|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-05-2007, 15:57 | #21 |
Reputacja: 1 | Maria Renata W odpowiedzi usłyszała beknięcie. Jeśli ten człowiek ma mi tyle do powiedzenia, to chyba zrezygnuję z ich towarzystwa. Potarła mocno czoło dłonią, zastanawiając się, co ona właściwie tu robi? Jeśli to nie Piekło, to może Czyściec? Rozejrzała się dookoła. Nie raczej nie. Nie ma tu nic, co mogło by działać oczyszczająco na czyjąkolwiek duszę. -Pytasz co zamierzam zrobić, tak? - spojrzała na Fridrika - Przyjrzę się im. Nie jestem pewien czy po zażyciu tej wody nie utracą pamięci. Zamarła na chwilę w bezruchu, w pół-słowa. - A dlaczego mieliby utracić pamięć? - przechyliła zabawnie głowę i ściągnęła brwi czekając na odpowiedź. Skąd ten pomysł? Czyżby domyślał się, gdzie trafiliśmy? - Zdaje się, że domyślasz się, gdzie mogliśmy trafić... - zdziwienie zastąpił spokój i determinacja. - Podzielisz się ze mną swoją wiedzą? Uśmiechnęła się półgębkiem i czekała na reakcję Fridrika. Jak na razie był tu jedynym chętnym do współpracy. A jeśli chcą przedostać się na drugą stronę jeziora...
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein |
07-05-2007, 11:28 | #22 |
Reputacja: 1 | Co ona taka napastliwa? Mamy przed sobą wieczność, a ona już. Cóż postaram się być dla niej w miarę miły. Mogę na razie zapomnieć, że jest kobietą i traktować ja jak prawie mężczyznę. Wiking miał pewne rozterki. Nie miał tu nikogo znajomego. Już nawet chciałby porozmawiać ze swoimi wrogami. Teraz jednak miał inne zmartwienia. Nie miał pojęcia dlaczego Valhala jest nad Styksem. Czyżby bogom coś się przestawiło? Nie wiedział. -To nie musi być jezioro. Kiedyś czytałem jak to grecy wierzyli, że w podziemnym świecie znajduje się pewna rzeka. Zwą ją Styksem. Podobno każdy kto bodajże ją wypije, straci pamięć. Nie jestem tego pewien, lecz chcę zachować tą cząstkę mego życia, którą mam przy sobie. Friedrik usiadł przy brzegu pogrążony w rozmyślaniach. Nareszcie miał na nie czas. Kiedyś jego dynamiczne, pełne pośpiechu i podbojów życie, teraz przystanęło. W miejscu gdzie nie istniał czas, można było zatrzymać się, odpocząć, pomyśleć.
__________________ "Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi Będą umierać powoli Tak znacznie bardziej boli Więc zastanów się co wolisz" |
08-05-2007, 09:18 | #23 |
Reputacja: 1 | Maria Renata Ten jego ton wcale mi się nie podoba. Westchnęła. Grecy? To mi rzeczywiście wiele mówi. No, ale każdy wierzy w co innego. Ja w inkluzy, powietrznice i chowańce, ci Grecy w rzekę Styks. Poprawiła warkocz i przerzuciła go na plecy. - Drogi Fridriku, a jak Grecy - jej usta wykrzywiły się lekko przy wypowiadaniu tego słowa, jednak chłodny ton nie zmienił się. - przekraczali ten ów Styks? Jeśli to rzeczywiście rzeka, to powinno być to dostrzegalne. Obserwację utrudniała wzburzona tafla wody. Starała się skupić, pomimo sarkań cierpiących dusz i wybrała sobie jakiś daleki punkt orientacyjny, wbijając w niego wzrok. Teraz wystarczy poczekać. Jeśli to ten Styks, to ruch czarnej wody będzie widoczny.
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein Ostatnio edytowane przez Latilen : 08-05-2007 o 17:38. Powód: przepraszam!! Imienia postaci zapomniałam napisać!! |
08-05-2007, 14:29 | #24 |
Reputacja: 1 | Krwawy Friedrik Jak się przekracza Styks? Kurcze, tego chyba nie pamiętam. Czyżbym jak tylko był tu oczytany? Nikt więcej się tym nie zajmował? Coś tam było z tym obolem Friedrik zamyślił się. Myślał i myślał, nic nie mogąc wymyślić. Nagle przypomniał mu się pewien obraz z młodości. Wtedy to właśnie jeździł z możnowładcą. Do zamku pozostała im nieprzekroczona rzeka. Szli wzdłuż niej albowiem nie mogli znaleźć mostu a stary został zerwany. Zauważyli gdzieś koło wioski starca. Miał malutką barkę. Musieli mu zapłacić za przejazd. Nie chciał ceny zniżyć tylko dlatego, że ma do czynienia ze szlachcicem. Wtem (prawie)wszystko mu się rozjaśniło. Ano, to tak było. Tylko skąd ja pieniążka wezmę? -Pani zielarko, z tego co wiem to musimy znaleźć łódkę i pieniążka. Jakoś tak to wyglądała. Pieniążkiem zapłacimy za transport. Proste, nie? Trochę się nawet ucieszył znalezieniem rozwiązania. Tylko skąd wziąć obola, Charona i łódkę?
