Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-06-2012, 09:21   #11
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- O kufa, Lotnik widziałeś bum, widziałeś? - Rzekł do swojego pająka. - Dobrze, że nie pili tam, dobrze. Bo miazga teraz by była, nie Oloth i Lotnik . Choć z pewnością zastanawiało go, czemuż to oblężnicze głazy spadają z niebios, to nie miał zamiaru teraz tego dociekać. Czuł, że i tak się dowie... prędzej, czy później. Teraz by zdobyć informację zapewne musiałby iść w kierunku ukruszonego muru. Ale Oloth zwykle preferował kierunki przeciwne do tych, gdzie największe zamieszanie powstaje. Miał zamiar dotrzeć do środka placu, gdzieś w okolice między Budynkiem Państwowym, a bramą wejściową do Wieży Władzy. Obserwował chwilę co się dzieje w każdym z tych dwóch miejsc. Środek placu wydawał się w tym momencie najbezpieczniejszy. Starał się znaleźć miejsce gdzie intensywność panikującego tłumu jest najmniejsza.
 
AJT jest offline  
Stary 13-06-2012, 14:13   #12
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Kenya - Shura zaklął szpetnie widząc, że coś się dzieje. Wiedział tyle, że nie miał zamiaru przyjmować tego czegoś na klatę będąc nieuzbrojonym. Natychmiast rzucił się do koszar, gdzie miał cały swój sprzęt, by się zakuć w zbroję.
 
Arvelus jest teraz online  
Stary 14-06-2012, 17:23   #13
 
Agape's Avatar
 
Reputacja: 1 Agape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłość
Przed karczmą spotkali Zormega. Kiedy nekron zagadnął o przepustki, Pluskwa zasugerował ochoczo:
- Jak się ktoś będzie czepiał powiesz, że jesteś siostrzeńcem kapitana... No co tak patrzycie? Nie takie rzeczy teraz przechodzą.- skwitował, szczerze mając ochotę zobaczyć minę strażnika, który coś takiego usłyszy, co mogło się stać już za chwilę.

Niespodziewanie wielki kamień uszkadzając mury runął na koszary. Na kilka sekund goblina zamurowało. W jednej chwili wybierał się pogapić na bandę bezsilnych zombie pałętających się pod murami, a w następnej orientował, że ktoś celowo próbuje unicestwić miasto. Może i na zgniłkach się nie znał, ale każdy przecież coś tam o nich słyszał, głównie, że są powolne i głupie. Na pewno nie, że używają maszyn oblężniczych! To nie mogła być ich sprawka, ktoś zdecydowanie żywy albo przynajmniej myślący używał bandy zdechlaków niczym żołnierzy. Przełknął głośno ślinę.
- Lepiej się pospieszmy, chcę się jak najszybciej znaleźć na górze. Ma ktoś linę?- zapytał rzeczowo, 15 metrowa lina nagle wydała mu się wręcz niezbędna.

Pognał czym prędzej na plac wojskowy i dalej do magazynu żeby wydębić ją od kwatermistrza. Był absolutnie pewien, że trebusz wystrzeli ponownie, a potem jeszcze raz wywołując panikę i powiększając wyrwę w murze. Zanim fala nieumarłych wleje się przez przełamane umocnienia chciał korzystając z drabin znaleźć się na ich szczycie po południowej stronie, oczywiście w miarę możliwości razem ze zdobyczną liną i kotwiczką gdyby się dało. Niczego więcej nie potrzebował, wszystkie swoje rzeczy przezornie miał przy sobie, odkąd zrobiło się tłoczno nie zostawiał ich już w koszarach, za łatwo mogłyby zniknąć.
 

