Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 31-10-2020, 14:42   #261
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Sanie, ciągnięte przez dobrze wytresowane psy, mknęły z szybkością, którą wędrowny bard nazwałby z fantazją "z wiatrem w zawody".
Trochę prawdy w tym może i było, jako że ścigali się z naciągającą burzą, a wyglądało na to, 'miejscowi' również się tej burzy obawiają. Gdyby nie mróz i wizja zamienienia się w grupę bałwanków, to przejażdżka byłaby całkiem przyjemna.

Czy przeczekanie śnieżycy w namiocie, w towarzystwie Astrid, futra z yeti i paru zimowych koców, zakończyłoby się powodzeniem? Tego Traivyr nie wiedział i, na szczęście, nie musiał się przekonywać na własnej skórze, jako że nim dopadła ich burza, trafili na jaskinię.
Znaczy Nadia trafiła...

Jaskini nie zajmował żaden zwierz, zatem podróżnicy mogli się bez problemów wprowadzić pod kamienny dach i schronić się przed coraz mocniejszym wiatrem i śniegiem. A miejsca było tyle, że nikt nie musiał nocować na zewnątrz.

Przy takiej liczbie wędrowców przyszykowanie obozowiska nie zajęło zbyt wiele czasu, a potem można było zabrać się za jedzenie. I rozmowy, bo rzeczą jasną było, iż Nadya ma zamiar dowiedzieć się jak najwięcej o przybyszach. W drugą stronę też to działało, bo Traivyr był pewien, że nie tylko on chciałby zdobyć informacje o krainie, w której się znaleźli.

Ognisko całkiem nieźle grzało, wiatr do jaskini się nie wdzierał, wilgoć nie gryzła w tyłki - idealne warunki do snucia opowieści. Szczególnie że Astrid siedziała zaraz obok.

- Surową macie tu pogodę - powiedział, odpowiedź na pytanie Nadyi pozostawiając innym. - Często zmagacie się z takimi burzami?
 
Kerm jest offline  
Stary 31-10-2020, 17:35   #262
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Ucieczka przed depczącą im po piętach śnieżycą była czymś orzeźwiającym dla Astrid, gdyż nigdy wcześniej nie miała okazji jechać na saniach ciągniętych przez zaprzęg. Jasne, było zimno, mróz gryzł policzki, ale to nie było ważne - szybkość, z jaką się poruszali była niemal przytłaczająca, ale też dająca dużo radości. Do tego psy idealnie słuchały się swoich właścicieli, a Nadya prowadziła swój zaprzęg jakby robiła to od dziecka (co pewnie było prawdą). Druidka dziękowała bogom natury, że spotkali na swej drodze te piękne zwierzęta i tych nieznajomych, bo bez nich ciężko byłoby im znaleźć schronienie, nie mówiąc o dotarciu do wioski.

Jaskinia, którą rudowłosa znalazła przed nadejściem zmroku okazała się niezamieszkana i na tyle duża, że wszyscy mogli się bez problemu zmieścić. Widząc, że Akial z Mihaelem poszli pomagać przy psach, Astrid zajęła się ranną ręką mężczyzny o imieniu Ivan. Na początku nie pozwolił się nawet dotknąć, ale Nadya powiedziała do niego coś w swoim języku i szybko zmienił zdanie. Aasimarka uśmiechnęła się lekko, wypowiedziała słowa mocy i dotknęła przebitego na wylot miejsca na ramieniu. Ciepła, jasna łuna otoczyła ranę, a Ivan otworzył aż usta z wrażenia, mówiąc coś po swojemu. Wyczuwała jednak nutę zaskoczenia i podziwu w jego głosie. Wkrótce po ranie została jedynie lekka, blada blizna.

Gdy śnieżyca rozszalała się na dobre, obie z Nadyą przygotowały posiłek w ogromnym garnku, który kobieta wydobyła ze swego ekwipunku i powiesiła nad paleniskiem. Gulasz z dodatkiem zajęczego mięsa wyszedł im naprawdę przedni, a dorzucone przez kobietę przyprawy nadawały mu charakteru. Z podpłomykami smakował wybornie. Zajadając się nim, białowłosa czuła, jak po jej ciele rozchodzi się przyjemne, usypiające ciepło a bliskość paleniska sprawiła, że Astrid zrzuciła z siebie gruby płaszcz, pozwalając mu wyschnąć odpowiednio. Wtedy też Nadya zapytała o interesujące ją rzeczy.