__________________ "Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi Będą umierać powoli Tak znacznie bardziej boli Więc zastanów się co wolisz" |
08-05-2007, 17:52 | #25 |
Reputacja: 1 | Maria Renata Nie, tak się ustać nie da! Zimno. Brrr. Kobieta roztarła dłońmi ramiona i kucnęła. Teraz trochę lepiej. -Pani zielarko, z tego co wiem to musimy znaleźć łódkę i pieniążka. Jakoś tak to wyglądała. Pieniążkiem zapłacimy za transport. Proste, nie? Słuchała uważnie Fridrika, jednak nie spuszczała oka z punkty orientacyjnego - czyli skały widocznej na drugim brzegu przypominającej maczugę. - Skoro już jesteśmy skazani na siebie, mów mi Maryśka. W tym zeschniętym terenie nazywać kogoś "zielarką" nie wypada. - uśmiechnęła się lekko, na chwilę spoglądając na twarz siedzącego na brzegu wikinga. - A od szukania pieniążka - jakkolwiek wygląda - i łódki można zacząć. Co ty na to Febrianne? - zwróciła się do drugie kobiety, nadal wpatrując sie w maczugę. Lepiej robić cokolwiek niż siedzieć i gapić się w wodę. Poza te krzyki źle wpływają na moje samopoczucie. Pomyśleć, że się delikatna zrobiłam po śmierci... Jakoś nigdy mi coś takiego nie przeszkadzało. Dziwne.
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein Ostatnio edytowane przez Latilen : 09-05-2007 o 18:09. |
09-05-2007, 15:19 | #26 |
Reputacja: 1 | Febrine Stała nieco oddalona od grupy. Pogrążyła się w myślach i obserwowała światełko w oddali. Próbowała przypomnieć sobie chwile szczęśliwe w dawnym życiu, chwile które pozwoliły by jej chociaż na trochę zapomnieć o teraźniejszości. Nikłe obrazy przeleciały jej przed oczami, lecz przeraźliwe krzyki wody nie pozwoliły aby zostały dłużej. ~ jakże pięknie byłoby złapać swój miecz i ruszyć na kolejną walkę... z wiatrem we włosach i gwiazdami na głową... ~ pomyślała i uśmiechnęła się na chwilę, jednak nie trwało to długo... usłyszała: - A od szukania pieniążka i łódki można zacząć. Co ty na to Febrianne? ~Pieniążka? Po co im pieniążek czyżby w dawnym życiu byli aż tak zachłanni, że nawet po śmierci chcą choć trochę mieć przy sobie bogactwa?~ pomyślała i zrobiła zniesmaczoną minę, której nie było widać pod kapturem tak to ją oburzyło, że nie zwróciła uwagi na to że Maria Renata przekręciła jej imię. - Już mówiłam, proponuję odejść z tego miejsca... zostawmy w spokoju cierpiące dusze...nie ma drzew więc może nie być i łódki...chyba, że bogowie ja nam ześlą...- powiedziała spokojnie i zaczęła się rozglądać, aby upewnic się, że nie czyha na nich ukryta bestia. W dawnym życiu była na to wyczulona.
