Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-11-2016, 15:04   #91
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
Wojna jest po to, by zbrojni mężowie łupy brać mogli.
Tak głosiło życiowe powiedzenie, a łupy brać mogli zwycięzcy, bez względu na płeć, rodzaj noszonego oręża, tudzież wielkość starcia.
Nim wszystkie trupy znalazły w krzakach nowe miejsce pobytu, dziewczyny, przy aktywnej pomocy Karla, przetrząsnęły zwłoki w poszukiwaniu jakichkolwiek cennych lub przydatnych przedmiotów. Było tego nawet sporo. 42 sztuki srebra, 8 sztuk zlota, bransoleta, ręcznie rysowana mapa na pergaminie. Brudnymi onucami wzgardziły, podobnie jak i butami. Były skórzane, ale Zora i Aria miały lepsze… więc wolały zostawić je w krzakach. Nóż do rzucania, który w nich był zabrały.
Ostatnią i chyba najciekawszą rzeczą był naszyjnik z symbolem Rahis. Widok mógłby stanowić reklamę jakiegoś z lupanarów… w każdym razie, według popularnych poglądów naszyjnik zwiększa możliwości seksualne noszącej go osoby.




- Fu, ja tego nie biorę. Sprzeczne z moim pojęciem estetyki to jest.
Zora wzruszyła ramionami.
- Moje możliwości seksualne są wysokie. Nie potrzebuję go - i przewracając go między palcami spojrzała na Karla.
- To raczej wygląda na coś dla panów - odparł jej pracodawca. - Co prawda do tej chwili nikt nie narzekał, ale kto wie, co będzie na stare lata - powiedział z kpiącym uśmiechem. - Gdyby działał, wart by był fortunę - dodał.
Zora spojrzała na niego unosząc brwi.
- Serio? Taki kawałek… - machnęła dłonią szukając słowa… z czego właściwie był ten medalion?
- To srebro - wyjaśnił Karl. Wyciągnął rękę po medalion. - Chyba.
- Trzeba by go przetestować w takim razie… - odparła Zora z pogłębiającym się uśmiechem, ale dalej przewracała medalion między palcami i patrzyła rozbawiona na Karla.
Ten wzruszył tylko ramionami.
- Przyjemnego testowania - powiedział. - Umyję się i ruszamy.
Zora niemalże prychnęła na te słowa. Przeniosła wzrok na Arię. Przysunęła się do niej bliżej i szepnęła na ucho, chociaż Karl pewnie dobrze słyszał.
- Dać mu go?
- A daj. Może dorzuci coś od siebie… potem - uśmiechnęła się rudowłosa.
Po przyzwoleniu przyjaciółki Zora wyciągnęła do Karla dłoń z naszyjnikiem.
- Proszę.
- Mam od razu wypróbować? - Karl kpiącym spojrzeniem obrzucił Zorę, potem spojrzał na trzymany w dłoni medalion. Spoważniał. - Srebro z jakimiś dodatkami. Stare. Bardzo stare.
- Lepiej zmień ton - odparła, poważnym tonem Zora, której oczy cisnęły w Karla błyskawice. - Jeśli czymś ci nadepnęłam na piętę to od razu powiedz.
- Jeśli będę mieć jakieś 'ale', to się pierwsza dowiesz - zapewnił ją Karl.
Podczas słownych przepychanek przerzucili trupy w krzewy, a Aria zabrała się za składanie namiotu oraz zbieranie ich dobytku.
- Żeby się nie okazało, że on jaki zaklęty będzie - rzuciła od niechcenia w stronę Karla.
- Za zaklęty dostaniemy worek złota - odparł Karl. - Ale wtedy musiałby pochodzić sprzed Upadku.
- Nie znam się - wzruszyła ramionami, również średnio zainteresowana tematem.
- Ja się znam. Legendy głoszą, że magowie z tamtych czasów - Karl po pozbyciu się ostatniego ciała skierował się w stronę basenu - potrafili zakląć moc w takie przedmioty. I działały zgodnie z wolą twórców. W Wolnych Miastach za działający talizman masz jak w banku worek złota, w Imperium - worek na łeb i tortury - dodał.
- To teraz pytanie, czy wolisz worek złota, ale nieznane wypadki uboczne, czy odwrotnie? Ponoć przecież z magią nie ma żartów.
- Worek na łeb i tortury… chyba wolę nie być bogata - mruknęła Zora, która skierowała się za Karlem w stronę basenu. Czas było umyć się z krwi i ubrać. Rychło przecież powinni ruszać w drogę.
- W Miastach nic ci nie grozi... jeśli będziesz ostrożna - wyjaśnił Karl. - Ale z tym medalionem... magiczny czy nie, omijaj Imperium. To wygląda naprawdę na rzecz sprzed Upadku. Ponoć Imperator lubi takie drobiazgi, ale nie lubi zbytnio ich właścicieli. No i zawsze może się znaleźć ktoś, kto dojdzie do wniosku, że jeśli masz jedną rzecz, to możesz mieć ich więcej. Dlatego mówiłem o ostrożności.
- Ciekawe, kogo okradł ten strażnik - dorzucił.
- Ale mi nie chodzi o konsekwencje dosłowne, miecz, worek i tak dalej. Tylko o to, czy noszenie przy sobie magicznej ozdóbki nie doprowadzi do jakiejś… nie wiem, dziury w brzuchu. Zmącenia umysły. Pecha.
- Ten nosił - odparł. - Na takiego o zmąconym mózgu nie wyglądał, a to, że się zaczął ślinić na widok Zory, to z pewnością nie wpływ medalionu. Inni też się ślinili.
- Ale może zidiociał? - zasugerowała.
Karl rozłożył ręce; kilka kropel padło na Zorę.
- Na to pytanie ci nie odpowiem. Zamiłowanie do kobiet o zidioceniu nie świadczy.
- Podporządkowanie się jakiemuś innemu idiocie dla zysku i napadanie takich podróżnych owszem. Bo uważali, że nic im się nie stanie. Bo nie założyli, że goła parka może sobie poradzić. A w namiocie mogło się kryć jeszcze więcej osób. - Westchnęła. - Same idiotyczne decyzje.
- To pewnie ćwierć świata nosi takie medaliony - mruknął Karl.
- Tylko, że ten idiota, za naruszenie jego armii może nieźle się zemścić - wtrąciła Zora, która w międzyczasie spłukiwała z siebie krew. - Nawet jeśli mieli całkiem przyjemną śmierć…
- Wszak nas tu w ogóle nie było - powiedział Karl, nie wyjaśniając, że w nieco inny sposób rozumie pojęcie 'śmierć w ramionach pięknej kobiety'. Wyszedł z basenu. - Wysychamy, ubieramy się, idziemy.
- Tak, tak… - odparła Zora, uwijając się tak szybko jak mogła.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.
Wila jest offline  
Stary 08-11-2016, 09:52   #92
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację

Wędrówka po nocy, przez las, zwykle nie należała do najmądrzejszych pomysłów, lecz jak mus, to mus... Co prawda księżyc świecił jasno, a ścieżka była przetarta, to i tak parę razy to jednej z dziewczyn, to Karlowi oberwało się od jakiejś gałęzi, a i zdarzało się, że złośliwy korzeń podłożył nogę nieuważnemu wędrowcowi. Nikt jednak nie odniósł trwałych obrażeń, prawdę mówiąc nikt nie oberwał na tyle mocno, by z czyich ust wyrwało się głośniejsze przekleństwo.
I nie da się ukryć - nawet gdyby komuś gałąź podbiła oko, to i tak było to bardziej opłacalne, niż przytulny nocleg pod kamiennym dachem w miejskiej celi.


"Jeść im chce się, spać im chce się - napotkali chatkę w lesie."
Chatkę... Marzenie ściętej głowy. Nawet porządnego wykrotu nie można było znaleźć, gdzie można by się schować przed ewentualnym deszczem lub spojrzeniami zabłąkanych przechodniów, a o miejscu na rozstawienie namiotu raczej można było pomarzyć. Chyba że na środku ścieżki. Natura, w tym wypadku, tryskała złośliwością.

- Przepraszam - powiedział w pewnym momencie Karl. - Powinienem był przewidzieć, że takie piękne miejsce będzie się cieszyć uwagą strażników.
 
