Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-10-2017, 13:50   #111
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Czekaj tatka latka, pomyślał Cedmon, zastanawiają się, czy owo czekanie spowodowane jest tym, że osoba, z którą chcą się spotkać jest w tej chwili nieobecna, jest zajęta, czy też może potrzebuje trochę czasu, by skrzyknąć swoich ludzi.

Bez względu na powód musieli czekać, tyle tylko, że on zamierzał pozostać w pełnej gotowości do działania. I chociaż usiadł, to nie miał ochoty korzystać z oferowanych przez tę spelunę 'wspaniałości'.
 
Kerm jest offline  
Stary 24-10-2017, 23:58   #112
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Wchodzenie w legowisko drapieżnika, wiedząc, że ów drapieżnik w niej jest (i w dodatku spodziewa się gości) nie było może najlepszą strategią łowiecką, jaką Enki znała, ale co można było innego zrobić?

W palarni byli w defensywie; nie na swoim terenie, bez możliwości ucieczki, otoczeni przez sojuszników Rashida... choć z drugiej strony, skoro grupa wiedziała, że wchodzi w pułapkę, ta przestawała być pułapką, prawda?

Podejrzliwa łowczyni odmówiła wzięcia do usta cybucha fajki; raz, że aromatyczny dym drażnił jej wyostrzone zmysły, a dwa, że łatwo mogła sobie wyobrazić, że do tytoniu chytry właściciel mógł dodać jakieś magiczne proszki, mające stępić czujność i siłę wojowników.

Ona sama, jak zwykle, wolała być na wszystko przygotowana: siadła tak, by mieć chronione plecy i widzieć ja największą część sali, i mimo ciepła, okutała się peleryną - tylko po to, by pod luźno rzuconą na kolana tkaniną ukryć wyjęty z pochwy miecz, od razu gotowy do użycia w razie zagrożenia...
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!
Autumm jest offline  
Stary 25-10-2017, 01:41   #113
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Podczas śniadania Accipiter zachowywał się normalnie. Wyjawił też, że sądzi, że szejk pracuje dla Jusufa. Choć jak zaznaczył nie były to domysły czarownika, a jego własne. Nie wykazywał też chwilowo dalszego zainteresowania księgami, a wręcz przeciwnie dzień rozpoczął od tradycyjnego opróźnienia kilku pucharków taniego i rozwodnionego wina. Ze śmiechem jednak przy tym stwierdził, że ktoś kto przez ostatnie dziesiątki lat sechł na wiór nie powinien narzekać na jakość trunku.
Poza tym nie przygotowywał się jakoś specjalnie na spotkanie. Przywdział na zbroję, swój pstrokaty chałat, który dziś w jego oczach nawet nie był taki tragiczny i uzbroił gladius.

Jeśli robił coś co wykraczało poza codzienne bycie Ianusem Accipiterem jakiego zdążyli poznać jego towarzysze, to kilka raz zerkał przypatrując się intensywnie Zahiji gdy ich spojrzenia się skrzyżowały. Milczał jednak i po chwili odwracał wzrok.

W lokalu zaś, Ianus rozglądał się ciekawie po wnętrzu póki nie kazano im czekać. Zniesmaczonym spojrzeniem obrzucił wówczas zaproponowaną nargilę. Na sofie jednak spoczął.
- Daj znać czarowniku gdy kogo rozpoznasz - mruknął przy tym ledwo słyszalnie.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 25-10-2017, 09:29   #114
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
Mumamba był zadowolony z przebiegu sytuacji. Podobał mu się nowy, luźny i przewiewny strój, a swoją czarną, włochatą czapę, do której tak bardzo zdążył się przyzwyczaić, z radością zastąpił fikuśnym turbanem zdobionym jakimiś suszonymi owocami. Zwyczaj miał przebierać się w towarzystwie osób postronnych, dlatego drużyna mogła zauważyć, że pod czapą wojownika błyszczy się idealnie wyglancowana łysina.

