|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
22-04-2017, 16:40 | #291 |
Reputacja: 1 | - A ty czego ode mnie chcesz, pancerna babo? - odwarknąłem. - Nie stracę możliwości zwiedzenia ruin pełnych skarbów, nie ma takiej opcji. Ale skoro ma to być pułapka, to należy zrzucić na te małpy kilka wielkich głazów prosto ze statku i polecieć dalej.
__________________ Ostatnio edytowane przez Ardel : 22-04-2017 o 19:03. |
22-04-2017, 18:31 | #292 |
Reputacja: 1 | - Tylko po co miałby to robić przeciw nam...- zastanawiam się nad kwestią Niebieskiego, gdy We warczy na mnie. - a co mogę chcieć od kogoś, kto chowa się za swoją kobietą? - odpowiadam mu beznamiętnie, po czym kontynuuje odpowiedz do Niebieskiego. - Zna ktoś w miarę dobrze Serlo, żeby wiedzieć, czemu akurat on poszedł na celownik tej całej władczyni małp?
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania. Ostatnio edytowane przez Ryo : 23-04-2017 o 02:06. |
22-04-2017, 19:03 | #293 |
Reputacja: 1 | - Chowam się za moją kobietą? - pytam zdziwiony. - Musa przede wszystkim nie jest moją kobietą, jest po prostu cudowną kobietą. Kiedy się nią zasłoniłem? Moim ciałem ją w walce zasłaniałem! Cholera, możliwe, że głupi jestem, ale nie rozumiem o co tej pancernej babie chodzi...
__________________ |
23-04-2017, 02:19 | #294 |
Reputacja: 1 | Wzruszam ramionami. Tia, już wierzę, że jakaś Musa nagle stała się jego kobietą, gdy We zdawał się lubić zerkać do cycek każdej przedstawicielki rodzaju żeńskiego, jeśli była odpowiednio ładna, to tym chętniej zdawał się to czynić. Pewnie za jakiś czas jego kobieta nie będzie mieć na imię Musa; może to będzie Jagna albo Ala czy jaka tam jeszcze... - Akurat małpy to pół biedy, nie wiadomo, czym dysponuje ta szefowa małp, więc zrzucanie głazów na małpy nie koniecznie starczy - rzecze do We, pomijając umyślnie kwestie jego "cipostwa". Zresztą czy dobrze zrozumiałam czy ta babka w złotej masce sama nie otworzyła tych całych drzwi w piramidzie? - zadaje to pytanie Niebieskiemu, ale inni członkowie grupy dyplomatycznej czy innej mogli się na ten temat wypowiedzieć.
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania. |
23-04-2017, 19:26 | #295 |
Reputacja: 1 | We Musa jak zwykle rwie się do działania, ale jedną rzecz wyraźnie zaznacza: "Każdy pilnuje własnej dupy". Yuteal na odmowę nauczania małpoludów wzrusza ramionami: "Obejdzie się. Grunt, że mogę liczyć na twój miecz". Ghorbash - Dobra, nie sądzę, żeby się jakoś specjalnie do ciebie garnęli. - Yuteal robi aluzję do orczych gabarytów i aparycji - Chociaż kto ich tam wie. Możecie robić z We i Ryo za moją obstawę i pod tym pretekstem nie angażować się w nauczanie małpoludów. Ryo - Też się obawiam, że to może być pułapka, chociaż nie wiem, po co mieliby chcieć nas wymordować - zastanawia się kupiec. - Może z jakichś rytualnych przyczyn? Cóż, w razie czego tanio skóry nie sprzedamy. A odnośnie Liski, to tak, mam pewne obawy. Wydaje się jakaś nieswoja od czasu tego ataku na nią. Ha-Tor, jesteś w stanie delikatnie wybadać jej psyche? Xsara - Rozumiem obawy Xsaro i podzielam je - odpowiada Yuteal. - Jednak ci, co pozostaną na statku są w stanie pilotować go we w miarę sprzyjających warunkach i w przypadku braku awarii. To powinno wystarczyć do przerwania wyprawy i powrotu do Miasta. Poza tym nie schodzimy tam, żeby dać się zabić. Wydaje się, że te małpoludy rozumieją, że lepszy pożytek z nas żywych będą mieli. A i my możemy sporo na tym zyskać. Ryo - Nie rozmawiałem z Serlem, ale faktycznie wydaje się jakby zauroczony. Został