Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-07-2008, 22:35   #11
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
Byron uśmiechną się. To jest to, jakieś pieprzone S*******y atakują, znowu będzie można się zabawić. Znowu będzie można poczuć zapach krwi. Coś tu jednak śmierdzi. Coś jest nie tak. Skoro dwie bazy nie odpowiadają można przypuszczać że wszyscy zostali pokonani, raczej wątpliwe jest by obie miały awarię sprzętu. Wrogów musi być sporo, nas jest mało, jeśli myślą że kilku żołnierzy da radę w porządku.
- Mam parę pytani sir, po pierwsze czemu nie zostaliśmy powiadomieni o celu misji obrazu i nie udaliśmy się na K23, byłoby szybciej, moim zdaniem niepotrzebnie ściągaliście nas na ziemię. Strata czasu od co -
Byron był nieco poddenerwowany - Po drugie, na taką akcję przydałby nam się jakiś przyzwoity sprzęt, dostaniemy jakiś ekwipunek czy mamy radzić sobie pięści i tym co zdobędziemy - Im dłużej się nad tym zastanawiał tym bardziej mu się to nie podobało.
Czy oni k***a chcą nas wysłać jako mięso armatnie - pomyślał
- Po trzecie i najważniejsze sir, kiedy ruszamy?
Pięknie, już zaczynam pyskować dowódcy, co tam nie pierwszy i nie ostatni raz
Byron sięgną do kieszeni po paczkę papierosów, wyciągną jednego szluga i włożył go sobie do ust, odpalił. Zaciągną się po czym popatrzył po towarzyszach.
- Macie może ochotę - powiedział wyciągając rękę z paczką do innych żołnierzy - Cały ten syf nieźle śmierdzi panowie, już dawno wysłaliby jakąś grupę gdyby była nadzieja że ktoś przeżył. My lecimy tam pewnie tylko po to żeby uspokoili swoje sumienia. Do tego będą mogli powiedzieć że zrobili wszystko co w ich mocy. Cóż mi to nie przeszkadza, nie chcę żyć wiecznie, ale mogli nam powiedzieć prawdę - powiedział do towarzyszy, nie zwracając uwagi na dowódcę. Chciał by ten usłyszał te słowa, ostatecznie leci z nimi, może on nic nie wie.
 
__________________
It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.

11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.

Ostatnio edytowane przez Mizuichi : 08-07-2008 o 21:26.
Mizuichi jest offline  
Stary 07-07-2008, 23:37   #12
 
Ragnaak's Avatar
 
Reputacja: 1 Ragnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwu
Marcus Fenix

No i przypuszczenia Marcusa się spełniły. Nie musiał nigdzie iść,aby ktoś się po nich zgłosił. Nie sądził jednak, że będzie to oficer i to na dodatek weteran. Tak bynajmniej mógł z jego oczu odczytać "owe" informacje. Jak mawiają ludzie - " oczy są odzwierciedleniem duszy". Gdy kapitan podszedł powiedział tylko jedno zdanie ...
-Witam , nazywam się James Dustwalker i będę waszym dowódcą podczas misji , wierzę , że później będzie czas na bliższe poznanie , teraz proszę za mną , dowództwo wprowadzi was w szczegóły.
... po czym ruszył w kierunku bazy.

Przeszkli kilkadziesiąt dobrych metrów w "bunkrze" po czym schodami udali się do góry. Tam w pomieszczeniu za drewnianymi drzwiami przy stole siedziało 5 wysokiej rangą oficerów, którzy bez większych ceregieli swoją przemowę na temat misji.

Fenix popatrzał na slajdy układu słonecznego oraz wysłuchał standardowej odprawy. Nie było w niej nic nadzwyczajnego, bywał w o wiele gorszych tarapatach. Była jakaś mowa o koloniach z którymi utracili kontakt, o ambitnym cerebratorze, o zergach i o tym, że są tak "super", że wybrano ich na osoby, która mają ewakuować kolonistów - "gówno prawda" - przeleciał mus szybka myśl.

