierzchu swoich dłoni. Po chwili poczuła jak pocałował ją między kostkami palców.
- Przepraszam - powiedział, pierwszy raz po polsku odkąd spotkali się w szpitalu.

Szczur w kącie odwrócił łepek z ciekawością w ich stronę.

Plebania.

Odźwierny pokłonił się.
- Jestem ksiądz Tomasz. Jeden z tutejszych wikarych. Nie wiedziałem, że Dominikanom pomagają tak zacne niewiasty.
Jego łacina była nienaganna. Polakom zawsze było łatwo mówić tym językiem. Akcenty w naturalny sposób układały się tak samo w języku dostojników kościoła jak i w języku rodowitych mieszkańców Płocka. Jednak ksiądz Tomasz zdawał się szczególnie przykładać do każdego słowa. Tymczasem treść dała do myślenia Francisce. Cień Inkwizycji do którego należało Oculi Dei był tajną organizacją wewnątrz kościoła. Działało to na ich korzyść. Zwłaszcza na korzyść Oculi Dei. Tymczasem działająca powszechnie Święta Inkwizycja składająca się prawie wyłącznie z Dominikanów miała zasługi w ściganiu heretyków. Zupełnie niepotrzebnie. Większość heretyków nie była zagrożeniem jako takim. Ale fakty pozostawały takie, że każdy ksiądz znał Świętą Inkwizycję. Za to tylko najwyżej postawieni wiedzieli, że kościół posiada własne zbrojne ramię, które chroni owieczki przed zakusami Złego.

Młoda Włoszka stała teraz przed wyborem: zbudować wokół siebie ściany kłamstw, czy raczej wdrożyć księdza Tomasza w to co faktycznie dzieje się za zasłoną skrzętnie strzeżoną przez tych Prawdziwych Inkwizytorów.

- Za chwilę zostanie podana wieczerza. Czy panienka zechce nam towarzyszyć? Wszak jako pokorny sługa czuję się zobowiązany podróżnych przyjąć w gościnę.

Dla Włoszki rozmowa stawała się niezwykle męcząca. Zacne słowa. Piękne gesty. I okropny głos wdzierający się gdzieś z tyłu głowy.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 28-08-2017, 10:53   #48
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Anna otworzyła szeroko oczy. Czuła jak od jej palców rozchodzi się przyjemne ciepło. Nagle całe uczucie chłodu i niepewności znikło. Dotyk jego warg był podobny do tego z wizji. Delikatny, gorący. Wywołujący te przyjemne uczucie blisko serca.

Nagle coś ją tknęło. Nie powinna tak myśleć! To był zwykły przyjacielski pocałunek. Taki jakim panowie, obdarzają panie na dworach. Widziała to wielokrotnie będąc dzieckiem. To, że ona miała wizje, nie znaczyło, że Gerge myślał o ich relacji w jakiś dziwny sposób!

Nabrała powietrza, starając się zebrać w sobie siły. Nie chciała zabierać swoich dłoni. Dotyk jego brody był przyjemny. Do tego z każdą sekundą myśli powracały na stary tor. Czy to samo czułaby gdyby pocałował jej usta? Potrząsnęła głową odtrącając ten pomysł. Delikatnie poruszyła palcami, ale tylko pogorszyła sprawę, bo otarły się o jego wargi.

- Gerge... gdyby trzeba było biegałabym i szukała ciebie całą noc. - Starała się zachować spokój. - Cieszę się, że jesteś zdrów. Udamy się już do braci, odpocząć? - Wpatrywała się w kaptur mężczyzny, niemal widząc znajdującą się pod nim czuprynę. Musiała się na to zdobyć. Będzie musiała kiedyś wyrzucić to z siebie. - Chciałabym ci opowiedzieć o całej mojej wizji, ale muszę już dziś odetchnąć.
 
