Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-02-2008, 19:03   #91
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Dwóch mężczyzn wybuchło śmiechem.
- O Theusie, ona nas bierze zupełnie na poważnie. - Fryderyk otarł łezkę i orzeźwił sobie gardło winem. - Usiądź, ale wiedz, żę ja ci niewiele pomogę. - pasknął śmiechem. - Ale zawsze mogę spróbować pomóc.

"- To się nazywa desperacja -obrzuciłam Alberto morderczym spojrzeniem - zresztą nie każdy ma czas na głupie żarty! - Dodałam lekko obrażonym tonem i zdałam sobie sprawę ile czasu już bezsensownie straciłam, więc natychmiast zwróciłam się do Fryderyka - Jakakolwiek informacja będzie zbawienna, ponieważ chwilowo cierpię na dezinformację maniakalną, a moja jedyna popleczniczka leży tam - tu wskazałam oskarżycielskim gestem na Simone - pijana jak bela!"

- Widzisz ją? - Fryderyk wskazał Moirę kielichem i zwrócił się do Alberto. - Mówi, że straciła dużo czasu, ale dalej nie zadała żadych pytań.
Alberto wzruszył ramionami.
- Która godzina Bosmanie?
Ten ze szkorbutem spojrzał za siebie. A właściwie przez okno, które się tam znajdowało.
- Pierwsza po południu.
- No to jeszcze chwilę muszę poczekać.
- Fryderyk przejechał dłonią po swoich włosach (tych prawdziwych, kruczoczarnych, zebranych z tyłu w kucyk).
- Jeszcze chwilę - przytaknął Alberto.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein

Ostatnio edytowane przez Latilen : 16-02-2008 o 00:52.
Latilen jest offline  
Stary 09-02-2008, 21:36   #92
 
alathriel's Avatar
 
Reputacja: 1 alathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znany
-Dlaczego zawsze mnie to spotyka? - Mruknęłam cicho po Avalońsku i westchnęłam - No dobrze, potrzebuję informacji o czarnej róży i złotej klepsydrze- No to to brzmi prawie jak tytuł jakiegoś poematu. Uśmiechnęłam się mimowolnie i czekałam na reakcje.


Mężczyznom miny zrzedły.
- I dlatego przyszłaś do Fryderyka? - arystokrata podrapał się po głowie. - To droga informacja. - Zmierzył mnie wzrokiem. - A ciebie raczej na tak owe nie stać...


- Raczej informacja nie jest warta TAKIEJ ceny – Mruknęłam do siebie. To już chyba wolałabym zostać w Vodacce niż się sprzedać - Przy okazji to, co ważne trzeba najpierw umieć wydobyć - W tym momencie wyciągnęłam coś, co przypięte do łańcuszka zawsze znajdowało się pod koszulą. Uśmiechnęłam się. Był to wisior przedstawiający matkę głębinę wykonany z białego złota. Nie to jednak było najważniejsze. Liczył się jego wiek. Moja rodzina dostała go od jakiegoś krewnego dość dawno temu. Ponoć pochodził z wykopalisk, co sprawiało, że był bezcenny. Kiedy uciekałam z domu zabrałam go ze sobą, w końcu rodzina i tak uważała że to jakiś bezwartościowy staroć. Od zawsze miałam go przy sobie, bo niby gdzie miałabym go zostawić? Na statku? Dobre sobie. Nie stanowił on dla mnie aż takiej wartości ale głupio byłoby go stracić od tak. Skoro jednak istniała możliwośc że wyciągnie nie z voddacce mogłam się go pozbyć bez namysłu. Moje dotychczasowe życie jest dla mnie ważniejsze. Swoją drogą ciekawe jak szybko by go komuś opchnęli?
 
__________________
Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez alathriel : 16-02-2008 o 01:01.
alathriel jest offline  
Stary 09-02-2008, 21:56   #93
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Fryderyk wyparsknął łyk wina, który właśnie wziął z kielicha.
- O, moja matko... - spojrzał niedowierzająco na przedmiot. Alberto zaczął się śmiać jak opętany, ale szybko mu przeszło. Widziałeś dumę w jego oczach. W końcu przyprowadził kogoś, kto umie się targować. I do tego ma czym. I Fryderyk już wyciągał dłoń po wysior, kiedy nagle z tylego wejścia wpadł ktoś do pomieszczenia. Oślepił was słońcem, unosząc kotarę nad owymi drzwiami, otumanił kurzem, który się uniósł i wtedy....

