Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-06-2011, 20:33   #211
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Virana
Niespecjalnie zasapana czarodziejka wziąwszy się pod boki popatrzyła po kamratach.
- Tylko się za bardzo nie obżerajcie, bo wtedy rany brzucha groźniejsze. Paprze się toto okropnie.
 
Mike jest offline  
Stary 27-06-2011, 20:43   #212
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
- Hehehehehehehe mówiłem, że nie wyciągniesz za pierwszym razem! odsuń się, pokaże ci jak to się robi. -

*******

- No co, no? Obruszyłeś go i się zablokował! Jakbyś nie zepsuł, to dałbym rade! No co się szczerzysz?! -

*******

- Marudzicie, jak zwykle. - Larson skrzywił się, po komentarzach kompanów, ciekawie zaglądając w czarną czeluść. - Zapuszczać się głęboko, nie ma sensu, ale warto choć jakiś zwiad zrobić. Nie dalej jak pięć, dziesięć minut drogi. W końcu teraz, jak odkorkowaliśmy te wannę, to oprócz tego, że sami możemy wejść, to i stąd możne coś do nas przyleźć. Założę małą niespodziankę przy wejściu, jak będę wracał. Taki alarm, coby nas pobudził i ostrzegł, jakby tedy co wyłaziło. -

Wolf przeładował kusze i już miał ruszyć na wspomniany zwiad, kiedy odwrócił się jeszcze na moment.

- Poza tym nie myjcie się za szybko. Jak jesteśmy już tacy śmierdzący i brudni, to ci tam może wezmą nas za swoich! -

*******

~~ Aż kurwa, tu mogą być jakieś pułapki, czy inne takie. Przydały by się jakieś zwłoki... Jak miał na imię ten od żuków.... ~~
 
malahaj jest offline  
Stary 27-06-2011, 21:47   #213
 
Makotto's Avatar
 
Reputacja: 1 Makotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znany
Creap odpuścił soebie mycie się z bardzo prostego powodu. Jeśli wnętrze było chociaż częściowow zalane, to smród zginiłych gałęzi oraz mchu powinien dobrze komponować się z zaduchem panującym wewnątrz kompleksu grot i lochów. Szczerze wątpił by wnętrze ostało się w nienaruszonym stanie.

-Cholera... Aż mnie świeżby żeby tam wejść już teraz.- westchnął, opierając się o pobliski głaz.- Mój dziadek dużo podróżował i mówił że nie ma miejsca lepszego od starej świątyni. Najlepiej jeszcze gdzieś w dżungli, gdzie żyją o takie jaszczury.

Uśmiechnął się, rozkładając ręce.

-Jak dobrze pójdzie to w środku znajdziemy nieumarłych, pułpaki, złoto... Kultystów tam pewno nie będzie. A i na uwolnienie jakieś pięknej dziewuchy nie ma co liczyć.- zaśmiał się, widząc pewną tęsknotę na twarzach reszty.-Jak mawiał dziadek, najlepsi są mroczni kultyści, ich opływające złotem świątynie oraz dziewuchy które zwykle składają w ofierze.

Pokiwał głową, z miną konesera.

-A dziadek wie co mówi. Jedna taka niewolnica to teraz moja babcia. A ciocia to już w ogóle. Po babci odziedziczyła urodę a po dziadku ścięgna jak pieprzone liny cumownicze oraz dziwny pociąg do rąbania wszystkiego dookoła mieczem oburęcznym. Na szczęście ogranicza się do bicia niechcianych amatorów.

Zamyślił się lekko.

-Wiecie co jest w tej wyprawie najlepsze? Że to szansa jedna na milion. A takie zawsze się udają.
 
__________________
Hello.
My name is Inigo Montoya.
You killed my father.
Prepare to die...
Makotto jest offline  
Stary 28-06-2011, 22:24   #214
 
b00r0's Avatar
 
Reputacja: 1 b00r0 nie jest za bardzo znany
-Świetnie się spisaliśmy panowie, naprawdę piękna robota - zażartował Borack teatralnym ruchem wycierając wyimaginowane krople potu ze swej skroni.

-ach wszedłbym tam od razu..ale chłopaki się zmęczyli. No nic, poczekamy. Swoją drogą panno magiczko - zmienił temat półelf - co jest w tym miejscu niezwykłego, że nie chcesz ryzykować użycia magii? Czy nie czyni cię to bezużyteczną tutaj? Znaczy w sumie jest na co popatrzeć ale.. miło by było wiedzieć, że mogłabyś coś jeszcze.
 