- Część z nas pochodzi z Heldren, wioski w Taldorze. To daleko stąd, na południu - zaczęła, wkładając kolejną łyżkę gulaszu do ust. - W naszej krainie jest obecnie lato, jednak od pewnego czasu nad okolicą, w której mieszkamy zapanowała zima. Okazało się, że po części odpowiada za to otwarty, magiczny portal, dzięki któremu znaleźliśmy się tutaj. To tak w skrócie. Musimy zamknąć ten portal, żeby zima nie objęła całego naszego regionu. - Nie powiedziała całej prawdy, ale też nie uważała, by trzeba było wszystko teraz wyjaśniać. - Szukamy Bladej Wieży, wiesz może, gdzie się znajduje?

Żeby zmienić temat, przeszła do bardziej oczywistych spraw.
- Nie było okazji wcześniej, więc teraz dziękujemy za pomoc i zabranie nas ze sobą. Bez ciebie i twoich psów nadal tułalibyśmy się po okolicy i pewnie nie przetrwali nocy. A swoją drogą, czy jesteś… jesteście kimś w rodzaju handlarzy? Kupców? - Skinęła głową na towar znajdujący się na ich saniach. Więcej na razie mówić nie zamierzała, pozwalając kompanom dalej prowadzić rozmowę.
 
Umbree jest offline  
Stary 31-10-2020, 18:49   #263
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację

Rudowłosa słuchała tego, co mieliście do powiedzenia, jedząc kolację.
- Surowe dla kogoś, kto nie żyje w Irrisen - powiedziała do Traivyra. - Nie znamy niczego innego, więc się dostosowaliśmy. To dla nas normalne warunki. A takie burze zdarzają się co kilka dni. Nic specjalnego.
Wysłuchała Astrid, a w momencie, gdy druidka wypowiedziała słowa “Blada Wieża”, łyżka Nadyi opadła do miski a jej twarz ściągnął grymas zdenerwowania.
- Blada Wieża? Wiem, gdzie leży. Pierdolona Biała Wiedźma Nazhena Vassiliovna trzyma tam moją córkę, Thorę! - Warknęła. Spojrzeliście po sobie. Thora. Tak mówiła o sobie lalka, którą pokonaliście w Lesie Granicznym.

Nadya patrzyła w palenisko i mówiła dalej.
- Owdowiałam dwa lata temu. Mój mąż, Igor, został zabity przez lodowego trolla w Lesie Szronu; tym samym, z którego wyszliście nam na spotkanie. Wkrótce po jego śmierci, żeby związać koniec z końcem, zajęłam się importem żywności z Krainy Mamucich Władców, a przyjaciele z Waldsby zajmowali się w tym czasie moimi dziećmi - Thorą i jej dwoma młodszymi braćmi, pięcioletnimi bliźniakami, Dimą i Mishą. Szybko wyrobiłam sobie dobrą opinię jako przewoźnik. Część żywności zostawała w Waldsby, resztę zabierali siepacze Nazheny Vassiliovnej, przez co wioskowi byli mniej nękani przez wiedźmę. Taki szantaż. Gdy byłam na kolejnej wyprawie handlowej, Nazhena i jej strażnicy odwiedzili Waldsby. Moja córka, Thora, spotkała Nazhenę i nieumyślnie obraziła czarownicę. Wiecie, jak to dzieci - zawsze palną coś głupiego, nie myśląc o konsekwencjach. Ale Nazhena to zimna suka i wzięła to bardzo do siebie, przez co zabrała Thorę do Bladej Wieży, aby ukarać ją za bezczelność. Gdy wróciłam do wioski i dowiedziałam się o schwytaniu córki, pospieszyłam do wieży, by błagać ją o łaskę dla Thory. Nazhena zgodziła się wypuścić moją córkę tylko wtedy, jeśli będę w stanie zapewnić jej dostawę żywności, większą, niż kiedykolwiek wcześniej. Wielokrotnie próbowałam, ale negocjacje z Krainą Mamutów są trudne. To nie są łatwi ludzie. Teraz jednak, gdy się do mnie przekonali i wiedzą, że mogą na mnie polegać, udało się. Mamy masę żarcia dla wiedźmy, zostanie też coś dla wioskowych. Thora w końcu będzie wolna, ale nigdy nie zapomnę tego Vassiliovnej. Zaprowadzę was tam, ale najpierw musimy dotrzeć do Waldsby. Tam omówimy szczegóły. - Nadya uśmiechnęła się krzywo, a ten uśmiech zdradzał przebiegłość. - Myślę, że będziemy mogli pomóc sobie nawzajem. Nienawidzę Białych Wiedźm!

