Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-06-2007, 19:05   #41
 
Lirymoor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodze
*Light Side* Kayla Knylenn

Widząc reakcję nieznajomego Kayla wyprostowała się gwałtownie, jej oblicze w ciągu jednej chwili nabrało chłodnego, dystyngowanego wyrazu, jak zawsze gdy była spięta czy skoncentrowana. Wolnym krokiem weszła do pomieszczenia i oparła się plecami o ścianę.

Nie tolerowała ksenofobów, może dlatego, że od najmłodszych lat istoty jej najbliższe pochodziły z ras innych niż ludzka. Nie rozumiała jak ktoś mógł się czuć lepszy od innej istoty tylko ze względu na rasę. Nim opuściła świątynię u boku Mistrza Kryma nie przypuszczała, że w ogóle może być coś takiego jak uprzedzenia. Jednak od tego czasu doświadczyła ich aż nazbyt wiele. Niektóre indywidua uważały za osobistą obelgę fakt, że młoda, ludzka dziewczynka jest pod opieka twi’leka, od razu wyobrażali sobie nie wiadomo co.

Obrzuciła młodzieńca badawczym lecz dość przedmiotowym spojrzeniem usiłując ocenić kim może być i skąd właściwie się tutaj wziął. Gdyby należał do obsługi enklawy już dawno by go zauważyła. Chłopak przemówił mimo widocznego napięcia i zorientowała się że trafili akurat w środek jakiejś rozmowy.

- Po co chcecie leciec do takiej dziury jak Raven IV ... przecierz tam sie normalnie gotuje. Gammorki roszarpia niedługo wszytko co sie rusza, mysle że 4 Jedi nie da sobie z nimi rady. Jest tyle przyjemniejszych planet w okolicy , plaża, błekitne morze i ciepłe słoneczko.

Sama zdziwiła się jak łatwo przyszło jej ukryć zaskoczenie. A więc Mistrz Dune postanowił się nas pozbyć. Pomyślała usiłując ukryć irytację. Sprawa musiała zaistnieć dość nagle biorąc pod uwagę uprzednie polecenia. Niepokój który czuła pogłębił się jeszcze bardziej, tak samo chłód na jej twarzy. Zachowanie mężczyzny wzbudzało jej niechęć a wieści jakie ze sobą przyniósł mogły się dla niej okazać bardziej niż niepomyślne.

Usiłowała sobie przypomnieć czy wymieniona przez pilota planeta jest obecnie objęta działaniami wojennymi. Niestety nie wiedziała. Czas znów zacząć zaglądać do holonetu Kaylo Knylenn, wojna nie zniknie tylko dlatego, że ty będziesz udawała iż jej nie ma. Nawet jeśli teren nie był objęty wojnami klonów to uwaga mężczyzny wyraźnie świadczyła, że jakieś walki są tam prowadzone. I znów ta sama ballada. Westchnęła w duchu. Lepiej nie zamartwiaj się na zapas póki nie poznasz szczegółów. Upomniała sama siebie. Może nie będzie aż tak źle.

Mimo to słuchając odpowiedzi Lili nie spuszczała wzroku z pilota. Nie bardzo obchodziło ją czy będzie się czuł niezręcznie. Upomniała sama siebie by nie urywać głowy posłańcowi tylko dlatego, że niesie złe wiadomości. Mimo to zaczynała odczuwać do niego niechęć na którą nic nie mogła poradzić. A idź sobie z nim gdzie chcesz, tylko zabierz mi tego człowieka sprzed oczu. Pomyślała. Powinnaś się uspokoić zanim przyjdzie Mistrz Dune, bo jeszcze ci się zdarzy powiedzieć wszystko co myślisz o tej sytuacji. Poleciła sobie samej usiłując uspokoić się przynajmniej odrobinę. Jednak na jej twarz pozostał chłodny wyraz.
 

Ostatnio edytowane przez Lirymoor : 01-06-2007 o 19:09.
Lirymoor jest offline  
Stary 01-06-2007, 20:18   #42
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
*Light Side* Frei Zuun

Myśłi kłębiły się jak szalone w pomarańczowej głowie Freia. Szybko jednak je pozbierał wraz z głębszym wdechem.

Jedi nie są lepsi od żadnej istoty, są z pośród nich wybrani by im służyć, by walczyć o dobro istnienia... Jedi nie powinien skupiać się na własnym 'ja' ponad rozwój siebie dla dobra innych bo jest niczym innym jak sługą życia, sługą Mocy, która wybrała go na powiernika. Nie ma strachu, jeśli przyjdzie umrzeć i cierpieć tak musi być. Nie ma emocji...

