Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-09-2021, 15:54   #41
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Aelfric mógł przyznać kapłance rację. Na nieszczęście, byli na pograniczu a w takich miejscach ze stróżami prawa bywało różnie. Często porządku pilnował jakiś idealista, lub sadysta, lubiący pastwić się nad każdym podejrzanym podróżnym. A czasem zdarzał się i taki, co lubił mieć przede wszystkim święty spokój i chyba tak też mogło być w tym przypadku. Aelfric nie mógł być pewny losu goblina, któremu nawet mogło udać się wyjść z tego cało.

- Taaa….gdyby Bort miał tutaj kogokolwiek ze swojego klanu, to miasteczko szybko poczułoby, co znaczy krasnoludzka pamiętliwość - wzruszył ramionami. Wojownika los goblina właściwie nie obchodził, a bóg wojny raczej stronił od zabijania jeńców.

Eshu również zdecydował się do nich dołączyć. Enigmatyczny cudzoziemiec z odległych krain. Wyglądał na wystarczająco mocnego by wesprzeć wojownika w pochwyceniu wrednego najemnika.

- Hallod, idziemy po ciebie - mruknął wojownik i spróbował poluzować dyktę, którą zabite było okno. W pierwszej chwili myślał, że już poddała się całkowicie jego naporowi, aby jednak odskoczyć i odrzucić go z zaskakującą dla tak lekkiego materiału siłą. Spróbował kolejny raz, i kolejny ale po chwili zdał sobie sprawę, że zasłona nie ustępuje. Dopiero zaklinacz wpadł na nieco lepszy pomysł, i po prostu podważył w pewnym momencie sprężynujący niczym jakiś diabelski wynalazek materiał, i mocowanie puściło na tyle, by dało się zasłonę zdjąć bez większego wysiłku.
- Dzięki. To było niezłe - kiwnął głową zaklinaczowi i nie czekając na zaproszenie, bezceremonialnie władował się do środka, zdejmując jednocześnie tarczę z pleców i wystawiając ją przed siebie.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
Stary 19-09-2021, 08:55   #42
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Poradziliście sobie z atrapą okna i zniknęliście w środku budynku. Przodem szedł Aelfric, za nim Galdor, Kori i zamykający pochód Eshu. Pierwsze, co ujrzeliście wewnątrz, to niemal całkowicie zawalony gruzem pokój - runęła tu większa część podłogi z piętra oraz schody tam prowadzące. Powoli przedzieraliście się w głąb pomieszczenia, gdzie znajdowało się przejście do kolejnego pokoju, stawiając czujnie stopy na osuwających się tu i ówdzie kawałkach kamienia. Tutaj również dostrzegliście linę biegnącą od klamki przy drzwiach do zakamuflowanego miejsca pod lżejszą partią gruzu. Aelfric delikatnie odkrył tę część i ujrzeliście tam załadowaną, ciężką kuszę. Bełt wycelowany był wprost w drzwi, zatem tak, jak podejrzewał wojownik, wystarczyło pociągnąć za nie, aby uruchomić pułapkę.

Obeszliście linę i znaleźliście się w kolejnym pomieszczeniu, które musiało być kiedyś salonem. Świadczył o tym postrzępiony dywan pośrodku pokoju a także stara, uszkodzona szafa i dwie komody w takim samym stanie. Na podłodze zalegały kawałki gruzu, ale było go zdecydowanie mniej, niż w poprzednim pomieszczeniu. Przeszukaliście meble, jednak nie znaleźliście tam niczego. Kori i Aelfric zauważyli jednak, że dywan leżący na podłodze musiał być ostatnio przesuwany, gdyż znajdowały się tam wyraźne ślady po tym. Wojownik odgarnął zielony materiał i waszym oczom ukazał się właz w podłodze.


Nie posiadał żadnego zabezpieczenia, więc wystarczyło pociągnąć za metalowe kółko i klapa uniosła się z potwornym zgrzytem. Zejście wiodło prosto w ciemność, jednak dzięki światłu wpadającemu przez nierówno przybite do okien deski dostrzegliście, że do jednej ze ścianek przybito metalowe uchwyty, które nie wyglądały jednak zbyt solidnie i bezpiecznie. No i pewne było, że bez dodatkowego źródła światła schodzenie w dół będzie dość karkołomne.
 
