|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
22-08-2007, 03:11 | #111 | |
Reputacja: 1 | Kane poszedł za Thalionem i Wulfgarem do pokoju i wkrótce znalazł się z nimi sam na sam. Zaobserwował, że obaj przyglądają mu się bardzo uważnie. Na moment zapadło niezręczne milczenie, przerwane dopiero pojawieniem się Walhira: Cytat:
- Witaj Walhirze. Cieszy mnie, iż widzę Cię w dobrym zdrowiu po tym co tutaj zaszło. Jam jest Kane, podróżnik-obieżyświat. - uśmiechnął się nieznacznie, po czym zwrócił się do Thaliona i Wulfgara - Miejmy to już za sobą. Im wcześniej skończymy, tym szybciej będę mógł dokonać niezbędnych przygotowań. - założył ręce na piersi i rzucił sucho - Czekam na pytania. | |
22-08-2007, 14:23 | #112 |
Reputacja: 1 | Thalion usiadł na krześle i spojrzał na Kane' a. Tak, ja też chcę to jak najszybciej skończyć, ale najpierw musimy wytłumaczyć co nieco Walhirowi. -powiedziawszy to zwrócił się do paladyna Otóż ten tu człowiek, podszedł do nas w sali i powiedział, że David tylko go zastępował na czas jego nieobecności. Teraz David wyjechał, nie wiadomo gdzie bo z nikim się nie skontaktował. Właśnie po to wszystkich tu zaprosiłem, żeby to wszystko wyjaśnić. Thalion przeczesał włosy palcami. nadal odczuwał lekki ból głowy, jednak nie miał czasu przygotowywać żadnej mikstury. "Zrobię to później i przy okazji zrobię też coś na oparzenia Walhira myślę, że wystarczy Greater Healing Potion lub Mighty Troll's Blood Potion." A teraz przejdźmy do rzeczy, chciałbym się dowiedzieć czemu nie mogłeś do nas dołączyć od razu i czemu Tyrande nic nam o tym nie powiedziała. No i co wiesz o naszej misji?
__________________ Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie. Armia Republiki Rzymskiej |
22-08-2007, 15:59 | #113 |
Reputacja: 1 | Kane również usiadł na krześle, jeśli takowe było w pobliżu. Wysłuchał pytania Thaliona, patrząc na niego z lekko przechyloną na bok głową, po czym odrzekł: - Jak już wspominałem wcześniej, nie mogłem dołączyć na czas, gdyż zatrzymały mnie pewne sprawy w okolicach Darkshire. Posłałem tedy przodem Davida, aby dopilnował tutaj wszystkiego. Jak widać nie wywiązał się zbyt dobrze z powieżonego zadania. - założył nogę na nogę i kontynuował - Na temat naszej misji wiem niewiele. - tu spojrzał wymownie na Thaliona - Czyż nie pytałem się was o kogoś kto mógłby mi przybliżyć nieco jej cele? - zrobił gest ręką jakby chciał kogoś zatrzymać - Nie musisz odpowiadać. Oczywiście, że pytałem. A co do Tyrande... - tu westchnął jakby musiał mówić o sprawach, które go nie interesowały - to dobrze by było jakbyście sami ją o to spytali. Może uznała, że to bez znaczenia...? Nie wiem. - usmiechnął się lekko i oparł podbrudek o lewą dłoń. |
22-08-2007, 19:54 | #114 |
Reputacja: 1 | Walhir Użyłeś Holy Light. Przez chwilę ogarnęło cię przeraźliwie jasne światło i nie widziałeś swojego odbicia, lecz po chwili... zobaczyłeś siebie dokładnie tak wypoczętego i sprawnego jak przed potyczką z Vedinem! Zadowolony poszedłeś do pokoju Wulfgara, gdzie była już cała trójka - Wulfgar, Thalion i Kane. Na korytarzu jeszcze widziałeś Vedina, który kulejąc wychodził z karczmy. Przez chwilę rozważałeś, czy by mu nie pomóc, ale odrzuciłeś tę myśl - sam jest sobie winien. Tak więc wszedłeś do pokoju "przesłuchań". Kane; Thalion; Walhir; Wulfgar Zanim ktokolwiek zdążył cokolwiek powiedzieć, do pokoju wszedł Walhir, lecz już bez poparzeń i ze swoją starą brodą. Krasnolud popatrzył po was i rzekł: - Czy ktoś mi wyjaśni o co tu właściwie chodzi? Dlaczego nie ma tu Davida? Jak Cię zwą panie, bom nie dosłyszał... Jestem Walhir, ale to już pewnie wiesz... Kane nie wyglądał na zdziwionego tym pytaniem. Ukłonił się krasnoludowi, co wyglądało komicznie, bo był od niego znacznie wyższy i rzekł: - Witaj Walhirze. Cieszy