Wyprostował się wyglądało jakby nagle całe przejecie z owej sytuacji minęło. Chciał coś już powiedzieć do Kayli, lecz urwał wchodząc do kantyny...

Stanął zmrożony wzrokiem nieznajomego. Nigdy wcześniej młody Kel Dor nie spotkał się z taką niechęcią i to na pierwszy tylko rzut oka. Oczyścił jednak umysł z emocji i szybko przywołał wszelkie dostępne sobie informację na temat wspomnianej przez mężczyznę planety, po czym odparł łagodnie

- Jak powiedziała Lili - nieznacznie skłonił głową w stronę kobiety - czekamy na Mistrza Dune'a, on ma dać nam wytyczne. Wszelako wydaje mi sie, że żadne z nas nie wie czemu mielibyśmy lecieć na tą nieuczęszczaną i słabo zamieszkaną planetę bazującą głównie na wydobyciu gazu Tibana

Frei nic nie rozumiał z tej sytuacji, przecież przyczółek na Hoth nie był jeszcze w pełni rozbudowany, a tereny zbadane. Nie wspominając o ich treningu i nowince w kwestii kwaterunku. Dlaczego więc niby mieli by się stąd przenosić. I kim w ogóle był ten nie tolerancyjny gość?

- A skąd w ogóle ten pomysł ze mamy ruszyć na Ravena, Panie...?- urwał Zuun wyczekująco wpatrując się na człowieka...
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline  
Stary 01-06-2007, 20:24   #43
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Jakob spojrzał zimnym wzrokiem na Frei ...
Jakob , nazywam się Jakob
Pilot słyszac ze młodzi Jedi ciagle wsponinaja mistrza lekko zmarkotniał ...
Cóż jak wam to powiedzieć ... hmm , nie sadze by czekanie na tego Jedi miało jakiś sens . O ile wiem Uśmiechnął się kolejny raz odzyskujac animusz i ukazując rząd białych zębów ... to jakaś godzinę temu musiał udać się na spotkanie z Radą ... Odstawił niedbale pusty kubek ... A właśnie !! wyglądało ze przypomniał sobie o jakimś ważnym szczególe , rozpiął suwak kurtki i wyciągnął zza pazuchy niewielkiej wielkości dysk ... , widać było ze przez chwile wąchał się komu oddać list ... W końcu zdecydował się na Lili ...
o ile wiem to wasze obecne rozkazy Mrugnął okiem do Lili ... Jakby co to będę czekał w hangarze ... spojrzał Lili w oczy a tobie młoda Jedi mogę pokazać takie zakamarki na „Torporze „ o jakich nie śniłaś Albo zupełnie źle interpretował słowa Jedli ... albo był bezczelny ...
Zdecydowanym krokiem ruszył w stronę wyjścia . Szerokim łukiem obszedł Frei i nie oglądając się na grupkę Jedli ruszył korytarzem w stronę Hangaru .
Baza , nie licząc kilku droidów i dwóch techników była pusta .
 
denis jest offline  
Stary 01-06-2007, 21:14   #44
 
Khalida's Avatar
 
Reputacja: 1 Khalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnie
Dark Side

Szybko złapała kołdrę i zakryła się nią przyciskając ją pod samą brodę. Nie na wiele sie to zdało, i tak każdy obecny w pokoju zdążył zobaczyć jej pół nagie ciało.
Spuściła głowę, pozwoliła aby włosy zakryły całkowicie jej twarz. Owinęła sie szczelniej kołdrą, i usadowiła wygodnie na łóżku. Chciała aby wszyscy po prostu stąd wyszli i mogła sie spokojnie ubrać. Chciała wrócić do swojej znienawidzonej celi, zwinąć sie w kłębek na łóżku i leżeć tak bez ruchu.
Udawała ze nie słyszała żadnego ze słów które padły w tym pomieszczeniu. Siedziała zwinięta w kłebek, czekająca na dalsze wydarzenia.
 