Ostatnio edytowane przez Agape : 14-06-2012 o 19:20.
Agape jest offline  
Stary 14-06-2012, 17:30   #14
 
Darth's Avatar
 
Reputacja: 1 Darth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłość
Nex uśmiechnął się w myślach. Nadarzyła się doskonała okazja.
- Nie widziałem. Ale jeśli go znajdę, to go przyprowadzę. Jeśli mogę wiedzieć gdzie go przyprowadzić, byłbym bardzo zobowiązany.
Po otrzymaniu odpowiedzi, nekron udał się szybkim krokiem w tym samym kierunku co niziołek z zabitym kotem. Planował zaszantażować go i wykorzystać by samemu przeżyć. Posiadanie "współpracownika" bardzo zwiększało jego szanse przeżycia. Ale najpierw trzeba go było znaleźć.
 
__________________
Najczęstszy ludzki błąd - nie przewidzieć burzy w piękny czas.
Niccolo Machiavelli
Darth jest offline  
Stary 14-06-2012, 17:33   #15
 
Coen's Avatar
 
Reputacja: 1 Coen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodze
-Spało mi się bardzo dobrze. Szkoda tylko, że tak krótko...
Hałasy doszły do jego uszu, a wyprowadzić mogły z nerwów każdego
ludzia, lecz On nim nie był. Był czymś lepszym i lubował się w tym zawsze. Nie zapominał o swej wyższości...
Środek dnia, a tu libacja. Mnóstwo elfów, ale czemu cudowna rasa zachowuje się tak nieelficko. Do tego wszystkiego doszło dziwo, nad dziwy- magiczny strzał goblina.
- Niech to ...
Magia przepełniała to miejsce, magia przepełniała ten świat.
Centhariel przeciągnął się w łożu, podrapał po sklejonych włosach i powoli podniósł z niewygodnej leżanki. Jego toga leżała gdzieś obok. Przechodząc przez pokój przyjrzał się jej. Była śnieżnobiała...
Po kąpieli, której poddał się od razu po przebudzeniu ubrał, co miał pochwycił swój kostur i zszedł do opijusów.
Stanął w przedpokoju i przyglądał się libacji. Po chwili stanął przed nim stary znajomy.
- Câunênā-wêt êlvanā. Dênnda-nâht o vêla-na. Vê-o-livrê da? (W tłumaczeniu na wspólny- Piękny dzień elfie. Dawno Cię nie widziałem, co u Ciebie?
Powiedział w dialekcie wspólnym elfów, w którym porozumiewają się zwykle bez względu na szczepy, bez względu na klan...
 
__________________
"Wyobraźnia jest początkiem tworzenia.
Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz,
chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu
tworzysz to, czego chcesz."

Ostatnio edytowane przez Coen : 14-06-2012 o 17:35.
Coen jest offline  
Stary 14-06-2012, 19:32   #16
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Nekron spojrzał skonsternowany na goblina. Czyżby naprawdę uważał że... Zaraz, zaraz, to musiał być, ten, no, humor. Niektóre z pomysłów innych ras były dla niego nadal niezrozumiałe - niegdyś, gdy mieszkał jeszcze w świątyni, był w istocie przekonany że to rodzaj fikuśnej przekąski. Co prawda budowa nekrońskiej twarzy uniemożliwiała uśmiech (albo też każdy z nekronów uśmiechał się przez cały czas), jednak wiedział co robić w takiej sytuacji.

-Ha. Ha. Ha. - Nie był do końca pewien czy udało mu się wykonać to odpowiednio wesoło i czy nie pomylił się o jedno "ha" i nie uraził rozmówcy... Rozmowę przerwał wielki głaz. Zormeg już miał ruszyć w jego stronę i zbadać sprawę bliżej, gdy ujrzał przebiegającego obok strażnika, który zostawił samego kolegę przy bramie na plac wojskowy. Nie było możliwości by ten samotnie zdołał sprawdzić wszystkich tych, którzy nagle gromadnie zaczęli przepychać się na druga stronę.

Zormeg zerknął jeszcze tęsknie ku głazowi, lecz, jak łatwo sobie wytłumaczył, nigdzie nie ucieknie. Póki co, należało chwytać nadarzającą się okazję, tak więc ruszył ku przejściu.

