12-03-2023, 10:06 | #2001 |
Reputacja: 1 | A to nie możemy zagrać właśnie tak? "Każdy w swoją stronę" i zobaczyć co się stanie, zamiast próbować przeforsować jedną "drogę"? Myślę, że bardzo by to pasowało do scenariusza. Dodatkowo, z racji tego, że gramy na forum, umożliwiłoby to coś, co na normalnej sesji ciężko by było osiągnąć: zamiast jednego wątku, zobaczyć kilka. W sesji na żywo musiałbyś dzielić czas, pomiędzy każdego gracza/grupę na sesji, żeby rozegrać opcję na którą on/oni się zdecydowali. Na forum tego problemu nie ma. Odnosząc to do naszej sytuacji: jestem bardzo ciekawy zarówno tego, jak pójdzie z Camdenem, jak i tego jak wygląda "współpraca" z Antygenem, nawet jeśli uczestniczyć będę tylko w jednym z tych wydarzeń. Po co mamy się ograniczać na poznanie tylko na jednego z nich? Takie przynajmniej jest moje podejście Nie próbujmy "wygrać" scenariusza, po prostu go rozegrajmy, nawet jeśli dostaniemy wybitnie złe zakończenie z powodu kiepskich decyzji (zarówno indywidualnych jak i grupowych)
__________________ The cycle of life and death continues. We will live, they will die. |
12-03-2023, 10:33 | #2002 |
Reputacja: 1 | Ja uważam, że to nie jest takie proste. RPG to gra drużynowa no chyba, że są to solówki. Zwłaszcza jak gra odbywa się na forum, bo odbywa się to tak, że jeden post MG dla WSZYSTKICH postaci graczy, a nie dla każdego gracza osobny post MG. Poza tym gra gdzie gracze działają przeciwko sobie jest po prostu toksyczna i rosną wzajemne pretensje o to kto bardziej nagnie zasady żeby postawić na swoim, np. zatajając część wydarzeń, albo opisując wydarzenia z czasu przeszłego nie dając innym graczom możliwości interakcji. Póki co wysilam się na budowanie kompromisu i znajdywania celów które postacie łączą i naginania też działań i przekonań postaci tak, żeby jeszcze dało się w to jakoś grać. Ale coraz częściej zastanawiam się czy to ma sens, bo jak ktoś ma „zupełnie inny pomysł na grę” to jest to dla mnie męcząca strata czasu. |
12-03-2023, 10:54 | #2003 |
Reputacja: 1 | Jeżelibyśmy grali w takie chociażby DDki, czy WH (podaje akurat te przykłady, bo je najbardziej znam), które wspierają takie granie, to jak najbardziej można mówić o grze drużynowej. Wydaje mi się jednak, albo po prostu mam takie spaczone kilkuletnie doświadczenia, że Wampir: Maskarada takiego stylu gry w ogóle nie promuje. Tak, postacie graczy tworzą koterię, ale jest to bardziej zgraja indywidualistów, którzy akurat mają wspólny cel, niż drużyna per se. Ten setting zakłada, że jest to kompletnie naturalne, że motywacje postaci w koterii w którymś momencie będą sobie przeciwne. Nie oznacza to, że zaraz idą w ruch kości i walki PvP (chociaż i to się zdarzało), bardziej jest to piekło dla MG, który musi te poszczególne wątki poukładać. Może jestem w błędzie i w mniejszości, ale tak mnie moi poprzedni Mistrzowie Wampira nauczyli traktować ten system i scenariusze w nim rozgrywane, tak po prostu zawsze grałem w Wampira. Pewnie dlatego tak trudno jest mi zrozumieć te parcie na "robimy wszystko razem"
__________________ The cycle of life and death continues. We will live, they will die. |
12-03-2023, 11:13 | #2004 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Ale wracając do tematu to ja widzę wyraźną różnice pomiędzy „robieniem razem”, a „przeciwko innym”. To jest zupełnie inny temat. I tak w naszej grze postaci nie mają wspólnego planu/celu i jak ludziom nie chce się dogadać żeby „wspólny plan/cel stworzyć” a każdy zaczyna ciągnąć w swoją stronę bo tak, to nie widzę racji bytu takiej przygody bo jest tylko szarpanie się o postawienie na swoim, co mnie akurat nie bawi. | |
12-03-2023, 17:09 | #2005 |
Reputacja: 1 | Jasne, że fajnie jest podejmować decyzje razem ale nie widzę niz złego w tym, źeby różni gracze wybierali różne ściezki do osiągnięcia własnych celów. Zwłaszcza jeżeli decyzje postaci są podejmowane jawnie. Moim zdaniem w naszej sesji potencjalnie wykluczają się tylko dwa rozwiązania: doprowadzić do odrodzenia Mitry i zniszczyć Mitrę, a cała reszta jest do pogodzenia. Przy czym Cath będzie się sprzeciwiać wszelkim planom skutecznego odrodzenia Mitry, nawet jeśli konswekwencją będzie PVP. Ona nie chce znowu stać sie jego niewolnikiem. Na ten moment jak rozumiem mamy konsensus co do dwóch etapów: 1. Próbujemy przejąć kontrolę nad Camdemem i artefaktami; 2.Walczymy z Antigenem a jeśli będzie to możliwe spróbujemy go zinfiltrować w taki czy inny sposób.
