Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-10-2007, 14:50   #411
 
Beriand's Avatar
 
Reputacja: 1 Beriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemu
- Nie przyszliście z powodów religijnych, to pewne. Rannych nie opatruję, nie dzisiaj w każdym razie. Kupić nic nie chcę, zasobów świątynnych nie sprzedaję. Mam dużo pracy, w związku z dzisiejszymi uroczystościami religijnymi. Więc jeśli to nic pilnego...
Beriand spojrzał na Ammana, ale ten nie odpowiadał. Rzekł więc:
-Ten tutaj elf, który pragnie zostać druidem, przyszedł tu w związku z jakąś próbą chyba. Ammanie, powiedz temu druidowi o co chodzi.
Po tych słowach Beriand odsunął się za Ammana.
 

Ostatnio edytowane przez Beriand : 18-10-2007 o 15:44.
Beriand jest offline  
Stary 18-10-2007, 15:31   #412
 
Amman's Avatar
 
Reputacja: 1 Amman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłość
- A co wy tu robicie? To świątynia Jaśniejącego...Nie, jednego z waszych bogów.

Kapłan ruszył w kierunku obu elfów kontynuując przemowę.- Nie przyszliście z powodów religijnych, to pewne. Rannych nie opatruję, nie dzisiaj w każdym razie. Kupić nic nie chcę, zasobów świątynnych nie sprzedaję. Mam dużo pracy, w związku z dzisiejszymi uroczystościami religijnymi. Więc jeśli to nic pilnego...
- Ten tutaj elf, który pragnie zostać druidem, przyszedł tu w związku z jakąś próbą chyba. Ammanie, powiedz temu druidowi o co chodzi.

Po tych słowach Beriand odsunął się za Ammana.
- Borein, kapłan ze świątyni Pana Kniei, przesyła tę oto notkę - pokazał zawinięty kawałek kory - do Melenphara "Przynoszącego światło". Czy mógłbym się z nim zobaczyć?
 
__________________
Wiecie że w człowieku ukryte jest zło?? cZŁOwiek...

gg:10518073 zazwyczaj na chwilę - pisać jak niedostępny, odpiszę jak będę

Ostatnio edytowane przez Amman : 20-10-2007 o 23:44.
Amman jest offline  
Stary 18-10-2007, 22:55   #413
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Kapłan wszedł do karczmy. W ogóle nie zdziwiło go to, że nie zaproponowano mu czegokolwiek do picia. I tak uważał, że w takich lokalach można dostać tylko szczyny na chmielu.
- Mi Razz! Tutaj! - usłyszał znajomy głos. Przez chwile nawet pomyślał, że to jego wołają. Spojrzał w tamtą stronę i zobaczył orka, z którym miał już okazję walczyć ramię w ramię. Ha, Yokura, jest lepiej niż myślałem. Gdyby nie hełm zasłaniający twarz kapłana postronni mogliby zobaczyć szeroki uśmiech na ustach Mi Raaza. Mężczyzna był już w wielu takich karczmach. Wiedział jak postępować. Zaczął przepychać się w stronę swojego przyjaciela. Nie przejmował się tym, że kogoś może potrącić. Wiedział, że jeżeli zacznie okazywać słabość to może nie wyjść żywy z lokalu. Wiedział też, że jeżeli wejdzie w drogę komuś zbyt dobrze ustawionemu to prawdopodobnie znajdą go w dzielnicy biedoty z poderżniętym gardłem. Gdy dotarł do orka rzucił okiem na jego towarzyszy. Nie był to widok który napawał entuzjazmem.
- Mi Raaz przyjacielu, Mi Raaz. Dwa a i z na końcu. Nie jeden już zginął dlatego, że nie mógł tego zapamiętać. - chwile odczekał na reakcję orka, po czym się roześmiał ze swojego ulubionego dowcipu. Z doświadczenia wiedział, że wystarczy zabić jedną, dwie osoby w mieście, żeby wszyscy zapamiętywali jego imię, wraz z dokładną wymową.
- Co to za jedni? Nowi znajomi? Ja załatwiłem sprawę z nekromantą. Nawet dostałem ciekawą błyskotkę. A teraz czekam na Rasgana, mam się z nim tutaj spotkać. Mam pomysł na ciekawą robotę. A teraz opowiadaj co ty planujesz po tym co zaszło w kanałach. I najważniejsze, teraz nie mam kleszcza kontrolnego, to możecie mi już powiedzieć co zaplanowali Silberkinnowie?
 