Zamierzał odnaleźć odpowiedniego urzędnika i przekonać go, że potrzebuje nowej przepustki w miejsce poprzedniej, skradzionej. Tak, zamierzał kłamać i korumpować. Może nie opanował jeszcze humoru, ale kłamstwo i przekupstwo to były umiejętności konieczne do przetrwania wśród ludzi. W istocie Starszy Świątyni uważał że ma ku temu pewne zdolności, co nie było komplementem, jednak właśnie dzięki tym skłonnościom, wśród kapłanów Równowagi jakże rzadkim, wybrano go do wędrówki ku królestwom ludzi.
 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline  
Stary 14-06-2012, 22:31   #17
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Koniojed:
Dziwka szybko kopnęła głowę, która puściła uścisk jej nogi. Głowa wpadła gdzieś pod łóżko. Tym czasem ku twojemu zdziwieniu, gdy Beti wyszła z cienia okazało się, że dużo lepiej wygląda. Jej rana brzydko krwawi, ale ona sama piękniejsza jest. Aż ci stanął.

Kenya (i Pluskwa):
Popędziłeś do koszar, a tam niedobrze. Wszedłeś pierwszymi drzwiami - tymi najbliżej bramy, ale niestety szybko okazało się, że nie dotrzesz do swojej zbroi tędy. Dach i piętro zawaliły się tworząc dwa budynki. Kilka osób ugrzęzło pod rumowiskiem. Twoja zbroja prawdopodobnie jest po drugiej stronie ruin - po prostu musisz wyjść i wejść drzwiami wschodnimi. Problem polega na tym, że tych rannych znasz z widzenia i jesteś tu pierwszy, więc jeśli im nie pomożesz to... ech... Przy okazji na co już bardziej zwrócił uwagę Pluskwa jednym z martwych jest kwatermistrz. Pewnie znów bawił się podrzucając nóż i gdy wszystko zatrzęsło się to ostrze, którym zawsze tak się chwalił, przebiło jego oczodół. Może jeszcze by to przeżył, gdyby nie fakt, że tak nieszczęśliwie upadł i uderzył tyłem głowy w kant stołu, a żeby tego było mało jest jednym z przygniecionych przez zawalony dach. Jemu już nie trzeba pomagać.

Zormeg:
Kenya i Pluskwa popędzili do zniszczonych baraków, a ty w drugą stronę - ku Wieży Władcy. Budynek Państwowy miał drzwi od strony Wieży Władcy, ale przecież jak zawsze był zamknięty - no chyba, żebyś zaczepił jakiegoś feudała kursującego między tymi dwoma miejscami... tym czasem spotkałeś pomiędzy nimi znajomego goblina, który, o ile pamięć cię nie myli, a nie myli, to za bardzo nie był przydatny w czasie patroli, bo gdy tylko pojawiały się kłopoty to on gdzieś znikał. Razem z nim zobaczyłeś ciekawe sceny z samego centrum teatru.

Oloth (i Zormeg):
Im bardziej na południe tym mniej ludzi - większość panikarzy rozpierzchła się albo przez bramę do biednych zabudowań albo przez drugą bramę w stronę spichlerza. Wieża Władzy niewzruszenie stoi tak samo jak i Budynek Państwowy. Do tego ostatniego drzwi są zamknięte jak zawsze, ale co cię zaniepokoiło nie ma tu też strażników... wydawało ci się, że przed całym zamieszaniem z głazem byli tutaj. Strażnicy przy wrotach (wielkich drzwiach) Wieży Władzy nadal stoją jak stali. Patrzą na zamieszanie. Widziałeś jak Kenya wbiegł do zachodniej części koszar. Widziałeś jakiegoś cwaniaka, który schodzi z murów od strony południowej. Taktyczny odwrót? Część łuczników zamiast spierdzielać to strzela z murów pod rozkazami jakiegoś patafiana w stronę żywych trupów. Ciekawe kiedy będą strzelać do wewnątrz grodu? Po chwili pojawił się nekroński kapłan Zormeg, z którym byłeś na jakiś misjach kiedyś.

