|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
07-01-2007, 13:34 | #41 |
Reputacja: 1 | Podchodzę do pary z drugiej strony i lekko się pochylam by patrzeć im prosto w oczy. -No dalej my tak lubimy jak ktoś się opiera - Mówiąc te słowa lekko zsuwam kaptur z głowy i mrugam do pary lewym okiem szyderczo się uśmiechając. Po czym lekko gładzę dziewczynę po policzku. -Masz taką piękną twarz szkoda byłoby ją oszpecić |
07-01-2007, 18:32 | #42 |
Reputacja: 1 | Rozgląda się po karczmie dokładnie i stara sie zapamiętać jakiego rodzaju ludzie tu mieszkają przynajmniej z wyglądu. Po czym podchodzi do stolika mając nadzieje że jest już wolny i chcąc przejść do zamówień. W końcu trzeba coś zjeść i się napić. - To jak chłopcy zamawiajcie co chcecie ja stawiam - uśmiecha się szeroko - tylko nie pijcie za dużo i żadnych dziwek dzisiejszej nocy, może czekać nas robota - powiedział poważnym grobowym głosem po czym usiadł przy stoliku i zawołał obsługę.
__________________ Given the choice, whether to rule a corrupt and failing empire; or to challenge the fates for another throw - a better throw - against one's destiny... what was a king to do? But does one even truly have a choice? One can only match, move by move, the machinations of fate... and thus defy the tyrannous stars. Is it possible to win every single battle, but lose the war ? |
07-01-2007, 21:03 | #43 |
Reputacja: 1 | Kelnerka nachyliła się nad waszym stołem ukazując swoje wszystkie wdzięki licząc na napiwek w tym czasie dwójka mająca "zwolnić miesjce" schowała już swe odstraszające atuty a druga dwójka uciekła szybko nie zwracając uwagi na potrącanych przechodnów. -W czym mogę pomóc szlachetnym i przystojnym panom? uśmiechnęła się pieszczotliwie. -Niewiem odrzekł karczmarz w ogóle nie słuchając. A myślisz czy zgodzili by się dla mnie pracować? Aaaa ciekawe za ile będą chcieli się u mnie zatrudnić... a ten no ta zmaina repertuaru to chyba dla nich problemem nie będzie? |
07-01-2007, 23:27 | #44 |
Gdy tylko parka odeszła, w znanym tylko sobie kierunku, przywołałem resztę grupy ruchem ręki. Kiedy wszyscy wygodnie się usadowili usiadłem, jak to mam w zwyczaju, na 'wylocie'. Kiedy kelnerka przyjmowała nasze zamówienia zawiesiłem na niej wzrok na dłuższą chwilę. Nie była co prawda tej urody co tancerka, ale także nią bym nie pogardził. - Piwo, jakiś spory kawał mięsa i chleb. - Zamówiłem uśmiechając się do kelnerki. Eh... gdybym był w Luskan zamówiłbym dokładnie to czego bym chciał, ale nie wiem jakiego rodzaju żarło tu podają. | |
08-01-2007, 01:20 | #45 |
Reputacja: 1 | Stałem dłuższą chwilę w wejściu do karczmy, zahipnotyzowany tańcem pięknej tancerki. Dopiero małe zamieszanie koło jednego z stolików sprowadziło mnie powrotem na ziemie. Uśmiechnąłem się lekko, dobrze widzieć, że moi kompani szybko wracają do siebie i już w nowym mieście czują się jak u siebie, rozstawiając wszystkich po kątach. Może jednak sytuacja nie jest tak beznadziejna jak się to z początku mogło wydawać. Podszedłem do stolika, przy którym większość zdążyła już zająć miejsce, usiadłem wygodnie. Teraz już trzeźwym okiem spojrzałem na tancerkę i barda starając nie dać się wprowadzić w trans. Tancerka była bardzo ładna. Jeżeli będzie trzeba zabić barda to szkoda by było gdyby i jej coś się przytrafiło, pomyślałem i sam zdziwiłem się skąd wzięła ta myśl. Pewnie to przez te sztuczki barda. Mimowolnie uśmiechnąłem się do tancerki i wydawało mi się, że ona mój uśmiech odwzajemniła. Dość tego powiedziałem na głos i przesiadłem się tak by siedzieć tyłem do barda i jego tancerki. |
08-01-2007, 12:57 | #46 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | - Nie wiem. - odpowiedziałam tak samo barmanowi jak on mi przed chwilą i postanowiłam nie tracić już na niego czasu. Skierowałam się do naszego stolika nie mówiąc barmanowi zupełnie nic: ani cześć, ani pocałuj mnie w dupę. Nawet w pierwszych sekundach nie zauważył że sobie poszłam i gadał sam do siebie. Również zamówiłam to samo co Skała, jeśli będzie nie dobre to przynajmniej nie będziemy musieli sobie wierzyć na słowo. - To jaki mamy plan drużyno?