__________________ Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia... |
12-05-2007, 09:58 | #27 |
Reputacja: 1 | Hiroshi Nie zważając na gadaninę reszty, zamierzałeś przejść jezioro, rzekę... cokolwiek to było. Postąpiłeś pierwszy krok w czarne czeluści. Ogarnął cię ból, poczułeś cierpienie... Jakby wszystkie troski tysięcy ludzi spadły nagle na ciebie. Wrzaski odezwały się w twojej głowie ze zdwojoną mocą. Wytężyłeś swoje siły, starałeś się odeprzeć atak. Częściowo ci się udało. Zdołałeś postąpić następny krok. Twoja stopa nie znalazła oparcia. Starałeś złapać równowagę, jednak cierpienie nie pozwoliło ci na to. Z głośnym pluskiem wpadłeś w czarne odmęty. Choć mocno zaciskałeś powieki widziałeś tysiące postaci, podobnych do was... Ale cierpiących. Od wieków. Przeżarte dusze wyciągały do ciebie swoje chude ramiona, chwytały cię kościstymi palcami. Nagle wszystko się skończyło. Woda cię wyrzuciła, uderzyłeś plecami o twarde skały, obok twoich towarzyszy. Wszyscy A woda się wzburzyła, wypiętrzyła. Tony czarnych odmętów przelewały się, kształtowały. W coś przypominającego kształtem człowieka, lecz mające kilkanaście metrów, niknące w mrocznym jeziorze u dołu, zrobione z tego jeziora. To coś miało twarz i lekko zaczerwienione, wiekowe oczy. Wpatrujące się w was z irytacją. Stwór milczał. |
12-05-2007, 21:05 | #28 |
Reputacja: 1 | Friedrik oglądał cały spektakl z zaciekawieniem. Chyba to nie jest Styks. Nie przypominam sobie niczego takiego w tych książkach. Aż tak głupi Grecy to nie byli. Zabawne. A może przerażające? Wiking spokojnie podszedł do cudzoziemca. Przez chwilę przyglądał mu się, czy ten jeszcze reaguje. Gdy się przekonał, że Bokaru jest obecny podał mu rękę. Może doceni ten gest. A może to u nich jest obraza, takie coś? I w ogóle skąd on jest? Pewnie z Afryki. Może Hindus. Na pewno Hindus. Był taki na kiedyś, na statku przypłynął, oj jak dobrze się go rabowało. I nawet uczciwie nam oddał wszystkie oszczędności. Miły był. - Powiedz mi skąd ty jesteś? Z Indii? Niezbyt go ciekawiło co mogło być pod wodą, raczej wolał rozwiązać zagadki plątające mu się po głowie.
__________________ "Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi Będą umierać powoli Tak znacznie bardziej boli Więc zastanów się co wolisz" |
12-05-2007, 23:48 | #29 |
Reputacja: 1 | Maria Renata Maria patrzyła spokojnie jak spieniona woda wyrzuciła Hiroshiego na brzeg. Uśmiechnęła się sarkastycznie półgębkiem. - No, no. Kto by pomyślał. Wybredne jezioro. - wstała i wolnym krokiem zbliżyła się do brzegu. Burzące jezioro nie zrobiło na niej większego wrażenia. Dopiero to coś, co wyłoniło się z odmętów zmroziło ją. Zamarła w półkroku. Co to na Pieruna jest?! Spojrzała postaci prosto w oczy, gdy te się w końcu ukazały. Moja babka patrzyła na mnie w ten sam sposób, gdy przerywałam jej popołudniową drzemkę bez powodu. Ta myśl pozwoliła jej pozbierać się i uśmiech wrócił na jej twarz. Maria skłoniła głowę, po czym znów bezczelnie spojrzała istocie prosto w oczy. - Witam. Wybacz nam, że ci przeszkadzamy, ale mógłbyś nam powiedzieć, gdzie jesteśmy i czym jest ten świecący punkt tam w górze? Mówiła tonem pełnym szacunku. Lepiej się nie narażać "Jezioru". Czyli jednak warto było zostać, w końcu się coś dzieje. Chciała powiedzieć "I kim ty właściwe jesteś?" Ale zdążyła ugryźć się w język. W końcu to na razie jedyna osoba (jeśli można tak o postaci ulepionej z wody powiedzieć), która cokolwiek wie. - I jak cię zwą?
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein |
13-05-2007, 12:57 | #30 |
Reputacja: 1 | Wszyscy Czerwone oczy wpatrywały się po kolei w każdego z was. Stwór całkowicie zignorował wasze pytania. Po dłuższej chwili jego twarz zmieniła wyraz, stała się wręcz przyjazna. Rzekł, jakby do siebie: -Ciekawe... Może się pomylili? Albo i nie... Może to jakaś nowa forma... Potrząsnął głową, znowu skupił swoją uwagę na was. -Chciałbym wam odpowiedzieć na wszelkie pytania... - trudno było stwierdzić, czy mówi prawdę - Ale nie mogę. Nie mogę wam nic ułatwiać. Jednak jesteście dla mnie... urozmaiceniem. Macie cztery pytania. Nie wiem wszystkiego, mogę nie znać odpowiedzi. Każde z was po jednym pytaniu... Dobrze je wykorzystajcie... - jego ostatnie zdanie brzmiało jak ostrzeżenie. Stwór zamarł w oczekiwaniu. |