Mi Raaz jest offline  
Stary 19-10-2007, 08:01   #414
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
- Wybacz , że ci przeszkadzam laernesi Luinehilien z kręgu Wiosennych Burz.- rzekł nadchodzący druid.- Ale Amman...Ta jego narośl na ręce niepokoi mnie. Wydaje się być...nienaturalna. - pół-elfka wstała i przytaknęła
- Znalazł kawałek drewna, z jednego drzewa które ożyło i atakowało wszystkich wokół. W nocy drewno przemieniło się w tą narośl. Jemu się to najwyraźniej spodobało. W czasie walki narośl go... hm... broni. Ja nie potrafię tego usunąć... Wiem, że nie powinien tego mieć, ale nie potrafię tej narośli usunąć...
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline  
Stary 19-10-2007, 12:00   #415
 
Yokura's Avatar
 
Reputacja: 1 Yokura ma wspaniałą reputacjęYokura ma wspaniałą reputacjęYokura ma wspaniałą reputacjęYokura ma wspaniałą reputacjęYokura ma wspaniałą reputacjęYokura ma wspaniałą reputacjęYokura ma wspaniałą reputacjęYokura ma wspaniałą reputacjęYokura ma wspaniałą reputacjęYokura ma wspaniałą reputacjęYokura ma wspaniałą reputację
- Mi Raaz przyjacielu, Mi Raaz. Dwa a i z na końcu. Nie jeden już zginął dlatego, że nie mógł tego zapamiętać.

- Wiem wiem druhu... Tylko nie zabij mnie od razu.
Yokura roześmiał się lekko, wiedział że zawsze pożartować można.

- Co to za jedni? Nowi znajomi? Ja załatwiłem sprawę z nekromantą. Nawet dostałem ciekawą błyskotkę. A teraz czekam na Rasgana, mam się z nim tutaj spotkać. Mam pomysł na ciekawą robotę. A teraz opowiadaj co ty planujesz po tym co zaszło w kanałach. I najważniejsze, teraz nie mam kleszcza kontrolnego, to możecie mi już powiedzieć co zaplanowali Silberkinnowie?

Półork podrapał się po głowie, przyjął zdziwiony wyraz twarzy, po czym rzekł:
- Silberkinnowie tak? Hmmmm Nie mam pojęcia, ale na pewno coś wielkiego.
Kontynuował następnie:
- Ci jedni chcą bym dla nich zrobił pewne zadanie, ale potrzebuje wsparcia. Przynajmniej trzech ludzi musi być. Ja, Ty i Rasgan? Ciekawi mnie co ty masz za ofertę, bo zasadniczo nic nie zaplanowałem, a dobrze by było coś zrobić.
 
Yokura jest offline  
Stary 19-10-2007, 12:21   #416
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Mi Raaz przysunął się do Yokury, tak, żeby ten mógł słyszeć jego szept.
- Widzisz przyjacielu, to berło które oddałem nekromancie było trefne. Ale on jeszcze o tym nie wie. Źle się widzę jak skończy badania. Tak czy inaczej u krasnoludów jest prawdziwe berło. Dlatego mój plan jest prosty. Obrobić Silberkinnów. Zanieść berło do tego starego nietoperza. Bez tego berła nie mamy się nawet co zbliżać do nekromanty. W każdym razie gdy nam się uda, to możemy jeszcze tego zgrzybiałego trupofila wystrychnąć na dudka. A uwierz mi, w jego posiadaniu z pewnością będzie coś więcej niż guzik. Póki co możemy zająć się Twoimi kolegami. - Mi Raaz odsunął się lekko. I zaczął mówić głośniej, żeby nowi towarzysze Yokury mogli go usłyszeć.
- Cóż to za zadanie, w którym ja i Rasgan możemy ci pomóc stary druhu? ~~Najlepiej niech myślą, że stoczyliśmy razem wiele bitew, ramię w ramię. Wtedy nie będą próbować napuścić nas jednego na drugiego~~
- Swoją drogą po naszego elfa już wysłałem mojego posłańca. Za jakiś czas powinien przyjść do tej karczmy.
 