 
Ayoze jest offline  
Stary 31-10-2020, 19:48   #264
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Traivyr odetchnął głęboko. Wolał nie wspominać o spotkanym 'widmie' dziewczynki. I o niosącej śmierć laleczce.

- Dziecko w rękach wiedźmy? Nikt nie zasługuje na taki los - powiedział. - Mam wrażenie, że łączy nas wspólny cel - dodał. - I taki sam pogląd na Białe Wiedźmy.

Cel i poglądy zapewne mieli podobne, ale... kto mógł zagwarantować, że Nadya nie sprzeda ich za wolność swej córki?

- Z pewnością dobrze wyjdziemy na współpracy - mówił dalej. - Ale będziemy musieli się dowiedzieć wielu rzeczy, zarówno o Irrisen w ogóle, jak i o Białych Wiedźmach w szczególności.
 
Kerm jest offline  
Stary 31-10-2020, 20:16   #265
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Pogoda robiła się gorsza z każdą minutą, jednak psy dawały radę całkiem nieźle. Szybkie i równe tempo było niesamowite. Akial nigdy nie spotkał się z czymś takim. Sanie gładko ślizgały się po świeżym śniegu. Mężczyzna odwrócił się oceniając, że nie prześcigną burzy. Chwilę później potwierdziła to Nadya, próbując przekrzyczeć wichurę. Czułe ucho kotoczłeka wychwyciło jednak większość słów, a zaraz później skręcili. Niedługo później znaleźli jaskinie i Akial dziękował losowi, że spotkali rudowłosą dziewczynę. Akial starał się pomóc, chociaż w tej formie odwdzięczając się za, nie wyolbrzymiając, uratowanie życia. Razem z Grigorym zajął się psami próbując nawiązać nić zarówno ze zwierzętami, jak i z mężczyzną. Na początku problemem byłą bariera językowa, ale język migowy, uniwersalna mowa ciała szybko rozwiązała ten problem, choć mężczyzna nadal pozostał nieufny. Ukradkiem przyglądał się Akialowi, bo pewnie pierwszy raz widział amurrunsa.

Wieczorem rozpalili wspólne ognisko i mogli porozmawiać, co było miłą odmianą od ostatnich nocy. Jedzenie było dobre. Zdecydowanie inne niż to, które do tej pory próbował. Zapewne było to zasługą regionalnych przypraw rudowłosej.

Spojrzał na Nadyję, która wyraźnie była zaciekawiona jego nietypowym pochodzeniem, ale zanim przełknął kęs gulaszu odpowiedzi udzieliła Astrid. Nie ustalali ile informacji zdradzą, ale widać, że dziewczyna była albo łatwowierna, albo naiwna opowiadając o wszystkim.
- Jestem Akial i pochodzę z Wysp Korotos - odpowiedział jej w jej ojczystym języku. Tyle udało mu się wyciągnąć od Grigoriego. Później musiał przejść na wspólny.
- To dość daleko na południe, pewnie będzie z pół kontynentu, jeszcze dalej niż Taldor i tak jak wspomniała Astrid, trafiliśmy tutaj przez jeden z wielu portali jakie zostały otwarte w Irrisen.
Nie dało się nie zauważyć zainteresowania miejscowych niecodziennym wyglądem Akiala i Mihaela, ale kotoczłek postanowił pozostawić ten temat na inny czas, tym bardziej, że Nadyi zebrało się opowiadania.
Wysłuchawszy historii zrobiło mu się przykro. Twarda to musiała być dziewczyna, tak doświadczona przez los w tak młodym wieku.
- Przykro mi z powodu twojej córki - zaczął nie wchodząc w temat spotkanej jeszcze pod Heldren kukły. W końcu zbieżność imion nie była wcale sytuacją niecodzienną tam skąd pochodził. - I z powodu męża. Jesteś dzielną kobietą, wiele by się poddało na twoim miejscu. Pomogę odzyskać twoją córkę, jeśli wiedźma nie wywiąże się z danego słowa. - kiwnął głową z pełną stanowczością. Nie chciał deklarować się w imieniu innych, wiedząc o ich możliwym problemie związanym ze złożoną przysięgą.
- Czy możesz nam przybliżyć naturę Irrisen? Wiedźm? Czuję, że będziemy błądzić jak dzieci we mgle, a nie lubię nie wiedzieć z czym mam się mierzyć.
 
