|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
28-07-2007, 18:35 | #121 |
Reputacja: 1 | - Nigdy nie zaobserwowałem żadnych zmian podczas pełni. Nie, nie przedstawił się. Nie dał żadnych wskazówek dotyczących tego kim jest, czego chce lub gdzie przebywa. Nakazał tylko, abym zaprzestał poszukiwań i obiecał że jeszcze się spotkamy, zaraz po tym jak próbował mnie zabić. W drugiej rzeczywistości - mnich mimo, iż potrafił się poruszać po planie Astralnym słowa "Astral" nie znał - poruszał się znacznie sprawniej ode mnie. Może też jakoś wykorzystywał tę umiejętność do wpływania na czas tutaj... |
28-07-2007, 21:08 | #122 |
- Nie widziałeś zmian podczas pełni, powiadasz? To też możliwe. - Szlachcianka myślała głośno. - Ale następnym razem trzeba to sprawdzić. Nie podoba mi się jednak to, że ten mag wie o nas więcej, niż my o nim. A jak wyglądał? Jak człowiek? - Jak człowiek. Niski, w kapturze. Miał też laskę, z dużą ilością znaków na niej. Chyba run. - Odpowiedział Silwilin. - A jak chcesz to "sprawdzać" w czasie pełni? Naprawdę myślisz, że to "Dziecię Luny" ma jakieś znaczenie? - Wiesz, to może być subtelna zmiana. A może nie. Może nagle odkryjesz w sobie zdolności, których się nie spodziewałeś. Magiczne. Albo po prostu wszystko, za co się weźmiesz, w czasie pełni będzie szło lepiej. Może nie wiesz o tych mocach, bo nigdy nie próbowałeś ich wyzwolić. Mogłeś po prostu nie zwrócić na nie uwagi. Bo wątpię, żeby mag nazywał cię dziecięciem Luny z przekory. - Zastanówmy się nad tym co powinniśmy zrobić. Czekać tu na niego? Szukać? Jeśli tak to gdzie i jak? Wiemy już, że mentalnie jest potężniejszy od nas, Możliwe, że nawet razem. Więc jeśli szukać to fizycznie. - Nie, fizycznie go nie znajdziemy. O tym już zdążyliśmy się przekonać. - Może zacząć od poszukiwań czegoś, co może być mu potrzebne, a znajduje się tutaj... Może domyślasz się, co by to mogło być? Ty też jesteś magiem... - Gdyby szukał jakiegoś przedmiotu, to już by go znalazł. Stary Fritz mówił, że "upiory" już długo ty są. Jeśli jest coś, co go tu trzyma, to albo to konkretne miejsce, albo... Jakaś osoba. -Fritz? - Może. Może nie. Ale tylko on może wiedzieć, co tu jest ciekawego. - A co może mieć w sobie miejsce? - Może jakieś cmentarzysko? Może jakieś ruiny, podziemia? Trzeba wypytać karczmarza o wszystkie legendy związane z tym miejscem. Miejsce może być źródłem mocy, której temu magowi potrzeba. - Trzeba by się udać do centrum Midegar. Poszukać Fritza i popytać o legendy czy te miejsca. - To dobry pomysł. Pewnie nie znajdę tam biblioteki. Ale siedząc tutaj raczej niczego się nie dowiemy. Chociaż... Możemy przedtem jeszcze raz dokładnie zwiedzić samą karczmę. - Tak zróbmy. Może znajdziemy jakieś wskazówki dotyczące zniknięcia Fritza i tamtych dwóch. A i nasza zbrojna drużyna może zdąży wrócić z patrolu z jakimiś nowinami w tym czasie. - Może. Ale z tego co o nich słyszałam to wątpię żeby znaleźli coś ciekawego. Silwilin sam nie zauważył kiedy formułowanie dłuższych wypowiedzi i rozmowy przestały mu sprawiać problem. Może to po prostu kwestia wypracowania umiejętności? U swojego mistrza nie miał okazji wiele mówić. Gruntownie przetrząsnęli samą karczmę i jej najbliższą okolicę żeby po tym udać się do drugiej karczmy. Ostatnio edytowane przez Zirael : 28-07-2007 o 21:32. | |
28-07-2007, 21:27 | #123 |
Reputacja: 1 | - Może nagle odkryjesz w sobie zdolności, których się nie spodziewałeś. Magiczne. W tym momencie Ammanowi przypomniała się jedna książka, której tematem były potwory i potworopodobne stwory. ~~A może on jest... wilkołakiem? Może zmienia się w wielkiego wilka, dlatego nie przypomina sobie żadnych zmian podczas pełni, bo po prostu ich nie pamięta! W każdym razie; nie ma co ujawniać takich rzeczy. Będę miał dowody, wtedy się wypowiem.~~ Kiedy Naiseria i Silwilin przeszukiwali karczmę, Amman udał się poza nią, wszedł na drzewo i zaczął z niego wypatrywać patrolu zbrojnych.
