|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-08-2013, 12:05 | #91 |
Reputacja: 1 | Sytuacja była daleka od idealne, a można by nawet rzec - chujaszcza jak zwykle. Robal chwycił nowego. Kłusownik nie bardzo miał pomysł co jeszcze zrobić. Przy celował więc by nie trafić Renhalda czy jak im tam było i strzelił. No bo co począć, stać i się gapić? [wycelowanie, zwykły atak] |
06-08-2013, 12:44 | #92 |
Reputacja: 1 | - No to pięknie - szepnął widząc przez krzaki pysk tsykającej bestii zaciśnięty na ciele Thondasa. Szczęki zaciśnięte na brzuchu towarzysza. Cielsko było szybkie ale ogromne. Może nawet nie wie, że jestem obok - pomyślał i ruszył w kierunku zwierzaka zgrabnie wkładając łuk i strzałę do kołczana na plecy. Miał zamiar dosiąść go niczym rumaka, jeśli mu się uda będzie miał świetną pozycję do ataku. Liczył na to, że zajęty Thondasem i zaskoczony mutant nie zorientuje się zawczasu co zamierza Naim. ruch, dosiadanie (z zaskoczenia?, mam +5 do Zr)
__________________ Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz" |
06-08-2013, 17:25 | #93 |
Reputacja: 1 | Thondas – WW (-20) 97 (PS 09), sukces! Obrażenia 10 (furia 65, niepotwierdzona)+5-5=10 O dziwo, taktyka przedsięwzięta przez Relhada w celu uwolnienia się, przyniosła efekt. Thondas zamiast starać się rozewrzeć zaciskające się na jego ciele szczęki, przywalił z całej siły w opancerzony korpus owada, na moment go ogłuszając. Mimo iż kolczasta kula nie zagłębiła się w ciało, to i tak zdruzgotała jeden fragment pancerza, spod którego ciekła teraz żółtawa i cuchnąca ciecz. Faro – US (wycelowanie +10 / strzał do walczących -10 / krzaki -10) 51 (PS 34), porażka Pole widzenia Fabiusa było znacznie ograniczone. Nie dość, że walka toczyła się za krzakami, to jeszcze strzelec musiał starać się tak strzelić, żeby nie trafić swojego sojusznika, uwalniającego się z druzgoczącego uścisku mutanta. Faro, krótko mówiąc, nie trafił. Naim – ZR 21, sukces! Natomiast plan Naima udał mu się w stu procentach. Wciąż ogłuszony po potężnym ciosie Thondasa insekt, który na dodatek był tak ustawiony, że nie widział Rusanamani, nie spodziewał się zupełnie, że ktoś może na niego wskoczyć. Naim chwycił się chitynowych wyrostków na pancerzu, podciągnął i usadowił na plecach owada, mniej więcej w połowie długości jego odwłoka. Nie spodziewał się jednak, że właśnie teraz poraniony insekt postanowi opuścić pole walki. Nim się zorientował, jego „rumak” zdążył już pokonać stromiznę i właśnie zaczynał forsować mulistą rzekę. Faro – spostrzegawczość 67, porażka Inicjatywa Atrożuk 35+2=37 vs 33+2=35, atrożuk sukces! Tsyk. Tsyyyk. Tsyyyk. Zupełnie niespodziewanie rozległo się w krzakach. Coś dużego przedzierało się w kierunku Faro. Jak można się było domyśleć, był to drugi insekt, który niezauważony przez nikogo, zdołał dotrzeć w pobliże grupy, zajętej walką z pierwszym osobnikiem. Atrożuk – WW (+30) 96, porażka Balbinus – WW (+10) 57 (PS 57), porażka Fabius miał wielkie szczęście, gdy potężne szczęki owada kłapnęły tuż obok jego nogi. Gdyby trafiły, to do swoich powybijanych zębów i przebitego policzka, Thoer mógłby dodać uciapaną w kolanie nogę. Na pomoc przyjacielowi pospieszył kryjący się do tej pory w krzakach Balbinus, który podbiegł do olbrzymiego owada z uniesionym mieczem. Jednak i on przeliczył swoje siły, gdy w ostatnim momencie przed uderzeniem, jego policzek przeorała przypadkowo elastyczna gałązka z krzaka, który mijał. Zamiast w mutanta, trafił więc w powietrze obok niego. Pech. |
