Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-01-2007, 13:54   #31
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Ludwig Heintze
Rusek, przerażony perspekywą ataku jakiegoś szkieleta-niemca szarżującego na niego z siłą byka i zaciętością... niemieckiego szkieletapoczół, że całe jego życie stanęło mu przed oczami. Został siłą zaciągnięt do armii, wysłany do jakiejś chędoż.... Polski, gdzie mieli go ponoć witać z otwartymi ramionami, a zamiast tego chłopi wytłukli ich patrol, gdy cała trójka spaław szopie. Prawdopodobnie dla tego, że pozostała dwójka popijaku dość głośno planowała gwałt na córce kowala, ale jemu pięciolitrowy baniak bimbru skończył się już 10km od domu, a inni nie chcieli go poczęstować. Głupi się poczół, kiedypo załatwieniu potrzeby wrócił do stodoły, a tam jego towarzysze leżeli z poderżniętymi gardłami (wyglądając dość groteskowo, gdyż chłopi poderżnęli im gardła sierpami). Może i by uciekł, gdyby nie to, że na drodze stał oddział niemiecki. Nie uratowało go nawet gwałtowna zmiana kierunku, gdyż wpadł na jakąś staruszkę pod 80, która nader celnie rzuciła w niego laską, trafiając do w oko. Nigdy nikogo nie zabił, i teraz też nie zamierzając, ale nie chcąc umierać po raz drugi rzucił się do ucieczki między grobami, rzucając broń pod nogi niemca, który stanowczo był już zbyt blisko. Gdy ten rozciągnął się jak długi, rusek wdrapał się na prawie całkowicie gładki mur i znikł po drugiej stronie...

Mortar
Mimo twojego efektownego ataku, po którym Menel aż przysiadł z wrażenia, szepcąc bełkotliwie

- Racławice? A gdzie Kościuszko?

Jednak mimo całej swojej efektywności oraz działania osłabiającego morale przeciwnika twój atak nie odniósł żadneko skutku. Jednak mimo wszysko, ten menel chyba nie był aż tak głupi, na jakiego wyglądał... albo to po prostu zbawienny wpływ alkocholu, ale najwyraźniej ten dziwny, solny krąg daje mu ochronę... jednak nie na długo, gdyż chyba nie miał więcej soli...

Nina
Szkielet zignorował twoją obecność (albo po prostu cię nie zauważył)

Wszyscy
Orginalnie (żeby nie powiedzieć:dziwacznie) ubrany szkielet zeskoczył z muru na jeden z nagrobków, rozejrzał się po wszystkich i stwierdził
- Ale tu (dom publiczny). Po (wulgarne określenie męskiego członka) tak hałasujecie?(Kobieta lekkich obyczajów), co wy sobie myślicie, chcecie żeby się pięc okolicznych wsi tutaj zbiegło? Bo ten raban, który tutaj narobiliście na pewno było tam słychać.
Gdy skończył mówić zaczął padać deszcz, zmywając krew z nagrobków, ziemi oraz ciał, a także rozpuszczając sól rozsypaną wokół menela
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline  
Stary 16-01-2007, 23:32   #32
 
Harv's Avatar
 
Reputacja: 1 Harv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie coś
Łup, łup, łup, łup... Miarowe walenie przerywało wypowiedzi innych postaci, i potwierdzało, że na pewno już cała wieś wie o tym, że coś tu się dzieje... Kozon zaraz po ataku Mortara przyjął swoją specjalną pozycję drwalską (+2 do trafienia) i tłukł poprzeczniew niewidzialną barierę. Gdy żył, zdarzało się, że walił tak godzinami, przesuwając się tylko od drzewa do drzewa. Teraz, gdy się nie męczył, lepiej by było dla człowieczka w środku, gdyby odwołał dziwny czar, jeśli nie chce umrzeć z głodu, lub zwariować z powodu hałasu. Gdy zaczął padać deszcz, Zbigniew zignorował to, i dalej ciął. Syćko (łup) kiedyś (łup) musi (łup) dać (łup) sięrozrąbać. Stwierdził niemalże filozoficznie.
 