__________________
Każdy powinien mieć motto.
Nawet jeśli jest dziwne:
"I'm greedy, not stupid..."
Widzicie?
Khalida jest offline  
Stary 01-06-2007, 22:32   #45
 
Macavity's Avatar
 
Reputacja: 1 Macavity nie jest za bardzo znany
*DARK SIDE* Aristea' Ira Cruenta

Reakcja ludzkiej dziewczyny nie umknęła Aristei'. Cyrk może nie był doskonałym miejscem do nauki literatury czy astronomii, ale uczy zauważać i rozumieć drobne reakcje. Nie chodziło o to, jak zakryła się kołdrą. Ale o to, jak zasłoniła włosami twarz i zastygła w apatii. Coś z nią jest nie tak... Ale co...? pomyślał Kiffar. Biedna dziewczyna... Asajj pewnie wie. To w ten sposób doprowadziła ją do szału... Jednak to, co znacznie bardziej przykuło jego uwagę i sprawiło, że krew się w nim zagotowała, było jawne lekcewarzenie okazywane przez nowoprzybyłego. Kim on w ogóle jest..? Raczej nie Alderaanian i nie Anzati. Oczy pasują do Chissa, ale reszta nie. Ale może to jakaś mutacja? Naboo? Corellian? Hapan? Coruscani nie... Człowiek też nie. Zeltron i Thyferran - nie sądzę...

Aristea' usiadł na łóżku i poszukał wzrokiem jakiegoś ubrania. Mocowładny miał się nieźle, tylko długo dochodził do siebie, więc nie było potrzeby się nim przejmować.

- Dobrze... Ani ciebie, ani nas to nie bawi, rub-yey-e.

powiedział tonem spokojnym, lecz twardym, jakiego zwykł używać Vates', by otrzymać odpowiedź od najbardziej krnąbrnych uczniów.

- Po coś cię tutaj przysłali. Po co? I kim jesteś, jeśli można wiedzieć?

Szczerze wątpił, czy otrzyma odpowiedź. Ale nie da się wyprowadzić z równowagi. Ten tępy, żałosny, czerwony pajac po coś tu był. Więc niech zrobi, co ma zrobić, powie, co ma powiedzieć i się wynosi.
Ponure przypuszczenia Aristei' się sprawdziły. Już nie lubił typa. Wygląda na to, że będzie mógł faktycznie liczyć tylko na pozostałą dwójkę. I na chwilowe kaprysy Asajj... Dobrze, że Kiffarowie się nie rumienią. Przypomniały mu się niedwuznaczne uwagi i dziki, drapierzny pocałunek. Ta kobieta jest niebezpieczna jak zaraza... Muszę uważać. Dość, że jestem niewolnikiem na arenie, nie zamierzam być nim w łóżku tej wiedźmy. Oczywiście była atrakcyjna. I to bardzo. Ale Aristea' dobrze wiedział, co, oprócz honoru, można stracić sypiając z wrogiem...
 

Ostatnio edytowane przez Macavity : 04-06-2007 o 13:25.
Macavity jest offline  
Stary 01-06-2007, 23:27   #46
 
cynis's Avatar
 
Reputacja: 1 cynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skał
"Dark Siede" Drran Masstru

Ciemność...
To bardzo błogie uczucie nicości. Uczucie obojętności względem wszystkiego. Niestety zostało przerwane przez światło. ”Tak jest zawsze. Mrok był wcześniej ale jest rozpraszany przez światło.” westchnął przeciągając się na łóżku. Wygodne, niewygodne... Zawsze to lepiej niż żeby mieli go zostawić na tym cholernym piachu w sali treningowej. Otwieranie oczu tak jak od dłuższego czasu to była mordęga. I do tego światło było wyjątkowo intensywne. A może to reakcja na duże naświetlenie mocą. Zanim podniósł powieki wiedział kto przebywa z nim w pomieszczeniu. Przynajmniej w dwóch trzecich. Nie musiał uciekać się do przeszukiwania mocy żeby dowiedzieć się, że wszyscy są tacy sami, przebudzeni, odrodzeni. Po zachowaniu można było poznać, że Matt też został obdarzony. Drran nie wiedział jak to wytłumaczyć. Jego wyniosłość i jawna odraza względem nich wyglądała na bardziej wyuczoną niż wrodzoną. Zastanowił się przelotnie czy też taki będzie. Z początku nie podnosił się. Nie było w tym celu. Rozejrzał się tylko po sali.