06-08-2013, 17:47 | #94 |
Reputacja: 1 | Kolejna kochana niespodzianka. I jak tu robić robale. Najpierw przez tamtego złamał strzałę bo bezczelnie zasłaniał się krzakami, teraz wyskakuje ten. -Kurwa Na szczęście był niezawodny Balbinus. Korzystając z jego ruchu kłusownik odskoczył w tył i płynnym ruchem strzelił w bestię. [ ruch dwa pola tył, atak] |
07-08-2013, 08:12 | #95 |
Reputacja: 1 | -Auć, auć, auć ... - relhad skwitował tak obrażenia zadane mu przez poczwarę. Najważniejsze, że udało się uwolnić. Teraz trzeba pomóc następnym. Tak jak ataku pierwszego, tak nie spodziewał się pojawienia drugiego. To oznaczało, że w okolicy może być ich więcej. Muszą pozbyć się tej dwójki i uciekać stąd tak szybko jak to tylko możliwe. Bez zwracania uwagi na swoje rany Thondas ruszył na nowego potwora aby ukrócić mu kilka kończyn lub głowę.
__________________ "Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!" |
07-08-2013, 10:58 | #96 |
Reputacja: 1 | - Uchuchuuu ... - jedynie wykrzyknął Naim jak zdołał dosiąść Atrożuka. Co sił ścisnąl jego tułów nogami i złapał się za wystające wyrostki. Mutant "odpuścił" Thondasowi i ruszył przed siebie. Gdy Naim już zdołał opanować równowagę miał pole do działania. - Nieee stary dalej nie jadę z tobą - wykrzyknął. - Co ty na to? - jeszcze dodał i dosięgnąwszy miecza mocno wbił go między pancerz po samą rękojeść. sięgnięcie po broń, atak
__________________ Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz" |
07-08-2013, 11:35 | #97 |
Reputacja: 1 | Faro – US (-10) 62, porażka Ten dzień nie należał do najszczęśliwszych bądź najbardziej udanych w życiu Faro. Stał kilka kroków od wielgachnej bestii, usiłującej pożreć jego przyjaciela i trzęsły mu się ręce. Może dlatego, że obawiał się trafić jednego ze swoich – Balbinusa albo nowego członka ich grupy, Thondasa. W każdym bądź razie kiedy wystrzelił, strzała zamiast wbić się w pancerne płyty owada przeleciała wysoko nad nim i zniknęła gdzieś w trawie. Thondas – WW (+10) 65 (PS 47), sukces! Obrażenia 9+5-5=9 Thondas przedarł się przez krzaki, wymachując nad głową swoją zabójczą bronią, która tak dobrze sprawdziła się przed chwilą w starciu z opancerzonym insektem. I tym razem Relhad miał szczęście, gdyż ciężka kula na łańcuchu, rozkręcona tak, że aż świszczała przecinając powietrze, spadła na jedną z nóg bestii, druzgocząc ją. Odnóże zwisło bezwładnie. Balbinus – WW (+10) 84 (PS 31), sukces! Obrażenia 10 (furia 50, potwierdzona)+7+3-5=15 Co skwapliwie wykorzystał czarodziej, posługujący się mieczem z większą wprawą niż magią. Ostrze znalazło drogę między szczelinami otulającego monstrum pancerza i zagłębiło się aż po rękojeść w miękkiej tkance. Insekt szarpnął się i zaraz zwiotczał, padając u stóp ludzi. Jeszcze przez chwilę drgały mu kończyny, a żuwaczka otwierała się i zamykała spazmatycznie, lecz w końcu znieruchomiał zupełnie. Naim – WW (-10) 34, sukces! Obrażenia 9+3-5=7 Naim utrzymał się na grzbiecie pędzącego atrożuka, na tyle długo, że był w stanie w końcu wyprowadzić zabójczy cios. Wbił miecz w lukę w pancerzu, jaką wypatrzył między głową a pierwszym członem odwłoka. Miecz wszedł głęboko, a owad znieruchomiał, padając w muł, który od razu zaczął pochłaniać wielkie cielsko. Nim Naim zeskoczył z truchła, błoto miał już niemal po kolana. |