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett |
12-03-2023, 21:41 | #2006 |
Reputacja: 1 | Gdybym ja się skupiła tylko i wyłącznie na tym co chce moja postać to Spoon byłby już z czapką u Camdena, bo ON zaoferował realną pomoc w uratowaniu Brusili. No i rządy Mitry też nie specjalnie uwierały Spoona więc "jakoś" dalej byliby z Mitrą i Brusillą jedną wielką kochającą się rodziną. Dlatego naprawdę mnie męczą próby wypracowania kompromisu zwłaszcza w zestawieniu go z twierdzeniem, że moja postać nie idzie na żadne kompromisy bo nie gra to z jej rysem psychologicznym.XD Bo sama mam wrażenie, że staje na rękach żeby jednak swoją postać trochę "nagiąć". No ale gra jest dla mnie trudna już po całej akcji z zabraniem artefaktów i teraz jak czytam, że w sumie to nie ma nic złego w PVP. To w tej chwili Spoon powinien popędzić po czapkę i zanieś ją do Camdena uprzedzając go o wszystkim i stając w jego obronie z narażeniem życia. Więc tak po prostu po ludzku waham się czy chce mi się w tą przygodę dalej grać. Bo może już faktycznie to nie ma sensu. Ostatnio edytowane przez Rot : 12-03-2023 o 21:57. |
13-03-2023, 09:57 | #2007 |
Reputacja: 1 | Może jeżeli powiem Wam jakie ja mam plany, to Wam to rozjaśni i pomoże się dogadać. Teoretycznie mamy 5 zakończeń dla tej historii. 1) opuszczacie Londyn i dajecie sobie spokój ze wszystkim. 2) wzmacniacie władzę Camarilli 3) pomagacie Antigenowi zmieść inne wampiry. 4) pomagacie powrócić Mitrze 5) wykorzystujecie ogólny chaos, żeby pozbyć się Mitry, Camarilli i Antygenu. Ten scenariusz to majstersztyk w zakresie pozornego wyboru dla graczy. Jeżeli zdecydujecie się na opcje 1, to musicie się dogadać z Camarillą, żeby przejść nie narażając się Wilkołakom. Camarilla zechce "rozwiązać temat Mitry" 2) Wzmocnienie władzy Camarilli to już macie. Juliett Parr powiedziała wprost, że trzeba raz na zawsze "Rozwiązać temat Mitry". Ich pomoc z Antigenem w celu wydostania Brusilli będzie mieć miejsce w Epilogu. 3) Pomoc Antigenowi, to pomoc w "rozwiązaniu tematu Mitry", po którym zyskacie tyle zaufania, że być może uda się coś zdziałać od środka. 4) Wskrzeszenie Mitry to opozycja do trzech powyższych. I droga wykluczająca się. Tak czy inaczej wiąże się z "rozwiązaniem tematu Mitry" 5) To najtrudniejsza ścieżka. Nie macie wielkiej siły jak Camrilla, Antigen czy Mitra. Praktycznie się nie liczycie. Co oznacza lawirowanie miedzy tymi trzema siłami. Konieczne jest "rozwiązanie tematu Mitry". Niezależnie od opcji wszystkie drogi prowadzą w to samo miejsce. Nie wykluczam, że jeżeli dojdzie do rytuału to staniecie po różnych stronach barykady. Temat Mitry i Camdena jest w tej chwili kluczowy. Jeżeli chcecie dołączyć do Antigenu, to pierwszym testem lojalności najpewniej będzie wskazanie tropu na kapłana, a wszelkie próby infiltracji i tym podobnych kwestii zostaną na epilog. Zapanujcie tę noc, jakby miała być Waszą ostatnią.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
13-03-2023, 10:30 | #2008 |