W samym lokalu również rozsiadł się ze szczerym uśmiechem, z zadowoleniem oddychał szarą mgłą rozkoszując się tańczącymi po jego płucach gęstymi chmurami dymu. Kiedy za alkoholem nie przepadał, bo jego gorycz i prostota podle tępiły zmysły, to sesji przy hookah nie zwykł nikomu odmawiać.
 
Szkuner jest offline  
Stary 25-10-2017, 09:30   #115
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Rusanamanka zgarnęła cybuch i zasiadła przy niskim stoliku wraz z towarzyszami. Ponura i milcząca rozparla sie na miękkich aksamitnych poduszkach i odpaliła darowaną fajkę.
Czy postępowała lekkomyślnie? Cóż, możliwe. Od całej przygody w katakumbach i ochłodzenia stosunków z Accipterem Zahija zdawała sie z każda chwilą coraz bardziej wycofana.
- Myśl chociaż co gadasz czarowniku - tylko raz sie do niego odezwała a w jej głosie kipiała pogarda. - Legionista jest pijakiem wiec twoje gardło nie schło na wiór od dziesięcioleci. Nie potrafisz nawet trzymać sie wiarygodnej wersji...
Kazali im czekać wiec Zahija czekała. Nie była pewna czego sie spodziewać po ciągu dalszym. Wiedźmie ewidentnie opadł zapał a i można było ja złapać na tym, jak od czasu do czasu tęsknie wpatruje sie w horyzont.
Znów czuła sie jak więzień tej sytuacji i samego Jusufa. Z jednej strony nie mogła podnieść na Acciptera ręki, z drugiej pałała nienawiscia do tego kto pomieszkiwał w jego ciele i umyśle.
Chwilowo nie widziała wyjścia z sytuacji. Buchnęła aromatyczny tytoń i zaczepiła przechodzącego sługę.
- Tytoń zacny ale... Czy nie uraczymy tu opium?
 
liliel jest offline  
Stary 25-10-2017, 21:01   #116
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Na życzenie Zahiji Saud przyniósł czarne puzderko wypełnione jakąś kleistą substancją. Wyjął grudkę i uformował ją w niewielką kulkę, którą umieścił na palenisku fajki. Zrobiwszy to, wycofał się do siebie.

Niedługo potem kotara odchyliła się znowu, ale tym razem to nie właściciel wszedł do wnętrza palarni. Najpierw pojawił się dwóch rosłych Rusanamani, całych, od stóp w ciżmach do głów w kefijach, ubranych na zielono. Obaj w rękach dzierżyli krótkie, mocno zakrzywione kindżały, których jelce połyskiwały zielonymi kamieniami. Stanęli po obu stronach przejścia, przez które do środka wszedł stary, brodaty mężczyzna, odziany skromnie, ale w tkaniny najwyższej jakości. Jego wzrok omiótł salę, po czym ów człowiek bezbłędnie skierował się do siedzących na poduchach awanturników. Jego ochroniarze ruszyli za nim.



- Macie czelność przychodzić tutaj i żądać spotkania ze mną, po tym jak wymordowaliście pięciu moich ludzi - ni to stwierdził, ni zapytał. Głos miał spokojny, ale oczy ciskały gromy. Widać było, że z trudem panuje nad złością. - Chyba, że pojawiliście się w celu zadośćuczynienia. Głowę każdego z mych chłopców wyceniam na dwadzieścia złotych dirham. Płacicie od razu, czy może chcielibyście wcześniej coś powiedzieć?
 
xeper jest offline  
Stary 25-10-2017, 23:09   #117
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Cedmon najchętniej powiedziałby, w sposób bardzo obrazowy, co Rashid może zrobić ze swoim żądaniem. Wątpił jednak, by szejk dobrze przyjął tę propozycję.

