Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-09-2010, 23:04   #1
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
[DnD] Lochy i potwory - Wyprawa II

1. Gettor , jako Ronir
2. maciek.bz, jako Thragg
3. Ulli, jako Karleg
4. Gadzik, jako Darvin
5. Olian, jako Nydian
6. Kerm, jako Wender
7. R@ven_91, jako Gabriel
8. Pteroslaw, jako Gregor
oraz Bielon, jako Duard, nie mogłem się oprzeć, wybaczcie…

==========================

Tym razem zebrała się ich aż dziewiątka. Ostatnia, wracająca z lochów dwójka przyniosła Corcoranowi skarb o którym wspominał na lewo i prawo. Ponoć, by odkupić przedmiot musiał się zapożyczyć u krasnoludów, czego zwykle nie czynił. Ile było w tym prawdy trudno było rzec, ale prawda była taka, że takie opowieści napędzały koniunkturę. Wnet jęły się grupować wszystkie wolne dusze, które pragnęły wyruszyć w lochy, na spotkanie przygody.

Doświadczeni mieszkańcy Wrót wiedzieli, że najpewniej spotka ich jedynie śmierć. Jednak owa dziewiątka miała nadzieję. Tego odebrać im nie było sposobu.


Tak jak zwykle Wrota otwierał Corcoran w asyście pięciu Mistrzów Gildii. Mozolnie zdejmowali ochronne zaklęcia, które strzegły wszystkich przed tym co z Wrót wyjść mogło. Zdarzało się to rzadko, lecz jednak. Każdy z wkraczających do lochów Śmiałków wiedział, że po powrocie należy czekać na progu wyjścia na zwolnienie run ochronnych. Kilku niecierpliwców okupiło to życiem. Zabezpieczenie jednak było ważne, bo nie tylko Śmiałkowie próbowali pokonać drogę powrotną. Kiedyś na progu, już na widoku mieszkańców Wrót trzy wielkie bestie rozszarpały uciekających Śmiałków, którzy czekali na zdjęcie ochronnych zaklęć. Jednak i bestie padły ofiarą zaklęć, co było żywym dowodem na to, że taka ochrona jest właściwa. Nawet jeśli okupi się ją krwią kilku poszukiwaczy, którzy nie mają dość szczęścia…

Rozbezpieczone Wrota stanęły otworem i rozbłysły owym wabiącym wzrok, mamiącym wizją wielkich skarbów blaskiem czekając na tych, którzy postanowili rzucić Labiryntom wyzwanie. Wiedzieli bo o tym wiedzieli wszyscy, że tak naprawdę to portal i będzie w miejscu w którym wejdą do lochów. Do ich powrotnego wejścia. Oni zaś pomni przestróg ustawili szyk, po czym z odrobiną wahania ruszyli na spotkanie przeznaczenia wkraczając w falujące, podobne tafli wody przejście. W nieznane…



Tysiąc barw skąpało ich wzrok a tak po prawdzie to stłamsiło percepcję ograniczając ją jedynie do zarysów kształtów. To i tak było więcej niż w tej chwili chcieli. Pędzili het przez przestrzeń i bogowie wiedzą co jeszcze w nieznane, na spotkanie… Trudno było rzec co może być na drugim końcu portalu, bo mogło być wszystko. W takiej chwili właśnie rodziły się te wszystkie obawy przed wyjściem z portalu w powietrzu, pod wodą czy w litej skale. Albo w legowisku jakiejś monstrualnej bestii, albo… Tych „albo” można by mnożyć, ale prawdą było, że nikt nigdy nie mógł się przygotować należycie na to, gdzie ciśnie nim portal. To mogło być cokolwiek. To było…

Runęli na kamienna posadzkę skąpaną w bladoniebieskim blasku jarzącego się portalu. Od razu dobyli broni wstając, gotowi do walki w jednej chwili. Jednak ich obawy okazały się płonne. Byli tu sami…

Tak przynajmniej im się wydawało. Czujnie rozglądali się wokół spoglądając w nieograniczoną czeluść pieczary w której wylądowali. Nic jednak nie wskazywało, poza kamiennym, żwirowatym podłożem, na to gdzie by się znaleźć mogli. W którąkolwiek bowiem ze stron by nie spoglądali widzieli jedynie w bladym blasku portalu otaczającą ich ciemność. I czuli na twarzach powiew wiatru! Rzecz w lochach raczej spotykana z rzadka. Jednak wiatr czuli. Wiatr niosący dziwny, nieprzyjemny, podobny przepoconym ciałom odór.

Odór, który wnet przybrał postać kolejno rozjarzających się, krwawych oczu zbliżających się do nich bestii. Bestii zwabionych blaskiem portalu. Zbliżających się ze wszystkich stron.

Sądząc po wielkości oczu, musiały być najmniej wielkości krasnoluda. Wciąż jednak pozostawały poza granicą widoczności i tylko gromadziły się. Obserwując czujnie przybyszy…



=========
Witam i życzę powodzenia.
B
.
 
Bielon jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172