Kerm jest offline  
Stary 08-11-2016, 10:32   #93
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
- Jak każdy z nas - burknęła Zora. Chociaż starałą się by brzmiało miło, nie chciała być niemiła. Po prostu była piekielnie wkurzona. Na las, na gałęzie, na księżyc, na gwiazdy, na ciemność, na strażników i ostatecznie… na popsucie im miłego wieczoru. Jeszcze czuła jak pali ją między nogami z niespełnienia.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.
Wila jest offline  
Stary 08-11-2016, 13:18   #94
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację

Bogini Luna hojnie zalewała światłem cały las, na niebie pojawiła się gwiazd plejada, lecz romantyczny nastrój jakoś nie udzielał się wędrującej przez las trójce. Nie da się ukryć, że każdemu marzyło się łóżko, a niektórym nawet jakieś w tym łóżku towarzystwo do przytulenia się. Marsz jednak trwał, a wymagania spadały coraz niżej i niżej. Nim jednak desperacja doszła do poziomu 'kładziemy się pod krzaczek i zawijamy w koc', idąca na czele pochodu Aria wypatrzyła coś ciekawszego, niż zwykłe zarośla.



Gdy Zora zapaliła pochodnię, a Karl i Aria usunęli wszystkie śmieci, okazało się, że miejsca w środku jest dosyć, by zmieściły się tam trzy osoby (chociaż ciasno upakowane, niczym śledzie w beczce) - z Zorą rozdzielającą Arię i Karla.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 08-11-2016 o 15:29.
Kerm jest offline  
Stary 15-11-2016, 16:14   #95
 
Morri's Avatar
 
Reputacja: 1 Morri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłość
- Spać, tak - oznajmiła z ulgą Aria. - Tylko bez macania, szanowni państwo, zostawcie to sobie na bardziej sprzyjające okoliczności.
- Utnę kilka gałęzi i zamaskuję wejście - powiedział Karl. - Wy się połóżcie.
Zora spojrzała na Arię z pewnym wyrzutem. Gdyby nie ta głupia banda… nie ominęło by jej tych kilka przyjemnych chwil sam na sam w namiocie. A teraz nie chce macanek. A może chodziło jej o to, by Zora nie macała się z Karlem? Czarnowłosa spojrzała na mężczyznę, powoli śledząc go wzrokiem… on, jakoś jej nie wyglądał… hmmm, a może raz wyglądał, raz nie wyglądał… na chętnego. Może dobrze, że nosi ten medalion - dodała w myślach i aż sama cicho się z nich zaśmiała.
Z zewnątrz dobiegł odgłos uderzającej o drewno stali. Po chwili Karl wrócił, a w dziupli zrobiło się ciemniej, gdy otwór wejściowy został przesłonięty przez solidnie uliścione gałęzie.
- Przepraszam - powiedział, gdy w drodze na swe miejsce potrącił leżącą na sąsiednim posłaniu Zorę.
- I mam tak od razu wybaczyć? - zażartowała sobie czarnowłosa, próbując wychwycić jego sylwetkę w ciemności.
- Może nie od razu... może po jakimś czasie... jeśli jeszcze parę razy cię ładnie przeproszę. - Karla może nie było dobrze widać, ale jako że się odezwał, to chociaż mówił cicho, to i tak wiadomo było, że jest na wyciągnięcie dłoni... albo i mniej. Dziupla była zdecydowanie ciasna jak dla trzech osób.
Aria ignorując flirty Zory i Karla, wepchnęła się przed tę dwójkę, rozkładając na podłodze ich osobliwego lokum koce oraz lokując jako poduszki ich plecaki. Zdjęła kurtę, postanawiając potraktować ją jako okrycie.
 
__________________
"First in, last out."
Bridgeburners
Morri jest offline  
Stary 15-11-2016, 22:28   #96
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Aria zasnęła wnet. Czy Zora i Karl posłuchali jej zaleceń i darowali sobie umizgi i niemoralne zachowania? Tego nie wiedziała. Nawet jeśli przeprosiny od słów przeszły do czynów, to i tak cisza nocna została zachowana.