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
08-01-2007, 18:28 | #47 |
Reputacja: 1 | Zamówił sobie trochę gorącego gulaszu i piwo do tego. - Doskonale się spisaliście Gahn, Ryus - lekko im się kłania - a co do tego co robimy... - rozgląda się i sprawdza czy nie ma w pobliżu nikogo nimi zainteresowanymi ani kelnerki - to proponuje żeby zapolować na niego w nocy.... w końcu od razu nie musimy narażać się tubylcom.... lepiej zrobić to po cichu i skutecznie.... i najlepiej tak żeby nikt nie widział. Mówi to cicho żeby nic nie doleciało do nieproszonych uszu. Po czym patrzy uważnie na całą drużynę. - I co wy na to ?
__________________ Given the choice, whether to rule a corrupt and failing empire; or to challenge the fates for another throw - a better throw - against one's destiny... what was a king to do? But does one even truly have a choice? One can only match, move by move, the machinations of fate... and thus defy the tyrannous stars. Is it possible to win every single battle, but lose the war ? |
08-01-2007, 19:41 | #48 |
Reputacja: 1 | -Kasze z mięsem a do tego wina tylko bez wody - Po złożeniu zamówienia zaczynam stukać lekko w stół w rytm pieśni barda. Po wysłuchaniu pomysłu Mortiusa nachylam się lekko nad stołem i mówię cicho do reszty. -Ja to bym poczekał do zmroku zaszlachtował karczmarza zabrał mu cały "ruchomy" dobytek potem podłożył ogień pod tą budę a w zamieszaniu umieścił kilka sztyletów w plecach barda. - Po chwili zamyślenia kontynuuje - Hmm.. chociaż twój pomysł może bardziej pasować do naszej obecnej sytuacji ,jednak przydałaby się mała rozróba na rozruszanie kości po takiej podróży... chociaż zabawa może poczekać wpierw obowiązki - Po wymówieniu tych słów zacząłem rozglądać się po sali w poszukiwaniu osób które sprawiałyby trudności gdyby doszło do rozlewu krwi -ostrożności nigdy za wiele... jestem za planem Mortiusa - |
08-01-2007, 22:30 | #49 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | - Ja również. Powinniśmy działać po cichu, lepiej na razie sie nie wychylać. Jesteśmy na nowym terenie, nie wiemy jak tu ludzie zareagują na zabójstwo. To że w Luskan wszyscy odwracali głowy, nie znaczy, że tu też tak będzie. Rozejrzałam się po karczmie sprawdzając czy na pewno nikt nie podsłuchuje, następnie rozsiadłam sie wygodniej czekając na opinię reszty grupy.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
09-01-2007, 04:05 | #50 |
Reputacja: 1 | Podczas gdy wszyscy przedstawiają swoje poglądy bierze sobie kubek i nalewa sobie wina z dzbana jaki zamówił Reyus. Jest dość słodkie i nawet całkiem niezłe. Trzymając kubek jedną ręką drugą wykonuje kilka prostych gestów i mruczy pod nosem dwa słowa, nikt nie dosłyszał dokładnie jakie ale i tak nie byłby w stanie ich zapamiętać. Były to słowa zaklęcia. Po czym rozsiadł się wygodnie i z prawdziwym zadowoleniem na twarzy sączył dalej swoje wino. Słucha wszystkich uważnie i chyba jest zadowolony że chcą wybrać ostrożność i bezpieczeństwo ponad niepotrzebne narażanie się w nieznanym miejscu.
__________________ Given the choice, whether to rule a corrupt and failing empire; or to challenge the fates for another throw - a better throw - against one's destiny... what was a king to do? But does one even truly have a choice? One can only match, move by move, the machinations of fate... and thus defy the tyrannous stars. Is it possible to win every single battle, but lose the war ? |