|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
27-12-2009, 22:37 | #1 |
Reputacja: 1 | [Naruto] Nim na grobie imię twe będzie... Klik!! Nastał świt. Ryuushou otworzył oczy i kiedy ujrzał bolesne światło, natychmiast je zamknął. Przetarł oczy ręką i wygramolił się z łóżka. Chwiejnym krokiem podszedł do lustra, a w nim ujrzał dobrze zbudowanego młodzieńca o jasnej cerze i delikatnych, pociągłych rysach twarzy, niebieskich włosach, z oczami koloru nieba i wydatnymi ustami. Z przodu jego włosy były krótkie, natomiast z tyłu były dłuższe i część z nich miał zaplecione w dwa cienkie warkocze. Na sobie miał jedynie spodnie od piżamy, gdyż było lato, a noce bywały upalne. Na ścianie przy lustrze ktoś powiesił karteczkę z napisem: "Spotkanie z Geninami - godzina 8.30, wzgórze Uzumaki". Przeciągnął się ostatni raz i z westchnieniem zaczął się ubierać. Kiedy skończył wiązanie w pasie przepaski ninja z Konohy, wyszedł ze swojego pokoju. Powoli przeszedł przez całe piętro, aż trafił do schodów. Jak przypuszczał, wszyscy członkowie rodziny Mitsuhashi, jego rodziny, jeszcze spali. Wyjął z lodówki jakąś przekąskę i wyszedł z domu. Rezydencja szanowanego w Wiosce Ukrytej w Liściah klanu Mitsuhashi mieściła się niedaleko za miastem, nieopodal pobliskiej rzeki i wielkiego lasu, w których to miejscach członkowie klanu wypoczywali lub trenowali swoje umiejętności. Był to klan, który powstał po wielkiej wojnie z Madarą. Kiedy dotarł do bram, było już parę minut po godzinie ósmej. - Wzgórze Uzumaki... - wymamrotał i podrapał się po głowie. Nieoczekiwanie wziął rozpęd i zwinnymi skokami przemieszczał się po dachach do wyznaczonego miejsca. Wzgórze Uzumaki, było jednym ze wzniesień w wiosce, którego nazwa miała upamiętnić bohaterstwo i poświęcenie, jakiego dokonał się Uzumaki Naruto, legenda Konohy. Na szczycie wzgórza znajdowała się niewielka kapliczka, a ścieżka prowadząca do niej była zabezpieczona poręczą. Było to dosyć strome miejsce, więc mogły się tu zdarzać nieszczęśliwe wypadki... Ryuushou wspiął się po ścieżce i usiadł na zimnym dachu kamiennej kapliczki. Nie miał przy sobie zegarka, ale czuł że do wyznaczonego terminu jest jeszcze trochę czasu. Zamyślił się... - Ciekawe, jak mnie przyjmą. - powiedział z przejęciem. W końcu nie jestem od nich o wiele starszy... - westchnął. W istocie, miał siedemnaście lat, a jego nowi podopieczni mieli mieć po dwanaście. Kiedy myślał o tym, przypomniał sobie czasy, kiedy sam był geninem. Nie było to tak dawno temu, ale Ryuushou pomimo młodego wieku, w krótkim czasie zdołał awansować do rangi Jounina. Zawdzięczał to przede wszystkim swoim nieprzeciętnym zdolnościom i inteligencji i z tego powodu, stał się wzorem dla każdego młodego ninjy. Był pierwszym członkiem rodziny Mitsuhashi, który w młodym wieku osiągnął tak wiele i, jak powszechnie wiadomo, Ryuushou został wychowany zgodnie z zasadami klanu Mitsuhashi. Każdy członek tego klanu cechuje się silną chakrą i łączeniem elementów: wiatru (fuuton), wody (suiton), błyskawicy (raiton) i lodu (hyoton). Wyszkolony został również w taijutsu. Technika walki wręcz klanu Mitsuhashi jest jedną z najpiękniejszych technik taijutsu - przypomina zabójczy taniec. W rzeczywistości polega na szybkich, lecz niezbyt potężnych uderzeniach, co stało się niemałą dumą rodziny. Zaletą tej techniki jest niezwykła szybkość i precyzja. . Wspomnienie o rodzinie, natychmiast przyprawiło młodzieńca o uśmiech. Kochał swoich rodziców i rodzeństwo. Nie było dla niego niczego ważniejszego od ich dobra i to właśnie troska o bezpieczeństwo klanu była jego nadrzędnym celem jako ninja. Jako najmłodszy Jounin w wiosce, wyraźnie podkreśla swoją indywidualność, gdyż zrezygnował z oficjalnego ubioru Jounina na rzecz lekkiego, lecz niekrępującego jego ruchów stroju - zwiewna, śnieżno biała, jedwabna koszula z długimi rękawami i niebieskie spodnie z tego samego materiału. W końcu usłyszał wyczekiwane odgłosy kroków i nerwowe szepty. Przed kaplicą na której daszku siedział, pojawiło się troje młodych geninów. Ryuushou jednym zwinnym ruchem zeskoczył i opadł na ziemię. Wiatr poruszał jego dwoma warkoczami. - Mitsuhashi Ryuushou. Miło was poznać. - uśmiechnął się przyjaźnie. Od dziś, jesteśmy drużyną. - dodał. Nastała cisza. Młodzi genini patrzeli tylko po sobie, nie za bardzo wiedząc co teraz zrobić. Ryuushou odwrócił się i na powrót zajął miejsca na kapliczce. - Może zaczniemy od przedstawienia się. - powiedział z entuzjazmem. Niech każdy opowie coś o sobie. W końcu musimy wiedzieć coś o sobie, jeżeli mamy współpracować.
__________________ Come on Angel, come and cry; it's time for you to die.... Ostatnio edytowane przez Endless : 28-12-2009 o 12:30. |
| |