Gdy generał zakończył odprawę standardowym stwierdzeniem - "czy są jakieś pytania" - Marcus Fenix wyszedł przed szereg nie zważając uwagi czy kogoś potrąci czy tez nie. Nie lubił obcych i każdy kto go znał wiedział o tym. Ale gdy staną się oddziałem to ... to już inna historia.
- Tak panie generale! Mam kilka pytań. Czy mój pancerz typu Omega wraz ze sprzętem z 241 Batalion „Anioły Zemsty” dotarł na miejsce bo bez obrazy nie chciałbym mieć tego ziemskiego szajsu. Czy dostaniemy ludzi bo wątpię abyśmy w piątkę dali radę ostrzec wszystkie 3 kolonie i utrzymali je na czas ewakuacji gdyby doszło do ewentualnego ataku lub innego zagrożenia ... a poza tym "coś" musi być więcej panie generale, bo wątpię aby wybierać ludzi tylko po to aby powiadomili jakieś kolonie na zadupiu wszechświata. Od tego nadawała by się nawet typowa milicja kolonialna.

Dało się zauważyć, że szybko analizował sytuację i że nie chce marnować czasów oficerów. Widać było, że to nie koniec pytań, że później to już będzie tylko czas na akcję i ew.improwizowanie - co do tej pory Marcusowi wychodziło najlepiej.
- Kontynuując. Jaki sprzęt, czym tam się dostaniemy i czy pan kapitan James Dustwalker leci z nami jako nasz dowódca czy będzie jakiś inny przydział. No i najważniejsze kiedy lecimy ... oczywiście jeśli to nie byłby kłopot to chcielibyśmy najpierw coś zjeść, wykąpać się i chodź trochę się zdrzemnąć.

A jego ton oczywiście pozostawiał wiele do życzenia, ale zawsze taki był i nie zamierzał tego zmieniać.
Odwrócił się w stronę medyka, który oferował fajki :
- Na razie dzięki konowale. Póki co wolę swoje cygara. Jak mi się skończą wówczas będę wiedział do kogo się zwrócić. No chyba ze wcześniej pożrą ciebie Zergi. A tak w ogóle to zwą mnie Fenix. Marcus Fenix.
 
__________________
Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!!

Ostatnio edytowane przez Ragnaak : 07-07-2008 o 23:42.
Ragnaak jest offline  
Stary 09-07-2008, 23:16   #13
 
Pruszkov's Avatar
 
Reputacja: 1 Pruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumny
Gerhard siedział spokojnie. Dobrze wiedział, że to nie on będzie na pierwszej linii. W czasie, kiedy "mięso armatnie" będzie przyjmowało na klatę pociski, on będzie spokojnie stał z tyłu, co jakiś czas naprawiając jakąś bron czy pancerz.
- - Mam parę pytani sir, po pierwsze czemu nie zostaliśmy powiadomieni o celu misji obrazu i nie udaliśmy się na K23, byłoby szybciej, moim zdaniem niepotrzebnie ściągaliście nas na ziemię. Strata czasu od co. Po drugie, na taką akcję przydałby nam się jakiś przyzwoity sprzęt, dostaniemy jakiś ekwipunek czy mamy radzić sobie pięści i tym co zdobędziemy - zapyskował medyk. O tak, był bezczelny. Ale i odważny. Lub głupi, jak kto woli, choc Gerhard wolał pierwsze okreslenie. Milcząc, czekał na dalszy rozwoj wydarzen.
 
Pruszkov jest offline  
Stary 14-07-2008, 18:05   #14
 
Wiekszy's Avatar
 
Reputacja: 1 Wiekszy nie jest za bardzo znany
Gabriel w skupieniu wysłuchał odprawy. Ta sytuacja niezbyt mu się podobała. Ludzie z którymi miał zostać wysłany na misje, może i byli specjalistami i potrafili podołać wielu zadaniom, ale jednak wizja opanowania niezłego burdelu, na całej planecie, za pomocą jednego, małego oddziału brzmiała przynajmniej niedorzecznie.

