Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-06-2014, 10:37   #41
 
Rodriguez's Avatar
 
Reputacja: 1 Rodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputację


Hob


„Koniokrad” zareagował dopiero, kiedy Morhan dobiegł do niego na odległość ciosu mieczem. Zobaczywszy go, nieznajomy aż podskoczył. Wyglądał na porządnie przerażonego.
- Prze-prze-przecież... ty nie żyjesz! - wydukał, wlepiając wielkie jak talary oczy w nilfgaardczyka. Potknął się, cofając przed adwersarzem, omal nie wpadając przy tym na „porywane” wierzchowce. Kapuca zsunęła się z jego głowy, ukazując oblicze nie do końca zdrowego na umyśle chłopaka. Mimo że wyrośnięty jak diabli, wrodzone matołectwo pozostawiło na jego obliczu niezatarty ślad, co nastręczało problemów przy dokładnym określeniu jego wieku. Miał może ze dwadzieścia wiosen, ciało i wzrost drwala, twarz niezbyt rozgarniętego młokosa, umysł zaś góra dziesięciolatka.
- Hob, na litość bogów, zostawże te konie! - wtrąciła się Elena – zobacz, czy nie trzeba pomóc komuś w przygotowaniach!
- Ale-ale ja widziałem.. - chłopak wyglądał, jakby miał się lada chwila rozpłakać – Rozwalili mu gło-gło-głowę cepem – powiedział, wskazując na Morhana. Jego jąkanie nie było raczej spowodowane strachem. Być może indolencja umysłowa utrudniała mu nie tylko myślenie, ale też komunikację werbalną.
- Je-je-jego rozciągali końmi – perorował dalej, pokazując sękatym paluchem Cedrika – a ją... ją zgwałcili i-i... poderżnęli gardło! - spojrzał na Cerro, po czym spuścił wzrok, bawiąc się nerwowo dłońmi.
 

Ostatnio edytowane przez Rodriguez : 30-06-2014 o 10:44.
Rodriguez jest offline  
Stary 30-06-2014, 12:37   #42
 
Falcon911's Avatar
 
Reputacja: 1 Falcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodze
Zanim Morhan cokolwiek przedsięwziął, sprawa sama się rozwiązała. Chłopaczyna wyglądał jakby właśnie zobaczył duchy. Nilfgaardczyk złapał za uzdy spłoszone wierzchowce, starając się ogarnąć rozumem sytuację. Niezbyt dobrze mu wyszło.
- Jakoś całkiem dobrze się czuję, jak na kogoś, komu rozbito łeb - rzucił, spoglądając na towarzyszy - Kurwa, Cedrik! Wyszło na to, że akurat ty dostałeś najciekawszą śmierć.
Wolał nie wspominać o poderżniętym gardle Cerro ani o tym, co rzekomo zrobiono jej wcześniej - bał się cepa, który nagle może znaleźć się w jej ręce.
- Kim ty jesteś? - zapytał półgłówka - Po cholerę ci były nasze konie? I o czym, do diabła starego, bredzisz?
 
Falcon911 jest offline  
Stary 30-06-2014, 14:41   #43
 
Rodriguez's Avatar
 
Reputacja: 1 Rodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputację
- Spokojnie, to Hob, miejscowy głupek, w dodatku sierota - wytłumaczyła za chłopaka Elena, pojednawczo kładąc dłoń na ramieniu Morhana - pomaga oporządzać konie w Starym Młynie. Nie przejmujcie się tym, co mówi. Mnie wywróżył śmierć na stosie...
Nazwany Hobem wieśniak wyglądał, jakby miał za moment zapaść się pod ziemię. Wpatrywał się uparcie w swoje bose stopy, niczym w parę magicznych, skrzydlatych ciżemek, bełkocząc przy tym niezrozumiale pod nosem.

Zamieszanie wokół stajennego przykuło uwagę znajdujących się najbliżej mieszkańców Durmont. Kilku z nich skrzywiło się słysząc południowy akcent Morhana. Co odważniejszy splunął ukradkiem. Na tym jednak skończyła się prezentacja dezaprobaty z ich strony. Na pierwszy rzut oka widać było, że to osada rdzennych cintryjczyków, w najlepszym wypadku traktujących wszystko co "nilfgaardzkie" z dystansem.
 