psionik jest offline  
Stary 01-11-2020, 09:18   #266
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Gdy tylko usłyszała słowo "Thora" spojrzała porozumiewawczo na Traivyra. Od razu przypomniała sobie wizję bladej dziewczynki, którą widzieli w lodowym labiryncie i lalkę o tym imieniu. Przypadek? Raczej nie, ale chyba lepiej było zachować to dla siebie i dodatkowo nie denerwować Nadyi. Wizja była realna, ale to wciąż tylko wizja i nie byli całkowicie pewni, że dziewczynka nie żyła. Ani, że żyła. A z opowieści Nadyi wynikało, że kobieta została w swoim życiu srogo doświadczona przez los, więc nie było sensu jeszcze jej dokładać. Dotrą do Bladej Wieży, to przekonają się co, i jak.

- Przykro mi, że spotkało cię tak wiele złego, postaramy się pomóc tobie z odzyskaniem córki - powiedziała do Nadyi. To musiała być twarda kobieta, skoro po tym wszystkim, co ją spotkało wciąż żyła i działała. - A powiedz… słyszałaś może coś o Babie Jadze i jej Chacie? Ponoć to matka królowej Elvanny, tak?
 
Umbree jest offline  
Stary 03-11-2020, 18:38   #267
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Podróż na saniach śnieżnych tym bardziej, że ciągniętych przez zaprzęg psów było doznaniem cokolwiek nietypowym tym bardziej dla potężnego i wielkiego pół orka. Nie mógł wyjść ze zdziwienia jak kilka tak małych zwierząt jak psy potrafiły ciągnąć obładowane sanie razem z ludźmi na nich siedzącymi i to jeszcze z taką prędkością. To było przynajmniej dla niego zupełnie coś nowego. Coś niespotykanego. Jednak nawet te dzielne stworzenia nie potrafiły wygrać z nadciągającą burzą śnieżną.
Na szczęście udało im się znaleźć jaskinię skalną zdolną pomieścić ich wszystkich razem z zaprzęgami i co ważniejsze udało im się do niej dotrzeć zanim lodowe tornado uderzyło z pełną mocą.

Draugdin gorliwie pomagał w zabezpieczeniu ekwipunku, w rozbiciu obozu i zajęciu się dzielnymi zwierzakami. Choć tym ostatnim zajęli się ich właściciele. Kapłan jedynie pomagał przy ustawieniu i zabezpieczeniu sań. Przyglądał się jednak uważnie jak troskliwie ludzie zajmowali się i jak dbali o pracujące dla nich zwierzęta. Każdy z psów został nakarmiony, wyczesany i każdy z nich otrzymał własną porcję pieszczot, a to pogłaskanie za uchem albo po głowie czy grzbiecie. Po tym poznasz prawego człowieka jaki ma stosunek do swoich zwierząt pomyślał ze smutkiem Draugdin. Ludzie względem ludzi mało kiedy są tak przyjaźni i troskliwi. On sam wiedział o tym najlepiej żyjąc przez większość swojego życia z piętnem bękarta na plecach.
Wiele razy żyjąc wśród własnych współplemieńców wolałby być psem czy nawet kozą, bo im okazywano więcej ciepła niż bękartowi. Jednemu z ich plemienia, ale jednak i przede wszystkim bękartowi.

Pogrążony w smutnych i bolesnych wspomnieniach usiadł do posiłku w najdalszym kącie jaskini tak byle docierało do niego trochę ciepła z ogniska. Czy teraz było lepiej? Czy w tak zwanym wielkim świecie było lepiej? Ze smutkiem w myślach stwierdzał, że nie. Być może to on za wiele oczekiwał od życia. I tak był jakby “niewidoczny” dla większości mimo swojego wzrostu i postury. No chyba, że akurat był potrzebny jego wielki miecz czy czary leczące. Tak więc siedział sobie cichutko w kącie i delektował się ciepłym posiłkiem i ciepłem od paleniska. Nie miał zamiaru udzielać się w rozmowie tym bardziej, że z góry wiedział jaki przebieg to będzie miało. Prym w rozmowach będą wieść Ubree i Traivyr. Jeśli nie będą rozmawiać tylko ze sobą lub tylko we własnym gronie to prawdopodobnie przeganiając się jedno przez drugie będą błyszczeć w rozmowach towarzyskich z nowo poznanymi mieszkańcami tej krainy. Wiele się nie pomylił, jednak miał to już naprawdę głęboko w poważaniu. Pewnych rzeczy się nie zmieni. Nawet nie próbował więc pozostając biernym słuchaczem.