Ruda obok siedziała półnago. Widok był niezły. Jednak nie przyglądał się dokładnie bo mogła poczuć się niezręcznie. I tak rzeczywiście stało się po chwili. Nie odezwał się słowem. Nie skomentował tego ani próby nawiązania kontaktu przez Kiffara. To nie był dzień na nowe znajomości. To był dzień na ponure lizanie ran i zastanawianie się nad tym co zaszło. Może również na trening. Raczej prywatną sesję niż grupową. „To jest dobry pomysł.” Wstał i nie patrząc na to czy jest nagi czy też nie, ostatecznie czego tu się było wstydzić – sytuacja była tak aseksualna jak to tylko możliwe i rozejrzał się za czymś do ubrania z myślą, że pójdzie potrenować, przejść się czy cokolwiek. Byle się czymś zająć. Kiedy stanął tak tuż przed łóżkiem stwierdził, że się zapyta. W końcu nie chciał żeby mu ktoś zwracał uwagę jak dziecku. Spojrzał w rubinowoczerwone oczy mężczyzny, widział już kiedyś takie ale nie wiedział gdzie. Zapytał otwarcie i trochę z niesmakiem:
-Ty tu jesteś po to żeby nam znowu przypomnieć, że jesteśmy do niczego? Czy może zaprowadzić na kolejny trening z tą wiedźmą.- tu prawie splunął. -Bo, że jesteś nowym członkiem zespołu to nie uwierzę i nie chcę słyszeć.- Po krótkim namyśle dodał: -A jak nic nie masz do nas to się nie odzywaj, zignoruj mnie i postaram się już cie nie spotkać.-
Wątpił trochę, że otrzyma odpowiedź ale...
 
__________________
Nie bój się śmiać z samego siebie. W końcu jest szansa, że przegapisz żart stulecia.
cynis jest offline  
Stary 02-06-2007, 13:53   #47
 
Tułacz's Avatar
 
Reputacja: 1 Tułacz ma wyłączoną reputację
Dark Side

Zwinęła się w kłębek i ukryła twarz, nie wierzył w to co widział nie tak wyobrażał sobie rebornów tych którzy mają odrodzić potęgę wszechmocnych i okrutnych armii obdarzonych mocą. Nie wytrzymał , po prostu się roześmiał.
A reszta ? ,,Po co ? , dla czego ? kto ?,,. Ach pytania tylko poco im odpowiedzi skoro i tak niedługo zginą, paranoja…
,, trening z tą wiedźmą.,,

-Coś ty powiedział ? To był trening ?!-Spuścił oczy w ziemie a powstrzymywany śmiech uwięziony w wewnątrz ruszał nim jak silnikiem starego śmigacza przy zapłonie.

-Prowadźcie mnie zatem do nauczycielki , pokaże wam że chociaż ktoś tu zna się na walace-Uciął poczym natychmiast zerwał się z krzesła , był gotów na ,,trening,,
 
__________________
Zakon nadejście sesji Vengara. Przyłącz się!
Tułacz jest offline  
Stary 02-06-2007, 13:56   #48
 
Vivian's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znany
*Light Side* Dalila Zearalenon

- Jak powiedziała Lili... - zaczął Frei, skłaniając głową w jej stronę.
Dziewczyna miała nadzieję, że tym razem jej oczy spoglądające znad parującego kubeczka bezbłędnie wyrażają sympatię, nawet jeżeli dzieliła ich cała długość pokoju. Kel Dor już po raz kolejny tego dnia przejmował inicjatywę i robił krok naprzód. I choć nie potrafił pogodzić się z faktem, że mógł kogoś urazić, sam godnie przyjmował ciosy...
"Jak trochę stwardnieje, będzie z niego wzorowy przywódca."
Tej myśli Dalila była pewna i żałowała tylko, że osobiście prawdopodobnie nigdy nie osiągnie takiej wewnętrznej równowagi. Aura zdecydowania i pozytywnej prostoliniowości bijąca od towarzysza musiała jej wystarczyć za własną...

Wiadomość o wyjeździe Mistrza niosła za sobą dwa wnioski. Po pierwsze, prawdopodobieństwo spełnienia się jej obaw gwałtownie malało i być może zaraz miało zderzyć się z zerem. Po wtóre, zupełnie niepotrzebnie narobiła zamieszania, bo i tak na znalezienie przełożonego w enklawie nie było szans. Trudno.
Wzięła płytę od pilota, nieznacznie kiwnęła głową na informację o rozkazach i wciąż uśmiechając się z tajemniczą życzliwością, jak to miała w zwyczaju w podobnych sytuacjach, wysłuchała go do końca. Spokojnie odprowadziła go wzrokiem do wyjścia, poczekała aż drzwi się zamkną. Odgłos jego szybkich kroków powoli przycichał.

Dalila dopiła kawę, zgniotła kubeczek i upuściła go do metalowego śmietnika, a następnie nieśpiesznie podeszła się do czytnika płyt.
- Niech idzie sobie pomrugać do światełek przy pulpicie, może któreś mu odmruga.
Jak dotąd nieczęsto komentowała rzeczywistość na głos. Nieco zaskoczona własnym zachowaniem, choć ani trochę nie zmieszana, uruchomiła odtwarzanie i postąpiła kilka kroków w tył, by nikomu nie zasłaniać...
 
