Darth

Mężczyzna z twarzą ukrytą pod masą wirującego czarnego dymu, zawahał się przez moment. Wyglądało na to że ta grupa była nieco... inna niż początkowo się spodziewał.

- Witam! - rzucił wesołym tonem - Mam na imię Stewart, miło mi was poznać! - rzucił.

Spoglądając na ścianę zniszczoną przez Rage'a i pokręcił ze smutkiem głową. Podszedł do niej, wykonując gest dłonią, a ściana błyskawicznie wróciła do normy.

- Nie powinniśmy niszczyć naszej nowej bazy. To nie praktyczne. - jego głos nabrał natchnionych tonów - Będziemy stąd toczyć kampanię która przywróci ten świat do pełnej świetności! - mimo że nie widzieli jego twarzy, mogli sobie wyobrazić jego błyszczące entuzjazmem oczy -Będziemy ratować niewinne życia, i zamykać tych złych. Zawsze chciałem być superbohaterem.

Jego słowa wręcz ociekały entuzjazmem i sympatią w stosunku do tych działań. Widać było że idealizował superbohaterów od lat.

- Bardzo się cieszę że jesteśmy tu zgromadzeni w tak światłym celu - dodał, a w jego głosie można było usłyszeć niezwykłą szczęśliwość. Widać było że szczerze cieszy się z posiadania towarzyszy.

 

__________________
Najczęstszy ludzki błąd - nie przewidzieć burzy w piękny czas.
Niccolo Machiavelli

Dragor

- Bardziej miałam na myśli, że powinniśmy odłożyć na bok nasze różnice i pracować razem - Powiedziała Dama chowając swój odtwarzacz.
Były agent Coulson nawet się nie drgnął gdy Rage wyrwał kawał zbrojonego betony ze ściany. Nie zrobiły także na nim wrażenia wyczyn Professor'a, ani sztuczka Crowley. Stał jedynie spokojnie pozwalając, by mieszanka wybuchowa się przedstawiła nawzajem. Zdążył już się przyczaić do takich sytuacji. Za czasów Avengers nie było niemal tygodnia, by Hulk z Thorem nie urządzili bójki. Dziwactwa od tej pory będą na porządku dziennym. Ale przyjął alkohol od Black'a. Miał wrażenie że jeszcze się przyda.
- Czego potrzebujemy - Zaczął w końcu. - To mocny początek. Deklaracja, że nasza drużyna jest tu po to by chronić cywili. Avengers na dzień dobry powstrzymali inwazję z kosmosu. My na szczęście nie mamy aż tak wielkiego wyzwania. Jednak z moich informacji wynika że w slumsach na zachodzie miasta mają miejsce zamieszki, a jeszcze dziś będzie tam miało miejsce stracie dwóch największych gangów w mieście. Do doskonała okazja. Co więcej pewne jest że Oscorp zaopatruje w broń obie strony. Nie ma na to żadnych dowodów. Zamieszanie jakie wywoła pojawienie się nowych bohaterów wystarczy by dostać się do budynku firmy. To właśnie Osborn trzęsie całym miastem, jeśli jakieś dokumenty obciążającego jak i informacje o dostawach gdzieś się znajdują to będą właśnie tam.
Coulson postawił na ziemi rzutnik holograficzny. Po chwili przed nimi ukazał się drapacz chmur. Nie co przypomniał on ten z Nowego Yorku.



- Informacje jakie są nam potrzebne można uzyskać z komputera w biurze na 104 piętrze. Jest to gabinet Osborna. Nie powinno go tam dziś być, ale trzeba liczyć się z niespodziankami. Browncoat weź ze sobą Crowley. Wejdziecie przebrani za stażystów. Ochrona was przepuści.
- Mogę ich ubezpieczać! - Zadeklarowała się Dama. - Umiem się wspinać po ścianach jak pająk, mam też swoje własne sieci! Nikt mnie nie zobaczy, to obiecuję
Dziewczyna uśmiechała się od ucha do ucha. Jakoś ciężko było sobie ją wyobrazić przemykającą gdziekolwiek w tym białym stroju. Jednak...
- Narazisz życie reszty jeśli coś chrzanisz - ostrzegł były agent. - Reszta ma się udać do smumsów. Są dwie zasady: minimum zniszczeń i żadnych strat w cywilach. Macie się pokazać jako wybawcy, a nie kolejny bat na plecy społeczności. O gangi nikt nie dba. Po nich i tak pewnie niewielu będzie płakać. Jakieś pytania?