- Nie powinni byli nas atakować - stwierdził. - Rzucili się na nas z nożami, a my nie mieliśmy zamiaru stać i dać się zarżnać. Racz powiedzieć pozostałym swoim ludziom, żeby dobrze wybierali obiekt ataku.
- W gruncie rzeczy powinieneś być nam wdzięczny, że masz o paru głupców mniej w swej drużynie. Dzięki temu możesz zatrudnić kogoś bardziej wartościowego - dodał. - A w ogóle to chcieliśmy zaproponować interes, który może przynieść zyski obu stronom. Chodzi o skarb pewnego czarownika.
 
Kerm jest offline  
Stary 27-10-2017, 15:22   #118
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
- Do cholery Zahija! - warknął w odpowiedzi legionista zbliżając się do niej blisko. Ręce jednak choć jakby mu drgnęły w jakieś irytacji, przy sobie trzymał - To ja. Naprawdę. Wierz mi, zorientujesz się kiedy on będzie mówić. Po prostu... - zacisnął zęby w jakimś nagłym ataku złości i sapnął gniewnie - Skup się w końcu dziewczyno i pomóż mi się dorwać do... Jusufa nim będzie za późno!
Patrzył jeszcze przez chwilę na nią w napięciu po czym machnął ręką, mruknął coś po thoertiańsku i ruszył dalej na obchód palarni zostawiając ją przy fajce z Mumambą.


Przybyłych obrzucił nieco zaskoczonym i jakby wątpiącym spojrzeniem. Zaraz jednak ponownie rozejrzał się po samej palarni zaglądając w oblicza obecnych. Ilu z nich stanie po stronie tego wataszki gdy coś pójdzie nie tak. Póki co nie odzywał się.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 28-10-2017, 08:07   #119
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Słowa Thoera nie zdawały się zrobić na Zahiji piorunującego wrażenia. Fakt jednak fakrem odłożyła wężyk fajki z tytoniem i nie załadowała jej przyniesionym przez sługę opium. Bawiła się tylko woreczkiem, który w końcu zniknął w przepastnym rękawie jej czarnej szaty.

Po niespecjalnie przyjaznym powitaniu przez szejka i agresywnej dość postawie Cedmona Zahija przestała już mieć wyrzuty, że zachowa się nietaktownie. Robili to wszak wszyscy wokół i ona jedynie popłynęła z prądem.
- Nie groź mi starcze. - Spod czarnego woalu wydobył się niski syczący głos wiedźmy, groźnie zagrzechotały wszyte w materiał paciorki. - Siedzisz na wyciagnięcie dłoni od wiedźmy krwi i pyszczysz. To rozsądne? Aaaa tak, masz strażników. Na pewno cię obronią... - zmrużyła oczy, zrobiła pauzę. - Możemy od razu zacząć się zabijać albo... spuścisz z tonu i powiesz co wiesz o nekromancie. Jest szansa, że się dogadamy a wtedy dostaniesz swój nóż.
 
liliel jest offline  
Stary 29-10-2017, 19:31   #120
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Rashid przez chwilę nic nie mówił, przesuwając wzrokiem od Cedmona do Zahiji. Potem wolno wyciągnął zza kołnierza łańcuszek, na końcu którego zawieszona była stalowa kulka. Jakby od niechcenia pogładził ją opuszkami palców, a w odpowiedzi na gładkiej do tej pory powierzchni pojawiły się płonące złotem runy.

- Twoja magia kobieto nie ma do mnie dostępu - szepnął groźnie. Zahija rozpoznała natychmiast czym się bawi. Rashid był posiadaczem amuletu zwanego Łzą Boga, co czyniło go niemal niepodatnym na oddziaływanie czarów. Szejk schował kulkę i wskazał dłonią swych ochroniarzy.- A tych dwóch chwatów bez problemu rozprawiłoby się z Wami wszystkimi w mgnieniu oka. Myślicie, że przyszedłem tutaj nieprzygotowany?

- Nie wiem o czym mówicie - odpowiedział, gdy zaproponowali układ. - Nie znam żadnego nekromanty ani nie wiem nic o jakimś nożu. Ale przyznam, że słowo skarb ma swój urok. I tylko dlatego, że je usłyszałem, zgodzę się Was wysłuchać.
 
xeper jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172