- przynajmniej wysyłają z nami tego James'a Dustwalker'a, a skoro jest ktoś wyższy rangą, to może mają jakiś plan i nie chcą nas od razu pozabijać

- Przepraszam Sir, z całym szacunkiem, bardzo mi miło, iż wierzycie, że jesteśmy w stanie wykonać to zadanie, ale ewakuowanie trzech kolonii to raczej spora akcja i przydałoby się wsparcie jakiegoś ciężkiego sprzętu. Mam nadzieje ze takowe wsparcie zostanie zapewnione, oraz byłoby bardzo milo, gdybyśmy zostali porządnie wyposażeni.
 
Wiekszy jest offline  
Stary 14-07-2008, 21:40   #15
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
Nowy dowódca oddziału nie zadawał pytań . Lekko kiwając głową przyswajał kolejne informację o misji i o sposobie bycia swoich podwładnych.
Generał zwrócił się do wszystkich :
- Nie zostaliście powiadomieni o celach misji , ponieważ oprócz ewakuacji kolonii , która nie będzie trudna ze względu na niewielką liczebność , jest jeszcze coś co musicie zrobić. W każdej z kolonii jest ukryty supernowoczesny radar , który zbiera informacje o wszelkich istotach żywych w sektorze. Musicie znaleźć te radary w zagrożonych koloniach , skopiować dyski twarde i wrócić bezpiecznie z ocalałymi na ziemię. Gdy rada zbada zawartość dysków , dostaniecie dalsze rozkazy. Wasza misja jest tajna , ponieważ informacje zebrane przez te satelity mogą okazać się bezcenne i mogłyby posłużyć wrogom ZDZ. Nie mogliśmy ryzykować przechwycenia transmisji przez członka Dominium , lub obcą formę życia. Dostaniecie ze sobą trzy duże transportowce i obstawę pięciu Zjaw. Tak mały oddział będzie bardziej mobilny i będzie mógł wykonać zadanie niezauważony. Wasz sprzęt czeka na was w zbrojowni , a w barakach czekają na was kwatery z prysznicami i ciepłym posiłkiem . Radzę się wyspać , ruszacie jutro z samego rana. Proszę się nie martwić panie Fenix , pański sprzęt czeka na pana wypolerowany i gotowy do użycia. Pan Dustwalker będzie waszym stałym dowódcą w tym oddziale , jeśli nie mają panowie więcej pytań , to Harry odprowadzi was do kwater , żebyście mogli odpocząć.
Na te słowa , z drugiego końca sali poderwał się ochoczo młody , czarnoskóry żołnierz. Podszedł do drzwi , odwrócił się w stronę generała , zasalutował , po czym otworzył drzwi i wyszedł , patrząc na was ukradkiem , jakby w oczekiwaniu , na to iż podążycie za nim.
Zeszliście kilka pięter w dół . Trafiliście do "baraków" , które w rzeczywistości okazały się całkiem zachęcająco wyglądającym kompleksem kwater żołnierskich. Weszliście przez szklane drzwi do szarego korytarza , po którego obu stronach znajdowały się rzędy drzwi. Wzrokiem odszukaliście tabliczki z waszymi nazwiskami.
Wnętrze wszystkich pokoi było urządzone identycznie - proste łóżko żołnierskie z szarym materacem i ciemnozielonym kocem , jedno krzesło i mały blaszany stół , na którym czekał posiłek : żółta papka , która najwyraźniej była syntetycznymi ziemniakami , czerwona kostka czegoś , co w wielkim przybliżeniu mogłoby przypominać mięso i równie zachęcająca zielona papka , która zawierała witaminy i liczne związki potrzebne do funkcjonowania. Łazienka nie różniła się wiele od korytarza z którego weszli , poza umywalką , natryskiem i spływem w podłodze. Pod sufitem pomieszczenia , które budziło myśli klaustrofobiczne , podwieszona była podłóżna jarzeniówka. Żadnych okien , żadnych złudzeń świeżego powietrza.
 
