|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-01-2020, 16:55 | #161 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | W tunelach pod uniwerkiem - Powiedz swoim żeby nikt stąd nie wychodził - Tommy zwrócił się do Duncana. - Może to oczywiste, ale nie zaszkodzi przypomnieć. Dobrze by było żeby pilnowali siebie nawzajem, czy ktoś się nie wymyka - niewymówione oskarżenie zawisło w powietrzu, ale chłopak już szedł do Maxa by pogadać też z nim. - Może by ich tu po prostu zamknąć? - spytał naukowca. - Wiesz, żeby się upewnić, że żaden stąd nie wyjdzie. Czy jest szansa, że na uczelni ktoś zaobserwuje, że sektor, który nie powinien zużywać żadnego prądu jednak to robi? W pizzerii - A to taki nasz zaprzyjaźniony terrorysta - Tommy odpowiedział na pytanie Ortegi. - Ale jakbyś chciała go zamknąć to nie ma sprawy - zaświecił zębami, po czym spojrzał na Franko. Rozpoczął od żartu, teraz można było przejść do sprawy. A olbrzym lepiej się dogadywał z policjantką, więc chyba lepiej będzie jeśli to on wszystko wytłumaczy.
__________________ |
13-01-2020, 19:35 | #162 |
Reputacja: 1 | W kościele Irlandczyk podszedł do księdza na Europejską modłę ucałował go w oba policzki (uważając jednocześnie żeby nie urazić opuchniętego od ciosu policzka) - Ma Ojciec moje przeprosiny i szczerą skruchę za to, co tu zaszło. Obiecuję, że gdy zamknę tą sprawę otrzyma Ojciec z mojej strony zadośćuczynienie. Za okazaną dobroć należy się odwdzięczyć W tunelach - Wciąż uważam, że lepiej by było jakbyście wyjechali z miasta Tea znów trzepnęła go smykiem w tył głowy - Baka na pewno obstawili wszystkie drogi wyjazdowe - Ta po za tym, nie będę uciekał z miasta przez przyjezdnych Kitajców - Dorzucił Dima jak zwykle oaza poprawności politycznej. Zdziwiły go słowa dzieciaka, ale skinął głową i powiedział - Zrozumiano - Widać chłopak miał jakąś paranoje. Cóż, Duncan już dawno doszedł do wniosku, że chaosu nigdy nie da się kontrolować, ale za to można jechać na jego fali do zajebistej przygody skończonej śmiercią. - Słyszeliście gospodarzy żadnego kręcenia się po obiekcie, bo jeszcze jakieś alarmy uruchomicie: Macie suchy prowiant, środki czystości, które zajumałem od PseudoYakuzów po tym jak im spuściłem wpierdol i leki dla Dimy. Pewno w parę tygodni się z nimi uwiniemy - Powiedział z uśmiechem. Julia jedynie wzniosła oczy ku sufitowi Shin-Ai nie miała już siły wściekać się na nieustanną głupotę front mena. Komunista zaczął ogarniać najbliższą okolice a Rastaman wyjął scyzoryk i zaczął dłubać przy kablach pewnie żeby przygotować stanowisko dla swojego świętego zioła. Pizzeria Punk zdawał się zupełnie niczym nie przejmować był zrelaksowany. Do przybycia kobiety opychał się pizzą hawajską na cienkim cieście. Zupełnie nie rozumiał nienawiści, jaką pała do niej Internet. - Ej, no terrorysta to przesada! Nie wpuściliby mnie do kraju jakbym miał rekord a wysadzenie jednego laboratorium w Glasgow gdzie prowadzili nielegalne eksperymenty na bezdomnych to nie terroryzm a czyn społeczny - Odpowiedział z uśmiechem. Wytarł zatłuszczone palce w cienką serwetkę i wyciągnął do kobiety prawice - Duncan O'Malley niektórzy wołają na mnie "Sweet". Muzyk talentów wielu tych dwóch uroczych panów pomaga mi z pewnym problemem, za co mam nadzieje odwdzięczyć się pomocą z ich problemami - Przedstawił się posyłając jej czarujący uśmiech. Nie wiedział, kim była kobieta, ani ile wie, więc nie wykładał wszystkich kart na stół żeby nie prowokować paranoj młodego. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 17-01-2020 o 14:24. |
15-01-2020, 09:33 | #163 |
Reputacja: 1 | Franko westchnął. Chłopak miał gadane niema co. Ale nie po to się tutaj spotykamy by się lansować. - Muszę się tutaj zgodzić jednak z Tommim, ten okaz tutaj to żywy dowód na to że to co na głowie to i w głowie i rzeczywiście ma ciągoty terrorystyczne choć ideologie ma mniej szkodliwą niż islamiści. No i też jest niezwykły - Franko zrobił dramatyczną pauzę, by podkreślić niedomówienie. Ale było to tak przerysowane, że Ortega tylko przewróciła oczami i pokiwała z dezaprobatom głową. Franko nigdy nie był mistrzem subtelności ale jak się stara to wychodzi jeszcze gorzej - Ale on to tylko temat drugorzędny. - kontynuował niezrażony osiłek. - Tak na prawdę mamy pewną informację że Yakuza będzie chciała przejąć transport prochów. Tak ten transport - uprzedził pytanie Franko - Nie oto chciałam zapytać idioto. To oczywiste, że ten bo o innym nikt nie pisał. Chciałam zapytać skąd wiesz? - Kojarzysz tych ninja na motorach co zaatakowali transport? To właśnie