Słuchając opowieści Nadyi szybko poskładał fakty… Dlaczego nikt jej nie powie co widzieliśmy i co to prawdopodobnie oznacza. Że jej córka albo nie żyje albo na pewno nie jest już tą samą dziewczynką. To takie ludzkie. Trzymać w niepewności by na końcu wyskoczyć z tekstem w stylu: “a nie mówiłem” albo “no przecież wiedziałem”...

Przez cały wieczór nie odezwał się ani jednym słowem. Jedynie słuchał i chłonął każdą nową informację. Nigdy nie wiadomo co mogło być pomocne. Najbardziej był ciekaw wszelkich wiadomości na temat Białych Wiedźm i Bladej Wieży. Po to tu przecież przybyli i z tym się mieli zmierzyć. Tak jak jednak dzień wcześniej był pełen nadziei i ciekaw nowych wyzwań i nowo nabytych mocy. Dziś nie czuł się już tak euforycznie. Był jakoś tak zmęczony wewnętrznie. Po raz pierwszy pomyślał, że być może Akial miał rację nie przyjmując mocy, a zarazem jarzma od umierającego rycerza. Dziś już nie był tak pewien czy postąpił dobrze. Jednak zobowiązanie to jak słowo honoru, a on był bardzo honorowy. Postanowił, że doprowadzi tą sprawę do końca czyli do pokonania wiedźm i zamknięcia portali lub do własnej śmieci. W zależności co przyjdzie prędzej, choć wolałby, żeby to drugie nastąpiło raczej później i niekoniecznie.

Przed udaniem się na spoczynek postanowił jeszcze zadbać o ekwipunek, a przede wszystkim wyczyścić i naostrzyć miecz. W końcu nie wiadomo było z czym i kiedy dane im będzie się zmierzyć. Zobligowawszy się wzięcia pierwszej lub ostatniej warty oddalił się od ogniska w milczeniu.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 04-11-2020, 02:33   #268
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Podróż była zaskakująco szybka i równie wygodna. Zwierzęta świetnie sobie poradziły, mimo dodatkowego obciążenia. Mnich zauważył po drodze, jak "tutejsi" rzucają jemu i Akialowi ukradkowe spojrzenia, ale nie był w stanie naciągnąć bardziej kaptura. Zastanawiał się, czy jego odmienność będzie miała jakieś konsekwencje.

Po dotarciu do jaskini, gdzie zamierzali przeczekać śnieżycę, mnich z kotem postanowili pomóc przy psach. Mihael głównie dlatego, żeby trzymać się na uboczu i jak najmniej rzucać w oczy. Zauważył, że Akialowi nie bardzo przeszkadzało zainteresowanie, a nawet sam próbował wciągnąć ludzi w rozmowę.

Po uporania się z obowiązkami, zabrali się za kolację, w czasie której Nadya próbowała się dowiedzieć czegoś o niecodziennych gościach, a pierwsze z jej pytań było wyraźnie skierowane do tych najbardziej wyróżniających się wyglądem.

-Na imię mi Mihael. Pochodzę z tych samych stron co Astrid i Traivyr. Nietypowy wygląd zawdzięczam ojcu, ale nie wiem kim, czy czym był. - liczył na to, że zaspokoi tym ciekawość ich "gospodyni". Nie zamierzał brać udziału w rozmowie. Nie był w tym najlepszy, a i zwyczajnie krępował się przy obcych.

Przez dłuższą chwilę przysłuchiwał się dalszej wymianie zdań, aż usłyszał imię Thora. Zauważył wymianę spojrzeń między Astrid i Traivyrem. Najwyraźniej nie wiedzieli co i czy w ogóle powinni cokolwiek mówić na ten temat. Mnich sam się nad tym zastanawiał. Z jednej strony niczego nie byli pewni, ale z drugiej... Zestajenie prawdy niczego im nie dawało, a mogło zaszkodzić. Mihael wierzył, że matka ma prawo poznać los swojej córki i chociaż nie chciał się odzywać, to przełamał się.