jednak na dole, więc dzisiaj z nim już nie pogadamy. A zastanawia mnie w sumie, czy znalazł coś ciekawego tam w ruinach przy brzegu rzeki. I dlaczego ruszył w głąb dżungli. Spróbuję go jutro o to podpytać - obiecuje Yuteal. Ha-Tor - Nie wiadomo, jak długo będziemy podróżować i czy rzeczywiście coś dalej napotkamy. Dlatego nie rezygnowałbym z okazji na ciekawe odkrycia. Zaraz pomyślę, że sam jesteś pod wpływem Imupameazz, która tak naprawdę chce się nas pozbyć - kupiec puszcza w tym momencie oko. - Czy jesteś w stanie dyskretnie sprawdzić Liskę? Mam wrażenie, że tak ona, jak i Serlo nie są do końca sobą. Wszyscy Yuteal przy wieczerzy: - Jeśli małpoludy nie wywiną jakiegoś numeru, czeka nas jutro wyprawa w głąb piramidy. Nie wiadomo, co nas tam czeka, trzeba się jakoś przygotować. Sam wezmę kilka metrów liny, ze dwie pochodnie albo latarnię. Każdy, kto chce zabrać podobne wyposażenie, może to zrobić. Jeśli macie inne pomysły, co może być potrzebne, nie wahajcie się zabrać ze sobą. Podobnie jeśli macie jakieś rady odnośnie zabezpieczenia się przed różnymi niespodziankami, to mówcie. |
23-04-2017, 20:02 | #296 |
Reputacja: 1 |
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania. Ostatnio edytowane przez Ryo : 24-04-2017 o 13:34. |
24-04-2017, 08:38 | #297 |
Reputacja: 1 | - Narzekają wszyscy - mamroczę pod nosem i wieczerzam, jak to We, czyli mnie, przystało. Żarełko równie dobrze mogłoby być moim wrogiem, z takim zacięciem je atakuję. W krótkiej przerwie zwracam się do Yuteala: - Ja idę, nie ma co się zastanawiać. Po uczcie, o ile można tak tę skąpą kolację nazwać, szukam dla siebie latarni, którą można byłoby przypiąć do pasa, potrzebuję obu rąk do walki. Przydałaby się także lina i kotwiczka do niej, jakiś młotek i gwoździe do wspinaczki oraz krzesiwo. Szukam też bukłaka na wodę i jakiegoś suchego żarcia, które mnie jako tako nasyci, a nie zajmie mi za dużo miejsca.
__________________ |
24-04-2017, 13:36 | #298 |
Reputacja: 1 | Udało mi się znaleźć wino. I dobrze. Mogę się w końcu porządnie napić. Biorę do ręki jedną butelkę, po chwili zastanowienia i innych retrospekcji biorę do ręki jeszcze jedną. Mam już dwie. Pójdę poszukać tego całego We. A, ukryję się w cieniach, żeby mnie nikt nie widział. Co ten We teraz wyczynia...? Hmm...?
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania. |
24-04-2017, 14:27 | #299 |
Reputacja: 1 | Musa się nieco obraziła, gdy zaproponowałem mimo wszystko, że będę zwracał na nią nieco uwagi w piramidzie. Chce być samodzielna, to dobrze, ale będę się cholernie źle czuł, jak coś się jej stanie. No nic, nie mogę odbierać nikomu wolności, samemu ją tak kochając. Wolność, znaczy się. Kiedy już pozbierałem potrzebny mi ekwipunek usiadłem przy burcie, odchylając głowę w tył, żeby rozkoszować się nocnym, świeżym powietrzem.
__________________ |
24-04-2017, 14:30 | #300 |
Reputacja: 1 | Korzystając z wszechobecnych ciemności podkradłam się do We, samotnie stojącego przy burcie. Postanowiłam chwilę odczekać, zanim się ujawniłam. We tymczasem miał łeb skierowany ku górze. - Bu! - z dołu zadudniłam wyłaniając się szybko z cieni. Jakby miał spaść, to miałam zamiar go złapać i przeciągnąć na pokład, ale raczej na nic się takiego nie zapowiadało. - Uważaj, bo spadniesz. Po tym podaję butelkę wina We. Nówka, nieodpakowana. - Masz. Może nie twoja, ale i nie moja. W zasadzie niczyja. Nieśmigana - sama odpakowuję swoją butelkę wina.
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania. Ostatnio edytowane przez Ryo : 24-04-2017 o 14:34. |