__________________
Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu.
Harv jest offline  
Stary 17-01-2007, 00:44   #33
Cep
Banned
 
Reputacja: 1 Cep nie jest za bardzo znany
Ludwig, rozpędzony niczym torpeda U-bota, wyłożył się na cmentarne klepisko pod wpływem zdradzieckiego rzutu kałaszem. Przeorał czachą dobre półtora metra twardej, cmentarnej gleby zatrzymując się o włos od kamiennej płaszczyzny jednego z nagrobków. Leżąc na wznak odmówił krótką, dziękczynną litanię do Wotana. Po dłuższej chwili chwiejnie wrócił do pionu, parskając i klnąc siarczyście. Otrzepał grudy ziemi z zapaskudzonego munduru. Przy nieodzownym czyszczeniu posypała się kolejna lawina przekleństw skierowanych na ruska, jego rodzinę, jego znajomych i wszystkich innych którzy się napatoczyli. Poprawił przydużą czapkę SS, po czym wrócił pewnym krokiem po zdobyczną broń. Po krótkich oględzinach przeładował kałacha i zaczął przeczesywać cmentarz w poszukiwaniu dogodnego celu na którym mógłby go wypróbować. Jego wzrok przykuł dziwny przebieraniec... Przypomniał mu cyganów, których likwidował razem z Hansem, podczas czystki cyrkowców. Miał wtedy niezły ubaw i na myśl o tamtych czasach mogłaby mu stanąć łezka w oku... gdyby jeszcze potrafił płakać. Rozochocony, w bojowym nastroju krzyknął zaczepnie w kierunku cygańskiego bękarta "Halt! Hände hoch!"
 
Cep jest offline  
Stary 17-01-2007, 02:04   #34
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Moc spojrzenia okazała się zbyt wielka. Hanię najwyraźniej potraktowało ono podobnie jak Sodoma żonę Lota.

Nie uzyskując długo odpowiedzi, Zenek ze smutkiem stwierdził, że kapliczką będzie jeszcze musiał się zająć.

Parowanie ziemi w okolicy dobitnie dało do zrozumienia, jak rozgrzał się mózg zombiego podczas zastanawiania się nad tym problemem. Rozmiękła ziemia nie stawiała oporu przy wyłażeniu, więc zombi szybko wyprostował się na całą długość.

"Grabarz! Oni zawsze coś mieli wspólnego z grabieniem umarłych! Dlatego księżulo go złodziejem pewnie zwali - bo grabił umarłych! Zły to człowiek, co umarłych grabi. Ale grabarzowa robiła dobrą pomidorową z kluskami..."

Niestety, Zenek nie pamiętał gdzie dokładnie rezydował grabarz. Ale ten ciekawie ubrany nowy towarzysz wyglądał na zorientowanego. Miał nawet wbitą cenzurę! Ksiądz zawsze powtarzał, że Zenkowi cenzurę wbije do głowy pasem. Temu tam księżulo faktycznie musieli tę cenzurę wbić. Na samą myśl Zenek zapałał współczuciem do biedaka.

Spodobało mu się to. Zapałał więc jeszcze raz. Wciąż smakując uczucie, zapytał nowego:

- Wie pan może, którędy do grabarza? Kapliczkę mi pękli...
 
Tammo jest offline  
Stary 17-01-2007, 16:34   #35
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Hanna patrzyła osowiałym wzrokiem na Zenka. Wydawał się taki dziecinny. A może to przez to, że jest zombie? Zresztą, było w nim coś, co nie pozwalało jej zostawić go samego. Czuła, że musi się nim zająć. Myślący wolno, czy tez prawie wcale, był naiwny.

Przyglądała mu się uważnie gdy swoimi wielkimi, maślanymi, ciemnobrązowymi oczami wpatrywał się w nią. Czuła się prawie jak zahipnotyzowana. Oczy niczym poruszane przez wiatr korony drzew błagalnie wołające o pomoc. Tak i on tymi wielkimi oczami wołał. Wołał głośno o zupe pomidorową z kluskami.

- Emm...jaa... - rzekła cicho jakby chciała coś powiedzieć jednak niezbyt wiedziała co. Dosłownie stała jak wryta w ziemie gdy korzeń z listkiem gnił jej w kieszonce koszuli.
Zenek zauważywszy, że dalszej reakcji na jego słowa raczej nie będzie, zaczął iść gdzieś. Właśnie, tylko gdzie? W Hani obudziło się dziwne poczucie, że musi mu pomagać. Albo chociaż przy nim być, bo gotować to ona nie umie.