- No co jest? - kobieta uśmiechnęła się i zlustrowała trzech mężczyzn.
- Witaj Fryderyku, czekaliśmy na ciebie. - arystokrata uniósł kielich w kierunku przybyłej, jakby wznosił toast. Kobieta zlustowała go.
- Luigi, kiedy ty na mnie czekasz, to musi być, że czegoś chcesz. Alberto dawnośmy się nie widzieli. Dwa dni?
Stałaś jak wmurowana. Kobieta była prawie naga i zupełnie mokra. A obecni wcale nie zwracali na to uwagi. Kiedy "Szkorbut" podał jej wino, raczyła w końu spojrzeć na ciebie.
- A ta co? - zwróciła się do pozostałych, potem do ciebie. - Czego tu szukasz?
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline  
Stary 09-02-2008, 22:30   #94
 
alathriel's Avatar
 
Reputacja: 1 alathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znany
Każdy ma swoja cienką linię, która oddziela panowanie nad sobą i wytrwałość od katastrofy. Ta sytuacja nieznacznie tą linię przekroczyła a teraz nastąpi wybuch.
Obrzuciłam krwiożerczym spojrzeniem pseudo Fryderyka i Alberto. W moich oczach malowała się żądza mordu. Ponownie spojrzałam na dziewczynę
-szukałam ... ale moja cierpliwość właśnie osiągnęła moment krytyczny - cedziłam zimno każde słowo - chciałam ci oddać to- wyciągnęłam przed siebie w jej kierunku wisior - za jedną głupią informację- założyłam wisior na szyję i z powrotem schowałam pod koszulę -ale ci przeuroczy panowie - ruchem głowy wskazałam na dwóch żartownisiów - byli tak mili że zdołali mnie do tego pomysłu skutecznie zniechęcić - odwróciłam się napięcie i skierowałam w stronę drzwi. Wściekłość ze mnie kipiała, ale nie krzyknęłam ani razu. -w połowie odwróciłam się do nich i dodałam - żegnam Alberto i pseudo Fryderyku, mam nadzieje że dobrze się bawiliście- nie krzyczałam ale ton głosu kruszył skały - życzę miłego dnia - zmrużyłam oczy i wycedziłam przez zęby
 
__________________
Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett
alathriel jest offline  
Stary 09-02-2008, 23:29   #95
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Złapałaś za klamkę drzwi. Szczyt wszystkiego! Tak sobie z ciebie zakpić! I to w żywe oczy! Jak oni śmieli?! I po co tu w ogóle przyszłaś?! To wszystko był pomysł głupiej Simone, przez nią...!! Już miałaś pociągnąć za klamkę i wyjść stąd w cztery diabły, kiedy przypomniałaś sobie o Simone. Zapitej, śpiącej Simone. Śpiącej tutaj, na kontuarze. Między tymi zwyrodnialcami. I nagle usłyszałaś świst i łamanie drewna. Odwróciłaś się na pięcie. Może nie powinnaś, ale scena rozgrywająca się na twoich oczach była iście dantejska. Kobieta nazwana Fryderykiem roztrzaskiwała spróchniałe krzesło (efektywnie, efektownie i sukcesywnie) na plecach i głowie Luigiego. Alberto uchylał się sprawnie trzymając mocno pod pachą Simone, zresztą ciosy raczej kierowała na "fałszywego Fryderyka". Szkorbut schował się wraz ze szklankami za ladą.
Wyglądało groźnie, ale w rzeczywistości przegniłe drewno nie czyniło większej szkody mężczyźnie. Kiedy Fryderyk skończyła. Prychnęła potocznym voddacciańskim bardzo obelżywe przekleństwo (nie rozumiałaś i cieszyłaś się że nie rozumiałaś) i odwróciła się do ciebie.
- Nie wiem, - jej głos ochrypły, matowy, ciężki (jakby nie była stąd) i to spojrzenie spode łba nadało jej powagi - kto ci o mnie powiedział, ale widzę, że nie przyszłaś tu w banalnej sprawie. Jak chcesz, możesz teraz wyjść wraz ze znajomą, albo poczekać, aż się przebiorę. Wtedy porozmawiamy.