- Myślę, że spotkaliśmy Twoją córkę. - mówił cicho i niepewnie, ale wiedział, że został usłyszany. Nie był pewien jak to ubrać w słowa, ale zdecydował się po prostu opowiedzieć spotkanie z lalką, z każdym dostałem, jaki pamiętał. Powstrzymał się jednak od snucia jakichkolwiek przypuszczeń, czy wyciągania wniosków. Nadya lepiej znała Białe Wiedźmy, była zatem bardziej kompetętna w tej kwestii.
 
shewa92 jest offline  
Stary 04-11-2020, 08:11   #269
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Po wyjaśnieniach Akiala i Mihaela, Nadya nie wypytwała więcej o ich rasę, ani nie robiła żadnych przytyków. Obaj mężczyźni widzieli jedynie co jakiś czas dziwne spojrzenia, jakie posyłali im Ivan i Fiodor; kto wie, może właśnie ze względu na “dziwny” wygląd Kotoczłeka i Diablęcia nie chcieli zjeść kolacji przy ognisku? A może się ich bali? Nadya wysłuchała opowieści Mihaela na temat lalki i wizji, których byliście świadkami w lodowym labiryncie. Starała się zachować kamienną twarz i fason, ale widać było, że cała historia poruszyła ją dogłębnie.
- To może być Thora - powiedziała zaniepokojonym głosem, po czym odchrząknęła głośno, jakby chciała wyrzucić z gardła niepotrzebne emocje. - Opowieści mówią, że Białe Wiedźmy porywają niegrzeczne dzieci, a ich dusze zaklinają w porcelanowych lalkach, które są ich strażniczkami i szpiegami. Jeśli Nazhena Vassiliovna zrobiła to samo Thorze i nie dotrzymała naszej umowy, to nie ma miejsca w Irrisen, gdzie mogłaby się przede mną ukryć. - Tym razem na twarzy kobiety ujrzeliście czysty gniew. - Jeśli Thora nie żyje, zabiję tę białą sukę, a jej głowę przywiozę do Waldsby…

Odłożyła pełną do połowy miskę gulaszu i sięgnęła do plecaka, skąd wyciągnęła bukłak i gliniany kubek. Polała sobie do niego wina, częstując was również.
- Dziękuję, żeście mi opowiedzieli tę historię. Mogę się jeszcze łudzić, że moja córka żyje, ale znając białe suki… - Zmarszczyła brwi i jednym haustem opróżniła zawartość kubka. Szybko zalała go z powrotem. Wciąż starała się nie dać po sobie poznać, że to wszystko ją trapi. - Co do potrzebnych wam informacji, mogę opowiadać, wieczór jeszcze młody. Irrisen, moja ojczyzna, jest krainą wiecznej zimy a obecną królową jest Elvanna, czternasta córka Baby Jagi. Wszyscy tutaj, lub prawie wszyscy, boją się Białych Wiedźm, które mieszkają w lodowych pałacach. Baba Jaga, która przybyła do Golarionu 1400 lat temu, podbiła naszą krainę, a potem nagle odeszła. Niektórzy mówią, że pewnego dnia wróci, aby położyć swoją starą łapę na czymś innym, niż tylko skuta lodem ziemia. Na przykład na duszach mieszkańców. Terytorium, które obejmuje dzisiejsze Irrisen, należało kiedyś do potężnych królów Linnorm. Podczas jednej szczególnie surowej zimy, niezliczone zastępy niebieskoskórych trolli i lodowych fey maszerowały z Korony Świata, prowadzeni przez upiorną staruchę zwaną Babą Jagą, niesamowicie potężną czarownicą z innego świata. Samozwańcza Królowa Wiedźm szybko podbiła region, zabijając każdego, kto stawiał opór i zniewalając resztę. Walka zakończyła się w zaledwie 23 dni po jej rozpoczęciu i narodził się naród Irrisen. Od tego czasu kraj jest zamknięty w sercu zimy.

- Co dziwne, po objęciu nad nim władzy, Baba Jaga wydawała się nie być zainteresowana rządzeniem nim i zamiast tego pozostawiła na tronie jedną ze swoich okrutnych córek, aby rządziła w jej imieniu. Jednak co 100 lat Królowa Wiedźm powraca, by zwolnić z rządzenia jedno dziecko i ustanowić królową kolejne, by rządziła przez następne stulecie. Zawsze jest to kobieta. Córka ustępująca z urzędu wraz ze swoimi dziećmi odchodzi z Babą Jagą, aby odkrywać niezbadane światy i alternatywne wymiary. Nowa córka szybko wprowadza własne dzieci na stanowiska władzy w całym królestwie. Mężczyźni przejmują przywództwo w siłach zbrojnych królowej, zbierając oddziały lodowych trolli i watahy zimowych wilków, aby chronić królestwo, podczas gdy kobiety zajmują się zarządzaniem i administracją kraju, często bez względu na wiek. Te wnuczki Baby Jagi łącznie znane jako Białe Wiedźmy, wymagają od poddanych szacunku i bezgranicznego oddania. Nikt nie ośmieli się powiedzieć niczego złego na królową i jej córki, gdyż w społeczeństwie działa dobrze rozwinięta siatka szpiegów, którzy donoszą o wszelkich próbach sprzeciwu wobec rządzących. Wtedy taka osoba lub osoby znikają bezpowrotnie. Wiedźmy to próżne, aroganckie i okrutne kobiety o zimnych sercach, dumne ze swojego pochodzenia i przywilejów. I tylko liczne waśnie i spory pomiędzy ich klanami sprawiają, że normalni obywatele nie są aż tak uciskani.