- Ej zaczekaj! Nie idź sam. - powiedziała gdy ten już zaczął rozmawiać z...czymś. To coś też nie było lepsze, ale Hani już nic nie potrafiło zadziwić. Podbiegła do Zenka i łapiąc go za ręke stanęła obok niego. Spojrzała na niego i spytała
- To co z Twoją kapliczką? Osobiście uważam, że nic się nie stało nie trzeba jej naprawiać. Spójrz - wskazała na nią ręką - jest prawie cała. - spojrzała jeszcze raz na kapliczke, a na jej twarzy malował się dziwny grymas po czym z jej ust padło ciche słowo
- Prawie... - poczuła się jakby widziała reklame piwa. "Prawie robi wielką różnice". W tym wypadku słowa te pasowały bardziej do totalnie zdewastowanej kapliczki niż do piwa.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 17-01-2007, 17:38   #36
 
Esco's Avatar
 
Reputacja: 1 Esco ma wyłączoną reputację
Uwage Mortara przykul teraz solny krag wysypany wokol menela.
- A paczcie go - rozrzutny jaki! Bo nie ze swojej soli sypal! - pogrozil menelowi palcem.
Pewnie ksiendzu dobrodziejowi zabral! Oddawaj sol, darmozjadu! Ale juz! - krzyknal szkielet po czym schylil sie za najblizszy nagrobek i wyjal miotelke z chrustu i szufle. Nastepnie jak gdyby nigdy nic zaczal zmiatac sol na szufle, powodujac iz krag zostal przerwany, a solna linia zaczela znikac w miare zamiatania.
- A ty mi sie nie waz podchodzic! Bo zara siekierkom przez leb dostanie i od razu spokojny bendzie! - krzyknal do menela, co by nie robil niczego glupiego.
 
Esco jest offline  
Stary 18-01-2007, 13:03   #37
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Na miejscu Zenka zwykły człowiek pomyślałby coś w tym stylu:

"Moje spojrzenie jednak działa, po prostu było zbyt mocne."

Ewentualnie zacząłby zastanawiać się nad fenomenem spóźnionego zapłonu. Dla Zenka to było nieistotne. On po prostu stwierdził, że świat wskoczył z powrotem na zwykłe tory, gdzie spojrzenia wielkich Zenkowych oczu przekazywały to, co w danej chwili ich właścicielowi było potrzebne. I zdobywały przychylność miłych dziewczynek. Także, gdy rzeczone dziewczynki były liczami.

Bowiem, aby być szczerym, należy rzec pewną prawdę. Ewolucja dawno zrezygnowała z wykształcenia u zombich sprawniejszego aparatu myślowego.* Zamiast tego, zdecydowała się wprowadzić je w symbiotyczne związki z osobnikami ras inteligentniejszych. Zenek był pierwszym udanym egzemplarzem, z czego jednak nawet ewolucja nie zdawała sobie sprawy.**

Szczęśliwie dla Hani, Zenek o jednej rzeczy wiedział, a o innej nie.

Wiedział mianowicie, że jest silny. Zatem, nawet kiedy miał ochotę uścisnąć małą rączkę małej dziewczynki, która tak sympatycznie go potraktowała i - najwyraźniej go lubiła, co już czyniło ją w światopoglądzie Zenka osobą bardzo miłą i o złotym sercu - pamiętał, że jak on ją uściśnie, to ta rączka może się złamać. Zamiast zatem uścisnąć, delikatnie ją pogłaskał. Jednym palcem. Z dużą ostrożnością.

Czego natomiast nie wiedział, to jaką karierę zrobiła onegdaj pewna reklama Żywca. Kiedy zatem Hania mówiła o prawie nietkniętej kapliczce... Zenek uwierzył bez cienia wątpliwości. W końcu czego można oczekiwać od osoby, która wierzy, że jest zombim, bo jej tak powiedziano?