__________________
Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious
At The End Of The Rainbow with gold in our hands...
Hammerfall - At The End Of The Rainbow
Maju jest offline  
Stary 15-07-2008, 03:22   #16
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
Narada skończyła się Byron udał się do swojej kwatery. Na stole leżał typowy posiłek żołnierski. W szkole wojskowej próbowali go nawet przekonać że jest to zdrowe, on jednak w to nie wierzył. Zawsze powtarzał:
- Jeśli coś wygląda jak g***o to pewnie tak samo smakuje a już na pewno nie jest zdrowe
Usiadł do stołu i zaczął jeść. Było to w ostateczności leprze niż śmierć na polu bitwy z powodu zasłąbnięcia. Byłby to co najmniej głupie. Gdy skończył posiłek poszedł pod prysznic. Krople wody spływały po jego ciele, nie należał może do dwumetrowych facetów z klatami goryli, jednak i u niego widać było dokładnie mięśnie. Nagle przyszło mu do głowy że chyba powinien sprawdzić co załadują mu do torby medycznej nim wyruszą na misję. Jednak szykanie składu samemu po takich labiryntach nie byłoby łatwym zadaniem. Gdy zmył już z siebie cały brud usiadł na łóżku. Zapalił papierosa i powoli zaciągając się myślał nad tym co za świństwo zaatakowało planetę, na którą on miał lecieć na misję. Wciąż miał wrażenie że coś jest nie tak.
- Tak mały oddział będzie bardziej mobilny - powtórzył słowa przełożonego - Powinien raczej powiedzieć: "Takiego małego oddziału nie będzie nam żal... s********y "
Byron miał serdecznie dość całego dnia. Położył się na łóżku i zamkną oczy. We śnie ujrzał pierwszy odział w jakim służył. Wspaniali ludzie, nikim nie dało się ich zastąpić, a może jednak dało, skoro teraz wszyscy gryzą piach.
 
__________________
It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.

11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.
Mizuichi jest offline  
Stary 15-07-2008, 21:39   #17
 
Ragnaak's Avatar
 
Reputacja: 1 Ragnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwu
Marcus Fenix

Marcus miał wrażenie jakby generał miał go w dupie. Na szczęście nie całkowicie bo zwrócił się bezpośrednio do niego co do sprzętu, ale ogólnie miał w czterech literach. Nic nowego. Powiedział to co miał powiedzieć ze względu czy wojsko będzie miało pytania czy nie. Ale tacy już są oficerowie. Siedzą sobie za biurkiem i swoimi holograficznymi mapami taktycznymi i rozstawiają oddziały niczym pionki na szachownicy. To, że zginie 100 doborowych ludzi nikogo to nie obchodzi. Po prostu byli tylko pionkami na szachownicy. No właśnie. Jeśli 100 jest pionkami to jaką oni mają rolę? Bo poniżej zwykłego figuranta nie ma już nic.

Odleciały złe i zbyt skomplikowane myśli z głowy Fenixa. Zawsze tak było, jest i będzie. Po co sobie zaprzątać tym głowę?! Dostali rozkaz i trzeba go wykonać ... no powiedzmy wykonać. Marcus nie należy do samobójców i ... i byle generał nie będzie go posyłał na pewną śmierć. Jeśli będzie coś nie tak to na pewno wycofa się na z góry upatrzone pozycje.