Nadya przerwała, wypijając dwa łyki wina.
- Irrisen ma niewielu przyjaciół poza swoimi granicami. Ziemie Królów Linnorm na zachodzie nie zapomniały o Zimowej Wojnie, która zrodziła ich sąsiada, a zniewaga pogarszana była częstymi najazdami na Trollheim i pobliskie lenna przez fey i trolle, które kradły zapasy, broń i - czasami - nawet dzieci. Niewielu zabobonnych ulfeńskich wojowników jest na tyle odważnych, by zapuścić się w głąb krainy. Królestwo Mamucich Władców na wschodzie zawarło obecnie niełatwy rozejm z królową Elvanną, ale wraz z końcem jej rządów, przyszłość może przynieść nowy konflikt. Mówi się, że masa potwornych żołnierzy Elvanny cały czas patroluje granice między dwoma krainami. Na granicy znajdują się też drewniane chatki, bardzo podobne do chatki na kurzej nóżce Królowej Wiedźm. Drzwi tych chatynek wychodzą na sąsiednie ziemie i są zawsze otwarte. W środku każdej chaty siedzi na krześle porcelanowa, paskudna lalka, która wypatruje intruzów wkraczających na ziemie Irrisen. To właśnie taką lalkę spotkaliście, być może z duszą Thory. - Pociągnęła nosem. - Ponoć po zapadnięciu zmroku lalki te ożywają i opuszczają swoje chaty, by polować i mordować podróżników na tyle nierozsądnych, by próbować dostać się do Irrisen. Najgorsze jest to, że te historie, które opowiada się przy ognisku, albo niegrzecznym dzieciakom przed snem, są prawdą.

- Kraina opleciona jest nadnaturalnym mrozem, który nie może być zaburzony przez większość czarów. Z tego, co wiem, te zaklęcia, które chronią przed tą paskudną pogodą działają normalnie, ale czary, które chciałyby zmienić aurę na cieplejszą, są albo osłabione, albo niemożliwe do rzucenia. Mówi się, że nawet ognisty oddech smoków nie może pokonać zmarzliny na ziemiach wiecznej zimy. Trzej Jeźdźcy pojawiają się w całym Irrisen co stulecie, aby przypomnieć jej poddanym, kto jest ich prawdziwym władcą. Biały Jeździec, upiorna, wychudzona, humanoidalna postać w białych szatach, jadąca na eleganckim białym koniu, jest widoczna tylko wczesnym rankiem. Czerwony Jeździec, ubrany w szkarłatne szaty ze złotym promieniem słońca na piersi, dosiada rudawo-złotego ogiera i jest widywany tylko w ciągu dnia. Czarny Jeździec nosi czarną jak węgiel zbroję i jeździ na czarnym koniu bojowym. Widać go tylko podczas nocy. Krążą pogłoski, że każdy z jeźdźców reprezentuje inny aspekt magicznego mistrzostwa Baby Jagi i może wyczuć lojalność jej poddanego lub jej brak, zapewniając dobrodziejstwa tym, którzy pozostają wierni oraz przekleństwo lub zniszczenie tych o zdradzieckich sercach. Dzieci Baby Jagi nazywają jeźdźców Dniem, Słońcem i Nocą. Niewiele o nich wiadomo.
- Wyjaśniła, upijając wina.