__________________
Rycerz bez blizny to kutas nie rycerz
b00r0 jest offline  
Stary 29-06-2011, 00:16   #215
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Virana
- Jeśli wolisz, żeby demon obudził się już teraz to mogę rzucić kilka czarów. - odparła - ale W tej chwili może być na tyle "zaspany" że stal może go zranić.
- Oczywiście jeśli masz czarodziejski miecz to nie ma problemu, ale jeśli nie to dopóki nie będzie to konieczne wolała bym powstrzymać się od czarów. Im częściej czaruje tym większa szansa na wpadkę.
- Rozrysować ci to na schemacie? - zapytała, a ociekająca z wypowiedzi ironia była dostrzegalna nawet dla Boracka.
 
Mike jest offline  
Stary 29-06-2011, 23:43   #216
 
b00r0's Avatar
 
Reputacja: 1 b00r0 nie jest za bardzo znany
-Jeśli byś mogła, to poproszę - odburknął Borack - o ile nie zapomniałaś swoich kredek.

Wiecie co chłopaki - zwrócił się do reszty z panną de Noth to się chyba nie zaprzyjaźnimy. Ona to chyba gorsza niż szarańcza - nie chciałbym być tym demonem kiedy ta kobiecina werżnie w niego swoje pazury - zakończył ze śmiechem
 
__________________
Rycerz bez blizny to kutas nie rycerz
b00r0 jest offline  
Stary 02-07-2011, 13:04   #217
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=ZoBXppWfAwA&feature=related[/MEDIA]


W ruinach świątyni


Na propozycję zwiadu Larsona przystali jedynie Creap z Fungim Zigildunem. Ten ostatni, niejako z obowiązku, w końcu był ich przewodnikiem. Reszta drużyny zdecydowała się odpocząć przed czeluściami podziemnych korytarzy i wróciła z chlupotem przez powstałe teraz bagnicho do obozowiska.

Pozostała trójka mężczyzn podeszła bliżej otworu, który znajdował się pomiędzy dwoma ogromnymi bryłami zniszczonego marmuru. Dwie dekady temu musiały być misternie rzeźbione. Teraz nic na to nie wskazywało.

- Tędy – powiedział zbytecznie Fungi. Innej drogi do kompleksu w końcu nie znaleźli.

Z bliska otwór nie wyglądał już tak strasznie. Choć czuć było od niego chłodem i wilgocią. Przez dziurę mogło przejść swobodnie dwóch rosłych mężczyzn, choćby takich jak aep’Crack z Larsonem.

Przewodnik wszedł pierwszy, zapalając niewielką latarnię.

Pomieszczenie, które ukazało się oczom awanturników, było niezbyt okazałe. Do środka docierało jeszcze częściowo światło dzienne. Na ścianach wisiały zardzewiałe kółka i łańcuchy, porośnięte gdzieniegdzie mchami i karłowatymi roślinkami. Na podłodze obok zgniłych gałęzi, wszechobecnego mułu, walały się czaszki, piszczele i przerdzewiałe narzędzia. Z powodzeniem można było uznać, iż jedna trzecia pomieszczenia przez dłuższy czas była zalana wodą.

Stąpając pomiędzy kałużami – woda bowiem w całości nie zniknęła – krasnolud cichy głosem objaśniał kompanom. Jego głos rozbrzmiewał słabym pogłosem wśród skał:

- Jesteśmy pod miejscem, gdzie był ołtarz. Tu trzymali jeńców, przeznaczonych na ofiarę.

Z pomieszczenia wychodziły, prowadząc lekko pod górę, jedyne drzwi, w północnej ścianie. Ziała tam wielka, nieregularna dziura o stopionych brzegach:

- Magia, nawet magia Pani Virany – krasnolud wskazał na dziurę - to czasami pożyteczna rzecz. Idziemy.

Awanturnicy weszli do kolejnego, suchszego i większego pomieszczenia o potrzaskanych kataklizmem ścianach. W zachodniej ścianie towarzysze zobaczyli w słabym świetle latarni otwarty portal i prowadzące w górę schody, które zdawały się całkowicie zawalone blokami kamienia. Na ścianie północnej, przed nimi, widać było resztki drzwi, rozbite taranem lub silnym czarem.

- Tutaj, jak pamiętam, przeklęci utworzyli swe ostatnie szańce. Tam, o – wskazał dłonią kąt pomieszczenia, gdzie walały się dwie kolumny - kapłani Złego podpalali jeńców, naszych schwytanych towarzyszy i wyrzucali niczym żywe pochodnie między wojska księcia. Działo się, tutaj, oj działo – wspominał szeptem Fungi stojąc bliżej Creapa.