mnie, iż widzę Cię w dobrym zdrowiu po tym co tutaj zaszło. Jam jest Kane, podróżnik-obieżyświat. - uśmiechnął się nieznacznie, po czym zwrócił się do Thaliona i Wulfgara - Miejmy to już za sobą. Im wcześniej skończymy, tym szybciej będę mógł dokonać niezbędnych przygotowań. - założył ręce na piersi i rzucił sucho - Czekam na pytania. Wulfgar wyglądał, jakby nie wiedział co powiedzieć, lecz Thalion go wyręczył: - Tak, ja też chcę to jak najszybciej skończyć, ale najpierw musimy wytłumaczyć co nieco Walhirowi. Paladyn wbił wzrok w elfa czekając aż ten powie coś więcej. I doczekał się. - Otóż ten tu człowiek, podszedł do nas w sali i powiedział, że David tylko go zastępował na czas jego nieobecności. Teraz David wyjechał, nie wiadomo gdzie bo z nikim się nie skontaktował. Właśnie po to wszystkich tu zaprosiłem, żeby to wszystko wyjaśnić. - Po tym Thalion zwrócił się do Kane'a. - A teraz przejdźmy do rzeczy, chciałbym się dowiedzieć czemu nie mogłeś do nas dołączyć od razu i czemu Tyrande nic nam o tym nie powiedziała. No i co wiesz o naszej misji? Kane spojrzał na Thaliona lekko zmęczonym wzrokiem i odpowiedział: - Jak już wspominałem wcześniej, nie mogłem dołączyć na czas, gdyż zatrzymały mnie pewne sprawy w okolicach Darkshire. Posłałem tedy przodem Davida, aby dopilnował tutaj wszystkiego. Jak widać nie wywiązał się zbyt dobrze z powierzonego zadania. - założył nogę na nogę i kontynuował - Na temat naszej misji wiem niewiele. - tu spojrzał wymownie na Thaliona - Czyż nie pytałem się was o kogoś kto mógłby mi przybliżyć nieco jej cele? Nie musisz odpowiadać. Oczywiście, że pytałem. A co do Tyrande... - tu westchnął jakby musiał mówić o sprawach, które go nie interesowały - to dobrze by było jakbyście sami ją o to spytali. Może uznała, że to bez znaczenia...? Nie wiem. Po ostatnich słowach zapadła cisza w pokoju. Nikt nie wiedział czy można ufać temu człowiekowi. Fakt był szarmancki i dobrze wychowany, lecz jakie były jego prawdziwe zamiary? Z drugiej strony jest też takie powiedzenie "Kto ryzykuje, ten żyje pełnią życia". Vedin Kulejąc wyszedłeś z karczmy. Był ranek i na ulicach było mnóstwo elfów, ludzi i innych ras, lecz najwięcej tych pierwszych. Szedłeś wzdłuż ulicy patrząc na szyldy różnych sklepów. "Mechanika i inżynierstwo" ... "Najlepsze szaty z jedwabiu" ... "Zioła i mikstury magiczne"! Wszedłeś do tego ostatniego. Budynek był położony na rogu ulicy i miał dwa wejścia, lecz wybrałeś to bliżej ciebie. Kiedy wszedłeś, udeżył cię zapach wielu ziół. Niektóre rozpoznałeś, jak Peacebloom, lub Silverleaf bo są dość popularne. Zapach był tak intensywny i mdły, że przyprawiał cię prawie o wymioty. - Ach, witam miłego klienta! Spojrzałeś w dół. Z kierunku lady szedł do ciebie mały, łysy człowieczek przypominający dziecko o irytująco niskim głosie. Jednym słowem - gnom. - Czym mogę dzisiaj pomóc? - zapytał znów człowieczek. |
22-08-2007, 20:28 | #115 |
Reputacja: 1 | -Witam.- powiedzial do sprzedawcy Vedin z wymuszona uprzejmoscia. Gnomy zawsze go denerwowaly i ten ich piskliwy denerwujacy glos. *Taki gnom glupio by wygladal przy Gobrinie*- pomyslal zlosliwie Vedin.-Potrzebuje paru skladnikow. Dwoch Golden Sansam, jednego Mountain Silversage. Macie cos takiego u siebie?- Vedin spojrzal z pogarda na caly sklep- I moze macie jeszcze Crystal Vial, chociaz nie sadze. Ten smrod tych wszystkich roslin dosyc czesto go denerwowal. Nie lubil tego zapachu. Chcial jak najszybciej kupic wszystko czego potrzebowal i wyjsc. Ostatnio edytowane przez Morfik : 23-08-2007 o 22:52. |
22-08-2007, 20:29 | #116 |