- Symbole odgrywają w naszym życiu ważną rolę. Mówi się, że odpędzają pecha. Motywy psów, kotów, drzew czy bram zdobią drzwi, nadproża, narzędzia, ubrania , broń i zbroje. Zresztą, koty i psy są powszechnymi tutaj zwierzętami domowymi i żywymi symbolami szczęścia w prawie każdej osadzie. Z drugiej strony kruki i wrony są postrzegane jako te, które przynoszą nieszczęście. Poluje się na nie tutaj. Nad drzwiami zwykle wiesza się podkowy, które mają chronić przed złym losem. Co do Chaty należącej do Baby Jagi, to opowieści mówią, że jest wypełniona skarbami i zbiorami ogromnej wiedzy splądrowanej z setek różnych światów i czasów. Ludzie twierdzą, że czasami chata widywana jest w różnych miejscach w Irrisen. Ktokolwiek odważy się wejść do pozawymiarowej krainy Królowej Wiedźm, musi przestrzegać form dobrego zachowania i szacunku do staruchy - ci, którzy to zrobią, mogą otrzymać od niej jakąś nagrodę: dobrodziejstwa, magiczne błyskotki, odpowiedzi na największe tajemnice życia. Nieprzestrzeganie wszystkich norm, których wymaga od gości, gwarantuje, że ten nigdy nie opuści jej chaty. Oczywiście nie wiem, czy to prawda, bo nie znam nikogo, kto wszedłby do Chaty i z niej wyszedł, ale takie opowieści krążą po ludziach.

- Co do Elvanny, to rządzi Irrisen twardą ręką. Jest jeszcze bardziej okrutna, niż poprzednie królowe i nałożyła najsurowsze podatki na swój lud. Rzadko, jeśli w ogóle, opuszcza lodowy pałac w stolicy krainy - Whitethrone a i tak nic nie dzieje się w kraju bez jej wiedzy. To pozbawiona jakichkolwiek uczuć kobieta, która nie cofnie się przed niczym. Tak więc, jak widzicie, nie żyjemy w kraju mlekiem i miodem płynącym. Raczej odwrotnie. Chcecie jeszcze coś wiedzieć na temat mej krainy?
- Zapytała, polewając sobie wina.

 

Ostatnio edytowane przez Ayoze : 04-11-2020 o 08:15.
Ayoze jest offline  
Stary 04-11-2020, 09:47   #270
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Akial chciał posłać piorunujące spojrzenie Mihaelowi, ale to mogłoby wpłynąć na pewność siebie chłopaka i w konsekwencji rozwalić to co i tak udało się wypracować. Postanowił pogadać z nim na osobności. Póki co jednak skupił się na opowieści. Zanotował sobie w głowie, żeby podgonić diabelstwo w opowiadaniu historii.

- Nie wiemy czy to twoja córka, być może to tylko zbieżność imion. - odezwał się gdy Mihael skończył. - Nie chcemy odbierać ci nadziei, ani rozbudzać niesłusznego gniewu, ale jeśli to twoja córka, to możesz być pewna, że będziemy z tobą. Nikt nie ma prawa podnosić ręki na niewinne dzieci.

Słuchając opowieści Nadyi zastanawiał się, kto chciałby żyć w takim miejscu? Nie dość, że bardzo panował morderczy mróz, władcy to okrutnicy, a nad wszystkimi panuje aura pozaziemskiej istoty z innego wymiaru.

- Dziękuję za podzielenie się historią. - skinął głową. Był pod wrażeniem siły kobiety, choć może w ten sposób ukrywała własny ból? Tego nie był pewien. Zadał jeszcze kilka luźnych pytań odnośnie samej krainy podtrzymując rozmowę.

Zrobiło mu się zimno. Wyglądało na to, że ta kraina była piekłem na ziemi. Wstał i dołożył do ogniska. Spojrzał na siedzącego nieco w oddali Draugdina. Coś go gryzło i wypadało się tym zająć, zanim potężny kapłan nie zacznie wariować. Wracając uśmiechnął się przyjaźnie do siedzącej nieopodal trójki mężczyzn. Nie lubił takich podziałów i jeśli to on był ich powodem, to do niego należało zrobienie pierwszego kroku. Razem z Grigorim zaopiekowali się psami, więc wydawało się, że przynajmniej jego przekonał do siebie.

- To jakie mamy plany na jutro? - spytał kobiety. - Jeśli pogoda pozwoli dotrzemy do Waldsby jutro, a później nasze drogi zdają się zmierzać w tym samym kierunku - do wieży Nazheny. Nie ma sensu iść osobno, razem będziemy silniejsi w starciu z wiedźmą, szczególnie jeśli, jak mówisz, jest morderczo niebezpieczna.
Spojrzał po towarzyszach szukając potwierdzenia swojego stanowiska.
- Mamy takie powiedzenie na południu: I yperifáneia perpatá prin apó to fthinóporo. Duma kroczy przed upadkiem. Upadek Vassiliovna może być słyszalny nawet w Absalomie.
 
psionik jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:08.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172