Aiko jest offline  
Stary 28-08-2017, 15:09   #49
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Francisca popełniła błąd. Przyjęła założenia, których przyjąć w żadnym wypadku nie powinna. Przez jej ciało przeleciała fala gorąca i pomimo zimna na kark wstąpiły kropelki potu. Ksiądz nie mógł tego zauważyć, ale nawet jeśli, nie miało to już większego znaczenia.
Francisca uważała, że istnieją dwa rodzaje błędów: duże i małe. Małe to wszystkie te, które popełniamy na co dzień: grzechy, zaniedbania, głupota i wszystko inne. Duży błąd był tylko jeden: zwątpić w bożą Opatrzność. Takiego błędu Francisca wybaczyć by sobie nie mogła łatwo.
Gwałtowny stres działał na wenecjankę zawsze tak samo. Poczuła mrowienie w skroniach i czas jakby nagle zwolnił. To był dar od Pana, dzięki któremu miała więcej czasu na zastanowienie się, gdy sytuacja tego wymagała. Przez jej umysł prześlizgnęła się myśl, która po chwili wróciła i zadomowiła się na dobre. A co jeśli...

Ksiądz Tomasz okazał się dobrym chrześcijaninem i zaproponował wieczerzę. Francisca jednak stała w miejscu. Zdecydowanie za długo. Jeśli ksiądz Tomasz zadał sobie trud, aby rzucić wzrokiem na twarz kobiety zobaczyłby kogoś, kto właśnie został złapany na strasznym kłamstwie. Kłamstwie karygodnym i godnym najwyższego potępienia. Kłamstwie, za które należałoby się wstydzić do końca świata, a może nawet przez wieczność. Bo przecież kłamać nie wolno. Każdy to wie.

- Bo... - powiedziała Francisca nie odrywając nóg z miejsca chociaż reszta ciała wyglądała jakby chciała się znaleźć w innym miejscu. - Bo... bo ja nie jestem taką prawdziwą Inkwizytorką. Bo... ja pomogłam raz, gdy zobaczyłam jak jeden człowiek zrobił coś baaardzo złego - a 'bardzo' nie pozostawiało wątpliwości, że mogło być to coś równie strasznego w rodzaju spółkowania z nie swoją żoną. Zwykle uchodziło to na sucho, ale niektóre żony pechowo nie posiadały cechy: 'ujdzie ci na sucho'.
- I... - to najwyraźniej nie był koniec historii, której w żadnym razie nie opowiada się w korytarzu, ale kobieta z niewiadomej przyczyny rozsypywała się w błyskawicznym tempie - i... okazało się, że teraz jestem wielkim niebezpieczeństwie i bardzo dobry ksiądz i jego pomocnicy powiedzieli, że bezpieczniej będzie wyjechać, gdzieś gdzie nikt mnie nie zna.
- Ja...
- oczy kobiety zrobiły się nagle wielkie jak talerze - ja... nie powinnam księdzu tego mówić... - złapała oddech wyraźnie powstrzymując płacz - i pewnie chodzić sama wieczorem też nie. Ale ksiądz tak pięknie mówi po łacinie, to musi być dobrym człowiekiem, a ja jestem zmarznięta i bez sił. I chyba chora.
Francisca spuściła wzrok na podłogę. Powinna utracić siły, ale stało się coś innego. Widać było niemal namacalnie jak jej cała postać wraca ponownie do właściwej szlacheckiej postawy, jakiej ją wyuczono. Twarz stężała i nabrała spokojnych rysów.
- Czy byłby ksiądz tak łaskaw, przyjąć mnie na wieczerzę i zaofiarować nocleg. Jutro rano, jeśli dobry Bóg pozwoli wróciłabym na spokojnie do siebie? - zamrugała oczami przeganiając łzy. Ksiądz Tomasz musiał mieć wątpliwości, czy to zdarzenie sprzed chwili w ogóle miało miejsce.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 29-08-2017, 20:54   #50
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Szpital.

Gerge wstał. Był od niej wyższy. Patrzył teraz znowu w jej oczy.
- Nigdy, ale to przenigdy nie wolno ci się narażać dla mnie. -
W jego spojrzeniu był jakiś smutek. Jakby walczył o to, żeby się nie rozpłakać. Tak bardzo nie pasowało to młodej zakonnicy do obrazu inkwizytora jaki zbudowała sobie w głowie.
- Jesteś sercem inkwizycji.
Położył dłonie na jej policzkach.
- Gdyby coś stało się tobie, to i tak nie miałbym czego szukać w zakonie. Wszak to mym zadaniem jest cię chronić. Nie odwrotnie.

