13-06-2013, 19:36 | #101 |
Reputacja: 1 | Wyjście z szoku = 1. Używam fuksa. Walka = 4 === Szkieletory atakowały, a Ambram nie mógł sobie całkowicie z nimi poradzić. Co się działo?! Tego nie wiedział. Plugawa magia wciąż odbierała mu siły. To pewnie kara za jego towarzyszy, chciwych towarzyszy z którymi przychodzi mu podróżować. Zawiódł się na nich. Zawiódł się na Baxterze. |
15-06-2013, 22:07 | #102 |
Reputacja: 1 | Najciekawiej to nie było. Razem z Ambramem mieli dwójkę szkieletów obok siebie. Paladyn jednak chwilowo otrząsał się z ran, wiec to mag wiatru wykonał atak. Wpierw jednak cios wymierzył żywiołak. Zamachnął się on pięścią i uderzył w nieumarłego, ale cios nie przyniósł skutku. Skupione, wirujące podmuchy wiatru najwyraźniej nie był skuteczne przeciw takiemu przeciwnikowi - wiatru po prostu przeszedł między kośćmi, co najwyżej łaskocząc wroga. Silvadarowi wcale nie poszło lepiej. Sięgnął po miecz i oddał cięcie w najbliższy cel. Szkielet bez problemu uniknął ciosu. Mag zaklął pod nosem. Niby stare i martwe, a takie ruchliwe... |
25-06-2013, 13:31 | #103 |
Reputacja: 1 | Szkielety miały wyjątkowe szczęście, lub magia które je ożywiała była tak wyjątkowo silna. Nie zależnie od tego jak to się działo, te spróchniałe szczątki walczyły niczym naprawdę świetnie wyszkoleni rycerze. Niemalże wszystkie ich ciosy trafiały celnie i tylko ciężkie zbroje ratowały Ambrama i Georga przed ciężkimi ranami. Niestety w przypadku palladyna nawet to dostatecznie mu nie pomogło. Jedno z ostrzy od szczerbiło fragment łączący naramiennik z kirysem, by głęboko zaciąć ramię rycerza. (Miniaturka -> kliknij żeby otworzyć w pełnym rozmiarze) Kolejność: 1.Kerm 2.AJT 3.ElaOP 4.Avarall 5.Szkielety
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" Ostatnio edytowane przez JPCannon : 25-06-2013 o 13:38. |
25-06-2013, 15:18 | #104 |
Administrator Reputacja: 1 | Szkieletów stale było za dużo. Chociaż kilka zamieniło się w elegancki stosik kości, to jednak pozostałe były dość dokuczliwe. I nie da się ukryć - warto było się pozbyć tych ruchomych kości. Baxter z całych sił walnął w najbliższy szkielet. "Cała siła" okazała się jednak zbyt mała, bowiem szkielet, chociaż cios był celny, nie rozsypał się. Znieruchomiał tylko na moment, a czerwone światełka płonące w czaszce odrobinę przygasły. _______________ Celowanie: k10 + 1 = 8 k6 + 1 = 4 Obrażenia: k10 + k8 = 9 (szok) |
25-06-2013, 17:19 | #105 |
Reputacja: 1 | Nic nie zmieniało się w poczynaniach Ambrama. Tracił siły z każdym uderzeniem, a owe uderzenia z każdym razem były coraz mniej celne. Potrzebował wsparcia swego boga. Cannonie, czemuż go teraz opuścił!? === Fuks na na wyparowanie => nieudane. Walka = 5 => za mało. |
26-06-2013, 19:45 | #106 |
Reputacja: 1 | Visenya była naprawdę szczęśliwa, że jej towarzysz częściowo ją odciążył, nie miała jednak zamiaru stać z tyłu. Wysunęła przed siebie oba ostrza zamachując się głębokimi łukami. Pierwsze ostrze trafiło celnie, pozbawiając oszołomionego szkieleta głowy. Drugi cios był niezwykle pechowy, nie dość, że niecelny to w dodatku rękojeść sejmitaru wyślizgnęła się z dłoni łotrzycy, sunąc o parę metrów od walczących wgłąb pomieszczenia. ------------------------------------------------------------- Walka prawa=9-1=8(trafienie) Walka lewa=1 i 1(super pech) Obrażenia prawa=9+as(nie rzucałam asa bo i tak szkielet padł) |
01-07-2013, 20:55 | #107 |
Reputacja: 1 | Cholerne szkielety. Kto by pomyślał, że kilku takich kościstych gamoniów wprawi drużynę w nie lada kłopoty. Silvadar wyraźne wkurzony kolejny raz wykonał cięcie mieczem, które to tym razem okazało się znacznie celniejsze. Włożył w ten cios całą siłę i choć mag nie należał do najsilniejszych, to zdołał tym ciosem całkowicie pogruchotać nieszczęsnego umarlaka, czego końcowym efektem było rozpadnięcie się szkieletu. Niestety, biednemu żywiołakowi tak dobrze już nie poszło. Co z tego, że uderzył swoją dużą pięścią w przeciwnika, skoro owa pięść skonstruowana z wiatru najprościej mówiąc przeszła między kościami znowu je łaskocząc. Zaraz po tym w ciągu kilku sekund przyzwany sojusznik rozpłynął się w powietrzu, zniknął. Być może zaklęcie maga przestało działać, albo żywiołak po prostu nie mógł zdzierżyć już więcej kompromitacji i wstydu z powodu jego marnych prób ataku. __________ Atak: 6+6+1=13 (przebicie) Obrażenia: 10+2(przerzut)+3(przebicie)=15 (trup jest trupem) |
04-07-2013, 12:04 | #108 |
Reputacja: 1 | Szkielety coraz szybciej zamieniały się w stosy nieruchomych kości. Pozostały tylko dwa które za nic nie mogły trafić swoich celów. (Miniaturka -> kliknij żeby otworzyć w pełnym rozmiarze) Kolejność w turze: 1.Szkielety (już się ruszyły) 2.Kerm 3.AJT 4.Avarall 5.ElaOP
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
04-07-2013, 12:14 | #109 |
Administrator Reputacja: 1 | Nie tylko szkielety miały pecha. George również, bowiem jego atak rozminął się z celem. |
12-07-2013, 10:25 | #110 |
Reputacja: 1 | Ambram natarł poraz kolejny. Tym razem trafił! Ale cóż to za mierne trafienie było... Ledwo co smyrnął kościstego przeciwnika. To nie był jego dzień. To nie była jego walka... === Obrażenia = 4 |