"Popatrzyłam przez chwilę zdziwiona po czym wybuchnęłam śmiechem. Złość mi przeszła jak ręką odjął a pojawiła się delikatna ulga.
- To krzesło mnie przekonało. Zresztą nie bardzo mam czas szukać kogoś innego. Chętnie zostanę - i w tym momencie obdarzyłam wszystkich osobników płci męskiej pięknym promiennym uśmiechem w którym nie dało się nie zauważyć triumfalnej nuty."

Twarz Fryderyka też rozjaśnił uśmiech. Podparła się pod boki.
- Dobra to ty - spjrzała na Alberto - bierz tę pannę i zanieś ją do pokoiku nad kanałem, bo dziewczyna musi odpocząć. A ja znikam i zaraz się rozmówimy. Zniknęła gdzieś za konturem (w międzyczasie Alberto wyniósł Simone) i po krótkej chwili przyszła odziana w suknię.

Włosy wycierała kolorową szmatą.
- Wybacz, akurat wpadłaś, kiedy był czas mojej "odkrywczej kąpieli". - podeszłą i usiadła obok ciebie. - Lubię nurkować w kanałach, a mam do jednego bezpośredni dostęp - wskazała niedbale w kierunku tylnych drzwi. - to korzystam.
Luigi wzmocnił się kolejnym kielichem wina i podszedł do was.
- Tego "oprycha" - ofuknęła mężczyznę - już pewnie znasz. Obecnie bawi się w arystokratę i zbiera cenne inforamcje. Chociażby kto ma ładną biżuterię, żeby mu ją zwinąc, więc radzę białe złoto trzymać z daleka.
- Ej, proszę z szacunkiem. Kto ci informacje z dworów ksiażąt znosi?
- Ta ta, ale za jakie pieniądze!
- wzruszyła ramionami i poświęciła ci ponownie całąuwagę - Więc czego ode mnie oczekujesz, kochana...
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein

Ostatnio edytowane przez Latilen : 16-02-2008 o 01:02.
Latilen jest offline  
Stary 09-02-2008, 23:40   #96
 
alathriel's Avatar
 
Reputacja: 1 alathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znany
Ulżyło mi i pojawiła się cicha nadzieja że może jednak uda mi się jakoś wyrobić z tym wszystkim.
-Potrzebuję informacji o czarnej róży i złotej klepsydrze- rzuciłam krótko, bynajmniej nie jakoś agresywnie, po prostu spieszyło mi się. Ta .. toby było w sumie na tyle. Minę miałam niespecjalne zadowoloną z faktu że potrzebuję takowych informacji, ale co zrobić? Tyle zachodu o głupią klepsydrę. Kto by pomyślał że od jednego przedmiotu zależy moje dalsze życie? Na pewno nie ja...
 
__________________
Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez alathriel : 16-02-2008 o 01:03.
alathriel jest offline  
Stary 09-02-2008, 23:44   #97
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
- Dobrze, to jak cenne jest to dla ciebie i ile jestes mi gotowa za to dać? - Fryderyk pochyliła się do przodu i oparła na dłoni podbródek. - I kto cię przysyła? A może sama tego szukasz.
Luigi uśmiechnął się od ucha do ucha, nie wiedziec czemu. Alberto wszedł i kazał sobie nalać wina.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline  
Stary 09-02-2008, 23:58   #98
 
alathriel's Avatar
 
Reputacja: 1 alathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znany
-jak cenne? - wogóle- to pamiątka rodzinna - pamiątka nienawiści do ojca - znazy dla mnie prawie szystko! - tyle co nicale warta jest kupe kasy, a właściwie to chcesz? oddam ci ją za darmo i tak mi nie pasuje do oczu. Oj tak .. kłamałam jak z nut ... ale nawet mi powieka nie drgnęła ... byłam zbyt zdeterminowana żeby się stąd wydostać - a potrzebuję tych informacji dla własnych potrzeb - bądź co będź od nich zależy moje zycie ... - jak się okazuje może uratują moją przyszłość. To chyba dobra wymiana? Przeszłość za przyszłość - uśmiechnęłam się.
 