Powiódł wzrokiem po jej przemoczonym habicie, który oklejał szczelnie jej ciało od czubka głowy, aż po kałużę w której stała.
- Jesteś cała mokra. Wracajmy do Dominikanów.

Plebania.

Ksiądz uśmiechnął się serdecznie. Był taki sympatyczny, gdy tylko się nie odzywał.
- Córko - chwila radości nie mogła trwać zbyt długo - oczywiście. Zapraszam - wskazał dłonią wejście w głąb.
- Tutaj po prawej stronie jest pomieszczenie dla służby. Wybacz, że przyjmujemy cię w takich niewygodach. Nie spodziewaliśmy się gości. Za chwile Helga przyniesie ci jakieś suche ubranie, żebyś mogła z nami zasiąść do wieczerzy.

Pomieszczenie dla służby owszem nie bylo największe. Co innego Helga. Służka księży była największą kobietą, jaką Francisca widziała w swoim życiu. Biodra ledwo pozwalały się jej zmieścić w drzwiach pomieszczenia. Szczękę miała tak kanciastą, jakby zanim została służącą zarabiała walcząc z mężczyznami. Gdy położyła przed Franciską prostą szarą suknię powiedziała tylko twarde:
- Bitte.

Suknia była nieco za duża na Włoszkę, jednak nie mogła należeć do owej Helgi. No chyba, że we wczesnej młodości, jakieś trzydzieści kilolat temu. Brakło jej też zdobień. Była też nieprzyjemna w dotyku. Ale była sucha. A to stanowiło w tym właśnie momencie wielki komfort.

Później Helga uzbrojona w kandelabr niczym oręż wojenny prowadziła Franciskę szerokim korytarzem. W końcu przez ciężkie dębowe drzwi przeprawiły się do jasno oświetlonego pomieszczenia. Sali jadalnej. Jej centralne miejsce zajmował długi stół z pięcioma parami krzeseł wzdłuż dłuższych boków oraz dwoma zdobionymi fotelami na obu końcach.

Przy stole znajdowało się sześć nakryć. Przy każdym z nich po kilka sztućców. I chodź Franciska była z dala od rodzimej Wenecji, to już wiedziała wszystko. Kolacja będzie nader wystawna. Poza zupą zostaną podane zimne przystawki, na danie główne zaś będzie drób. Miejsce u szczytu, podobnie jak na “konklawe” przeznaczono dla gospodarza. Po jego prawej i lewej zaś dla najbliższych współpracowników. Dla niej zaś czekało miejsce dla honorowego gościa. W fotelu naprzeciw biskupa. Czy i tym razem zdecyduje się wykorzystać swoją niezwykłą znajomość etykiety, żeby zniechęcić do siebie rozmówców?

W pomieszczeniu były same z Helgą. Służąca z kandelabrem jednak nie została długo. Pokłoniła się w wystudiowanym ruchu i wycofała z gracją. Gracją o jaką Franciska nigdy nie posądziłaby kogoś jej postury.

Tym sposobem inkwizytorka została sama w jadalni. Miała chwilę, żeby przyjrzeć się portretom mężczyzn na ścianie. Pięciu ludzi w kwiecie wieku. Prawdopodobnie biskupi. Wskazywały na to katedry w tle. W zasadzie prawie zawsze katedra Płocka. Tylko ten wyglądający na najmłodszego, choć pozbawiony włosów na głowie miał w tle inny budynek. Bez wątpienia również katedrę, lecz Franciska nie wiedziała jaki.

Z zamyślenia wyrwały ją otwierające się drzwi. Stali w nich dwaj księża. W pierwszym rozpoznała Tomasza. Nagle powietrze przedarł metaliczny głos podnoszący włoski na karku inkwizytorki:
- To ojciec Janusz, ojciec Szymon i odbywający u nas posługę ojciec Lui. Ojciec Lui przybył do nas z samego Rzymu. Zasiądźmy do stołu.
Faktycznie do pomieszczenia wtoczyli się również dwaj kolejni księża. Janusz był niski i rudy. Szymon zaś ze swoimi szerokimi barkami bardziej wyglądał na zabijakę niż na kapłana. Lui zaś zdawał się być rozpromienionym i radosnym grubaskiem o kruczoczarnych włosach i ziemistej cerze.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.

Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 29-08-2017 o 21:07.
Mi Raaz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:38.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172