__________________
"Are you devil or angel...? Are you question or answer...?"
Vivian jest offline  
Stary 02-06-2007, 15:12   #49
 
Lavi's Avatar
 
Reputacja: 1 Lavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie coś
Keiran nie stał zbyt długo przy ścianie, po chwili za nim do sali wszedła reszta. Byli zdźwinieni widokiem pilota, zresztą sam Keiran też sie troche zastanawiał co ten pilot tutaj robi. Gdy pilot ujrzał Frei'a powiedział zdanie które go bardzo zdźiwiło. Jak ktoś jeszcze w tej epoce może być rasistą, przecież inne rasy zalewają nas z każdej strony i są wszechobecne wszędzie. Keiran nie sądził że ktoś może być jeszcze uczulony na tym punkcie. On sam troche dziwił się gdy jakiegoś napotkał ale to nie była żadna niechęć tylko zwykłe zaskoczenie. Mieszkał on w lesie, a rodzicie nie chadzali z nim do miasta więc nie był przyzwyczajony do widoku obcych ras. Gdy nieznajomy wychodził, odpowiedział Lili na pytanie które zadała mu wcześniej. Z jego wypowiedzi Kerian wnioskował że miał zupełnie inne intencje niż ona sama, słychać to było w jego głosie. Zmieniony ton głosu zawierał lekką nutkę bezczelności. Lili wypiła kawę po czym wsadziła, owy dysk który dostali od Mistrz'a. Keiran stał cały czas oparty pod ścianą, gdy tylko z głośników wydobył się głos podniósł głowę i popatrzył w kierunku reszty drużyny, uważnie słuchając wiadomości.
 
__________________
"I never make the same mistakes twice" -- by Me :P
Lavi jest offline  
Stary 02-06-2007, 18:21   #50
 
cynis's Avatar
 
Reputacja: 1 cynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skał
"Ciemna Strona" Drran Masstru

A jednak cudom dziś nie było końca. Odezwał się. Drran był pewien, że rubinooki jednak czuł się na tyle lepszy iż nie odezwie się do nich. Właściwie nie myślał tak, miał taką nadzieję, którą przekuł w pewność. A tu rozwiało się. Myślał chwilę zakładając spodnie. Trudno i jeszcze taka odpowiedź. Nic na temat, który byłby interesujący. Żołnierz tylko westchnął przeciągle i potrząsnął głową. To nie zapowiadało się na rozmowę miłą i przyjemną. Nawet nie spojrzał na rozmówcę, jeśli można użyć tego słowa wobec kogoś kto nie chce rozmawiać tylko sam mówi. Nabrał powoli powietrza w płuca. Nie czół już bólu połamanych żeber czy rozdzieranych warstw spalonej skóry. Wypuścił powietrze ze świstem. Rozciągnął trochę mięśnie. Nie odwracając się do mężczyzny zaczął: -Dobrze słyszałeś – trening. Ewentualnie sprawdzian. Gdyby to było coś innego na pewno nie walczyłaby tak jak walczyła, a dodatkowo już byśmy pewnie nie rozmawiali tu teraz.- Oparł się o łóżko. -Pogadalibyśmy ewentualnie kiedy Assaji posłałaby cię na drugą stronę, do nas, tuż po tym jak się za ciebie zabierze.- Teraz spojrzał na czerwonookiego. -A skoro jesteś taki wielki, wspaniały i o wiele ważniejszy od nas, małych szaraczków, to nie rozumiem skąd pomysł, że my cię zaprowadzimy do niej.- Sprawdził sprawność ramion na powrót pokrytych normalnym miękkim naskórkiem. Zadowolony z efektu dodał. -Skąd nam wiedzieć gdzie ona jest, "panie".- Powiedział to z tak dobitną ironią, że wręcz niemożliwą do nie zauważenia. A tytuł z takim obrzydzeniem, że czuć było w nim mdłości. Podczas całej mowy nie zmienił wyrazu twarzy. Jego mięśnie od dawna zastygły w tej formie. Nigdy się nie uśmiechał a już na pewno nie miał zamiaru robić tego teraz.
Chciał wyjść z tego pomieszczenia jak najszybciej.
 
__________________
Nie bój się śmiać z samego siebie. W końcu jest szansa, że przegapisz żart stulecia.

Ostatnio edytowane przez cynis : 03-06-2007 o 00:03.
cynis jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:07.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172