Mi Raaz jest offline  
Stary 22-10-2007, 11:51   #417
 
rasgan's Avatar
 
Reputacja: 1 rasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwu
- Nie ma żadnych tuneli pod miastem, żadnych znajdujących się poniżej poziomu kanałów. - rzekł Turam. - Jest tylko ten tunel ze świątyni Świetlistego Sokoła, o którym wiem tylko, że jest.
Elf zachłysnął się winem, zakasłał i zaklął głośno.
- Na mrocznych bogów! Jak to nie ma tuneli? Krasnoludy nic nie zbudowały poza kanalizacją? Czy ta rasa upadła aż tak, by nie zabezpieczać się?! - elf był wściekły. Znał troche krasnoludy i wiedział, że mali brodacze zawsze mieli jakieś wyjście, zawsze byli przygotowani do ewakuacji, odwrotu czy ucieczki - jakkolwiek by nie nazwać czynności opuszczania domu w pośpiechu. Po dosć długiej chwili, podczas której Rasgan wypił trzy, a może cztery kielichy wina i odrobinę się uspokoił przemówił ponownie.
- Trudno więc. Będziemy musieli poczekać na Aydenna. Mam nadzieję, że odnajdzie drogę przez świątynię. - elf usiadł spokojniej. Przeszło mu. Nalał sobie kolejny kielich wina, siedział i rozmyślał o druidce. Zastanawiał się co ma z nią zrobić. Z jednej strony pragnął jej, z drugiej zaś wiedział, że i tak nic dobrego z tego nie wyniknie. Wiedział, że skończy się to jak zawsze - tragicznie dla niego.
 
__________________
Szczęścia w mrokach...
rasgan jest offline  
Stary 22-10-2007, 23:22   #418
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Phalenopsis, Dzielnica świątynna



Aydenn zacisnął dłoń na rękojeści miecza i zatrzymał się na moment...To miejsce mu się zdecydowanie nie podobało. Nieważne jak powoli skradał, i tak wydawało mu się że jego krok dudni w tej ciszy. Nie żeby jego kroki i wywołały jakiś hałas. Ale w tym miejscu pozbawionym dźwięków, kroki nadal było słychać. Ich echo dudniło pośród murów... Mgła raz rozrzedzała się, raz gęstniała...Niczym żywy całun. Parę razy elfowi zdarzyło mu się dotknąć murów...I za każdym razem dotkniecie takie napawało go odrazą. Oczami widział kamień, biały zwykły otoczak. Ale zmysł dotyku, mówił mu, że ten otoczak jest ciepły, skórzasty w odbiorze, a nawet pulsuje. I jeszcze to piekielnie nieprzyjemne uczucie, że jest obserwowany. Wiedział, że to niemożliwe. Był zbyt dobry w swoim fachu, a mgła powinna go doskonale skrywać...Ale to uczucie bycia obserwowanym nie opuszczało Aydenna, ani na chwilę. W dodatku już pół godziny temu powinien dojść do tej świątyni...Tymczasem miał wrażenie, że ledwie się posunął do przodu.
Nagle jakiś dźwięk przerwał upiorną ciszę.
- Dzieci biegajom, biegajom, oczka gubiom, oczka im wypadajom...raz, dwa, trzy, dzisiaj martwy będziesz ty.- cichy głos dziecka śpiewał jakąś upiorną i pozbawioną sensu wyliczankę. -gnijom sobie zombki pod piekielnym niebem, świta nowa fala czerwonego moru, odetnę ci palce i podam z chlebem, co by się ci dało dotrzeć do ugoru... raz dwa trzy, dzisiaj krwawić będziesz ty.

