|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
17-05-2014, 20:40 | #51 |
Reputacja: 1 | - Sir, nic się nie stało tak jest zawsze - opowiedział spokojnie SI. - Mam coś - Odezwał się Doktor. - Ludzie zaczęli znikać z kamer kilka pół godziny. Nie widać gdzie znikają, ale z chronometrem mogę powiedzieć, że zaczęli znikać gdy my uciekliśmy ze statku Zoli... Mam pewną teorię na ten temat, ale oby się nie sprawdziła. - To, co teraz? - Spytał Steve. - No cóż... jak powiedziałem, musimy się rozejrzeć i zebrać fakty. Potem mogę powiedzieć więcej. Dziwne... według danych personelu na okładzie tego pojazdu nigdy nikogo nie było.
__________________ Gallifrey Falls No More! |
17-05-2014, 20:53 | #52 |
Reputacja: 1 | - Jarvis też twierdzi że jest tak jak zawsze, Doktorze czy to możliwe że Zola stworzył miniaturową wersje maszyny paradoksu z manipulatora wiru czasu i użył jej do wymazania SHIELD z historii? - Spytał kosmity zaniepokojony heros. - A może cofnął się za jego pomocą o kilka dni, przewidział mój sprzeciw i tym razem zmusił cię do współpracy? To byłby paradoks ale maszyna ma w końcu do tego służyć. Cóż, nie ma sensu dłużej nad tym deliberować Steve zajmij się oknem, jeżeli wszędzie na zewnątrz będą wisieć flagi HYDRY to znaczy że "nie jesteśmy już w Kansas toto" - Spróbował rozładować napiętą atmosferę dowcipem. |
17-05-2014, 21:09 | #53 |
Reputacja: 1 | -Nie - powiedział Doktor. - Maszynę Paradoksu można zbudować tylko z żywej TARDIS. Jeśli wymazał by SHELD z czasu nie było by tu Helicarrier'a. Sama maszyna służy do utrzymaniu czegoś co się zmieniło, na przykład Mistrz sprowadził bio-cybetretyczną armię, która kiedyś była ludźmi. Dzięki maszynie jego żołnierze mogli spokojnie zabijać ludzi bez niszczenia samych siebie, wiesz paradoks Dziadka, jak to mówią ludzie. Reasumując sadze że coś zmienił i to w nieodległe przeszłości. Jeśli już po tak krótkim czasie widoczne są zmiany to zdarzenie zmieniono tutaj, w Nowym Jorku - powiedział Doktor wyglądając za wewnątrz - Z drugiej strony ktoś mógł najechać wyspę i porwać ludzi. Tutaj zdaje się co dziać notorycznie. Chcę znaleźć ślady zmiany i może echo tego wydarzenia. Coś jak powtarzająca się scena.
__________________ Gallifrey Falls No More! Ostatnio edytowane przez Dragor : 17-05-2014 o 21:21. |
17-05-2014, 21:17 | #54 |
Reputacja: 1 | - No, dobra ruszamy- Iron Man uruchomił silniki i zbił górną część szyby za pomocą repulsora - Chcecie żebym was wziął na ręce dopóki nie dopłyniemy do lądu czy znów masz jakieś ustrojstwo w stylu tamtej piłeczki które przeniesie was obu ponad wodą ?- Spytał się obu towarzyszy gotując się do wylotu. |
17-05-2014, 22:01 | #55 |
Reputacja: 1 | -Nie, dzięki przepłynę się - powiedział Doktor i poczekał aż Steve rozbił starczą resztę szyby. Po chwilę obaj płynęli do brzegu, a tymczasem Iron man musiał poczekań na nich na brzegu. Steve , był szybszy mimo stroju i tarczy, ale Władca Czasu mimo swojego ubrania nie miał najmniejszych problemów w pokonaniu dystansu drogą wodną. Po kilku minutach stali na osłonecznione promenadzie. Doktor zawzięcie skanował powietrze swoim soniczym śrubokrętem. - Gdzie teraz Doktorze/ - Spytał Steve. - Nie wiem, spróbujmy bliżej certum. - zarządził kosmita i ruszył przed siebie. Niesamowite jak dziwne wyglądał opustoszały Nowy Jork. Ulce zwykle pełnie ludzi i samochodów wydawały się niekatulanie szerokie i puste. Cisza zakłócana tylko przez kroki bohaterów wgryzał się nieprzyjemnie w uszy. W końcu dodarli w okolice kościoła pod wezwaniem Świętego Stanisława. Tutaj Doktor się zatrzymał. -Już zaraz... teraz! - Na drugim końcu ulicy mignęła im sylwetka kogoś, kto zniknął w niebieskim rozbłysku światła. - To było echo. Teraz trzeba tylko... - Co wy tam róbcie?! - Krzyknął ktoś z lekko uchylony dziw kościoła. - O żywy człowiek! - ucieszył się Doktor. - [i]Jestem Doktor i... Powietrze rozdarł upiorny wrzask. Z pomiędzy budynków wyleciały trzy dziwaczne stwory. Miały nietoperzowe skrzydła, dziwne uformowaną głowę i ogon zakończony czymś na wzór kosy. - Do kościoła! - Krzyknął Doktor i rzucił się w stronę budynku. Steve w pierwszym odruchu rzucił tarczą w jedno ze stworów. Jego broń została zręczni schwytana... i pożarta. Doktor musiał zawrócić i pociągnąć go za ramię by wyrwać z szoku. - To nie jest coś z czym można walczyć - zawołał i pognał ponownie w kierunku teraz otwarty już drzwi.