* W całym wszechświecie było za mało Energii by podjąć taką Pracę. A te Jule które przypadkiem zdybano na bezproduktywnych zajęciach, usłyszawszy o co chodzi natychmiast zmieniały się w ciepło. Z czystego przerażenia.

** Była zbyt zajęta gotowaniem pomidorowej z kluskami, do czego nabrała ochoty po pierwszym spotkaniu z Zenkiem. W końcu, jak sama nazwa wskazuje, ewolucjA też była kobietą.
 
Tammo jest offline  
Stary 20-01-2007, 18:24   #38
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Zbigniew Kozon
Po którymś ciosie siekierą zamiast spodziewanego oporu siekiera przeleciała jak gdyby nigdy nic. Nie zwróciłeś po prostu uwagi, że kręgu soli już nie ma. Wychyliwszy trochę za bardzo swój środek ciężkości zrobiłeś trzy ociężałe kroki do przodu prawie wpadając na menela. Mimo, że się nie zderzyliście jego oddech wprawił cię w stan silnego upojenia alkocholowego. Zwróciłeś uwagę, że ta trawa jest taka zielona, a niebo jest takie niebieskie. Po zielonej łące skakały białe szkielety w niemieckich mundurach krzycząc niezrozumiale coś o Fuhrerze, oddaniu dla trzeciej rzeszy i polskich świniach. Nad łąką latały zombiaki śpiewając hymn polski a la Kaczyn (z ziemi polskiej do wolski). Stwierdziłeś, że świat jest piękny


Ludwig Heintze
Szkieletozombiak spojrzał na ciebie, wstał z murku i zrobił w twoją stronę kilka kroków, po czym odpowiedział czystą niemieczczyzną z berlińskim akcentem

- Oder was? Du sollst verstet deine gewehr, oder du kann jemands verletzt.


Zombie Zenek
Nawet mimo powolnego myślenia na widok resztek kapliczki (czyli różnej wielkości czerwonych kamieni) zaczęły ci powoli przychodzić myśli, że chyba jednak odniosła jakiś szwank (przynajmniej nie wyglądała tak, jak na początku)
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline  
Stary 21-01-2007, 11:38   #39
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Hanna

Dopiero niedawno poczuła, że pada deszcz.
- Aua jakiś badziew wpadł mi do oka! Rozmarze się! - mrugnęła kilka razy okiem po czym wyciągnęła niewiadomo skąd czarną, zniszczoną parasolkę i ją rozłożyła.
Podeszła bliżej do tego oryginalnie ubranego szkieleta ciągnąc za sobą Zenka, którego cały czas trzymała za ręke.
- Przepraszam bardzo czy mógłbyś wyłączyć ten deszcz? - spytała Hanna mrużąc oczy i poprawiając swe włosy, które kosmykami spadały na jej bladomleczną twarzyczkę i ciemne oczy.
- A tak poważnie, o co w tym wszystkim chodzi? - spytała pewnym głosem, hamując swój dziewczęcy ton, a wydobywając bardziej poważany i kobiecy.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 21-01-2007, 15:12   #40
 
Harv's Avatar
 
Reputacja: 1 Harv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie coś
Zbigniew Kozon

Oddech menela sam w sobie nie sprawił, że Zbigniew się upił, ale przypomniał mu o dobrodziejstwach cieczy zwanej alkoholem. Pozwolił człowiekowi uciec (Pomysłowy był, Swołocz..).

Aby zdusić coraz bardziej naciskający na niego głód, sięgnął po butelkę piwa, wlewając do gardła połowę. Twoje zdrowie, ponie Mortar! Rzucił jeszcze. Po wypiciu poczuł, jak ciepłe piwo rozlewa sie miłym ciepłem po jego wnętrznościach, szczypiąc lekko. Trza siem konwerwować, a co!! Rzucił podając butelkę szkieletowi w czapce.

A pon to co tu robiu? Podszedł spokojnie do nazisty troszkę bardziej niż chybotliwym krokiem. Czuł szacunek przed jego mundurem, a bardziej przed kałasznikowem trzymanym przez niego. Potknął się wtedy o ciało teologa. Wciągnął zapach w nozdrza. Świerze.. Uśmiech wykwitł pod jego brodą. Świat jest piękny.
 
__________________
Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu.
Harv jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172