Tym razem Wolf poprowadził kompanów na północ przez potrzaskane drzwi. Weszli na mroczny korytarz biegnący ze wschodu na zachód. Jego oba końce niknęły w ciemności. Czuć był stęchlizną i wilgocią. W oddali popiskiwało coś jakby gryzonie.

Szczury” – przemknęło przez głowę Wolfa. „Raczej szczury” – dodał po zastanowieniu.

Fungi poświecił latarnią to na zachód, to na wschód. Na ścianach na wysokości piersi rosłego mężczyzny można było zobaczyć wytarte, wyblakłe reliefy obrazujące humanoidy, które postacie w ciemnych habitach oznaczonych symbolem oka bez powiek poddawały wymyślnym torturom. Nawet jak na standardy wikingów. Plugawe reliefy biegły po jednej i drugiej stronie korytarza.


*


Obozowisko






Kompani wrócili do obozu. Część się wymyła w nowopowstałym strumyku nieopodal. Część zdecydowanie nie, gdyż nie było takiej potrzeby, aby zdrowy chłop się codziennie myć musiał.

Gdy towarzysze zebrali się wreszcie przy dwóch ogniskach, półleżąc i dłubiąc w zębach i odpoczywali po tytanicznym wysiłku Virana zdecydowała, że czas najwyższy objaśnić co niektórym kim jest Yrrhedes.
Im lepiej to pojmą, tym dalej zajdą zanim zginą” – uważała.

Czarodziejka usadowiła się wygodnie na omszałym głazie, zarzuciła kolanko na kolanko i najprościej jak potrafiła wyjaśniła:

- Słuchajcie uważnie tępaki, bo nie będę dwa razy powtarzała. Yrrhedes to bardzo stary byt, demon jak powiedzieli by niektórzy, z Otchłani, Czeluści, Piekła, który przewija się na kartach historii tych okolic od niepamiętnych czasów – rzuciła znaczące spojrzenie czy samce pojęły ten jakże skomplikowany wstęp.

- Niewiele o nim wiemy. A na pewno niewiele pewnego. Nie ma ponoć określonego kształtu, choć przybiera materialną formę. Z niewiadomych dla historiografów powodów szczególnie upodobał sobie kształt, strukturę oka. Może to tylko symbol. Może nie. Yrrhedes ponoć nie starzeje się. Nie rozumuje jak elf czy człowiek. Ale nie oznacza to przecież, że jest głupi. Raczej to, że ludzki umysł jego logiki, decyzji i reakcji do końca nie pojmie. Nie można rozpatrywać go w kategoriach istoty, ile raczej zjawiska. Tak jak deszcz czy śnieg. On po prostu jest. Istnieje. Skupia jednak w sobie cząstkę pierwotnego zła, która ściąga mroczne istoty, monstra w jego pobliże. Niekiedy im rozkazuje, niekiedy nie. To zależy od jego kaprysu. Ostatnim takim „kaprysem” było stworzenie Świątyni Złego, ku jego czci, ponad stulecie temu. Początkowo neofici, pątnicy, pustelnicy, z upływem czasu zamienili się w miłośników bólu i katorgi. Zwolenników miecza i topora. Zakon fanatycznych kapłanów nie nawracał na swą wiarę, tylko przynosił śmierć i zniszczenie – zamilkła na chwilę.

- Dopiero dwie dekady temu udało się, co już wiecie, zniszczyć to siedlisko Plugawego. A przynajmniej tak dotychczas uważano, dopóki nie ostatnie wydarzenia, które nas wszystkich tu ściągnęły…


*
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 02-07-2011 o 14:23.
kymil jest offline  
Stary 03-07-2011, 13:34   #218
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Draugdin po doprowadzeniu się do względnej czystości i po sutym posiłku siedział przy ognisku z resztą kompani. Pieczołowiście i niemalże z namaszczeniem ostrzył swój miecz. Staranne i równomierne pociągnięcia ostrzałki tworzyły swoistego rodzaju melodię nadającą dodatkowy, wyjątkowy klimat opowiadanej przez Viranę opowieści.

Najemnik słuchał w skupieniu starając się zapamiętać jak najwięcej informacji. Co raz bardziej też zdawał sobie sprawę z czym właściewie mieli się zmierzyć. Dochodziło do niego, że nie będzie to standardowe poszukiwanie skarbów. Oby tylko uszli z życiem, by móc kiedyś przy dobrym trunku wspominać losy ich wyprawy.