Do rana nikt im nie przeszkodził w odpoczynku i chociaż warunki zdecydowanie odbiegały od 'gospodowych' czy 'zajazdowych', to cała trójka obudziła się nieco po świcie - w zasadzie wypoczęta i gotowa do dalszej drogi.
- Najpierw śniadanie - zadysponowała Zora.

Pierwszy posiłek tego dnia spożywany był na zimno, ale za to można było popić resztkami wina, które jeszcze chlupotało w bukłaku Karla, a które zleceniodawca i podopieczny zarazem postanowił poświęcić dla lepszego humoru całej trójki.

* * *

Do "Zielonego Dzięcioła" dotarli, nim słońce osiągnęło zenit.
- Obiad, chwila odpoczynku, potem w drogę - powiedział Karl, chociaż do właściwej pory obiadowej było nieco czasu, a każdy bardziej marzył o tym, by odpocząć i do końca odespać zarwaną noc.
 
Kerm jest offline  
Stary 29-11-2016, 11:19   #97
 
Morri's Avatar
 
Reputacja: 1 Morri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłość
Aria, stosując niepisaną zasadę ich małej ekipy, zamówiła dla wszystkich obiad oraz dzban słabego piwa. Wcześniej zachowywali się tak, jakby późnowieczorna walka nie miała miejsca. Teraz jednak jedli w milczeniu, jakby każde z nich rozważało wczorajsze wydarzenia.
Rudowłosa nie lubiła zabijać, pod tym względem z ich dwójki, to Zora wiodła prym. Nie, Aria nie sądziła, że przyjaciółka znajduje w tym perwersyjną przyjemność, jednak najczęściej nie miała problemów z wsadzeniem strzały w oko, czy miecza w żebra. Można było powiedzieć, że zabierała się do takich ręcznych robótek wręcz ochoczo.
Nożowniczka wiedziała, że grupa strażników z wczoraj zasłużyła na swój los i to trochę osładzało tą całą sytuację - nie wiadomo było ile grupek podróżnych straciło tak pieniądze, czy życie, ile dziewczyn zostało zgwałconych. Wykonali dobrą robotę i nie było innej możliwości. Aria nadal jednak potrafiła mieć wyrzuty sumienia - odebrała życie. Co na to powiedzą bogowie po jej śmierci?

Nie dzieliła się jednak takimi wrażeniami z towarzyszami swojej podróży, a wyruszenie w dalszą drogę przyjęła z ulgą.
 
__________________
"First in, last out."
Bridgeburners
Morri jest offline  
Stary 06-01-2020, 22:42   #98
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Ani Zora, ani Karl, zdawali się nie podzielać rozterek swej towarzyszki. Jedno i drugie z zapałem spałaszowali wszystko, co pojawiło się na stole - całkiem jakby to, co się stało poprzedniego dnia wieczorem, było czymś codziennym.

Zora zasięgnęła informacji o dalszej drodze... i nie były to złe wieści. O parę godzin drogi było Pawie Oko, które - jak zapewniał właściciel "Zielonego Dzięcioła" - dysponowało paroma luksusami, których zwykle nie spotykało się w przydrożnych gospodach.

To były wieści optymistyczne... ale były też takie trochę gorsze - opowieści o bandytach nasilały się i zdecydowanie przestawały przypominać zwykłe plotki. Trzeba było poruszać się ostrożnie i rozglądać się na wszystkie boki.
Niestety, żaden z kupców nie planował podróży na północ, więc cała trójka musiała - tak jak poprzednio - iść na własną rękę i dbać o własną skórę.

Pogoda mniej więcej dopisywała - słońce nie paliło jak wściekłe, zaś pojawiający się od czasu do czasu wietrzyk nie sypał piachem w oczy.
Mijała mila za milą, a zza krzaków nie wyskoczył żaden bandyta.
Wreszcie, gdy powoli cała trójka zaczęła się zastanawiać, jak daleko jeszcze do "Pawiego Oka", usłyszeli dobiegający z daleka śpiew.
Mężczyzna miał głos całkiem niezły i, najwyraźniej, nie obawiał się bandytów, bo inaczej by był cichy jak mysz pod miotłą.