Gdy dostał się do pokoju, który wyglądał jak ... jak większość pokoi wojskowych, w których miał sposobność przebywać i nocować. Zjadł papkę bez większego trudu. Żarcie, jak żarcie. Czasami lepsze, a czasami gorsze. Jak by zaszła potrzeba to i by szczury wpierniczył. Jego ciało potrzebuje protein.
Po posiłku odpoczął kilkanaście minut po czym zaczął robić pompki, przysiady, skłony i inne ćwiczenia. Gdy skończył wziął prysznic. Prysznic tak długo oczekiwany. Krople, które pod "dużym" ciśnieniem (na tyle, na ile pozwalał prysznic i odkręcony kurek na maksa) spadały na jego mięśnie, masowały je dostarczając przyjemnego uczucia odprężenia.

Gdy leżał na łóżku myślał o tym ... a właściwie żałował, że go nie ma razem z przyjacielem. Co z tego, że jego przyjaciel jest poszukiwanym przestępcom. Przestępcom tylko w oczach Arturiusa Mengsa bo inni, tak jak Marcus Fenix uważali go za bohatera. I jest wolny, a nie jak ... szkoda gadać.

W trakcie czujnego snu zastanawiał się kim są jego kompani, jacy są i czy można na nich liczyć i ... i kiedy w końcu ruszą do walki - zapewne nie równej i źle zorganizowanej.
 
__________________
Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!!
Ragnaak jest offline  
Stary 17-07-2008, 20:48   #18
 
proboszcz's Avatar
 
Reputacja: 1 proboszcz nie jest za bardzo znany
Vladimir spokojnym krokiem szedł za Harrym, kiedy już wszedł do pokoju oznaczonego własnym imieniem i nazwiskiem z wielkim hukiem trzasnął drzwiami. Rozejrzał się i powiedział
- Niezły apartament!
Po chwili zobaczył talerz jakiejś żółtej papki na stoliku, podszedł i powąchał to "jedzenie"
- Ale capi!
Usiadł na krzesełku i postanowił zjeść "papkę", ponieważ umierał z głodu. Pomyślał, że dobrze by było ohydne żarcie popić wódką i zaczął szukać butelki w plecaku. Po chwili szukania, namyślił się i stwierdził
- "Kurde już wypiliśmy?... aaa kij z tym, będę musiał zjeść bez popity"
Jedząc myślał o misji i członkach załogi. Załoga wydawała mu się normalna na pierwszy rzut oka, lecz pozory mogą mylić. Sam nie wiedział co sądzić o tej misji, wydawała mu się trochę samobójcza, ale Vladimir przywykł do podobnych misji i wolał poczekać, aż dotrze na miejsce docelowe. Kiedy już zjadł z wielkim trudem swój posiłek stwierdził, że czas trochę odpocząć kiedy mamy na to okazję. Położył się na pryczę i przymknął oczy będąc ciekawym co przyniesie następny dzień.
 
proboszcz jest offline  
Stary 27-07-2008, 13:23   #19
 
Wiekszy's Avatar
 
Reputacja: 1 Wiekszy nie jest za bardzo znany
Gabriel powoli ruszył za młodym żołnierzem. Pierwszą rzeczą, która zwróciła jego uwagę po wejściu do pokoju była miska z parującą papką, stojąca na stoliku. Po bliższym zbadaniu owego "posiłku" jego mina wyrażała zniesmaczenie. To była jedna z najbardziej denerwujących rzeczy w armii. Szybko się przyzwyczaił do klaustrofobicznych pokoi, czy długich, nudnych podróży. Ale nie mógł zrozumieć, dlaczego do jasnej cholery nigdy nie dostają niczego co chociaż wygląda jak jedzenie! Jednakże głód i świadomość potrzeby substancji odżywczych, szybko zmusiły go do skonsumowania syntetycznej papki.

Po niezbyt smacznej i sycącej uczcie, udał się pod prysznic, z nadzieją, że przynajmniej on będzie spełniał jakieś ludzkie standardy. Gdy ciepła woda dotknęła jego skóry od razu poprawił mu się humor. Ten prysznic był jedną z dwóch przyjemnych rzeczy tego dnia. Prysznic i fajka wypalona po podróży.