__________________ Wiecie że w człowieku ukryte jest zło?? cZŁOwiek... gg:10518073 zazwyczaj na chwilę - pisać jak niedostępny, odpiszę jak będę |
29-07-2007, 17:52 | #124 |
Reputacja: 1 | Karczma Fritza Po krótkiej rozmowie postanowiliście jeszcze raz przeszukać karczmę, tym razem zwracając uwagę na wszystkie dziwne rzeczy, na wszystko co wyda się choć odrobinę podejrzane. Amman natomiast wyszedł na podwórze. Chwila zastanowienia i zabraliście się za parter. Po niecałych 30 minutach ten nie miał już przed wami tajemnic, niestety przeszukanie nie przyniosło oczekiwanych efektów. Na parterze nie udało wam się znaleźć nic, co mogło by naprowadzić was na ślad maga. Ciekawsze i bogatsze w efekty okazało się przeszukanie piętra. O ile w waszych pokojach nie znalazło się nic, co mogło by zaabsorbować waszą uwagę, tak przeszukanie pokoi waszych zaginionych towarzyszy dało wam wiele do myślenia. Izby Orina i Bezimiennego (nikt bowiem nie pamiętał jego imienia) były bardzo dziwne. Wszystko wyglądało tak, jakby wyprowadzono ich siłą z pokoi. Rozkopane łóżka, przewrócone krzesło i wywrócona misa w pokoju krasnoluda wskazywały na to, iż towarzysze nie chcieli opuścić swych komnat po dobroci. Ktoś lub coś musiało wywlec ich stąd siłą. Drzewo przed karczmą Amman wdrapał się na pobliskie drzewo i zaczął obserwować okolicę. Nie działo się nic ciekawego, czas natomiast płyną na przód. Po bliżej nie określonej chwili, gdy słońce zaczęło zbliżać się ku ziemi zauważyłeś, że do karczmy wracają czterej mężczyźni. Przeszli obok ciebie nie zwracając uwagi na to, iż siedzisz na drzewie i weszli do budynku. Chwilę po tym zza rogu karczmy wyszedł stary Fritz i również wszedł do karczmy. Karczma Fritza – kilka chwil później - Widzę, że mój przybytek zyskał na sławie, witam szanownych gości – Fritz ukłonił się nisko do najmitów. – W czymże mogę pomóc? - To my możemy pomóc. – przemówił szef najemników. Jeśli zapłacisz godziwie pomożemy rozwiązać twoje problemy z zielonoskórymi. A zaczniemy dziś, patrolując okolicę i pilnując karczmy całą noc. Co ty na to dziadku? - Ale ja mam już pomoc. Ci tutaj i jeszcze dwóch u góry. - To żółtodzioby, na nic się zdają. Zrobimy tak, dzisiejszą noc przepracujemy za darmo, ale jeśli uda nam się rozwiązać problem jeszcze dziś, zapłacisz nam podwójnie plus premia, co? - Umowa stoi. Po krótkiej rozmowie z najmitami i uzgodnieniu warunków umowy Fritz zaproponował wam kolację. - Mam świeże mięso, dziś przywiezione. Co powiecie na pieczeń i kufel grzanego wina?
__________________ Szczęścia w mrokach... |
29-07-2007, 21:08 | #125 |
Reputacja: 1 | Mimo iż z twarz Silwilina nic nie można było wyczytać, skrupulatnie analizował on to co znaleźli, porównując z tym co już wiedział. Dziwne... Powinienem był ich usłyszeć. Chyba, że działo się to w czasie, kiedy byliśmy na zewnątrz... I czy ma to coś wspólnego z tajemniczym opuszczeniem karczmy przez Naiserię? Czy ona w ogóle z karczmy wychodziła? - Porwani? Może to te same istoty, które zabrały kawałki twojego ubrania? O ile były jakieś istoty. A nie tylko magia. Nie wypowiadał na głos wszystkich myśli. Nie widział takiej potrzeby, poza tym nie chciał siać chaosu w sercu młodej kobiety. Zeszli na dół i akurat wpadli na drużynę i wchodzącego Fritza. Przynajmniej on nie wydaje się być porwany. Ale kiedy opuścił karczmę? Pozwolił Fritzowi umówić się z najemnikami nie wtrącając się do rozmowy. Nie odezwał się też, kiedy usłyszał o "jeszcze dwóch na górze". Same niewiadome. Kiedy zasiadali do stołu zastawionego przez gospodarza mnich posłał Nasierii spojrzenie mówiące: "Zadasz nasze pytania?" |
29-07-2007, 23:04 | #126 |
Reputacja: 1 | Amman cicho ześlizgnął się z drzewa, uważając na to, by nikt go nie zobaczył. Wiedział ile informacji można znaleźć, kiedy ktoś nie jest świadomy jego obecności. Zatem podszedł cicho do okna i zaczął podsłuchiwać, co się w środku dzieje...