Po parunastu krokach, gdy minęli zakręt, zobaczyli siedzącego na poboczu śpiewaka.

Kliknij w miniaturkę

Na widok idących grajek podniósł się, acz z pewnym trudem.

- Dzień dobry! - powiedział.
 
Kerm jest offline  
Stary 09-01-2020, 20:07   #99
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
- Dzień dobry - odpowiedziała uprzejmie Zora swoim leniwym tonem głosu. Lustrowała przy tym grajka oraz pobocze przy którym go zastali.
- Witam łaskawych państwa. - Młodzieniec skłonił się, chociaż był to ukłon bardziej teatralny, niż pełen uniżoności. - Jestem Coverfly, znany również pod imieniem Srebrnej Lutni.
- Miło cię poznać - powiedział Karl, lekko skinąwszy głową. Zlustrował nie tylko młodziana, ale i okoliczne krzewy. - Cóż za szczęśliwy traf postawił cię na naszej drodze?
- Dzień dobry. - Aria powtórzyła słowa swej przyjaciółki, dorzucając do nich uprzejmy uśmiech.
"Szczęśliwy czy nie, to się okaże" pomyślała Zora.
- Szczęśliwy dla mnie, bo postawicie mi obiad, czy dla was, bo będziecie mogli posłuchać dobrej muzyki?
- Dobrej muzyki powiadasz - Zora uniosła brwi - to się okaże kiedy coś zagrasz.
- Ależ oczywiście, piękna pani.
Coverfly ukłonił się, wyciągnął lutnię, bogato zdobioną srebrem, po czym uderzył w struny. Spod jego palców popłynęły nuty znanej ballady, opowiadającej o zmiennych losach pewnego zdobywcy serc.
Nawet bardzo wybredni znawcy musieliby przyznać, że melodii nie można było nic zarzucić.
Zora spojrzała po towarzyszach. Znając Arię, ta pewnie nie będzie stronić od towarzystwa grajka. Może ten zechce zanucić coś o długich kąpielach w balach pełnych ciepłej wody by dziewczyna mogła się rozmarzyć. Nie umiała jednak określić co na towarzystwo grajka powie Karl.
- A coś bardziej aktualnego? - spytała grajka nim ktoś inny zdążył coś powiedzieć.
- A czy słyszeliście ostatnią opowieść o baronie von Billow z Nevatrine? - spytał Coverfly i, nie czekając na odpowiedź, zagrał melodię, która łatwo wpadała w uszy. I której żadne z nich jeszcze nie słyszało.
- Moje uznanie - powiedział Karl. Całkiem szczerze. - Co wy na to?
Spojrzał na swoje ochroniarki.
Zora wzruszyła ramionami.
- Nie zaszkodzi - stwierdziła krótko.
Aria po chwili zastanowienia również skinęła głową.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.
Wila jest offline  
Stary 10-01-2020, 18:57   #100
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Po paru minutach wędrówki Karl wrócił do kwestii, którą poruszył na samym początku spotkania, a która nie została do tej chwili wyjaśniona.
- Cóż więc sprawiło, że znalazłeś się na szlaku? W dzisiejszych czasach samotni wędrowcy to niezbyt częsty widok. To proszenie się o kłopoty... a ty sprawiasz wrażenie, że już na jakieś trafiłeś...
Coverfly skrzywił się, jakby ugryzł coś kwaśnego. Milczał przez chwilę, w końcu westchnął i powiedział:
- Podróżowałem z małą karawaną. No ale... - zamilkł, ale gdy Karl spojrzał na niego, bard niechętnie podjął swą opowieść.
- Moją zapłatą było umilanie podróży - przyznał. - No i z tego zadania wywiązałem się dobrze. A pewnego dnia nawet aż za dobrze...
Przerwał, ale pod wpływem ponaglającego gestu Arii mówił dalej.
- Wczoraj wieczorem opiewałem wdzięki pewnej damy. Jej bracia uznali, iż dybię na jej cnotę i postanowili mi wybić z głowy tę myśl. Definitywnie wybić.
- No i musiałem się z karawaną rozstać - dokończył z nieukrywanym żalem.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172