Idąc za głosem dziecka Aydenn ruszył przez ruiny w kierunku ozdobionej gargulcami świątyni. Figrury i zdobienia, zniekształcone, karykaturalne, nie pozwalały Aydennowi domyślić się jaka to świątynia...Na zapuszczonym dziedzińcu, zobaczył małą sylwetkę dziecka...grającego w klasy. Linie były wymalowane krwią, albo czerwoną farbą ( jakoś opcja farby wydała się Aydennowi mało wiarygodna.) Dziecko najwyraźniej nie bało się błyskawic uderzających z chmurnego nieba w świątynię. Aydenn nie mógł dojrzeć twarzy dziewczynki, ale wyglądała na nędzarkę, sądząc po obszarpanym stroju i długich, szczeciniastych i przetłuszczonych włosach.
- A gdy przyjdą zjeść twój dom, ten w którym mieszkasz, osła, zamień sen swój na grom, by wiara cię poniosła...raz, dwa,trzy, na ofiarę pójdziesz ty.- rzekło dziecko, po czym chwyciło swa głowę, oderwało od tułowia i rzuciło na ziemię!
Głowa potoczyła się po ziemi, a tułów dziecka skacząc na jednej nodze zbliżał się do leżącej na ziemi głowy. Aydenn zdołała zobaczyć twarz, na wpół gnijąca twarz dziecka o oczach pokrytych bielmem...Martwe wargi otworzyły się i głowa przemówiła.- Gryzę, że mamy gości, czas otworzyć potworności...
Na co głowy kamienne znajdujące się na świątyni bóstwa, którego Aydenn nie potrafił zidentyfikować zaczęły przekrzykiwać się nawzajem.- Ocal nas! Ocal siebie! Ocalony! Kochaj zabijać! Zabijaj to co kochasz! Kochaj to co zabijasz! Oddaj miecz na nasze usługi! Usługuj naszemu mieczowi! Nasz miecz twoim sługusem! Ofiary dla władcy! Władza dla ofiar! Patrz co czeka ciebie ! Czekaj na to, co patrzysz!
Co gorsza, figury pokracznych gargulców tez zaczęły się poruszać, na razie niezgrabnie i powoli jakby budziły się ze snu...

Dzielnica Przybyszów, karczma "Pod szczwanym lisem"

To właśnie jeden z moich kompanów, ciekawe gdzie drugi się podziewa
Półork miał tylko nadzieję że kapłan usłyszał wołanie i jeszcze pamięta o swoim towarzyszu.
Cała trójka orków, obrzuciła kompana Yokury niechętnym spojrzeniem.
- Mi Raaz przyjacielu, Mi Raaz. Dwa a i z na końcu. Nie jeden już zginął dlatego, że nie mógł tego zapamiętać. - chwile odczekał na reakcję orka, po czym się roześmiał ze swojego ulubionego dowcipu.
- Wiem, wiem druhu... Tylko nie zabij mnie od razu.
Yokura roześmiał się lekko, wiedział że zawsze pożartować można.
- Co to za jedni? Nowi znajomi? Ja załatwiłem sprawę z nekromantą. Nawet dostałem ciekawą błyskotkę. A teraz czekam na Rasgana, mam się z nim tutaj spotkać. Mam pomysł na ciekawą robotę. A teraz opowiadaj co ty planujesz po tym co zaszło w kanałach. I najważniejsze, teraz nie mam kleszcza kontrolnego, to możecie mi już powiedzieć co zaplanowali Silberkinnowie?
- Silberkinnowie tak? Hmmmm Nie mam pojęcia, ale na pewno coś wielkiego.
Kontynuował następnie Yokura:
- Ci jedni chcą bym dla nich zrobił pewne zadanie, ale potrzebuje wsparcia. Przynajmniej trzech ludzi musi być. Ja, Ty i Rasgan? Ciekawi mnie co ty masz za ofertę, bo zasadniczo nic nie zaplanowałem, a dobrze by było coś zrobić.
Orkom jakoś nie było do śmiechu...Największy z nich spytał.- Ty? Sługus Wstrzymującego Śmierć?
Gdy otrzymali odpowiedź od Mi Raaza, odprężyli się. Ale widząc podszeptywania pomiędzy Mi Raazem, a Yokurą, ponownie zachmurzyło się oblicze przywódcy.
- Cóż to za zadanie, w którym ja i Rasgan możemy ci pomóc stary druhu? -dodał głośniej kapłan.- Swoją drogą po naszego elfa już wysłałem mojego posłańca. Za jakiś czas powinien przyjść do tej karczmy.
- Żadne dla was. Nie ufam ludziom i półkrwi orkom, knującym bezczelnie na moich oczach. Robótka prosta. Ale wymaga zaufanych ludzi. A wam chyba nie można ufać, skoro zachowujecie jak jacyś drugorzędni spiskowcy.- rzekł Vengar.- Dopijcie piwa, i jeśli łaska, ruszajcie własną drogą.