Mroku jest offline  
Stary 19-09-2021, 15:30   #43
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Galdor co prawda nie wszedł do domostwa Halroda jako ostatni, ale cofnął się i spróbował ponownie umocować dyktę. Udało mu się to tylko częściowo, a to znaczyło, że z bliska każdy zauważy, ze ktoś wtargnął do domu. No ale na to już nic nie można było poradzić.

Wnętrze przedstawiało obraz nędzy i rozpaczy i Galdor nie bardzo sobie wyobrażał, jak można w takich warunkach mieszkać. No chyba ze był to tylko pozór, by zniechęcić potencjalnych złodziei.

- Tak raczej nie powinien mieszkać ktoś, kto kto kupował od Borta drogie rzeczy - powiedział cicho do pozostałych. - No chyba że to po prostu zmyłka dla ciekawskich oczu - dodał.

Oczywiście mogło być i tak, że Hallod wszystkie pieniądze wydawał na kupowane od krasnoluda składniki i na remont go już nie było stać. Albo też, że jest mu wszystko jedno, w jakich warunkach mieszka.

Jak się wnet okazało, Hallod nie lubił gości, a swoje sekrety chciał ukryć przed intruzami. Na szczęście pewne rzeczy nie umknęły oczom Kori i Aelfrica. Cóż, widocznie Hallod nie do końca zadbał o wszystkie szczegóły. Albo stał się nieostrożny.
Ale dzięki jego błędowi można było spróbować odkryć sekrety, które Hallod próbował ukryć przed wszystkimi.
Zejście do piwnicy nie wyglądało zachęcająco. Wprost przeciwnie. No ale najwyraźniej Hallod tam schodził, o czym świadczyły wbite w ścianę uchwyty. A to znaczyło, że trzeba tam zejść.
No chyba że to była kolejna pułapka...

- Mam co prawda pochodnię - powiedział - ale proponuję zostawić je na później, jak tam zejdziemy.
Podniósł z podłogi coś, co niegdyś było nogą od krzesła, i rzucił zaklęcie, dzięki któremu ten kawałek drewna zaczął świecić.
- Może przywiążemy do liny i opuścimy, by się przekonać, czy tam nie ma jakichś niemiłych niespodzianek - zaproponował.
 
Kerm jest offline  
Stary 19-09-2021, 19:15   #44
 
Bellatrix's Avatar
 
Reputacja: 1 Bellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputację
- To było pomysłowe. Dobra robota, Galdorze. I ty również, Aelfricu - powiedziała do kompanów Kori, gdy podwoje tej wątpliwego stanu budowli stanęły przed nimi otworem.
Kapłanka weszła za zaklinaczem, rozglądając się wokół. Wnętrze wyglądało dużo gorzej, niż sądziła. Piętro zawaliło się w pewnym stopniu do pokoju, w którym obecnie przebywali i trzeba było się trochę nagimnastykować, żeby przejść do kolejnych drzwi i nie skręcić sobie przy okazji nogi w kostce. Albo zrobić coś poważniejszego.
- To z pewnością tylko przykrywka - rzuciła do Galdora, gdy ten skończył mówić. - Skoro to były najemnik, na pewno wie, jak się urządzić, żeby nie zwracać niczyjej uwagi.

Sznur przywiązany do klamki okazał się prowadzić do sporej, ukrytej pod gruzem kuszy, zatem Hallod nie życzył tu sobie żadnych gości.
- Zamaskowane wejście do domu, załadowana kusza… Sporo zachodu jak na kogoś, kto tylko kupował odczynniki od Borta - rzuciła, przechodząc nad wiszącą w poprzek pokoju liną. - Nie wygląda na zbyt gościnnego osobnika, ale coś mi mówi, że to jakaś grubsza sprawa.

Sąsiedni pokój wyglądał dużo lepiej niż ten, z którego przyszli, ale początkowo nie znaleźli niczego, co mogłoby naprowadzić ich na jakiś trop. Na szczęście czujne oko kapłanki i wojownika uchwyciło przesuwany po podłodze dywan, który skrywał pod sobą klapę. Skrzywiła się tylko, słysząc okropny zgrzyt i spojrzała na kompanów.
- Mam nadzieję, że nikogo tym hałasem nie zaalarmowaliśmy.