Centhariel (i Cień):
[zdaję sobie sprawę, że Cień nie miał odpisu z powodu upadku forum]
Gadaliście sobie tak luźno, gdy nagle rozległ się krzyk na piętrze. To jakaś kobieta krzyczy, a potem uderzenie i coś upadło na podłogę. Trwa jakaś walka i szamotanina. Wszyscy imprezowicze na parterze zamarli w jednym momencie podobnie jak i wy. Pytanie tylko czy chcecie sprawdzić co tam się dzieje, poczekać na parterze, czy może dyskretnie wyjść?

Nex, Issander:
[zdaję sobie sprawę, że Issander nie miał odpisu z powodu upadku forum]
Zanim jeszcze spotkaliście się ponownie przechodząc przez biedne zabudowania słyszeliście mnóstwo plotek. Wszystko dotyczyło oczywiście żywych trupów kłębiących się za murami. Zastanawiano się czy to jest jakaś potężna odmiana ścieżki czarostwa Śmierci, ale ci, którzy mieli jakiekolwiek pojęcie o praktycznej stronie magii wiedzieli, że to niemożliwe. Żywy trup powstały przy pomocy tej ścieżki nie miał własnej woli - wszystko za niego robili czarownicy zwani nekromantami. No i dodatkowo żywy trup zabijając kogoś nie przemieniał go w żywego trupa, bo to przecież wymagałoby dalszego czarostwa. Jak zatem powstała ta armia? Wydaje się, że nikt nie wiedział choć niektórzy sugerowali Leoryka paktującego z demonami no i oczywiście samych demonów. Ale znów znawcy zaprzeczali tym pogłoskom. Demony można było przywołać czarostwem z ich planu egzystencji, ale one same nie miały nic wspólnego z życiem i śmiercią tej planety. Można je było zgładzić, ale wtedy po prostu tam wracały. Rzadko kiedy można było się z nimi dogadać zwłaszcza, że nie miały pojęcia co jest żywe, a co nie - będąc przywołane reagowały na każdy ruch. Wiedziały kto je przywołał, ale dla nich człowiek, żywy trup i nawet kamień turlający się z pagórka to "życie", bo rusza się. Bardziej interesujące natomiast były sposoby zabijania żywych trupów - tu większość była zgodna, że chodzi o głowę, ale mniejszość wspominała serce. Issander już nieźle popolował, gdy spotkał Nexa. Jest tu jednak zbyt tłoczno, żeby pogadać na tematy, które interesują Nexa.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 16-06-2012 o 10:24.
Anonim jest offline  
Stary 15-06-2012, 00:19   #18
 