07-08-2013, 12:29 | #98 |
Reputacja: 1 | - Cali jesteście, brawo Balbinusie, dobra robota rzekł kłusownik podchodząc do kompanów. Walka przebiegła w miarę bezproblemowo, najlepszy pokaz że lepiej się im wiodło w lasach i na pustkowiach niż w wiochach i miastach, i niech ten cały Hallex myśli co sobie chce. Ciekawe co z nim tak właściwie, jak mu się wlecze przez życie - zatłukli go już bo raz za dużo gębę otworzył, czy jeszcze się wlecze po rynsztokach. Miasto, tez coś. Tymczasem Faro zbierał strzały, po czym podszedł do truchła i obejrzał je starannie. Był ciekaw, a może to się do czego nada? [spostrzegawczość/ sztuka przetrwania - chcę zobaczyć na przyszłość ich słabe punkty, jak sie poruszają i jak je wytropić no i czy da sie z tego coś zabrać, np grubą skórę na solidne kaftany/napierśniki dla nas] |
07-08-2013, 13:27 | #99 |
Reputacja: 1 | - Tfuu, padalcu! - jedynie rzekł spoglądając z boku jak cielsko zapadało się w błocie i mule. Nie wiedział co się dzieje z przyjaciółmi, a ponieważ sam znalazł się po drugiej stronie rzeki, przypominającej podstępny ściek to postanowił nie ryzykować przeprawy na własnych nogach. Zagwizdał na swojego konia, z którego to instynktu zwierzęcego miał zamiar skorzystać aby wrócić do kompanów. Wierny czworonożny przyjaciel szybko się pojawił obok i bezpiecznie przeprawili się z powrotem do grupy. Tam Naim zobaczył drugie zwłoki astrożuka którego towarzysze chyba mieli zamiar poćwiartować. - Był też drugi ?! Bydlaki wielkie, ale ... hmmm ja to nie wiem czy będę miał ochotę go zjeść - rzucił żartobliwie komentując parcelowanie mutantów. - Jest wieczór, może sprawdzimy jednak tą opuszczoną osadę, może tam zostaniemy na noc. Dwie jamy, dwóch mieszkańców .. chyba więcej ich nie ma - rzucił do stojącego obok Balbinusa. - Skoro oni tu rzeźbią w tym ... czymś, to pojedziesz ze mną się rozejrzeć ? - wskazał okiem na grzbiet konia za sobą. - Proponuję wierzchem aby się w błocku nie upaplać a i szybciej będzie. zwiedzanie/ rekonesans w osadzie/ znalezienie miejsca na obóz
__________________ Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz" Ostatnio edytowane przez Szamexus : 07-08-2013 o 21:50. Powód: deklaracja "zwiedzania" wioski |
07-08-2013, 15:57 | #100 |
Reputacja: 1 | - A to za twoją rodzinkę padalcu! - Thondas zamachnął się jeszcze raz i uderzył bronią w martwe ciało. - A głowę zabiorę na pamiątkę - wyjął topór i uciął głowę bestii. - Ten drugi pogruchotał mi kilka żeber ale do wesela się zagoi, nie musicie się przejmować - powiedział starając się utrzymać fason i nie okazując, że choć trochę go boli miejsce ugryzienia
__________________ "Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!" |
| |