Podczas gdy Galdor zrobił pseudo-pochodnię z kawałka nogi od krzesła, Kori sięgnęła do swojego plecaka i wyjęła z niego latarnię.
- Też mogłabym użyć zaklęcia, żeby oświetlić sobie drogę, ale chyba nie ma sensu, skoro prosta latarnia też zda egzamin. - Uśmiechnęła się do reszty i odpaliła ją a najbliższą okolicę momentalnie zalało przyjemne, żółte światło.


- Pomysł, żeby sprawdzić wcześniej, jak głęboki jest ten szyb i co jest na dole jest dobry. Mogę użyczyć wam liny, jeśli takowej nie posiadacie. - Spojrzała po nich.
Gdy już wszystko sprawdzili, poczekała, aż pierwsi zejdą wojownicy, po czym ruszyła za nimi, zachowując wszelkie środki ostrożności przy pokonywaniu kolejnych uchwytów.
 
Bellatrix jest offline  
Stary 20-09-2021, 23:48   #45
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Świat w rozumieniu Eshu Musy dzielił się na dwie części, tę która była Bortem Bargithem i całą resztę. Chłopak po prostu ubóstwiał krasnoluda i jeśli tylko mógł nie odstępował go na krok zawsze pozostając w jego cieniu. No i ten cały jego świat dosłownie w mgnieniu oka się zawalił. Bort Bargith nie żył. Dokładnie rzecz ujmując zmarł na jego i reszty drużyny oczach. Wygląda na to, że został otruty.
Czy jedno tak drastycznie dramatyczne wydarzenie może odmienić człowieka? Eshu Musy nie posiadał takiej wiedzy więc nie wiedział, że takie skrajnie nagłe wydarzenia potrafią odmienić losy czy życie całych społeczności lub też narodów, a co dopiero zwykłego pojedynczego człowieka. Eshu był prostym barbarzyńcą. Nie tępym narzędziem do zabijania, a prostodusznym, prostolinijnym człowiekiem, któremu jak dotąd micha dobrego żarcia i towarzystwo krasnoluda wystarczało do życia. Teraz nagle w jednej chwili cały jego świat się zawalił. Jego wieloletni przyjaciel, opiekun i patron zmarł na jego oczach. To potrafi złamać najtwardszą osobowość. Pytanie tylko czy można się z tego otrząsnąć?

Od momentu szybkiej i tragicznej śmierci Eshu Musa popadł jakby w katatonię. Zawsze był raczej małomówny, żeby nie powiedzieć milczący jednak teraz nie odzywał się praktycznie w ogóle. Być może zarówno nikt z obecnych jak i z jego dotychczasowych towarzyszy nie zauważył większej zmiany w jego zachowaniu, jednak zmiana była dość znacząca. Eshu tak właściwie sam nie pamięta co się z nim działo. Chodził i robił co mu kazano, komunikował się z towarzyszami, ale robił to jakby automatycznie. Niewiele z tego później pamiętał. Bort Bargith był potocznie i dosłownie mówiąc całym jego światem. Organizm musiał sobie sam poradzić z szokiem jakiego doznał i albo dojść do siebie albo też stoczyć się w otchłań szaleństwa. Eshu odkąd pamiętał zawsze był przy krasnoludzie. Teraz nagle został sam jak pisklę zbyt szybko wypchnięte z gniazda. Były tylko dwie opcje: albo rozbić się o ziemię albo wzbić do samodzielnego lotu.

Siła woli i instynkt przetrwania barbarzyńcy w końcu przeważyły. Otrząsnął się z jednym ale za to silnym postanowieniem odszukania winnego lub winnych śmierci Borta i wymierzenie sprawiedliwości. Zastanawiał się tylko, która sprawiedliwość będzie szybsza, ta wymierzona przez szeryfa lub sędziego czy też może ta wymierzona ostrzem jego topora. W końcu wypadki się zdarzają. Z nowymi siłami i niezłomnym postanowieniem w mężnym sercu dołączył do reszty drużyny.