korwinlk's Avatar
 
Reputacja: 1 korwinlk nie jest za bardzo znanykorwinlk nie jest za bardzo znany
Cień podniecony wizją picia szedł przez biedną zabudowę. Ta jedna myśl zajęła go tak bardzo że gdy potrącił go młody nekron szukający swojego kota nawet nie zwrócił na to uwagi. A na uciekającego Niziołka nawet nie spojrzał.
Elficki dom prędzej usłyszał niż zobaczył trudno się dziwić z tego labiryntu trudno było cokolwiek dojrzeć, no może oprócz piętnasto metrowych murów. Gdy stanął w progu zobaczył że impreza już trwa. Rozstawiono długi stół na środku obszernej Sali. A na stole owoce, kiełbasa, żurek, wino i co najważniejsze jagodzianka. Towarzystwo przy stole hucznie ucztowało. Kilkoro z elfów przy stole układało krech z białego proszku. Cień wiedział że ten magiczny proszek pozwala na kontakt z duchami. Raz sam tego próbował jednak nie miał zamiaru tego powtarzać bo spacer po krainie umarłych nie należał do najprzyjemniejszych przeżyć jego życia. Gdzieś na górze słychać było słychać elfa który wprowadził się w stan wyroczni. Za stołem przy kominku siedział elfi bard dzierżący lutnię a na kolanach siedziała mu rudowłosa elfka. Bard był w tak zabawnej pozie że jednocześnie wychwalał jej wdzięki w piosence, grał i przytulał ją do siebie. Cień w podobny sposób chciał spędzić popołudnie. Tylko nie w takiej pozycji. Ale do popołudnia było jeszcze daleko. Najpierw chciał coś zjeść i wypić by wpaść w poetycki nastrój. Cień podszedł do stołu chwycił butelkę z jagodziankom wzniósł do góry i rzekł bracia za elfią potęgę. Za potęgę odpowiedziały dziesiątki gardeł. Poczym Cień z godnością przechylił butelkę i wypiwszy nie mniej niż połowę odstawił na stół. A pijąc nie uronił ani kropli bowiem była by to zła wróżba. Dobrom wiadomością dla jego umysłu było to że jagodzianka nie tylko jeszcze jest ale jest jej najlepsza odmiana. Ta cudowna magiczna odmiana która teoretycznie nie sposób się upić bowiem działa podobnie jak połączenie wódki z redbullem. Co prawda jeśli wypije się za dużo traci się władze we wszystkich członkach ciała ale utrzymuje pełną świadomość.

Poczym zobaczył starego przyjaciela i podszedł do niego. Jednak to Chentariel pierwszy się odezwał.

- Câunênā-wêt êlvanā. Dênnda-nâht o vêla-na. Vê-o-livrê da? (W tłumaczeniu na wspólny- Piękny dzień elfie. Dawno Cię nie widziałem, co u Ciebie?

-Câunênā-wêt ēldēŗa fŗīēndā. Īmā hīeŗdā-na thīīs ūņāīīmēd-na tõwēņā. Fõrtūnēn šmīīlēs-na ņoo nēčŗomāņtīš šīīģnā. �-īīt-nā dŗīīņķ-na tēļļā yõūŗa štõŗy.Piękny dzieņ stary przyjacielu. w służbie wojskowej w tym bezimiennym miasteczku jestem. Szczęście sprzyja nie ma żadnych nekromantów w pobliżu. Usiądż napijmy się i opowiedz mi swoje dzieje.
 
korwinlk jest offline  
Stary 15-06-2012, 01:27   #19
 
Coen's Avatar
 
Reputacja: 1 Coen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodze
On wysłannik pani czasu, Potężnej Damy, Alfy i Omegi- musiał odrzucać wszelkie pokusy i radować się
tym, co prawdziwe i światłe. Nie był to dlań problem. Wiele się w nim zmieniło, już nie był tym samym chłystkiem, który bawił się cały dzień, upijał do nieprzytomności by po przebudzeniu przyćypać jakiś crack. Tamte czasy minęły, odeszły w niepamięć. na ich wspomnienie robiło mu się dziwnie niedobrze.
Już chciał odmówić przyjacielowi, gdy z góry dobiegły ich donośne krzyki i huki potężnych ciosów. W Sali zapadła cisza, całe zgromadzenie nasłuchiwało.
Smolisto włosy brodacz spojrzał po zebranych i dedukując szybko postanowił się usunąć. Spojrzał na Cienia.
Uśmiechnął się doń i zaproponował we wspólnym.
- Może w takim razie przejdziemy w bardziej ustronne miejsce? Słyszałeś te hałasy? Nie podoba mi się to.
Poczekał chwilę, bardzo krótką; nie ryzykował pozostania w tym miejscu. Nie skierował się, jednak do drzwi frontowych. Po rozmowie z karczmarzem zechciał przejść przez wyjście dla personelu…
(Czy Cień ruszy za nim ?)
 