__________________
Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett
alathriel jest offline  
Stary 10-02-2008, 00:12   #99
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Fryderyk wbijała w ciebie zimny wzrok. Po czym wzięła amulet i obejrzała go sobie dokładnie.
- Powiadasz pamiątka rodzinna i znaczy dla ciebie tyle co cała twoja przeszłość? I machasz tym ot tak, przed nosem każdego potencjalnego kupca? - położyła Matke Głębinę na ladzie i popatrzyła ci prosto w oczy, aż ci ciary poszły. - Nie lubię kłamstw. Ale dokonamy wymiany, bo moja wiedza i tak ci dużo nie ułatwi życia. Luigi.
Machnęła na mężczyznę jak na sługę. Ten warknął coś pod nosem. Westchnął.
- Czarna Róża to najbardziej wykwintna kurtyzana w całej stolicy. Cały dwór mówi o niej. Jaka to nie wytworna i tak dalej. I trzeba mieć zaproszenie, żeby wejść na jej bal. Co wieczór jest taki na łajbie w porcie.
- Wystarczy. Tyle kosztował amulet. Po znajomości. - Fryderyk mrugnął do ciebie porozumiewawczo i zgarnął w dekolt Matkę Głębiny.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline  
Stary 12-02-2008, 22:37   #100
 
alathriel's Avatar
 
Reputacja: 1 alathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znany
-w sumie, jaki miałam wybór? - Westchnęłam po cichu do siebie -Nic więcej nie mam do oddania, na informacji mi bardzo zależy a to bądź, co bądź jest warte nie małe pieniądze- uśmiechnęłam się z lekkim zakłopotaniem.
No to mamy kolejny artefakt z głowy. Swoją drogą zaskakująco łatwo poszło mi roztrwonienie niedocenianych skarbków rodzinnych. Z wszystkiego, co zabrałam z domu ( a czego zniknięcia rodzina pewnie nawet nie zauważyła) został mi już tylko miecz Sidhe i bransoletka z białego złota na kostkę. Biorąc pod uwagę, że właśnie oddałam naszyjnik do kompletu, kolczyki zastawiłam a pierścionek utopiłam, idzie mi całkiem nieźle. W każdym razie, co oddać mogłam bez żalu już oddałam. Miecza ani bransoletki nie oddam nikomu. To jedyne przedmioty, na których mi zależy i nie chodzi tu bynajmniej o ich wartość materialną. W każdym razie to teraz nie ważne. Najistotniejsze w tej chwili to znalezienie jakiegoś sposobu na dostanie się na bal. Problem polega na tym, że nie mam ani zaproszenia ani kiecki. Westchnęłam i zwiesiłam głowę. Dobra najpierw trzeba zorganizować zaproszenie! Tylko, kto były tak głupi żeby mi je oddać? Druga opcja to znaleźć jakiegoś mężczyznę z zaproszeniem i wepchać się jako osoba towarzysząca. Problem polega na tym, że nikt przy zdrowych zmysłach nie zabrałby mnie ze sobą. Pomijając już fakt, że nie mam sukni, fryzury, przydałaby mi się kąpiel, bo po przechadzce po porcie raczej pachnę niezbyt zachęcająco, to jeszcze nie znam tej cholernej voddaciańskiej (tu czyt. jedynej w swoim rodzaju, pisanej małym druczkiem) etykiety. No to mam spory problem. Dodatkowo nikt nie powiedział, że róża będzie miała klepsydrę przy sobie. Rozpuściłam włosy i przeczesałam je palcami. I jeszcze zostaje Simone. Waśnie Simone! Muszę ją gdzieś zdeponować! -umm... Przepraszam? -Odwróciłam się z powrotem do Fryderyka - nie mogłabym zostawić tutaj mojej towarzyszki? W sumie i tak jest nieprzytomna więc nie sprawi kłopotów a jak się obudzi to instynktownie zwinie się do ... "Domu"?
 
__________________
Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett
alathriel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172