- Spokojnie, to tylko ja - powiedział Eshu, unosząc ręce w geście obronnym. - Wróciłem do miasteczka z obserwacji Marduka i spotkałem w karczmie szeryfa. Powiedział mi o Snikicie i gdzie jesteście, więc postanowiłem do was dołączyć, bo może przyda wam się dodatkowe wsparcie. Co my tu mamy? Znaleźliście wejście do tej rudery? - Rozejrzał się po ścianie przy której staliście.

Dostanie się do budynku z innej strony niż przez nader podejrzanie zapraszające uchylone drzwi było dobrym pomysłem. Przynajmniej nie byli na tyle nieostrożni aby nie zarobić kolejnej dziury w ciele tym razem niekoniecznie do oddychania czy wydalania.
Kori i Aelfric zauważyli coś i podążając tym tropem odkryli klapę w podłodze, która na pewno nie prowadziła to zacisznej piwniczki z winami czy wypełnionej po brzegi jedzeniem piwniczki. Po krótkiej naradzie póki co padły same propozycje, a żadnych konkretów. No może poza przygotowaniem potencjalnego źródła światła.

- Chętnie zejdę pierwszy. Jeżeli obwiążę sobie w pasie linę to przy okazji sprawdzimy głębokość i w razie czego będzie łatwiej schodzić. Jak i ewakuować się w razie nagłej potrzeby. - Powiedział pewnym, pozbawionym strachu głosem poprawiając wielki topór bojowy tak, aby nie przeszkadzał mu podczas zsuwania się w głąb szybu.
- To co? opuścisz mnie na dół? - Pytanie skierował do Aelfrica wiedzą, że poza nim samym jedynie on dysponował odpowiednią siłą do tego zadania. - Jedno pociągnięcie znaczy “czysto - możecie schodzić”, a dwa szybkie pociągnięcia “wciągajcie mnie na górę tak żeby się aż kurzyło”? - Dodał spoglądając na wszystkich towarzyszy.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.

Ostatnio edytowane przez Draugdin : 21-09-2021 o 21:39.
Draugdin jest offline  
Stary 22-09-2021, 20:19   #46
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Aelfric nie omylił się w swojej ocenie. Ciężka kusza, lina, półotwarte drzwi niemal zapraszające, aby z nich skorzystać. Na szczęście miał oko do szczegółów a miesiące spędzone na polowaniach pozwalały odróżnić stare ślady od nowych. W tej chwili wojownik stał przyglądając się na morderczy wynalazek celujący we frontowe drzwi i pewien pomysł zaczął kiełkować w jego umyśle.
Niewiele myśląc, zaszedł kuszę od strony kolby, czyli przysłowiowego tyłu, aby nie dostać przypadkowo zwolnionym bełtem, następnie spokojnie, nie spiesząc się zdjął bełt z łoża kuszy, nie zwalniając jednocześnie orzecha. Zatknięcie bełtu za paskiem i zwolnienie jałowej już cięciwy kuszy, która poddała się z cichutkim jękiem było już tylko formalnością. Lina i ciężka broń mogły jeszcze okazać się potrzebne.

Na propozycję barbarzyńskiego Eshu Aelfric kiwną głową. Linę mieli, światło też, pozostawało jedynie użyć tych podarowanych przez bogów zasobów. Wojownik starannie się do tego przygotował. Wpierw sprawdził, czy da się umieścić jakąś belkę w poprzek cieżkiej klapy. Po pierwsze, można było się o nią zaprzeć nogami, bo ciężar barbarzyńcy był mimo wszystko znaczny. Po drugie, klapa nie mogłaby się wtedy za nimi zatrzasnąć, bo w sumie weszli do domostwa Halloda, ale nie wiadomo, czy był w domu i nie czaił się na przykład gdzieś w pobliżu, gotów uwięzić ich pod chatą.
- Przywiąż latarnię do paska, a ty Galdorze, świeć z góry tą magiczną pochodnią. Jak już zejdzie, wciągnę latarnię na górę, a ty zrzucisz mu pochodnię. I tak kolejno. W ten sposób może się nie pozabijamy schodząc w tych ciemnościach - Aerlfric zaparł się nogami na swojej prowizorycznie skonstruowanej podporze, zatarł ręce i był gotów do opuszczenia barbarzyńcy w dół.