__________________
"Wyobraźnia jest początkiem tworzenia.
Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz,
chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu
tworzysz to, czego chcesz."
Coen jest offline  
Stary 15-06-2012, 06:54   #20
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
Niewielki plecak wypełnił się zawiniętym w pakunki przyjemnym cieżarem. Issander podsumował swoje polowania... Dwa koty, kilkanaście szczurów, wrona, gołąb i jedno "niewiadomoco". Naprawdę, Issander nie był w stanie tego czegoś nazwać, tak jak nie byłby w stanie nazwać wielu innych rzeczy, które można było spotkać w kanałach... Przypominało bezwłosą krzyżówkę szczura z kretem. Na wszelki wypadek mięso znalazło się w osobnej paczuszce.

Koty były najlepszym łupem - razem było w nich tyle mięsa, co w całej reszcie... Zmęczyło go wydłubywanie niewielkich kąsków ze szczurzych ciał, ale i tak najgorsze było skubanie ptaków, dlatego po tym jak upolował dwa, dał sobie z nimi spokój.

Nawet sól mu się skończyła. Zamierzał przystąpić do ostatniej części planu mającego na celu zdobycie jedzenia, czyli zakupu ziarna, orzechów, suszonych owoców... czegokolwiek, co da się długo przechowywać. Jednak po drodze musiał zachaczyć o studnię. Nie tylko zachciało mu się pić, ale mógłby też się lekko przemyć. Choć bardzo pilnował, żeby się nie zabrudzić, to tu i ówdzie na jego ubiorze widniała kropelka krwi, no a poza tym śmierdział. W biednej zabudowie ani brudne ubranie, ani zapach nie rzucały się w oczy - co innego tam, gdzie zmierzał.

Idąc do studni minął jakąś dziewczynkę, która pytała się ludzi, czy widzieli jej kotka. Pocieszył ją, mówiąc, że pewnie wydostał się z miasta jakąś kocią ścieżką. Głupia dziewczyna! Jej tatuś też prędzej czy później utłukłby jej kochanego kiciusia i wrzucił do garnka, tyle, że za jakiś tydzień, kiedy zaczęłoby brakować jedzenia. Issander po prostu myślał z wyprzedzeniem.

Tymczasem wizyta przy studni była jego błędem. Gdy już prawie kończył, zobaczył nekrona, który uważnie mu się przypatrywał. Oj, głupi ty! - pomyślał - Trzeba się było bardziej pilnować! Gdybyś został w zaułkach, schował się zawczasu do jakiejś beczki, to nigdy by cię nie znalazł, cholera!

Czego on może chcieć? Czy chodzi mu o jedzenie? Issander nie wiedział, czy nekrony w ogóle jedzą, do tej pory słyszał o nich jedynie plotki i wydawały mu się równie wielką tajemnicą, co zombie za murami. Jedyne, co wiedział na temat ich zwyczajów żywieniowych, to że jego babcia twierdziła, że żywią się małymi i niegrzecznymi niziołkami - a to nie mogło być prawdą. Pozostawił inicjatywę w rękach tamtego, gdyby miał zamiar go okraść, to nie zrobi tego przy studni, przy ludziach... Przyjdzie czas, że sami będą zmuszeni kraść aby przeżyć, ale na razie było jeszcze wcześnie i wiedział, że zareagują na popełnienie przestępstwa, zwłaszcza przez kogoś, kto wygląda tak obco. Tym niemniej położył dłoń na wiszącej na ramieniu kuszy...

Lecz po chwili przemieścił ją na drugą, mniejszą, którą trzymał przy udzie. Gdybym do niego strzelił, to wtedy ja będę winnym... W myślach zmierzył odległość od najbliższych budynków i ich wysokość. Gdyby udało mi się dostać na dach, w życiu by mnie nie dogonił.
 
Issander jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:49.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172