|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
12-03-2006, 18:51 | #101 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | O dziwo sztylet Danna zawisł w powietrzu w połowie drogi, po czym upadł na ziemię. Buteleczka również zatrzymała się, ale nie spadła na ziemię, tylko wisi w powietrzu. - Mówiłam, że nie będzie dziś rozlewu krwi! - Krzyknęła dziewczyna. - Pójdę z wami, i wszystko wyjaśnimy. Ale idę, bo sama tego chcę, a nie dlatego, że wy tego chcecie. Buteleczka powędrowała przed oczy niziołka. - Trzymaj, to chyba twoje. I nawet nie próbuj ponownie rzucać. W tym momencie nadbiegła straż, ale mężczyzna dał im znać ruchem ręki, by się zatrzymali. - I wolałabym wyjść frontowymi drzwiami. - powiedziała kobieta, po czym ruszyła w stronę drzwi, oglądając się, czy idziecie za nią.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
12-03-2006, 18:59 | #102 |
Reputacja: 1 | Nights Nights oglądajać się za siebie i słysząc zmianę sytuacji, zawrócił i zaczekał na kobietę, po czym ruszył razem z nią do domu zleceniodawcy, mówiąc: To chodźmy razem... no tego drania wierzyciela nie wliczam w to, zresztą z nim to się będziemy musieli policzyć.
__________________ Bardzo lubię regulamin, a szczególnie punkt 10! |
12-03-2006, 19:30 | #103 |
Reputacja: 1 | Niziołek wziął butelkę i zaklnął pod nosem Kurwa, czy ja zawsze muszę mieć pecha? Czy ja zawsze muszę na trepów trafiać? Poszedł za kobietą. |
12-03-2006, 22:01 | #104 |
Reputacja: 1 | Drake Skarcony przez któregoś z towarzyszy odłożył worek z powrotem do pokoju. Jednak włożył do kilku kieszeni jakieś srebrne czarki i kilka innych rzeczy. ~Może i tego nie sprzedam ale pamiątka zawsze będzie.~ spojrzał na swój pierścień. ~Tak pamiątki...~ stanął przy reszcie grupy i czekał co dalej będzie. Rzucony nóż podziałał jak najlepsze sole trzeźwiące. Prawie że w chwili rzutu chłopak był w tunelu. Jednak Nights, który jakoś go wyprzedził, stwierdził, że już mogą wracać bo się coś zmieniło w atmosferze dyskusji. ~Za dużo zachodu. Lepiej było zwiać z zaliczką.~ pomyślał. Przechodząc obok gnoma wtrącił: -A jak ja mam się czuć? Oderwali mnie od mojego ulubionego zajęcia...- i powiedział do przywódcy: -Mówiłem, że nie chce roboty z żywym inwentarzem.- Spojrzał na dziewczynę. |
13-03-2006, 17:19 | #105 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Poszliście za dziewczyną, ale w hallu natkneliście się na Egona pilnowanego przez strażnika. - A ty kim jesteś? - Spytała dziewczyna. - Pewnie też należysz do tej bandy. Idziesz z nami?