__________________ Gallifrey Falls No More! |
17-05-2014, 22:15 | #56 |
Reputacja: 1 | Stark sam nie wiedział co ma ze sobą zrobić ~Podróże w czasie w czasie to ja rozumiem ale nie sądziłem że stanę się bohaterem "I Am Legend "~ - Mam nadzieje że Mistrz zregeneruje się w cycatą blondynkę o miłym usposobieniu bo inaczej czarno widzę naszą przyszłość- maskował zagubienie dowcipami lecz tak naprawdę bardzo martwiła go cała ta sytuacja i los Pepper. A potem nastąpiło coś czego Iron Man w żaden sposób nie mógł sobie wyobrazić pomimo geniuszu jakim dysponował gdy już wleciał do kościoła odsłonił twarz zaczął krzyczeć - Jakim cudem Zola wyhodował coś takiego ? I czemu nie użył tego wcześniej ? Czyżby to monstrum powstało z DNA Mistrza ? - Naukowiec wciąż starał się podejść do problemu logicznie pomimo paniki jaka wkradła się w jego głos. |
18-05-2014, 10:17 | #57 |
Reputacja: 1 | - To byli Reapers. - Powiedział Doktor pomagając zaryglować drzwi kilku wystraszonym ludziom. - Stworzenia z poza czasu i przestrzeni. W wypadku paradoksu mogą przeniknąć do waszego wymiaru. Macie szczęście że pojawiły się dopiero teraz -No, to wiele tłumaczy! - Odezwał się znajomy głos. Pod sufitem na pojedynczej nitce pajęczyny wisiał Spider Man. - Teraz mi powiedz szanowny Władco Czasu jak się ich pozbyć?! - pajączek był wyraźnie wkurzony. - Nie można, jedynym sposobem jest naprawienie paradoksu. Wtedy linia czasu się resetuje, oni znikną. - Powiedział Doktor spoglądając na ludzi zerkających na niego z lękiem. - Puki co jesteśmy tu bezpieczni. Im starszy budynek tym trudniej będzie się im dostać do środka. - A tymczasem twoje potworki zżarły niemal wszystkich mieszkańców wyspy. Mnie udało się uratować tą grupkę. -mruknął pajęczy bohater. - Ośmioro - przeliczył ludzi Seve. - Doktorze... - Po resetowaniu linii wszyscy wrócą! - powiedział Doktor chcąc uspokoić resztę. - To mogę wam obiecać. Tymczasem jakoś trzeba wrócić do TARDIS. Nie mogę jej wezwać, bo w kontakcie z Reapers wykluczy ją poza ten czas. Mistrz powinien być w stanie określić co dokładniej zostało zmienione. Zawsze był lepszy ode mnie. -Mistrz? Ten stuknięty złoczyńca? Nie, no świetna pomoc, nie ma co! - Skrytykował Spider-Man. - Jest po naszej stronie! - powiedział Doktor z naciskiem. - Iron man, jak szybko możesz lecieć?