 

__________________
Gallifrey Falls No More!

JPCannon

Wokół dał się słyszeć dość wyraźny chrzęst pękającego kamienia. Jak się okazało w kącikach ust Rage`a pojawiło się coś co przypominało zdeformowany, niewielki uśmiech. W jego uchylonej "paszczy" dało się widzieć kamiennie zęby w kształcie kolców. Niektórym mogło się wydawać iż owy stwór wygląda bardziej przerażająco gdy się cieszy, niż kiedy się złości.

-Pokaż tylko w którą stronę mamy ruszać, pokaż transport i może daj mi rysopis czym charakteryzują się Ci gangsterzy żebym mógł łatwo stwierdzić czyją czaszkę mogę zmasakrować skoro tak Ci zależy na mojej delikatności.-Kolejne trzaski i chrzęsty wydobywały się tym razem z dłoni olbrzyma które aktualnie silnie pocierał o siebie w geście wyraźnej satysfakcji.

 

__________________
"Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego"

Brilchan

Gość w płaszczu nieco wnerwił Blacka ~Gada rzeczy oczywiste! Ale Stalkuś na początku też mnie wkurzył a żeśmy się dogadali, więc nie będę go tak od razu skreślać~ - Postanowił.

Pajęczak nigdy nie potrzebował skompilowanych planów w karierze boksera chodziło o to żeby zabić przeciwnika w wyznaczonym czasie udało się? Wgrałeś, Huurraaa

Jako heros mordował Tych Złych\roboty \demony. Udało się? Bezbronni bezpieczni! Hurraaa! Obroną tych słabujących zajmowali się szeregowi żołnierze on szedł na pierwszą linię i nie musiał się za bardzo przejmować zniszczeniami


Po za tym zlecenie mu się podobało się:


- Dobry pomysł Phil! Zadanie jak za dobrych starych czasów! Kiedyś uwielbiałem wtrącać się w wojny gangów, pomagałem jednej stronie aż sądzili, że jestem za nimi prawie, prawie wygrali a potem... BAM! Zadaje cios w plecy i rozwalam obie grupy! Hahahah... To były dobre czasy! - Uśmiechnął się do własnych wspomnień



- Teraz oczywiście podzielę się z moim ognistym współpracownikiem. Proponuje podzielić pół na pół a właśnie młody magiku- Tu zwrócił się do nakręconego dzieciaka skrywającego twarz za jakąś mgłą - Umiałbyś zabezpieczyć okoliczne budynki jakąś sferą chroniącą przed ogniem ? To wtedy moglibyśmy we dwóch zrobić tam interno! Ja ograniczę się tylko do używania mocy piekielnych płomienni i łańcuchów żeby zminimalizować zniszczenia, ich broń raczej nie da rady zranić mojej demonicznej formy a jeżeli mimo starań coś rozwalimy to najwyżej powtórzysz tam tą samą sztuczkę, co ze ścianą


- Ja z kamienistym olbrzymem weźmiemy na siebie główny atak a Magik i Kapitan Fury będą czekać niedaleko w odwodzie. Kapitan zajmie snajperką i przy okazji osłoni naszego speca, który pewnie będzie musiał skupić się na barierach w razie jakikolwiek kłopotów będziecie mogli włączyć się do walki, jak pasuje wam taki plan akcji? - Rozejrzał się szukając głosów poparcia bądź sprzeciwu

Drużyna mu się nawet podobała ~Dwójka fajnych na jednego drętwego i jednego idealistę to całkiem niezły wynik~ - Symbiont podzielał jego zadowolenie a Duch był zaniepokojony i namawiał Petera, aby przyjrzeć się ich aurom w poszukiwaniu zła i podstępu.

Pete odmówił ~Nie jest teraz ważne jak bardzo ktoś jest niegodziwy ważne, że chcą się opowiedzieć po słusznej stronie! ~

- Może powinniśmy wybrać jakieś kryptonim dla naszej grupy żeby go tam ogłosić? To byłby dobry PR! Proponuje H.O.P.E.:

H- Help
O- Z "O" mam problem
P - by było People a E - Everywhere. Fajne co nie ?

 

JPCannon

W ciszy dało się słyszeć chrzęst który dał wszystkim jasno do zrozumienia, że Rage się "obudził".