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
13-03-2006, 18:25 | #106 |
Reputacja: 1 | Egon Siwobrody - Czyżbyście się dogadali? - zapytał, kłaniając się niezręcznie przed kobietą - No, pry, to świetnie - mruknął, obdarzając towarzyszy surowym spojrzeniem, choć wcale nie uważał tego za świetne. - Gdzie się więc, pry, udajemy? Szukać nowego zadania? A może role się odwróciły, co? Może idzemy do tego zafajdanego zboczeńca i skurwysyna, może to jemu skopiemy tyłek, pry? - zapytał zgryźliwie - Będziemy zmieniać ofiary jak onuce może? No, jak onuce to może nie - dodał, spoglądając na swoje, z pewnością dawno już nie zmieniane - A może pójdziemy do niego i powiemy mu, że na miejscu spotkaliście... - zawahał się i spojrzał na kobietę, która się do niego odezwała. Ukłonił się raz jeszcze - Nazywam się Egon i jak bezbłędnie wywnoskowałaś, należę do tej, pry, drużyny, będąc jej mózgiem i ostoją. A czy mógłbym wiedzieć, kim pani jest? - spytał, zerkając na nią podejrzliwie, po czym ruszył żwawym krokiem wraz z kompanią. |
13-03-2006, 20:43 | #107 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | - Zwą mnie Aegina, jestem córką waszego zleceniodawcy. Właśnie idziemy zamienić z nim parę słów. Więc teraz dosyć już gadania, chodźmy. Ruszyliście za dziewczyną. Ulice opustoszały jeszcze bardziej, jedynie gdzieniegdzie leży jakiś pijak w rynsztoku. Ponownie już dzisiejszej nocy stanęliście przed drzwiami posiadłości Tyrosa i ponownie zapukaliście, po czym (zgadnijcie co?) ponownie otworzyła wam ta sama kobieta. - Ach, to znowu wy. Ooo, i panienka Aegina, zapraszam do środka. Znów stoicie w przedsionku. Dziewczyna poleciła służącej zawołanie ojca, który szybko zszedł do was - w zabawnych kapciach, szlafroku i szlafmycy. - O co chodzi? - Spytał. - Kazałeś tym ludziom zabić człowieka, którego kocham? Jak mogłeś?! - Dziewczyna wrzasnęła na ojca. I nagle rozpętało się istne piekło. Ojciec i córka zaczęli krzyczeć na siebie i wyzywać się od najgorszych. Zdolność Aeginy do telekinezy ponownie się ujawniła, tym razem pod postacią latających dzbanków i innych małych przedmiotów, zawsze wycelowanych w ojca. Ten nie był wcale dłużny i rzucał w nią to co udało mu się przechwycić. A z boku tej całej sceny stoicie wy.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
13-03-2006, 21:52 | #108 |
Reputacja: 1 | Drake Stał tam i przyglądał się. Raczej nie lubił wdawać się w kłótnie, tak samo czyjeś jak i własne. Jednak tutaj chociaż było na co popatrzeć. Po pierwszych ostrych słowach poleciały sprzęty domowe. Kiedy jakiś dzbanek przeleciał koło ucha chłopaka ten zaczął na nie bardziej uważać. Okazało się to słuszne. Kilka uników ocaliły jego świadomość przed niechcianym usunięciem. -Ja wiem, że każdy musi się wyszumieć ale szkoda takich ładnych ozdób.- próbował przekrzyczeć kłótnię. Gospodarze nie robili sobie nic z ich obecność. -Wiecie co? Widziałem tam w karczmie miłe zadanie wprost idealne dla nas.- powiedział dość nieprzytomnym głosem wyginając się przed przelatującą szafkom. -Może pójdźmy je sprawdzić?- zasugerował. -I tak twierdziłem, że nie wtrącam się w spory rodzinne.- dodał i potrzedł do drzwi by w razie czego wysunąć się przez nie po cichu.
__________________ Nie bój się śmiać z samego siebie. W końcu jest szansa, że przegapisz żart stulecia. |
13-03-2006, 21:54 | #109 |
Reputacja: 1 | Nights Nights chwilkę spoglądał w milczeniu na rodzinkę zmieszany, z głupią miną. Po około 3 minutkach wreszcie powiedział: - Chyba sobie zbyt ambitne zadanie na początek postawiliśmy. Jak na mój gust, sprawa zbyt delikatna... choć zależy pewnie jak dla kogo, bo my zapewne możemy oberwać, i to nieźle.
__________________ Bardzo lubię regulamin, a szczególnie punkt 10! |
14-03-2006, 06:51 | #110 |
Reputacja: 1 | Azerim Azerim rozproszył czar tuż przed wejściem do domu, cieszył się z tego bowiem po rozpoczęciu "rozmowy" mało nie stracił przytomności od "latającej" donicy z jakimś potężnym zielskiem. ~ Czyli z dwu setek nici, trudno poszukamy czegoś innego, bardziej na "naszym" poziomie bo to mnie przerasta i czekał cicho aż któryś z kompanów wyjdzie albo się odezwie w tym cyrku |