 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
Stary 23-09-2021, 09:13   #47
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Aelfric nie miał problemu ze znalezieniem odpowiedniego bala drewna, by wykonać z niego prowizoryczną podporę. Gdy ta była gotowa, Eshu przewiązał się liną i z przytroczoną do paska latarnią zaczął powoli schodzić w dół po niezbyt pewnie wyglądających metalowych uchwytach. Jeden, drugi, trzeci. I tak dalej. Dzięki światłu latarni mógł spokojnie patrzeć, gdzie stawia stopy, dzięki czemu bezpiecznie dotarł na sam dół.

Szyb kończył się jakieś trzydzieści stóp poniżej i przechodził w krótki, wąski korytarz wiodący do drewnianych drzwi w ścianie naprzeciw metalowej drabinki. Nie znajdowało się tutaj nic szczególnego, dlatego Eshu szarpnął za linę raz, dając znać pozostałym, że jest bezpiecznie i można schodzić. Co też pozostali uczynili a po kilku minutach powolnego schodzenia wszyscy spotkaliście się na dole.

Przeszliście pod drzwi, które okazały się być lekko uchylone. Galdor pociągnął za klamkę i otworzył je a zawiasy zaskrzypiały przeciągle, aż zacisnęliście wszyscy szczęki. Oświetlając teren, weszliście do prostokątnego pokoju oświetlonego jedną pochodnią na sąsiedniej ścianie. Niemal od razu, gdy pojawiliście się w komnacie, do zakratowanego, węższego odcinka po lewej dopadły cztery spore, ujadające na was psy stróżujące, które z niebywałą wręcz determinacją próbowały przedostać się na zewnątrz, wpychając wypełnione zębiskami pyski między kraty. Wszystkie osobniki wyglądały na mizerne i wygłodzone, jakby ktoś od bardzo dawna ich nie karmił. Tym większa była ich determinacja, by wydostać się z miejsca, w którym zostały zamknięte.


W mroku pokoju zauważyliście stosy małych skrzynek i na oko sześć beczek porozrzucanych po południowej stronie pokoju. Naprzeciw wejścia, którym się tu dostaliście znajdowały się solidne, drewniane drzwi. W powietrzu unosił się gryzący zapach dymu i swąd mokrego psa. Nie zdążyliście nawet ruszyć w głąb pomieszczenia, gdy jakiś mechanizm w ścianie zazgrzytał przeciągle, a zaraz po tym kratownica oddzielająca was od psów zaczęła się unosić. Jazgoczące i ujadające zwierzęta pchały się na nią, nie mogąc się zapewne doczekać, kiedy do was dopadną. Mieliście dosłownie kilka sekund na reakcję, nim wystrzelą ze swojego więzienia jak z procy.
 
Mroku jest offline  
Stary 24-09-2021, 13:14   #48
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Zejście, na szczęście, okazało się nie aż tak trudne, jak się tego początkowo Galdor spodziewał. Na dodatek na samym dole, u podnóża niby-drabiny, nie czekały żadne pułapki. Ale za to czekały drzwi, których zawiasów - jak się okazało - nikt od dawna nie oliwił. Być może był to jakiś system ostrzegania, a może Hallod był taki leniwy lub po prostu przygłuchy - trudno było orzec.

Znajdująca się z drzwiami komnata pełna była pudeł, skrzynek i beczek, lecz nie to w niej było najważniejsze. Dużo ważniejsze były cztery psy, uwięzione za solidną kratą. Jeśli miały pilnować pomieszczenia, to znajdowały się po nieodpowiedniej stronie tejże kraty.
Tak przynajmniej sądził Galdor - do chwili, gdy krata zaczęła się podnosić.

Zaklinacz lubił zwierzęta, a te chętnie by nakarmił, ale nie swoją osobą. Na szczęście inni podzielali tę opinię i nie mieli wątpliwości, co zrobić w takiej sytuacji.
Pierwszy zareagował Aelfric, a pod ciosami jego broni padły dwa psy. Kori przypaliła trzeciego, a elektryczne zaklęcie Galdora zakończyło walkę.