__________________ Wiecie że w człowieku ukryte jest zło?? cZŁOwiek... gg:10518073 zazwyczaj na chwilę - pisać jak niedostępny, odpiszę jak będę |
31-07-2007, 13:42 | #127 |
Reputacja: 1 | Karczma Fritza - podczas wieczerzy Po kilkunastu minutach oczekiwania, jakie umilili wam najmici swoimi opowieściami o swych bohaterskich czynach, Fritz przyniósł gorący posiłek. Staruszek zaserwował wam pieczone ziemniaki i wielkie kotlety. - Nic nie znaleźliśmy przeszukując okolicę - odezwał sie jeden z najmitów. - Nic, a nic. - Ale to nie znaczy, ze goblinów tam nie ma - wtrącił się drugi. - Idźcie spać spokojnie. Dziś w nocy rozprawimy sie z zielonymi. Koniec dyskusji. - zarządził szef grupy. Widać było, że trzymał swoją drużynę żelazną ręką, ponieważ nikt się więcej nie odezwał. - Jak wspomniałem, możecie spokojnie iść spać, a my wyruszamy na patrol. - Herszt dopił piwo jakie dostał od Fritza i wyszedł na zewnątrz. Zaraz za nim wyszły pozostałe trzy osoby z oddziału. Na zewnątrz Z karczmy słychać było rozmowy najmitów i Fritza. Siedząc za oknem usłyszałeś opowieści o bohaterach, o tym jak to najmici zabijali orki, gobliny i gnole. Jak ratowali z opresji piękne dziewki, a później chędożyli je w stodole na sianie. Po opowieściach nastała chwila ciszy gdy wszyscy zajęli się jedzeniem. Później najmici wyszli z karczmy. - Rozdzielić się. Jorgen ty idziesz ze mną, ty Helmut pójdziesz z Rohimem. Zajmijcie się pilnowaniem karczmy, my będziemy patrolować okolice. - rozkazywał herszt. - A ty młodziku do środka spać! - powiedział do ciebie.
__________________ Szczęścia w mrokach... |
31-07-2007, 17:43 | #128 |
Reputacja: 1 | Amman zgodnie z rozkazem, wszedł do środka i poszedł zaraz na górę spać. Miał nadzieję, że jutro na sniadanie będzie coś dobrego, o ile w ogóle będzie.
__________________ Wiecie że w człowieku ukryte jest zło?? cZŁOwiek... gg:10518073 zazwyczaj na chwilę - pisać jak niedostępny, odpiszę jak będę |
31-07-2007, 19:32 | #129 |
Reputacja: 1 | Gdy czterej zbrojni opuścili karczmę Silwilin spytał karczmarza: - Czy w okolicy znajdują się jakieś nietypowe miejsca? Stara świątynia, cmentarz, ruiny? Popatrzył przy tym na Naiserię, oczekując potwierdzenia z jej strony. W końcu to ona zasugerowała taki kierunek poszukiwań. On nie miał pojęcia za co się zabrać. |
01-08-2007, 09:58 | #130 |
- Amman, zaczekaj jeszcze chwilkę - zatrzymała towarzysza udającego się na górę. - Mości karczmarzu, wydaje mi się, że zbrojni nic nie znajdą. Ale to ich sprawa co robią. Ale mamy do ciebie kilka pytań. Bardzo ważnych, więc spróbuj przypomnieć sobie wszystko, co wiesz. Musimy znać wszystkie legendy dotyczące tych okolic. Zwłaszcza takie co się wiążą z jakimiś charakterystycznymi miejscami. Wnikliwie słuchała opowieści. Gdy staruszek skończył, zadała kolejne pytania (zaczynając kolejne dopiero, gdy znała odpowiedź na poprzednie) - gdzie byłeś zeszłej nocy i przez cały dzisiejszy dzień? Zauważyłeś coś dziwnego? Widziałeś naszych towarzyszy, krasnoluda i małomównego człowieka w kapturze? Hmmm, czy masz tu jakichś wrogów, osoby Ci nieprzychylne? | |
| |