-Mi tam pasuje część planu gdzie ja idę w pierwszej linii i masakruje wszystko co żywe napotkam na drodze. Raczej gangi nie będą walczyły wśród tłumu przechodniów, a jeśli tak to raczej pierwsze strzały ich rozgonią. Gdy już się tak stanie będzie jasne kogo można zrównać z ziemią i zamienić w krwawą miazgę. Mój cały plan polega na wyczekaniu do tego momentu dla świętego spokoju co by szaraków jakiś nie krzywdzić, by potem wejść na ulicę i poczuć radość z robienia z ludzi kupy jednolitego mięsa. Reszta Twojego planu, jak i sama nazwa grupy nic mnie nie obchodzą. Jak dla mnie możemy się nazywać i "Pluszowe Misie Zagłady" byle bym mógł mordować ludzi pod tym szyldem-Wymawiając słowo mordować na twarzy kamiennego golema ukazał się wyraźny, dość przerażający uśmiech.

 

__________________
"Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego"

F.leja

Crowley słuchała wszystkiego w ciszy, a jej brwi wedrowały powoli do góry. Przy H.O.P.E. nie mogła się dłużej powstrzymać i wybuchła śmiechem, który obumarł śmiercia naturalną, gdy do rozmowy wtrącił się Kamyczek.
- Jasne, świetnie... - zwróciła się do Dobroczyńcy w Płaszczu -No to chodźmy. Znajdziemy jakiegoś pracownika Oscorp, ja go przejmę i pozamiatane.

 

__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks

Brilchan

- Heheh, mordowanie jest fajne ale tak jak powiedział Phil nie chcemy przejmować imperium tylko przywrócić Demokracje a ludzie potrzebują nadziei i symboli w które mogli by wierzyć

- "Pluszowe Misie Zagłady" byłby dobre dla pomniejszego gangu ... Już wiem OVERDRIVE że niby tak się staramy! Ludziska lubią takie showmeństwo! Co ty na to Agencie ?

Zupełnie nie przejmował się reakcją innych, dla niego rozwalanie było tylko wisienką na szczycie tortu. Cała obudowa przedstawienia była równie przyjemna

 

F.leja

Oko zaczęło Crowley latać.
- A może od razu LiLaS? - odmalowała ten obraz jak tęczę na firmamencie - Lovers in League against Satan! Idealnie! - przyklasnęła sobie - Skoro już rozwiązaliśmy ten palący problem, to może zajmiemy się bardziej trywialnymi rzeczami, jak na przykład zagładą naszych wrogów?
To powiedziawszy, zwróciła się do Coulsona.
- Czy w Oscorp są jakieś zabezpieczenia na moją ewentualność?

 

__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks

Brilchan

- Pasuje idealnie pod warunkiem, że zakładasz zespół hippisowski. Ja myślałem raczej o czymś pomiędzy S.H.I.E.L.D. a Avengers, ale ok już się zamykam - Widać było, że świetnie się bawi, ale nie chciał wystawiać cierpliwości nowych współpracowników na zbyt ciężką próbę.

- Macie jak się dostać na miejsce? My użyjemy motocykli, bez zmartwień najpierw oddalimy się od kryjówki żeby nie wykryli jakiś śladów cieplnych albo czegoś. Z tym, że są dość szybkie a ja nie jestem dobry w czekaniu. W razie, czego mogę zaproponować podwózkę

 

Darth

Magik słuchając słów Blacka zamyślił się na moment.

- Teoretycznie powinienem być w stanie stworzyć barierę która osłoni cywili przed ogniem. - zawahał się wyraźnie - Ale czy musimy ich mordować? Znaczy... wiem że są złoczyńcami tej opowieści i w ogóle, ale mimo wszystko to są ludzkie istoty. To się wydaje... złe. - rzucił cicho, wyraźnie - Jesteśmy w końcu bohaterami, powinniśmy pomagać ludziom... prawda? - dodał, a obecni w pomieszczeniu mogli niemalże ujrzeć jego spojrzenie, proszące o potwierdzenie jego słów.

W końcu, oni również byli bohaterami w jego oczach. Zebrali się tutaj by zwalczać zło tego świata i wyzwolić go spod tyranii złoczyńców, prawda?

 

__________________
Najczęstszy ludzki błąd - nie przewidzieć burzy w piękny czas.
Niccolo Machiavelli