Rodriguez jest offline  
Stary 01-07-2014, 20:57   #44
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
- Matołek, nie matołek - skomentował zgryźliwie Cedrik. - Grunt, że szkodliwy. Morhan, może pójdziemy zobaczyć czy naszym koniom też śmierci nie wywróży?

Słysząc utyskiwania wieśniaków na proweniencję najmity, odwrócił się w ich kierunku i sarknął.

- Tak. To Nilfgaardczyk bez wątpienia, ale nasz Nilfgaardczyk, rozumiecie? Taki co córkę sołtysa uratował. Nie każde złoto co się świeci... i tak dalej. Zrozumcie to, na litość boską.
 
kymil jest offline  
Stary 03-07-2014, 00:46   #45
 
Chienne's Avatar
 
Reputacja: 1 Chienne nie jest za bardzo znanyChienne nie jest za bardzo znanyChienne nie jest za bardzo znany
Uniosła brwi, przyglądając się koniokradowi. Był doprawdy uroczy. Gdyby wyglądał całkowicie inaczej to nawet byłby w jej typie. Ale nic z tego. Na dodatek nie wydawał się być zbytnio rozgarnięty.
- Dobrze, że w tej kolejności, przynajmniej miałam trochę zabawy w ostatnich chwilach - westchnęła smutno, niezbyt przejęta mrocznymi wspomnieniami Hoba. Była oczywiście niezadowolona, że wybrał jej taką nudną i przewidywalną śmierć, jej towarzysze dostali coś o wiele ciekawszego.
- Oczywiście. Nasz przyjaciel jest doprawdy przemilutki, mimo pochodzenia. Ale lepiej nie proście go żeby was przytulił, bo jak ściśnie za mocno to przestanie być miło. A oczy które wypłynęły nie patrzą już z wrogością - stanęła obok Cedrika, uśmiechając się pod nosem. Cóż, ostatnie jej zdanie można uznać nawet za nowe przysłowie.
 
__________________
Candy best, sweety pie, wanna be adored.
I'm the girl you die for.
Chienne jest offline  
Stary 03-07-2014, 07:08   #46
 
Falcon911's Avatar
 
Reputacja: 1 Falcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodze
Morhanowi nie umknęły mało sympatyczne spojrzenia wieśniaków. Nie dziwił się temu - od gór Amell po Buinę Nilfgaard stał się synonimem największego zła, nieszczęścia czy plagi, jaka może dopaść człowieka. Zwłaszcza po tym, co Nilfgaardczycy robi na tyłach wrogich armii wraz z Scoia'tael.
Ale zaskoczyli go bardzo towarzysze. Uniósł brwi, spoglądajac na oboje.
- Yyy... - wyrzekł uczenie - Tego... Dziękuję. - Kto jak kto, ale to Morhan zwykle stawał w czyjejś obronie - co prawda robota była typowo mieczowa, ale jednak. I nagle dostaje wsparcie od swoich kompanów. Trudno byłoby powiedziec, żeby się tego spodziewał.
- Dobra, dosyć tego przedstawienia - westchnął, ciągnąc konie i zerkając ukradkiem na Hoba. - Eleno, gdzie możemy zostawić konie? Tak, żeby nikogo rączki nie zaswędziały i nie zdecydował się ich sobie przywłaszczyć.
 