- Sprawdzamy, co tu jest ciekawego, czy idziemy dalej? - Zaklinacz wskazał na kolejne drzwi. - Proponowałbym to drugie.
 
Kerm jest offline  
Stary 24-09-2021, 16:54   #49
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Wydarzenia potoczyły się tak szybko, że nawet nie zdążył dobyć broni. Stał jak słup soli lub tez jak dziecko we mgle gdy nagle już było po walce. Cztery wielkie, ujadające i groźnie wyglądające psy leżały martwe zanim krata uniosła się do samej góry.

Chyba jeszcze nie do końca doszedł do siebie po wydarzeniach ostatnich godzin. Nie był sobą i głupio mu się zrobiło. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, zganił sam siebie. Drużyna jest tak silna jak jej najsłabsze ogniwo. Musi się otrząsnąć, żeby nie stanowić niebezpieczeństwa dla pozostałych towarzyszy. Czyż śmierć krasnoluda mogła aż tak na niego wpłynąć?

- Otwieraj! - powiedział do Aelfrica dobywając swojego bojowego topora i poprawiając uchwyt dłoni na trzonku. Tym razem był czujny i gotowy.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 24-09-2021, 18:59   #50
 
Bellatrix's Avatar
 
Reputacja: 1 Bellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputację
Lina, latarnia i asekuracja wystarczyły, by przy zejściu na dół nikt się nie połamał. Swoją drogą sprytnie to sobie Hallod obmyślił - zrujnowany dom stanowił jedynie wydmuszkę dla ukrytego pod ziemią korytarza. Kto wie, może nawet prowadził gdzieś na zewnątrz, albo okrężną drogą do miasta? Na pewno się wkrótce przekonają, bo musieli odnaleźć najemnika w ten, czy inny sposób.

Skrzypiące drzwi sprawiły, że Kori aż się skrzywiła, zadzierając lekko nosek w górę.
- Jeśli wcześniej nikogo nie zaalarmowaliśmy klapą na górze, to teraz już na pewno wie, że tu jesteśmy. - Skomentowała szeptem felerny mechanizm.

Wiedziały też cztery wychudzone psy, które przywitały ich ujadaniem zza kraty. Kori zrobiło się żal zwierząt, zwłaszcza że te były mocno zaniedbane, ale nie mogła oprzeć się wrażeniu, że celowo trzymane są tutaj w takim stanie. Potwierdzać to mógł fakt, że krata zaczęła się powoli unosić, mając za chwilę uwolnić wygłodniałe psy. Czyżby mechanizm uruchomił się automatycznie? A może Hallod ich obserwował?

Nie było czasu się zastanawiać, bo trzeba było zneutralizować czworonogi. Kapłanka nienawidziła krzywdzić zwierząt, ale te, pełne agresji osobniki nie pozostawiały jej żadnego wyboru. Cofnęła się za kompanów i podeszła pod ścianę, w tym samym czasie wypowiadając pod nosem formułę prostego zaklęcia. Wkrótce potem z jej dłoni wystrzeliła kula ognia, która trafiła jednego z psów. Zwierzę zawyło i rzuciło się w tył, gdy płomienie zaczęły lizać jego pysk i resztę ciała.

Resztę potyczki już tylko obserwowała, gdyż Aelfric i Galdor szybko i skutecznie poradzili sobie z pozostałymi psami, nie dając nawet szansy na reakcję Eshu. Kori tylko poklepała Mwangijczyka po barku.

- Jeszcze będziesz miał swoją szansę - rzuciła do niego wesoło, nie patrząc już nawet w stronę trucheł. Na pytanie Galdora odrzekła. - Skoro już tutaj jesteśmy, nie zaszkodzi się rozejrzeć. Pewnie nic ciekawego tu nie znajdziemy, ale warto sprawdzić te skrzynki i beczki.

Na potwierdzenie tych słów ruszyła, by nieco się rozejrzeć. Gdy przeszukała wszystkie dostępne miejsca, przeszła z kompanami do kolejnego pomieszczenia, przygotowując się na każdą ewentualność.

Kori przeszukuje pokój w poszukiwaniu czegokolwiek ciekawego, dziwnego, osobliwego.
Rzut na Percepcję: 24

 
Bellatrix jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172