Gdy czarodziejka skończył swoją opowieść lub gdy zrobiła dłuższą pauzę, Draugdin wtrącił kilka słów od siebie.
- Znam się na rzemiośle wojennym i na psługiwaniu się mieczem. Z tego co mówisz nie łatwe zadanie nas czeka. Tego się nie boję. Pytanie tylko czy mamy jakiegolwiek szanse pokonania tego bytu czy nasze szanse są podobne do próby pokonania spotkanego niedawno jotuna przy pomocy obrzucania go kamieniami?
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 04-07-2011, 20:35   #219
 
DominikVs's Avatar
 
Reputacja: 1 DominikVs nie jest za bardzo znany
Najemnik ziewał, słuchając opowieści magiczki. Nie znał się na demonach, czarach i mrocznych kultystach, bo i nie po to się tu znalazł. Miał zabijać wszystko, co stanie im na drodze do złota. Kogo przy okazji ukatrupią, czy jak w przypadku demona raczej unicestwią nie obchodziło go. Jeśli istnieje sposób na zniszczenie demona – zrobią to. Jeśli nie, to zastanawianie się nic nie pomoże. Nigdy specjalnie nie martwił się przyszłością, co zresztą skutkowało hulankami i – konsekwencji- pustością kiesy, a nawet długami u portowych lichw.

Oktawius jeszcze nigdy nie schodził głęboko pod ziemię. Najgłębsze miejsce, w jakie się zapuścił to piwnica kupca i pusta studnia, w którą został wrzucony za obrabowanie powyższej piwnicy. Dlatego też postanowił chodzić tam, gdzie drużyna –lub w przypadku jej podziału – za większością. Wiadomo – w kupie siła.
 
__________________
Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich.
DominikVs jest offline  
Stary 04-07-2011, 21:32   #220
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Wolf sceptycznie rozglądał się po mijanych pomieszczeniach. Nie spodziewał się znaleźć tu żadnych skarbów, ale chciał sprawdzić czy od ostatniej wizy ktoś tu urzędował, czy byli jacyś „mieszkańcy”. Na pierwszy rzut oka wyglądało na to, że nie, ale Wolf zajmował się takimi sprawami zawodowo i oceniał wszystko okiem fachowca. Często po pierwszych pomieszczanych i śladach tam pozostawionych, można było domyślić się, kto, lub co czeka na człowieka dalej i odpowiednio przygotować się do wizyty. Był dokładny i skrupulatny, w końcu wiedział czego szuka.

- No, na początek wystarczy. -

Orzekł reszcie i ruszył z powrotem do wyjścia. Po drodze zebrał z lochów jakieś stare zbutwiałe dechy, zardzewiałe kawałki ekwipunku i innego złomu, który udało mu się zebrać. Kiedy dotarli do wyjścia, przepuścił przodem krasnoluda i wikinga i przy pomocy noża, liny i jakiś drobiazgów ze swojego ekwipunku począł wnosić nieopodal wyjścia przedziwną konstrukcje. Nie zajęło mu to dłużej niż kilak minut, wszak miał w tym wprawę. Po skończonej pracy z zadowoleniem popatrzył na swoje dzieło i wytłumaczył pozostałej dwójce, o co chodzi, uprzednio odciągając ich kawałek od wyjścia.

- To alarm. Kiedy coś dostatecznie dużego tędy przejdzie i zahaczy o linę, całe to badziewie zawali się i narobi tyle hałasu, że z łatwością usłyszymy go w naszym obozie. To bardzo prymitywna metoda, więc coś obdarzone jakąś inteligencją i oczami, raczej nie da się złapać, ale jakiś potwór, bestia czy inne takie nie zwróci na to uwagi. Pułapka nie zrobi mu żadnej krzywdy, ale przynajmniej my będziemy ostrzeżeni, że coś tędy wylazło. Zamocowałem linę na tyle mocno, że potrzeba czegoś mniej więcej wielkości wilka, aby uruchomić niespodziankę. -

Wyjaśnił kompanom swoje zamiary, wrócił o obozu, akurat załapując się na bajki do poduszki. I nie omieszkał ich skomentować, z ustami pełnymi suszonego mięsa.

- Demon, sremon, byt, czy odbyt, mi tam za jedno. Z metrem żelaza w dupie, każdy traci na aurze tajemniczości. Wy Pani magiczko robicie swoje, Ja zrobie swoje. Mam w tym wprawę i wymysłem już odpowiedni plan działania, więc skupcie się wszyscy. Zrobimy tak... -

Wolf zbliżył się konspiracyjnie do ogniska i odczekał chwilę, aż wszyscy się zbiorą, aby go wysłuchać. W końcu nadszedł czas na ustalenie strategii a jako główny strateg tej kompani, musiał się tu wykazać inicjatywą.

- Idziemy, aż ich znajdziemy a potem zabijemy ich wszystkich! -
 
malahaj jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:09.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172