Falcon911 jest offline  
Stary 03-07-2014, 23:38   #47
 
Rodriguez's Avatar
 
Reputacja: 1 Rodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputacjęRodriguez ma wspaniałą reputację
Obserwatorzy całego zajścia szybko stracili Wami zainteresowanie, na powrót pochłonięci swoimi wcześniejszymi zajęciami. Elena, nie zwlekając, zaprowadziła Was w pobliże Starego Młyna, do skromnej przybudówki pełniącej rolę stajni. Część boksów była już zapełniona – odpoczywały w nich ciężkie wierzchowce pociągowe, należące najwyraźniej do przyjezdnych. Komenderujący nimi łysy mężczyzna nie zwrócił na Was uwagi. Siedzący nieopodal krasnolud od niechcenia skinął Wam głową, skupiony raczej na cybuchu swojej fajki niż na tym, co działo się poza nią.
Przysadzista, kryta słomą i wikliną gospoda, centrum życia kulturalnego na wsi, wręcz tętni życiem – i nie chodzi tu bynajmniej o kręcących się wokół niej ludzi, wydzielane przez nich zapachy oraz rozgardiasz, jaki towarzyszył przygotowaniom do wesela. Woń pieczystego, świeżego chleba oraz przypraw niesie się przyjemnie od strony wejścia. Z wnętrza dobiegają Waszych uszu słowa popularnej, paszkwilanckiej przyśpiewki o temerskiej władczyni Bienvenu, zwanej Wilczycą, która zajeździła swego królewskiego małżonka na śmierć. Każdą kolejną zwrotkę, śpiewaną mocnym głosem z twardym, wyspiarskim akcentem, kwitowały śmiechy i aplauz słuchaczy. Brzmiało to trochę tak, jakby wesele rozkręciło się już na dobre, bez udziału i wiedzy państwa młodych. Przez błony w oknach nie dało się jednak żadnym sposobem dojrzeć, czy rzeczywiście tak było.
Odpoczywający przed wejściem krasnolud podsumowuje co bardziej rubaszne fragmenty piosenki ponurym sarkaniem, przerywanym tylko w chwilach, gdy wypuszcza z ust kolejne dymne kręgi.
 

Ostatnio edytowane przez Rodriguez : 04-07-2014 o 13:26.
Rodriguez jest offline  
Stary 08-07-2014, 19:50   #48
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Cedrik wciągnął w nozdrza zapach świeżo pieczonego chleba. Mile łaskotał zmysły. "Gdyby jeszcze w tej dziurze ostrygi i świeże wino mieli" - westchnął w duchu. Z wdzięcznością przyjął jednak z rąk hożej dziewoi dzban pełen chłodnego kobylego mleka. Darowanemu koniowi nie zagląda się w rzyć, czy jakoś tak.

Podszedł krasnoluda. Wszak nie od dziś wiadomo, że krzaty "i do bitki i wypitki".

- Witajcie, Mistrzu Krasnoludzie - czarownik zagaił przyjaźnie. - I Wy tutaj na weselu? Wieść się jak widać niesie po okolicy. Weselicho się szykuje, nie powiem, nie powiem. Ale, gdzie to Pan młody. Skąd Ci on. Nie czmychnie, aby przed zrękowinami?
 
kymil jest offline  
Stary 10-07-2014, 13:01   #49
 
Falcon911's Avatar
 
Reputacja: 1 Falcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodze
Morhan rozglądał się uważnie za kolejnym złodziejem, jednak chyba tylko Hob pokusił się o kradzież koników. Lekko uspokojony, pozostał w pobliżu stajni obserwując pracujących chłopów.
Rozpamiętywał słowa chłopaka o swojej śmierci. Kiedyś wyśmiałby jego wieszczenie. Jednak minęło kilka lat i kilka wydarzeń, które całkowicie zmieniły jego podejście do wiejskich wróżów czy Mądrych, krytych po chatach z obawy przed władykami. Pomimo, że wcześniej robił dobrą minę do złej gry, teraz naprawdę był zdenerwowany. Zaczęły drżeć mu ręce, wyciągnął ostrożnie pudełeczko z fisstechem i wciągnął szczyptę do nosa. Znajome uczucie powróciło, ruchy stały się pewne, jednak przyspieszone i gwałtowne. Ale myśli i obawa przed rozbitą cepem głową zniknęły. Powoli uspokajał się regulując oddech i walące serce przestało szaleńczo galopować.
- Niech go jasna zaraza... - burknął cicho, po czym uznał, że wypadałoby wreszcie coś zjeść. Odszedł w pobliże wejścia, gdzie Cedrik właśnie nawijał jakiemuś krasnoludowy przysłowiowy makaron na uszy.
 
Falcon911 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:47.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172