Dzielnica Przybyszów, świątynia Pana Kniei

- Wybacz , że ci przeszkadzam laernesi Luinehilien z kręgu Wiosennych Burz.- rzekł nadchodzący druid.- Ale Amman...Ta jego narośl na ręce niepokoi mnie. Wydaje się być...nienaturalna. -
Pół-elfka wstała i przytaknęła
- Znalazł kawałek drewna, z jednego drzewa które ożyło i atakowało wszystkich wokół. W nocy drewno przemieniło się w tą narośl. Jemu się to najwyraźniej spodobało. W czasie walki narośl go... hmm... broni. Ja nie potrafię tego usunąć... Wiem, że nie powinien tego mieć, ale nie potrafię tej narośli usunąć...
- Czyli uważasz to za zagrożenie, mi tez się to nie podoba. Wyczułem, jakąś formę inteligencji. To coś połączyło się nie tylko z ciałem, ale i z duszą druida. Obawiam się, że jeśli jego duch nie będzie dość silny. Owa obca inteligencja go stłumi.-rzekł druid, po czym dodał. -Cóż, w takim razie rytuał kręgu wcieleń będzie dla niego odpowiednią próbą. Może to i dobrze że uznaje mego pana za przewodnika. Przy okazji, umiesz grać na bębenku, laernesi?
-Co?- to pytanie zaskoczyło druidkę.
- Bo nie ma kto akompaniować podczas rytuału. A potrzebna jest osoba która będzie wybijała szybki rytm, który z kolei zahipnotyzuje Ammana. Inaczej mógłby nie przeżyć rytuału kręgu wcieleń...Choć z ta naroślą i tak nie będzie mu łatwo.-rzekł Borein.

Dzielnica Przybyszów, świątynia Jaśniejącego

Beriand spojrzał na Ammana, ale ten nie odpowiadał. Rzekł więc:
-Ten tutaj elf, który pragnie zostać druidem, przyszedł tu w związku z jakąś próbą chyba. Ammanie, powiedz temu druidowi o co chodzi.
Po tych słowach Beriand odsunął się za Ammana.
- Nie jestem żadnym druidem, tylko kapłanem.- rzekł mężczyzna.- Myślałem, że elfy są lepiej wyedukowane.
- Borein, kapłan ze świątyni Pana Kniei, przesyła tę oto notkę -Amman pokazał zawinięty kawałek kory - do Melenphara "Przynoszącego światło". Czy mógłbym się z nim zobaczyć?
- Obecnie nie.- rzekł kapłan.- Musisz poczekać do wieczora. Melenphar broni teraz miasta wraz ze strażą miejską. Przyjdź wieczorem... chyba, że macie czas pomóc mi w przygotowaniach?

Phalenopsis, dom Thurama w dzielnicy Rzemieślniczej.

- Nie ma żadnych tuneli pod miastem, żadnych znajdujących się poniżej poziomu kanałów. - rzekł Turam. - Jest tylko ten tunel ze świątyni Świetlistego Sokoła, o którym wiem tylko, że jest. Elf zachłysnął się winem, zakasłał i zaklął głośno.
- Na mrocznych bogów! Jak to nie ma tuneli? Krasnoludy nic nie zbudowały poza kanalizacją? Czy ta rasa upadła aż tak, by nie zabezpieczać się?! - elf był wściekły.
Turam popatrzył na elfa z niechęcią...Już by powiedział temu elfowi co sądzi o jego rasie. Gdyby miał legion krasnoludzkich wojowników za plecami. Odetchnął więc głęboko, zastosował psychiczna sztuczką, jaką go wuj nauczył...Uspokoił się i rzekł.- Phalenopsis nie jest krasnoludzkim miastem. Nie można tu kopać bez pozwolenia Arsiviusa, a król czarodziej nigdy nie zezwolił na takie podkopy. Tunel świątynny jest jedyny bo powstał, zanim królowie czarodzieje zawładnęli miastem i zanim sprowadziła się tu krasnoludzka społeczność.
Po dość długiej chwili, podczas której Rasgan wypił trzy, a może cztery kielichy wina i odrobinę się uspokoił przemówił ponownie.
- Trudno więc. Będziemy musieli poczekać na Aydenna. Mam nadzieję, że odnajdzie drogę przez świątynię. - elf usiadł spokojniej. Przeszło mu. Nalał sobie kolejny kielich wina, siedział i rozmyślał o druidce. Jedno co trzeba przyznać krasnoludowi, to to że piwniczkę ma niczego sobie...Wina były przednie, piwa najlepsze. Tymczasem krasnolud z ciężkim sercem zabrał się za zmniejszanie pakunków. Zaś elfowi skończyło się wino, więc chwiejnym krokiem zszedł do piwniczki Turama. Wyszukiwał wśród beczułek jakiegoś wybornego trunku gdy nagle... "Panie, tutaj"
Elf usłyszał szept.. szept? To nie był szept! "W skrzyni, pod ścianą"
Elf podszedł i tworzył skrzynię, a tam owinięta w czerwony materiał leżała księga, puzderko, kielich...Wszystko to było misternie zdobione srebrnymi okuciami, zaś kielich był rżnięty z rubinowego szkła.