__________________ Gallifrey Falls No More! Ostatnio edytowane przez Dragor : 18-05-2014 o 12:30. |
18-05-2014, 12:43 | #58 |
Reputacja: 1 | Tony pomógł przestawić ciężką drewnianą ławkę do drzwi, w takich sytuacjach mechaniczne wspomaganie mięśni bywało naprawdę przydatne - Jak na takie potężne istoty mają strasznie głupie imię jak jakieś gotycki dzieciak emo- Zakpił playboy - Ale co spowodowało ich reakcje ? Chyba nie uratowanie cię przed Zolą ? Nie uwierzę że wszechświat pragnie przemienić się w NAZI-Land - Jeżeli skieruje całą dostępną moc do silników to Przekraczam barierę dźwięku w 15 minut - Odpowiedział z dumą. Mógłby po prostu zdalnie uruchomić dwie zbroje zostawione w TARDIS i użyć ich żeby obudzić Mistrza ale to byłoby strasznie nudne więc szybko z tego pomysłu zrezygnował. - Rozumiem że mam wrócić na statek, obudzić Mistrza i wyjaśnić mu całą sytuacje ? Nie ma problemu mogę wylecieć przez dzwonnice- rzekł z szerokim uśmiechem. Już widział siebie jak mknie przez niebo wyprzedzając głupie emo pterodaktyle śpiewając razem z Freedym Don't stop me now w końcu czym byłaby taka super akcja bez odpowiedniej oprawy muzycznej ? |
18-05-2014, 13:48 | #59 |
Reputacja: 1 | -To dalej będzie za wolno - powieszał Doktor patrząc na jeden z witraży. Cień Reapera usiłującego dostać się do środka był aż nadto widoczny. - Raczej moje ocalenie tutaj nie wchodzi w grę. Jak powieszałem rana w czasie rozwinęła się tutaj.Teraz gdy zwróciliśmy ich uwagę nie wypuszczą nas... chyba że coś ich zajmie na jakiś czas. - No dobra, a co może odwrócić ich uwagę? - Spytał Spider-Man. - Nic co by się wam spodobało - Powiedział Doktor. - Kapitanie, Spider-Man'e mogę cię prosić na słowo? Steve bez słowa odszedł z kosmitą na bok. Przez chwilę rozmawiali cicho. - Jetseś pewien? - Spytał jeszcze Steve gdy wrócili do reszty. - Tak jestem tego pewien - Odpowiedział Doktor, po czym odwrócił się Ion man'a. - Reaper są szczególnie przyciągane przez osoby starsze. Ja i Steve będziemy przynętami,a Pajączek będzie nas ubezpieczał. Prosił bym wszystkich by zamknęli się na zakrystii. Iron man musisz wylecieć bez wejście w bocznej nawy, to małe wejście i będzie łatwo je zamknąć. No a dzwonnicy nawet ten kościół nie ma. - Jest tylko jedna zasada, nie masz się oglądać, ani nas ratować. Nie ważne co by się stało. Jeśli wszytko dobrze pójdzie jak powiedział Doktor tylko ja, ty i Spider-man będziemy pamiętać. Muszę mieć twoje słowo że nie zrobisz niczego głupiego - powiedział Steve.
__________________ Gallifrey Falls No More! Ostatnio edytowane przez Dragor : 18-05-2014 o 14:06. |
18-05-2014, 15:52 | #60 |
Reputacja: 1 | - Czekajcie mam lepszy pomysł- Powiedział próbując uruchomić zbroje na pokładzie TARDIS niestety nie działało - Kurczę albo odległość jest za duża albo Sexy za dobrze się maskuje- Powiedział po czym ze zrezygnowaną miną spojrzał się na przyjaciół. - Ana pewno możemy zaufać Mistrzowi ? Nie dojdzie do wniosku że woli przejąć TARDIS i świat bez ciebie ?- Dopytywał się nieufnie. - No dobrze obiecuję, ale jeżeli coś pójdzie nie tak i nie wrócicie to przysięgam ci że znajdę jakąś metodę żeby cię ożywić tylko po to żebym mógł cię osobiście zabić za skrewienie tego więc lepiej żebyś się nie mylił jasne ? - Nigdy nie sądziłem że dzień który rozpoczął się od walki z HYDRĄ zakończy się na tym że będę musiał pozwolić gotyckim geriatrophilcznym pterodaktylom zgwałcić dwójkę moich przyjaciół ale hej przynajmniej nie mogę narzekać na nudę w tej robocie!- Rzucił z fałszywym uśmiechem po czym zamknął maskę i już poważnym tonem powiedział - Jestem gotów. |