|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
25-09-2006, 11:29 | #301 |
Reputacja: 1 | Lex Zacisnąwszy tylko zeby, zmiąwszy przedtem w ustach mało pochlebne treści na temat Godriffa i jego konotacji rodzinnych do szóstego pokolenia wstecz i czterech wprzód pobiegła za Joshem. Przyjaźń zobowiązuje... I więzi długów jakie są pomiędzy nimi... tym bardziej... I... A niech to wszystko diabli wezmą...
__________________ Whenever I'm alone with you You make me feel like I'm home again Dear diary I'm here to stay |
25-09-2006, 15:08 | #302 |
Reputacja: 1 | Widząc reakcje grupy Godriff uśmiechnał się dość życzliwie, poczym znów zaczał mówić: - Świetnie. Panie Davidovich, pana wóz będzie najlepszym do waszego zadania, chociaż te dwa motory też nadają się świetnie. Chodzi o to, żeby wjechać tam szybko, zdobyć pakunek i odjechać z nim na wschód, idealnie wschód- dojedziecie do ruin starego Searsa gdzie będzie czekał Reggie, mój człowiek. Stary rasta, niezbyt inteligetny, ale przydatny. Dacie mu walizkę i tu, jeżeli będzie tylko chcieli, skończy się was udział w ratowaniu świata. Jeżeli ktoś chcę- mam quady i motory dla was, co komu wygodniej. Jeżeli wszystko jasne, to możemy ruszać...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
25-09-2006, 18:20 | #303 |
Reputacja: 1 | Saw Wsiadł do wozu Godriffa, jemu też należy się trochę luksusu -Zatrzymaj się przy motorach z łaski swojej- mruknął do kierowcy po czym rozłożył się wygodnie na fotelu.
__________________ "People say I talk too much I don't care I talk too much Momma say I failed in life I don't care I failed in life Daddy says I drink too much I don't care I drink too much" |
25-09-2006, 22:33 | #304 |
Reputacja: 1 | Joseph Orath Przypinając sie pośpiesznie do KMu wrzasnał - też bym chciał uratować motor- po czym spojrzał na Lex i powiedział ciszej - niechce żebyś przeze mnie zginęła, nie musisz jechać, przepraszam zę Cie w to w ogóle wciągnałem
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind, strengthen me against the desires of flesh. By the Blood am I made... By the Blood am I armoured... By the Blood... I will endure. |
28-09-2006, 16:45 | #305 |
Reputacja: 1 | Lex - Josh...przestań. O Czym ty mówisz z tym wciąganiem, co? Oboje w to weszliśmy, i postarajmy się razem z tego wyjść...co ty na to? Uśmiechnęła się szeroko, białe zęby na tle mocno opalonej cery wyglądały niesamowicie, w zestawieniu z przykurzonym ogółem... Szybkim ruchem wstawiła na pakę swoj plecka, poczym szybkim podciągnięciem umiejscowiła się na niej, praktycznie w tym samym momencie na pake wskoczyła Felin, mocno ocierając się o nią tak, że gdyby dziewczyna nie oparła się o burtę, pewnie by upadła... Upakowała się razem z Felin na pace, która zmiesciła praktycznie dokładnie je dwie, i jej plecak.
__________________ Whenever I'm alone with you You make me feel like I'm home again Dear diary I'm here to stay |
02-10-2006, 16:45 | #306 |
Reputacja: 1 | Joseph Orath olbrzym uśmiechnął sie deliktanie, przez co jego twarz jakby złagodniała i zdziecinniała, komicznie wręcz kontrastująć z muskularną sylwetką - Dzięki Lex - szepnął do kobiety po czym przybrał zwykły wyraz twarzyc trzepnał w dach szoferki i krzyknał do Davidovicza - Wszyscy na pokładzie ruszaj wodzu ! -
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind, strengthen me against the desires of flesh. By the Blood am I made... By the Blood am I armoured... By the Blood... I will endure. |
03-10-2006, 14:38 | #307 |
Reputacja: 1 | Darren William Griffiths-Davidovich ps. "Eye" Darren dał gazu i masywny APek zaboksował w piachu, by chwilę później wyprysnąć jak z procy i zakręcić o 180 stopni po ciasnym luku. Darren trącił łokciem kolana Oratha przypiętego do obrotnicy kaemu i wrzasnął: - Jakby co wielkoludzie oszczędzaj pestki, mam ledwie dwie setki. Potem co najwyżej postraszysz gangerów. Chyba że ten banan - ruchem głowy wskazał jadącego obok merca - da nam więcej. Swoją drogą wszystkim wygodnie? Pani też? I kotkowi? Ma ktoś coś do picia. Suszy mnie jak diabli... Zawsze mnie suszy przed naparzanką. |
03-10-2006, 15:08 | #308 |
Reputacja: 1 | - Dobra, motor pana szeryfa wezmą moi ludzie, później oddadzą nienaruszony. Co do picia...- Godriff urwał, aby już po chwili z wnętrza wozu wyskoczył Budd z czarną torbą, pierwotnie zapewne przeznaczonej do zbierania śmieci- W środku jest trochę pozostałości po ostatnim świętowaniu, kilka puszek browara z Vegas i chyba flaszka jakiegoś sikacza... Powinno starczyć, nieprawdaż?- uśmiechnął się delikatnie Godriff, poczym wsiadł do wozu, delikatnie trzaskając drzwiami. - Pan Godriff prosi, by wszystkie zaznaczone grupy i państwo...- tu zwrócił się w kierunku grupy na FAV-ie-By wszyscy podążyli za jego wozem, prócz tych paru ludzi osłaniających tył... No. - urwał, poczym wyłączył megafon i wsiadł przez tylne drzwi, obok Sawa. I ruszyli... Droga wcale nie była miła- ten piździelec Godriff chciał jechać przez jakieś prerie, wydmy i pustynie. Koła co chwilę zapadały się w piach, a ryk piętnastu quadów z tyłu też nie zachęcał do zbytnio do wielkiej i heroicznej walki. Szczególnie, gdy miało się świadomość, że te silniki należą do wielu poszukiwanych gangerów... Nagle wóz Godriffa zatrzymał się. Przed nim zazynała się jakaś górka, dość stroma, ale możliwa do przejechania. Więc po co ten gnój się zatrzymał...?
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
08-10-2006, 15:18 | #309 |
Reputacja: 1 | Joseph Orath - O co chodzi ? czemu ten trep sie zatrzymuje- wrzasnął wielkolud do Davidovicha, próbując wypatrzyć ze wsojego stanowiska cokolwiek co mogło być przyczyną zatrzymania sie - Lex widzisz coś ? - rzucił do kobiety siedzącej na pace z tyłu wozu, kontynuujący wypatrywanie w przócd pojazdu i nie odwracająć głowy w jej stronę.
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind, strengthen me against the desires of flesh. By the Blood am I made... By the Blood am I armoured... By the Blood... I will endure. |
09-10-2006, 21:36 | #310 |
Reputacja: 1 | Darren William Griffiths-Davidovich ps. "Eye" "Eye" probowal przekrzyczeć rumor silnika: - A skąd mam wiedzieć, może coś wypatrzył? Spróbuję podjechać wyżej i na piechotę podejdziemy na szczyt, tak by się na strzał nie wystawić. Lex, osłonisz mnie? - mówiąc to wjechał na stok i raptownie skręcił, ustawiając wóz w maską w dół. Tak na wszelki wypadek. Potem wyskoczył z wozu i podbiegł skulony do szczytu wzniesienia, tam przypadł do ziemi i wycioągnął lornetkę. Ciekawe co Godriff dostrzegł? |