Znowu w swej głowie elf usłyszał. "Księga panie, księga"
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 22-10-2007 o 23:41.
abishai jest offline  
Stary 23-10-2007, 11:43   #419
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Dzielnica Przybyszów, karczma "Pod szczwanym lisem"

- Żadne dla was. Nie ufam ludziom i półkrwi orkom, knującym bezczelnie na moich oczach. Robótka prosta. Ale wymaga zaufanych ludzi. A wam chyba nie można ufać, skoro zachowujecie jak jacyś drugorzędni spiskowcy.- rzekł Vengar.- Dopijcie piwa, i jeśli łaska, ruszajcie własną drogą.
~~Drugorzędni spiskowcy? Nieźle no, mam do czynienia z praworządnym orkiem. Panie, dlaczego mnie tak doświadczasz??~~
- A jaką ja mam pewność, że wy jesteście zaufani? Dopiero co was zobaczyłem, jeden z was ma rozkwaszony nos, a pozostali też nie wyglądają na opiekunki dla dzieci tutejszej szlachty. To co widziałeś to nie jakieś tam spiskowanie, tylko wyraz ostrożności. Nie chcę tutaj z wami się kłócić w kwestii zaufania, ale ja sam zdobyłem zaufanie do tego tu Yokury, gdy po raz pierwszy walczyłem z nim ramię w ramię. I wiedz, że tylko w walce można zyskać do kogoś zaufanie. Dlatego nie mów mi tutaj, że nie ufasz mi, dlatego, że szepcze do mojego przyjaciela w towarzystwie w którym nie tylko nie ufam nikomu, ale nawet nie znam z imienia! - Mi Raaz miał wyraźnie podniesiony głos. - Dlatego jeżeli potrzebujecie pomocy i możecie zapłacić za wynajęcie profesionalistów, to wam pomogę. A jeżeli uważasz że sami dacie radę, albo znajdziecie kogoś lepszego, to ja się narzucał nie będę. A ty daruj sobie kwestie zaufania jeżeli nie stałeś ze mną w boju.- Kapłan obrócił się w stronę towarzysza.
- Yokura, posiedzimy w tym lokalu, aż Rasgan przyjdzie. Zobaczysz, na tym co planujemy wzbogacimy się dużo bardziej niż na pomocy tym jakże praworządnym i zaufanym orkom.~~Hmm, ciekawe czy ich zainteresuje? Może nawet pomogliby obrobić posiadłość Silberkinnów?~~
 
Mi Raaz jest offline  
Stary 25-10-2007, 18:42   #420
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Druidka była zaskoczona pytaniem. Na bębenku nigdy nie grała. Nie spodziewała się też, że będzie to potrzebne do rytuału... Zorientowała sę jeszcze, że druid cały czas mówi do niej learnesi...
- Wystarczy Luinehilien... - odpowiedziała więc z uśmiechem. Niemal od razu dodała - Przyznam, że nigdy nie miałam do czynienia z tym instrumentem... Bardzo trudny jest ten rytm do wystukania? Jeśli nie, to mogłabym spróbować...
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172