Już umyty zasiadł na łóżku i zapalił papierosa. Zaciągając się głęboko, zastanawiał się czy uda mu się przeżyć to całe gówno, które rozpocznie się następnego dnia.
- mała grupa pozostanie niezauważona...tak jasne. Nie jestem pieprzonym ghost'em, żeby się skradać!
Po serii czarnych myśli Gabriel położył się na łóżku i pozwolił resztce swojego optymizmu, szybko się uśpić.
 
Wiekszy jest offline  
Stary 05-08-2008, 18:12   #20
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
Noc minęła żołnierzom spokojnie. Nie wydarzyło się nic co mogłoby zmącić sen , lub myśli tych co nie mogli zasnąć.
Z samego rana , gdy tylko wskazówka godzinowa na tarczy zegara dotarła do cyfry 6 , do kolejnych pokojów komandosów weszła kobieta kobieta w niebieskim mundurze obejmującym idealnie wyprasowany żakiet i spódnicę bez najmniejszej niedoskonałości. Miała ok. 30 lat , doskonałą figurę , kasztanowe włosy spięte w kok , nieco zadarty nos i szafirowe oczy , przysłonięte przez okulary. Zanim zdążyli zadać jej jakiekolwiek pytanie , powiedziała krótko :
- Pora wstać , proszę za mną
Po czym wychodziła z pokoju i udawała się do następnego.
Gdy wszyscy wstali , poszli posłusznie za tajemniczą kobietą , która po przejściu kilku korytarzy zatrzymała się przed drzwiami zbrojowni , która była wielkim szarym pomieszczeniem z licznymi wieszakami i uchwytami z bronią wszelkiego rodzaju.
Tuż za białymi rozsuwanymi drzwiami stał strażnik w pełnym pancerzu i z karabinem w ręce , który nic nie mówiąc wskazał wam ręką miejsce w którym leżał cały wasz sprzęt.
Gdy podeszliście do niego , popędził was tylko
-No dalej zabierajcie swoje zabawki i idźcie już , transportowce na was już czekają.

Po zabraniu swoich "zabawek" wyszliście przed bazę , prowadzeni przez kobietę , która zrobiła wam pobudkę.

Na lotnisku stało 10 transporterów i 5 Wrightów.
Przed maszynami stał żołnierz , którego na spotkaniu przedstawiono wam jako Harrego. Na wasz widok uśmiechnął się serdecznie i zasalutował.
-Witam was , mam nadzieję , że czujecie się dobrze. , lot do celu zacznie się za pół godziny , pan Dustwalker jest już na pokładzie .
Mam pytanie do pana....

Spojrzał szybko w kartkę , którą trzymał w lewej ręce.
-Gerharda Marera , mianowicie czy chciałby pan pilotować jednego z Wrightów ? Wiemy , że jest pan w tym dobry , a pilot nam zachorował nagle
Wyczytany żołnierz z lekkim zdziwieniem w głosie odparł
- Tak , tak pewnie , to będzie dla mnie przyjemność.
- Proszę więc przejść do tamtej maszyny , mechanicy poinstruują pana we wszystkim , bezpiecznego lotu
Zasalutował odchodzącemu już pilotowi , a do was zwrócił się.
- Polecicie tym transportowcem , po dotarciu na miejscu , piloci zajmą się ewakuacją ludzi , waszym najważniejszym celem będzie zdobycie informacji z naszych satelit , zgranie ich na dysk twardy i powrót z nimi. Jeżeli są jeszcze jakieś pytania to słucham , jeśli nie ma , to proszę się udać na pokład . Powodzenia.
 
__________________
Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious
At The End Of The Rainbow with gold in our hands...
Hammerfall - At The End Of The Rainbow
Maju jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:15.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172