Jakuza. I tu pojawia się nasz gość. Jego koledzy z zespołu muzycznego podpali kitajcom. Próbowaliśmy sprawę wyjaśnić i nieco sytuacja się zaogniła, próbujemy ich ukryć do czasu aż sprawa przycichnie albo się wyjaśni. Gorzej, że Yakuza ma swoich niezwykłych - Franko starał się wypowiedzieć ostatnie słowo tonem konspiratora ale znowu mu nie bardzo wyszło, choć tym razem Ortego już nie przewracała oczami. - Wątpię by policja była w stanie ich powstrzymać. Jeśli będą mieli dobry plan nawet my nie damy rady. A wolałbym uniknąć konfliktu w towarzystwie osób posługujących się bronią palną. Niewinni mogą ucierpieć. Może podrzucimy tam jakąś pluskwę albo coś. Tak by uderzyć gdy będą pewni siebie, może dzięki temu uda się sprawę powiązać z wyżej postawionymi ludźmi i związać ręce tej organizacji w Indium. Co o tym sądzicie? |
15-01-2020, 10:22 | #164 |
Reputacja: 1 | - Twój plan nie jest zły - powiedziała Ortega - Ale zapominasz o jednym. Jeśli oni zabiorą ten transport naszpikowany nadajnikami, to znaczyło będzie, że zginęli ludzie. Strażnicy magazynu i policjanci, którzy przybędą z interwencją. A niema opcji, żeby odwołać straże. Nawet bezpośredni rozkaz samego komendanta głównego ich stamtąd nie ruszy. Chwile milczała. - Jeśli się obawiacie, że gliniarze odstrzelą wam tyłki, to bez obaw. Większość widzi co robicie. Mówię o czystych gliniarza, a wbrew pozorom jest ich jeszcze trochę. |
15-01-2020, 10:49 | #165 |
Reputacja: 1 | Franko założył swoje wielkie łapska na piersi i powiedzial: - OK! To jak zamierzasz nas tam wprowadzić? Masz jakiś pomysł. Wiesz w ogóle gdzie są te prochy? |
15-01-2020, 11:53 | #166 |
Reputacja: 1 | - Wiem gdzie jest magazyn. Na granicy Downtown i lotniska, przy linii D. A przy waszych talentach nie powinno być problemu z wejściem. Myślę, że wasz kumpel okularnik powinien dać radę z podłączeniem się do kamer. Ale to nie miejsce na roztrząsanie detali. - Nie wiedziała ile wie Duncan, więc starała się nie ujawniać więcej niż było potrzebne. Potem i tak planowała wypytać co to za jeden. - Ja tam nie mam oficjalnego powodu być, ale nasza wspólna znajoma z wiaduktu wpadnie sprawdzić coś w dowodach... w końcu to jej wydział. Jest czysta. Ma otwartą głowę. |
17-01-2020, 12:52 | #167 |
Reputacja: 1 | - Dobra zróbmy po twojemu. Jakoś się tam zakradniemy. Ale uwierz mi Ortega! To i tak się może źle skończyć dla gliniarzy. Rozpęta się tam pewno prawdziwa wojna. Gorzej że mam wrażenie że my będziemy jej ofiarami. Bo gliniarze potraktują nas dokładnie tak samo jak zamaskowanych kitajców. Nie odpowiadam w takim wypadku za ich śmierć. Bierzesz to na swoje sumienie. Nie będzie tam czasu na patrzenie kto do ciebie strzela... Swoją znajomą trzymaj daleko zresztą najlepiej zabierz stamtąd kogo się da. Widziałem tych sukinsynów w akcji będzie się lała krew... Ale skoro wolisz rozpętać piekło tam... - Franko rozłożył ręce. Może powiedział to zbyt ostro ale plan Ortegi mu się nie podobał... - Szczegóły omówimy u mnie czy u ciebie? |
17-01-2020, 13:03 | #168 |
Reputacja: 1 | - Piekło, albo rzeź. Wybór należy do nas. - odparła Ortega - Jeśli Was tam nie będzie, wytną wszystkich w pień. Jeśli będziecie, być może ocalicie komuś życie, lecz sami oberwiecie. Jeśli postawie w gotowości SWAT szanse gliniarzy rosną, ale wasze spadają. Prawda jest tak, że jesteśmy w czarnej dupie. Potrzebujemy sojuszników. Ten Pantera ma jakiś Batsygnał czy coś? Jakiś bohaterski Tweeter? Wstała. - Chodźmy do was. Tylko tyłem, po paparazzi wciąż siedzi w samochodzie. |
17-01-2020, 13:11 | #169 |
Reputacja: 1 | - Nie Ortega - położył swoją wielką łapę na jej ramieniu. - To nie nasza decyzja. Tylko twoja. My jesteśmy twoimi sojusznikami tak samo jak ci gliniarze. To będzie twoja decyzja. Ty będziesz ryzykować naszym życiem i życiem swoich towarzyszy. Ty zaproponowałaś takie rozwiązanie ja się zgadzam ale pod tym warunkiem, że odpowiedzialność za to gówno bierzesz na siebie. Jeśli nas tam nie będzie mogą równie dobrze wrzucić gaz usypiający albo wykraść towar jakimś innym sposobem bez mordowania wszystkich. Moje zdanie w tym temacie znasz i twoja gadka mnie nie przekonała. Traktujmy się jak równy z równym jeśli realizujemy twój plan bierzesz za niego odpowiedzialność i nie zrzucaj na nas decyzji. |
17-01-2020, 13:30 | #170 |
Reputacja: 1 | - Jak będziesz dzięki temu lepiej spał to biorę to na siebie - warknęła Ortega - Ty będziesz równie niewinny jak przed dzisiejszym spotkaniem. Ruszajmy, nie mamy całej nocy. Pytałam, czy możecie jakoś dać znać reszcie przebierańców, że impreza się szykuje. |