Reputacja: 1 | Ok, to bazując na rozpisce MiRaaza, z mojej strony wygląda to tak: Pierwotnie rzecz jasna działałem ku rozwiązaniu 4), ale nie byłem/nie jestem w stanie tego celu zrealizować solo. Dlatego muszę go odpuścić. Kompletnie nie wierzę, że jesteśmy w stanie zrealizować opcje 5). Nie widzę, i sam nie posiadam, żadnego naprawdę dobrego pomysłu jak można by było to osiągnąć, dlatego ta opcja też odpada. Opcja 2) zwyczajnie mnie/Navaho nie interesuje. Niech Cath się tutaj bawi dobrze Zostaje opcja 1) i 3), na które jak już wiecie piszę się zupełnie. Jeżeli Antigen poprosi konkretnie o wydanie Camdena, to z niechęcią, ale indianiec się na to zgodzi. Ale samemu na spuszczenie wpierdolu nekromancie nie pójdzie. MiRaaz, dla jasności, bo nie rozumiem: dlaczego przy opcji 1) musimy się dogadać o cokolwiek z Camarillą? To nie można sobie tak po prostu wejść do Wilkołaczego lasu i uciec z miasta?
__________________ The cycle of life and death continues. We will live, they will die. |
13-03-2023, 11:06 | #2009 |
Reputacja: 1 | Navaho pamiętają, więc sam przejdzie. Ale dla reszty wampirów Rovena organizuje zorganizowany przerzut i żeby się załapać, to trzeba się podlizać. Co zaś do opcji 5, to jest w Waszym zasięgu, tylko trzeba bardzo ostrożnie rozgrywać karty w myśl zasady, gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta. Tyle tylko, że musicie to zrobić tak, żeby trzeci też się bił, a Wy z pozycji czwartej skorzystacie. Rozwiązanie 5 może oznaczać staniecie przeciw Mitrze, ale może też opierać się o jego poparcie. Rozwiązania 1-3 oznaczają automatyczne stanie przeciw Camdenowi/Mitrze. Rozwiązanie 4 to poparcie Mitry i Camdena
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
13-03-2023, 11:21 | #2010 |
Reputacja: 1 | Jeśli chodzi o mnie to te opcję wyglądają następująco: 1) opuszczacie Londyn i dajecie sobie spokój ze wszystkim. – nie wchodzi w grę bo Brusilla 2) wzmacniacie władzę Camarilli – Spoon był zabójcą Mitry zabijał ludzi i wampiry pamięta też że był na czarnej liście Camarilli. Kwestia zaufania tej organizacji jest dla niego mówiąc delikatnie "trudna". Ale przy obiecanej pomocy przy rozwiązaniu sprawy Brusilli jakoś ten scenariusz można by pociągnąć. 3) pomagacie Antigenowi zmieść inne wampiry. Współpraca z antygenem do odegrania bardzo mi się podoba. ALE nie widzę, za bardzo korzyści. Odda się im możliwość wskrzeszenia Mitry i osłabi/wytrzebi wampiry w mieście czyniąc walkę z tą organizacją praktycznie nie możliwą. Spoon nawet jakby wynegocjował widywanie się z Brusillą będzie musiał ją przekonać, że nadajnik pod serce to super sprawa, a krew w workach też jest fajna. Ba nawet jak ją wykradnie to wytropią ich za dnia i zabiją. Może jest to ciekawa opcja do opisania, ale nie bardzo widzę tu możliwość stworzenia Happy Endu. 4) pomagacie powrócić Mitrze – najlogiczniejszy dla mojego bohatera wybór 5) wykorzystujecie ogólny chaos, żeby pozbyć się Mitry, Camarilli i Antygenu – opcja ciekawa, ale trzeba byłoby wepchnąć też do tego Brusillę no i szansa na jego powodzenie nie jest przesadnie duża, a Spoon potrzebuje „pewnego” planu który pomoże mu w odzyskaniu Brusilli. Więc tak na dobrą sprawę to jestem na punkcie 4, ewentualnie przy mocnym naciągnięciu charakteru postaci 2. Rozumiem, to też tak, że nie będzie to tylko gadanie o układach politycznych, ale realna walka z Antygenem na ulicach Londynu. Ostatnio edytowane przez Rot : 13-03-2023 o 11:24. |