Reputacja: 1 | walhira uderzyły dwa słowa "podróżnik-obieżyświat". Podrapał się po swej pięknej brodzie, zerknął na towarzyszy i rzekł do nowego: -Wiele podróżujesz Panie, Tak? Podróże kształcą, ale i też kosztują, przede wszystkim kosztują.-mówił zafrasowany krasnolud- Wiem po sobie, a ile to ściągają nieprzyjemności- tu przypomniała mu się przygoda gdy podróżował po kalimdorze w poszukiwaniu cennych surowców, po której musiał uciekać aż do granic elfiego królestwa. Skrzywił się na te wspomnienia nieznacznie i kontynuował -Jaki twój fach... wszak z czegoś trzeba żyć, a i może on się nam na coś zda-po tych słowach wlepił oczy w Kane
__________________ Dobry Polak , to mądry i światły człowiek , otwarty na innych ludzi i inne kultury , ale też człowiek ostrożny , człowiek czujny , mający regał książek , komputer z internetem i Ak 47 na strychu <joke> |
22-08-2007, 22:22 | #117 |
Reputacja: 1 | Po odpowiedzi Kane'a zapadła niezręczna cisza. Pierwszy odezwał się Walhir z pytaniem: Jaki twój fach... wszak z czegoś trzeba żyć, a i może on się nam na coś zda. Thalion w milczeniu zastanawiał się co dalej zrobić, uznać go za członka zespołu, czy też za kłamcę? "Nie mamy powodu, żeby mu uwierzyć, ale też nic nie przemawia za tym, żeby uznawać go za kłamcę. Nie wiemy, czy nie jest on szpiegiem Ilidana, który miałby pokrzyżować nasze plany. Nigdy nie wiadomo, co knuje wróg. Tak czy inaczej trzeba to jakoś rozwiązać i to szybko. Chyba najlepszym wyjściem byłoby udanie się do świątyni, do Tyrande i zapytanie jej osobiście, czy ten człowiek jest rzeczywiście tym za kogo się podaje, czy tez zwykłym oszustem, mającym nas zwieść. Ale posłuchajmy najpierw co powie na pytanie, które zadał mu Walhir."
__________________ Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie. Armia Republiki Rzymskiej Ostatnio edytowane przez John5 : 22-08-2007 o 22:30. |
22-08-2007, 23:14 | #118 |
Reputacja: 1 | Kane wysłuchał uważnie pytania Walhira, po czym uniósł lekko brwi i odparł: - Cóż... powiedzmy, że jestem człowiekiem od zadań specjalnych. - uśmiechnął się błyskając zębami - Nie lubie nazywać swojego fachu po imieniu, bo ma takie... - zrobił pauzę szukając odpowiedniego słowa - pejoratywne znaczenie. - spojrzał bezpośrednio na Walhira - Masz rację przyjacielu. Podróżowanie nie jest bezpiecznym zajęciem w tych czasach. Sam tego nieraz doświadczyłem. Często najmowałem się jako przewodnik, prowadząc tych, którzy dobrze płacili przez niebezpieczne szlaki, pełne zasadzek i innych okropieństw. - zamilkł. Najwyrazniej nie miał nic więcej do dodania. |
23-08-2007, 01:24 | #119 |
Reputacja: 1 | Vedin - Witam - powiedziałeś. - Potrzebuje paru składników. Dwóch Golden Sansam, jednej Mountain Silversage. Macie coś takiego u siebie? - po krótkim namyśle dodałeś. - I może macie jeszcze Crystal Vial, chociaż nie sadze. Gnom popatrzył na ciebie przez chwilę. - Ach składniki na Major Healing Potion! Mamy je tutaj, choć - uśmiechnął się paskudnie. Miałeś ochotę podnieść go jedną ręką i zmiażdży jego głowę w dłoni, byle by się tak nie uśmiechał. - mamy też samą miksturę. Poszedł na zaplecze. Dało się słyszeć rozrzucanie czegoś i gnom wrócił trzymając w jednej ręce Crystal Vial nafaszerowaną Golden Sansam i Mountain Silversage a w drugiej sam Major Healing Potion. - Które pan wybiera? - zapytał. Ostatnio edytowane przez Gettor : 24-08-2007 o 02:00. |
23-08-2007, 16:29 | #120 |
Reputacja: 1 | *Wybiore same skladniki, wole sam zrobic eliksir. Kto wie co ten gnom zrobil z eliksirem*Zycie nauczylo Vedin aby nie ufac nikomu, a tym bardziej nie ufac irytujacym gnomom.-Poprosze skladniki i Crystal Vial.- powiedzial Vedin. Chcial wyjsc juz z tego sklepu. Zapach a wlasciwie smrod tych wszystkich roslin zaczal powoli przyprawiac go o mdlosci. Pomimo niecheci do zielarstwa zostal alchemikiem, to mu wiele razy pomagalo. Powoli zaczelo denerwowac go zachowanie gnoma.-Ile to bedzie kosztowalo?- zapytal Vedin. Ostatnio edytowane przez Morfik : 23-08-2007 o 22:53. |